Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 sierpnia 2020, 12:40

autor: Paweł Woźniak

Streamer cheatuje speedrunując Minecrafta i pada ofiarą własnego żartu

Streamer BeasttrollMC podczas speedrunowania Minecrafta, wiedząc, że już nie uda mu się pobić rekordu, postanowił uciec się do oszustwa i za pomocą cheatów stworzył przedmiot potrzebny do aktywowania portalu. Szybko jednak dopadła go karma i musiał zakończyć zabawę przedwcześnie.

Streamer cheatuje speedrunując Minecrafta i zostaje szybko ukarany - ilustracja #1
Ender Dragon jest finalnym bossem w Minecrafcie.

Chociaż dla wielu graczy speedrunowanie Minecrafta (czyli przejście gry jak najszybciej) wydaje się dość szalonym pomysłem – niektórzy nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że produkcję można w ogóle „ukończyć” – to jednak sporo osób od lat sięga po taką formę rozgrywki, codziennie próbując bić kolejne rekordy (najlepsi potrafią ukończyć Minecrafta w mniej niż trzy minuty). Zabrał się za to również streamer o nicku BeasttrollMC, a klip z jego poczynań od kilkunastu godzin podbija internet.

Ukończenie Minecrafta

Za ukończenie Minecrafta uznaje się pokonanie Ender Dragona, który znajduje się w lokacji The End. Po walce gracz ogląda napisy końcowe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontynuował zabawę w tym samym świecie.

Wspomniany wyżej streamer po raz kolejny starał się pobić rekord, ale zbliżając się już do swojego najlepszego czasu i nie posiadając jednego z najważniejszych przedmiotów w ekwipunku (Oka Endera, które pozwala aktywować portal przenoszący do finalnej lokacji), postanowił nieco zażartować ze swoich widzów. Cheatując, uzyskał potrzebny item i zadowolony udał się do miejsca, w którym mógł uruchomić portal. Tam czekała go jednak niespodzianka, która sprawiła, że speedrun zakończył się odrobinę przedwcześnie. Zobaczcie zresztą sami.

Streamer cheats on Minecraft speedrun from r/LivestreamFail

Warto jednak zaznaczyć, że BeasttrollMC nie krył się za bardzo z oszustwem i zrobił to raczej w formie żartu. Nie miał już szans na pobicie swojego rekordu, więc postanowił nieco urozmaicić transmisję pariodując „speedrunerów, którzy mają ogromne szczęście”. Na pewno nie spodziewał się jednak, że jego przygodę celnym strzałem zakończy samotny szkielet (co spowodowało, że spadł do lawy), ale jak dobrze wiemy – to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze.