Ta gra akcji z elementami RPG o zabijaniu potworów może dorównać klimatem nawet Elden Ring
We Kill Monsters to niezależna produkcja małego studia, która klimatem przywodzi na myśl Elden Ringa. Tytuł przykuwa uwagę ponurym, umierającym światem, skrywającym w sobie pewne piękno.

Prawie dwa lata temu zapowiedziano grę We Kill Monsters, za którą odpowiada niezależne studio Glass Revolver, kierowane przez byłego twórcę filmowego – Jacoba Williamsa. Choć tytuł wciąż znajduje się w fazie produkcji, warto mieć go na oku, zwłaszcza jeśli cenicie sobie klimat Elden Ringa.
Piękno umierającego świata
We Kill Monsters to przygodowa gra akcji z elementami RPG osadzona w ponurym świecie fantasy. Wcielimy się w niej w postać Huska – homunkulusa stworzonego w celu eksploracji ogromnego dołu zwanego The Shell, ulokowanego pod miastem Edinu. Jego misją będzie polowanie na Anioły, których krew – tzw. Pierwotny Płyn – zapewnia przetrwanie umierającemu miastu.
Obserwując świat gry przedstawiony na zwiastunie, od razu cisną się na usta takie słowa jak pustka, samotność czy smutek. Podobne uczucia towarzyszyły graczom Elden Ringa, gdy stawiali swoje pierwsze kroki na Ziemiach Pomiędzy. Monumentalne, umierające światy fantasy, w których gracz zdany jest głównie na siebie, mają w sobie pewne piękno i przyciągają melancholijnym klimatem. Twórcy We Kill Monsters zdają się celować w podobny efekt.
Eksploracja i przetrwanie
The Shell składa się z wielu otwartych i rozległych warstw – każda ma swój unikalny wygląd, jak np. ośnieżony las czy zielone, zamglone równiny. Niezależnie od scenerii, cel jest zawsze ten sam – wyśledzić anioła, podążając za pozostawionymi przez niego śladami, i zabić go. Nie będzie to jednak łatwe zadanie i ma wymagać porządnego przygotowania.
Koniecznością dla gracza okaże się zadbanie o odpowiedni ubiór, zbroję i broń. Pomoże w tym eksploracja – zwiedzenie okolicznych jaskiń i ruin, w których może znajdować się wartościowy ekwipunek. Rozwiązanie to ponownie przywodzi na myśl hit od studia FromSoftware. Od razu jednak uspokajam – We Kill Monsters to nie soulslike.
Podczas rozgrywki istotny ma być także odpoczynek – gra umożliwi rozpalenie ogniska w dowolnym miejscu i czasie. Proste mechaniki survivalowe będą w niej obecne, ale głównie po to, aby podkreślić trud wyprawy.
Warto zaznaczyć, że choć We Kill Monsters stawia na poczucie samotności, nie oznacza to, że zawsze okażemy się zdani tylko na siebie. Tytuł zaoferuje zarówno rozgrywkę solową, jak i możliwość współpracy z innymi – w trybie kooperacji dla maksymalnie czterech graczy.
Niestety, data premiery We Kill Monsters nie jest jeszcze znana. Glass Revolver to niewielkie studio, składające się z garstki osób, dlatego potrzebuje więcej czasu na ukończenie gry.