Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 3 lipca 2025, 17:00

The Sims 4 wraca do fantasy. Czar natury to ukłon głównie w stronę miłośników wróżek

Po naprawdę świetnych dodatkach Życie i śmierć oraz Dochodowe hobby nadchodzący Czar natury budzi we mnie sprzeczne emocje - choć konkretnym odbiorcom może zagwarantować dużo rozrywki.

Dzięki drugiemu już w tym roku dużemu dodatkowi spełnia się marzenie sporej grupy graczy w The Sims 4, oczekujących powrotu jednego z nadnaturalnych typów simów znanych z poprzednich części – mianowicie wróżek. Mimo że pakiet Kraina magii z 2019 roku ostudził nadzieje społeczności, na ostatnie 6 lat ustanawiając nową wizję zaklęć w symulowanych życiach, studio Maxis chce udowodnić, że fantastyczne motywy mogą mieć różne, współgrające ze sobą oblicza.

W ostatnim czasie miałam okazję przedpremierowo zapoznać się z zawartością Czaru natury, który zadebiutuje 10 lipca. Po naprawdę wybitnej passie dodatków Życie i śmierć oraz Dochodowe hobby, które również przedstawiałam Wam przed ich oficjalnym wydaniem, tym razem mam dość mieszane odczucia. W tym przypadku naprawdę trudno byłoby mi zawrzeć swoje wrażenia w krótkim podsumowaniu na samym wstępie, dlatego szczerze zapraszam Was do dalszego czytania.

Wejdź do świata wróżek

Wraz z dodatkiem Czar natury wkroczymy do Innisgreen, które ma być dobrym miejscem do życia zarówno dla wróżek i innych fantastycznych stworzeń, jak i dla zwykłych rodzin niebojących się dość niespotykanych sąsiadów. Tu z mojej perspektywy pojawiają się już pierwsze schody.

Z jednej strony doceniam, że nowy świat nie został potraktowany tak jak Forgotten Hollow z pakietu Wampiry, którego wybór naprawdę trudno uzasadnić, jeśli nie gramy tytułowymi krwiopijcami; Innisgreen oferuje większe możliwości także podczas klasycznej rozgrywki za sprawą wybrzeża Adhmor. Mimo to teren ten wydaje się po prostu słaby – jest dość pusty i pomimo swojej unikatowości oraz charakterystycznych barw nie tak dopracowany jak wiele z wcześniejszych miasteczek. Jeżeli gramy wróżką, oferuje ciekawą i naprawdę oryginalną w historii serii The Sims dynamikę, której nie będę Wam spoilerować i pozostawię do samodzielnego odkrycia, jednak i to sprawia, że rzeczone środowisko warto eksplorować wyłącznie we wprowadzonej przez dodatek, nadnaturalnej formie.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Dwie części nowej mapy, widocznie poświęcone wróżkom, zostały moim zdaniem zrealizowane cudownie. Gdyby potraktować Krainę magii jako swoistą przygodę w klimatach szkoły czarodziejów z Harry’ego Pottera, można by powiedzieć, że Czar natury oferuje z kolei sielankową, wręcz hobbicką fantazję. Mamy tu do dyspozycji całą masę aktywności na idyllicznych połaciach zieleni, a architektura momentami wygląda, jakby nie miała prawa powstać w The Sims 4.

Moim ulubionym elementem całego dodatku jest trzypiętrowy dom starterowy, przygotowany dla rodziny z dwójką dzieci, umieszczony na latającej wyspie połączonej mostem nad przepaścią z resztą otoczenia. Naprawdę dawno nic mi tak nie zaimponowało w tej grze. Ponownie mamy tu także do czynienia ze światem, który otrzymał rozbudowaną fabułę możliwą do odkrycia poprzez dodatkowe misje i zagadki. Naprawdę przyjemnie mi się je rozwiązywało (chyba że pojawiały się w nich błędy – o czym później).

