The Last of Us Remake doczeka się jeszcze bardziej zaawansowanych opcji dostępności niż The Last of Us 2. Największymi nowościami będą audiodeskrypcja w przerywnikach filmowych oraz wibracje pada w rytm dialogów.
Premiera The Last of Us: Part I jest tuż, tuż – nic więc dziwnego, że studio Naughty Dog i firma Sony regularnie publikują w sieci kolejne materiały na temat owej gry. Zaprezentowane w zeszłym tygodniu porównanie graficzne miało niejako pomóc graczom w uzasadnieniu sobie zakupu remake’u, dziś natomiast dostaliśmy materiał, który zachwyca czymś więcej niż tylko oprawą wizualną.
Zademonstrowano w nim bowiem próbkę opcji dostępności, które znajdą się w grze. Okazuje się, że będą one jeszcze bardziej zaawansowane niż w The Last of Us: Part II – gdzie zaimplementowano i tak już bardzo szeroki wachlarz ustawień, mających ułatwić zabawę osobom niepełnosprawnym (niewidomym, niesłyszącym, z ograniczoną motoryką etc.).
Opcje te zostały jednak potraktowane jedynie jako punkt wyjścia, a twórcy pokusili się o ich istotne rozszerzenie. Jak stwierdził reżyser gry Matthew Gallant:
Największą nowością, jaką mamy, jest „audiodeskrypcja” w przerywnikach filmowych [opisywanie wydarzeń rozgrywających się na ekranie przez narratora – dop. red.]. Nawiązaliśmy współpracę z Descriptive Video Works, profesjonalną firmą zajmującą się telewizją, filmami oraz zwiastunami gier wideo, i zintegrowaliśmy ją [„audiodeskrypcję” – dop. red.] z cutscenkami we wszystkich językach, na które zlokalizowano grę.
Nie mniej imponująca wydaje się funkcja, która pozwala „odtwarzać” dialogi z The Last of Us: Part I za pomocą haptycznych wibracji kontrolera DualSense. Została ona stworzona z myślą o graczach niesłyszących, by mogli poczuć, w jaki sposób postacie na ekranie wypowiadają swoje kwestie.
To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej. Dość powiedzieć, że twórcy zaimplementowali trzy predefiniowane zestawy opcji dostępności – dostosowane do ograniczonego wzroku, słuchu oraz motoryki graczy – które można dowolnie modyfikować. Obejmują one zarówno różne tryby wizualne, jak i możliwość dopasowania tempa gry (w tym walki) do własnych predyspozycji. Z pełną listą możecie zapoznać się tutaj.
W teorii jest to mała rzecz, z której prawdopodobnie – i na całe szczęście – skorzysta jedynie niewielki procent graczy. Branża gier potrzebuje jednak takich rozwiązań, dlatego przy każdej okazji warto podkreślać, że deweloperzy pokroju Naughty Dog nie tylko regularnie implementują je w swoich produkcjach, ale również sukcesywnie rozwijają.
Dla przypomnienia dodam, że premierę The Last of Us: Part I na PS5 zaplanowano na 2 września 2022 roku (embargo na recenzje zejdzie 31 sierpnia o godzinie 17:00 czasu polskiego). Tytuł ma trafić również na PC – na razie nie wiemy kiedy, lecz Jonathan Benainous z Naughty Dog zapewnił jakiś czas temu, iż stanie się to rychło po debiucie na PlayStation 5.
Więcej:Kultowy horror sprzed 22 lat dostanie remake. Gra z niezwykłą mechaniką walki ma już datę premiery
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
10

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.