Jeden ze Starlinków spadł z orbity
SpaceX ma problemy z umieszczeniem na właściwiej orbicie najnowszej partii satelitów systemu Starlink. Aż 4 z 21 wystrzelonych urządzeń nie były w stanie jej osiągnąć i jedno z nich zdążyło już spłonąć w ziemskiej atmosferze.

Zarządzana przez Elona Muska firma SpaceX wciąż rozwija swoją usługę satelitarnego internetu, umieszczając na orbicie kolejne satelity zwiększające prędkość oraz stabilność transmisji danych. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem i obecnie amerykańskie przedsiębiorstwo ma spore kłopoty z umieszczeniem ich w docelowym miejscu.
SpaceX ostatnio zwiększa tempo startów, dlatego pod koniec lutego wystrzelono nową partię 21 satelitów Starlink V2 Mini, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Firma miała nadzieję, że wszystkim uda się osiągnąć zaplanowaną orbitę, pojawiły się jednak problemy z realizacją tego planu.
Co prawda większość urządzeń znalazła się tam, gdzie powinna, lecz cztery nie były w stanie tego zrobić. Jedno z nich zaczęło spadać, więc zdecydowano się na kontrolowaną deorbitację, czyli sprowadzenie urządzenia na Ziemię. Satelita w poniedziałek spłonął w ziemskiej atmosferze nad kalifornijskim wybrzeżem.
Kłopoty z satelitami
Co ciekawe, początkowo SpaceX nie informował o zaistniałych problemach. Jako jeden z pierwszych dostrzegł je nieoficjalny obserwator Starlink Insider, który 16 marca poinformował o tym w mediach społecznościowych, wzbudzając falę spekulacji.
Dopiero 22 marca Elon Musk napisał na swym profilu o problemach z nową wersją satelitów. Zaznaczył, że niektóre sprowadzono z orbity, natomiast pozostałe nadal się wznoszą, by osiągnąć ostateczny pułap 408 km. Na razie spłonął tylko jeden z wadliwych satelitów, jednak Musk nie wyklucza, że spadną również trzy kolejne.
Czy awaria satelitów SpaceX stanowi dla nas jakieś zagrożenie? Teoretycznie nie, choć ze względu na rozmiary i masę Starlink V2 Mini, niczego tak naprawdę nie można wykluczyć. Ważą bowiem aż 800 kg, a więc prawie trzykrotnie więcej od pierwszej generacji urządzeń używanych przez firmę. Ich korpus ma szerokość 4,1 m, lecz gdy rozłożone zostaną dwa zestawy paneli słonecznych zapewniających energię do pracy, wówczas rozpiętość wynosi aż 30 m.

Urządzenia dysponują także nowym, elektrycznym układem napędowym zasilanym argonem, wykorzystującym silniki Halla do manewrowania na orbicie. Ma on aż 2,4-krotnie większy ciąg od napędu satelitów pierwszej generacji, a także 1,5 razy większy impuls właściwy, czyli efektywność paliwową.
Satelity są więc dość ciężkie i mają rozmiary auta, więc gdyby spadły na zamieszkane tereny, mogłyby narobić sporych szkód. Dlatego kontrola lotu SpaceX steruje nimi w taki sposób, by lądowały w oceanie, gdzie nie będą stanowiły zagrożenia.
Komentarze czytelników
Fett Legend

W sumie nie spodziewałem się, że ten biznes jest nakierunkowany głównie na indywidualnych użytkowników. Podrzucisz linka do biznesplanu Muska? Chętnie zerknę.
grzyb111 Pretorianin

Powiem tylko tyle trzy punkty;
1. Sabotujący chińczycy,
2. Śmieci kosmiczne,
3. Rosnące wahania magnetosfery,
Czifu z Bunkra Pretorianin
Idea bez sensu trochę.
By takie coś się opłacało wedle wyliczeń spaceX musieli by mieć miliony klientów i dziesiątki tyś satelit....
Problem jest taki, że nie ma milionów potencjalnych klientów którzy nie mają "tradycyjnego" internetu + mają kilka set $ miesięcznie.
Większość ludzi na ziemi którzy nie mają dostępu do neta nie ma za dużo $.
Ogólnie cały biznesplan jest z pupy. Wymaga przejęcia 100% rynku internetu satelitarnego + pozyskania kilka razy więcej klientów przez 10 lat.....
Drackula Legend

Ale mi nie chodzi o ilosc tych satelitow tylko jakosc. Bo skoro takie kiepskie to ile spadlo z tego powodu z niskiej orbity?
Wiatr sloneczny moze w ekstremalnej sytuacji wszystkie stracic i nie ma to nic wspolnego z jakoscia.
mirko81 Legend

W sierpniu już było 3000. Pewnie obecnie ok 4000
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/3000-wyslanych-satelitow-starlink-udana-misja-starlink-4-26
W lutym już bylo 3800
Błędy to normalna rzecz. Pamiętacie jak pozamiatalo 40 sztuk ?