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Poza uroczymi miejscami na zewnątrz otrzymujemy także dość dużą porcję nowych elementów wystroju wnętrz. Chociaż część z nich podkręca akcenty związane z przyrodą do dość teatralnego poziomu, współgrającego z barwnymi wróżkami, większość sprawdzi się w dowolnym zapisie, w domach simów zasługujących na bardziej niecodzienne wnętrza. Cieszę się także, że po latach dostaliśmy tak banalny dodatek jak rośliny doniczkowe z prawdziwego zdarzenia, zamiast krzewów ogrodowych wstawianych do domu. Stanowią zawartość, którą trudno byłoby w pełni zastąpić innymi rozszerzeniami i bije od nich prawdziwa dbałość o szczegóły.

Zaczarowana przygoda

Nie da się mimo wszystko zaprzeczyć, że centralnym punktem dodatku Czar natury są wróżki. I od razu mogę stwierdzić, że moim zdaniem te wyczekiwane przez wielu istoty są najbardziej rozwiniętym i dopracowanym typem specjalnych simów w całej grze. Poznając je, faktycznie czułam, że zarzuty społeczności pod adresem syren czy czarodziejów zostały wzięte pod uwagę.

Przewaga wróżek nad zwyczajnymi ludźmi sprowadza się przede wszystkim do interakcji z naturą, posiadania magicznego pyłu – nowego surowca odblokowującego kilka ułatwień w codziennym funkcjonowaniu – możliwości latania czy kurczenia się w określonych warunkach, a przede wszystkim wpływania na emocje. Wróżki, podobnie jak wampiry czy wilkołaki, możemy rozwijać, zdobywając kolejne poziomy wraz z wykorzystywaniem ich specyficznych umiejętności, jednak tym razem nie towarzyszą im obowiązkowe osłabienia wraz ze wzrostem rangi.

W drzewku umiejętności znajdziemy 4 typy skilli, z czego jeden ma dwie przeciwne odnogi – pozytywną i negatywną lub miłą i psotną. Dobrze współgrają ze światem, historią i tematyką całego dodatku. Muszę przy tym podkreślić, że zaspokajanie zmodyfikowanych potrzeb wróżek (pozbawionych głodu i konieczności korzystania z toalety, lecz wzbogaconych o energię czerpaną z emocji) jest naprawdę banalnie proste i wolałabym, by stanowiło chociaż odrobinę większe wyzwanie.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Wróżki to gratka dla weteranów serii, którzy odnajdą w ich nowej odsłonie ukłon w stronę poprzednich wydań. Jednak tym, co faktycznie sprawiło, że zaimponowały mi swoim dopracowaniem, jest uwzględnienie nawet wczesnych etapów życia sima. Chociaż młode wampiry i wilkołaki przejawiają pojedyncze, urocze cechy swoich dalszych wcieleń, młode wróżki już na etapie niemowlęcym otrzymują dodatkowe charakterystyki, takie jak wolniejszy spadek potrzeb, które w przyszłości u nich zanikną, realnie wpływając na rozgrywkę. To świetna, mimo że drobna decyzja, umilająca rozgrywkę pokoleniową.

Dla wielu osób wróżki są jednak istotne przede wszystkim pod względem wizualnym, bo ich estetykę trudno zastąpić czymkolwiek innym. Uważam, że twórcy naprawdę dobrze dopasowali je do istniejącego już świata gry i przyjemnie się na nie patrzy nie tylko jak na obrazki, ale przede wszystkim śledząc ich wyraziste animacje. Machające skrzydła są naprawdę magiczne, a przy tym wyglądają jak naturalne przedłużenie ciała.

To sprowadza nas do samego edytora postaci. Po raz kolejny otrzymaliśmy dość duże pole do customizacji, natrafiając na znany z innych dodatków edytor szczegółów. Możemy malować, kolorować czy stemplować skrzydła w dowolne wzory i barwy, a dostępne płótna, w różnych kształtach, rozmiarach czy stylach, naprawdę są w stanie pokryć większość typów latających osób, jakie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić – nie tylko te słodkie, dziewczęce i cukierkowe.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Nie jestem jednak zbyt entuzjastycznie nastawiona do nowych elementów ubioru. Otrzymujemy kilka kreacji, które na wróżkach prezentują się naprawdę dobrze, jednak na zwykłych ludziach wyglądają raczej kostiumowo. Elementy, które z kolei mają być neutralne, trudno mi określić inaczej niż jako dziwne. W większości nie wpasowują się w mój gust, a przy tym wydają się dość nieciekawe i niekorespondujące z klimatem całego dodatku. Z mojej perspektywy nie udało im się osiągnąć tego przyjemnego balansu między estetyką ludzką a magicznie naturalną, za który chwaliłam wcześniej elementy architektury.

