Sprawdziliśmy jak pierwsza odsłona cyklu Assassin’s Creed radzi sobie na notebooku ASUS K53SV.
Assassins Creed w dniu swojej premiery wymagał od ówczesnych pecetów naprawdę wiele. Od tego czasu minęły już trzy lata, ale seria tylko zyskała na popularności, również w naszym kraju. Zobaczmy więc jak z pierwszą odsłoną cyklu poradził sobie słabszy z naszych notebooków.

Opis samej gry znajdziecie w jej teście na notebooku ASUS G75SX.
MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
REKOMENDOWANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Dzisiaj te wymagania nie szokują już tak jak w dniu premiery. Mimo to gra wciąż prezentuję się całkiem atrakcyjnie pod względem graficznym
Ustawienia średnie, rozdzielczość 1366 x 768


Zacząłem od ustawień średnich i rozdzielczości 1366 x 768. Wyniki były bardzo dobre. Gra najczęściej wyświetlała sporo ponad 50 klatek na sekundę i nawet w najbardziej wymagających momentach nie schodziła nigdy poniżej poziomu 40 FPS-ów.
Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768


Zachęcony dobrymi osiągnięciami spróbowałem ustawień wysokich. Rezultaty były oczywiście gorsze, ale wciąż więcej niż zadowalające. Średnia prędkość przewyższająca 40 klatek na sekundę to wynik gwarantujący pełen komfort zabawy. Nawet gdy moja postać przebywała w tłumie lub walczyła z kilkoma rycerzami jednocześnie silnik nigdy nie schodził poniżej 30 FPS-ów.
Podsumowanie
ASUS K53SV wypadł w starciu z Assassin’s Creed znakomicie. Nawet na najwyższych ustawieniach notebook potrafił zagwarantować satysfakcjonującą płynność, która sprawiała, że można wchodzić w wirtualny świat gry bez obaw, że nagłe haczenie popsuje nam zabawę. O dziwo w przypadku tego tytułu uzyskane wrażenia nie odstają bardzo od tego co mogą doświadczyć posiadacze ASUS'a G74SX.
Na koniec tradycyjnie mam dla was obrazek pokazujący różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami.

Assassin's Creed
Data wydania: 13 listopada 2007
GRYOnline
Gracze
Steam
0

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.