Powracając jednak na moment do rozgrywki – wróżki nie są jedynym typem specjalnych simów, które spotkamy w nowym świecie. Między nimi pojawiają się simorośle, czyli pół-ludzie, pół-rośliny, które technicznie znajdują się w podstawowej wersji gry, jednak są jedynie stanem tymczasowym i nie odmieniają przesadnie gameplayu. W DLC nie zostały za bardzo rozbudowane i pozostają przede wszystkim ciekawostką. Mimo wszystko to przyjemny element różnorodności, który zdecydowanie pasuje do Czaru natury.

Nie tylko magiczne istoty

Nie tylko fragmenty świata Innisgreen świadczą o tym, że Czar natury według twórców nie ma być mimo wszystko dodatkiem skierowanym wyłącznie do osób lubiących fantastyczne formy simów. Sugeruje to sam tytuł, w którym nie pojawia się nawet wspomnienie o wróżkach, a także dość zauważalna część mechanik interpretująca magię fauny i flory w inny sposób. Do tych elementów możemy zaliczyć aptekarstwo, które należy rozumieć jako połączenie homeopatii i alchemii w wydaniu leśnej czarownicy. To nowa umiejętność odpowiadająca zawodowi naturopaty, którego możemy się podjąć. Z góry przyznam, że nie jestem wielką fanką tego aspektu dodatku.

Sam proces nabywania skilla jest dość powtarzalny i przywodzi na myśl robotykę, jubilerstwo czy – rzecz jasna – zielarstwo, które doszło w pierwszym DLC w historii The Sims 4, zatytułowanym Ucieczka w plener. Naszym zadaniem jest tworzyć coraz bardziej wymagające mikstury z zebranych składników.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Zawód naturopaty przybrał ulubioną przeze mnie formę, oferując możliwość pracy w klasycznej „króliczej norze”, zniknięcie z mapy w wyznaczonych godzinach w ramach simowego odpowiednika pracy zdalnej, by wykonać wyznaczone zadania przed następną zmianą. Nie zabrakło też aktywnej kariery – jako gracz przeprowadzamy konsultacje z pacjentem chorującym na jedną z fantastycznych przypadłości i staramy się przygotować mu odpowiednie lekarstwo, podobnie jak w karierze lekarza w Witaj w pracy.

W tym trzecim scenariuszu natrafiałam jednak czasami na ścianę w postaci bugów utrudniających ukończenie zadań w wyznaczonym czasie. W całym dodatku pojawiło się generalnie trochę większych i mniejszych błędów, jednak udostępniana przedpremierowo wersja nie zawsze jest wyznacznikiem technicznego stanu na premierę. Wiem, że twórcy są świadomi istnienia tych problemów i obiecują wyeliminować je w wydaniu, które trafi do graczy, jednak czułam się w obowiązku o tym wspomnieć, bo nie jestem w stanie ocenić ani zagwarantować, że tak się stanie.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Kolejnym niezwiązanym z wróżkami dodatkiem do rozgrywki jest umiejętność życia zgodnie z naturą, czyli swoiste zdolności survivalowe, co do których mam znacznie bardziej pozytywne odczucia. Jako fanka wyzwania od zera do milionera naprawdę uwielbiam wszystkie urozmaicenia, które pozwalają mi utrzymać moje postacie przy życiu bez zapewniania im przesadnych luksusów czy – jakbyśmy określili to w prawdziwym świecie – podstawowych udogodnień, takich jak prysznic, toaleta czy dach nad głową.

Droga nomada natury, jak określa ten element odpowiadająca mu cecha charakteru, to zdecydowanie ten aspekt dodatku, z którego będę korzystać najczęściej w zapisach niezwiązanych z wróżkami. Możliwość spania pod gołym niebem, mycia się w stawie czy szukania jadalnych roślin stanowi dodatkowe urozmaicenie wyzwań i przybliża do realizmu symulowanego życia. Chociaż na początku mnie to zaskoczyło, ostatecznie się cieszę, że ten zestaw interakcji ze światem nie stał się po prostu nowo odblokowaną opcją, tylko umiejętnością, która wraz z jej rozwojem zmniejsza dyskomfort postaci podczas alternatywnych metod zaspokajania potrzeb oraz zwiększa ich efektywność.

Mniejszymi elementami, które wpłyną na naszą rozgrywkę pozbawioną wróżek, są dolegliwości, szczęście i nowe możliwości gnomów. Te pierwsze zostały ściśle powiązane ze ścieżką naturopaty i będę je raczej omijać szerokim łukiem podczas realistycznych historii, chociaż w baśniowym świecie sprawdzają się całkiem poprawnie. Nowy miernik pomyślności jest mało inwazyjny, ale również wyobrażam sobie jego ciekawe wykorzystanie w bardziej hardcore’owych wyzwaniach w grze. Z kolei przyznanie większej roli zabawnym bohaterom, znanym przede wszystkim z obchodów święta zbiorów w DLC Cztery pory roku, okazuje się urocze i naprawdę umila rozgrywkę.

The Sims 4: Czar natury, EA, 2025.

Podsumowując, Czar natury jest dodatkiem, który ma sporo naprawdę dobrych elementów oraz kilka potknięć. Gdybym miała wybierać, na ten moment Dochodowe hobby nadal otrzymałoby tytuł najmocniej polecanego przeze mnie dużego rozszerzenia 2025 roku. Trudno je jednak ze sobą porównywać przy tak rozbieżnych tematykach.

Niemniej, jeśli ten tekst czyta ktoś, kto naprawdę marzył o posiadaniu w grze wróżek lub jest fanem klimatów fantasy, to nie powinien być zawiedziony. Design nowych istot w kontekście rozgrywki i wizualiów oraz towarzyszącego im otoczenia i historii jest naprawdę dopieszczony i świetnie komponuje się z podstawową grą. Według podanych informacji, których w wersji przedpremierowej nie mogłam, niestety, przetestować, jeszcze bardziej zyskają one obok innych typów fantastycznych simów, co z chęcią sprawdzę.

Największym zaskoczeniem było dla mnie to, jak bardzo akurat ten dodatek może okazać się przydatny dla osób, które w The Sims bardziej niż fabularną zabawę cenią sobie wyzwania – przed zobaczeniem tego na własne oczy pewnie nie przeszłoby mi to przez myśl. Mimo to wolałabym, aby te elementy otrzymały więcej uwagi w osobnym DLC. Czar natury chyba nie jest dla wszystkich, ale wiem, że konkretnym odbiorcom może zagwarantować dużo rozrywki.

Sonia Selerska

Sonia Selerska

Swoją przygodę z zawodowym pisaniem dla GRYOnline.pl rozpoczęła w 2022 roku, ale od zawsze interesowała się wszelkimi formami słowa pisanego. Studentka kierunku Film i Multimedia na specjalizacji Tworzenie Gier Wideo, głęboko śledzi zacierającą się granicę między tymi dwoma światami. Czasami wstydliwie docenia przerost formy nad treścią. W przypadku mediów częściej niż rzadziej wchodzi w skrajności; nigdy nie może wybrać między filmami dokumentalnymi i horrorami a cozy grami, symulatorami życia i animacjami. Częściej niż przy tytułach AAA znajdziecie ją przy oldskulowych konsolach i perełkach indie. Wolny czas poświęca swojej miłości do mody i szeroko pojętej sztuki. Uważa, że fabuła to najważniejszy element gry, a najlepsze historie to te, które czerpią z życia codziennego.

więcej