Zamiast pomocy gracze otrzymują szablonowe odpowiedzi, które nie odnoszą się nawet do źródła problemu, a wszystko za sprawą AI. Fani WoW-a nie kryją rozczarowania i głośno krytykują takie praktyki.
Rewolucyjny wynalazek w postaci programów ze sztuczną inteligencją, na razie zdaje się przynosić więcej problemów, niż korzyści. Z tą tezą na pewno zgodzą się gracze WoW-a, którzy nie mogą skutecznie rozwiązywać problemów technicznych gry. Te są na tyle uciążliwe, że uniemożliwiają dalszy progres historii, a odpowiedzi z działu technicznego wywołują jedynie jeszcze większą frustrację.
Potwierdzeniem wcześniejszych słów jest wypowiedź jednego gracza WoW-a, który podzielił się swoją absurdalną sytuacją parę godzin temu na Reddicie. W swoim poście opowiedział o niedogodnościach, jakie przytrafiły się podczas jego rozgrywki szamanem i o braku rozwiązań ze strony działu technicznego. Zamieścił też screeny prezentujące wymianę wiadomości ze wsparciem. Całą winę za taki stan rzeczy zrzuca na karb sztucznej inteligencji, która odkąd zajęła miejsce prawdziwych pracowników na najniższych szczeblach supportu, sprawiła, że dział ten stał się bezużyteczny.
Autor posta, tueman2, zaznacza, że jego problem został zupełnie źle zrozumiany, co więc daje odpowiedź, która w ogóle nie dotyka sedna problemu. W tej konkretnej sytuacji gracz borykał się z problemem niepojawiających się NPC-ów, ale tylko w przypadku konkretnej postaci. W odpowiedzi na swój raport dostał wiadomość, która próbując naśladować ludzką empatię dostarcza informacji nie mającą żadnego związku z opisywanym problemem.
Doskonale rozumiem, jak frustrujące mogą być problemy podczas próby przejścia Wyżyn Arathi, zwłaszcza po całym wysiłku włożonym w przygody. Nie martw się, zaraz Ci pomogę.
Następnie AI sugeruje, by przejrzeć dziennik zadań w poszukaniu następnego kroku w misji, kompletnie ignorując fakt, że prawdziwym problemem są niepojawiające się postacie niezależne. Ignoruje też inne informacje podane przez gracza, błędnie zakładając konkretny układ zdarzeń.
Gracz zwraca także uwagę na czas oczekiwania na tak bezużyteczną odpowiedź. Według jego relacji, w najbardziej gorącym momencie weekendu, na tak bezsensowną wypowiedź musiał czekać aż dwa dni. Podkreśla także, że nie jest to odosobniony przypadek. Sytuacja rzeczywiście jest wysoce rozczarowująca, kiedy konto mające dłuższy staż, niż czas istnienia odpisującego mu programu jest softlockowane, a na jego problem nie spojrzy nawet jeden prawdziwy człowiek.
Inni gracze także zdają się dostrzegać problemy Blizzarda, a co niektórzy mają już ich po prostu dosyć. Jak wspominał autor przytaczanego wpisu, nie jest to odosobniony przypadek, a część z graczy zdaje się widzieć w tym walkę o pozycję konsumenta.
Nie szanują nas, bo nie muszą. Nikt z nas nie zamierza anulować swojej subskrypcji, więc po co mieliby cokolwiek zmieniać?
- pisze jancithz
Z tego właśnie powodu anulowałam swojego suba. Trochę o tym myślałam, ale ostatnio, gdy ktoś wrzucił swoją absurdalną odpowiedź od AI, to przechyliło to szalę goryczy.
- odpowiada mu anugosh
Jak piszą pozostali użytkownicy w sekcji komentarzy, to problem, który sięga znacznie głębiej, niż jedna firma. Według nich, czasy, w których za obsługą klienta stał drugi człowiek już się skończyły, a teraz społeczność musi nauczyć się, jak nie popaść w szał podczas dialogu z programem.
To nie tylko kwestia Blizzarda. Zauważyłem też, że inne formy wsparcia technicznego zdecydowanie się pogorszyły, ponieważ odpowiedzi nagle zaczęły zawierać myślniki i przeprosiny za pomyłkę, gdy kwestionuję ich sugestie, ponieważ są sprzeczne z już istniejącą dokumentacją.
Obsługa klienta, taka jak w czasach boomerów już nie istnieje. Teraz chodzi tylko o „zrobienie absolutnego minimum, żeby zatrzymać pieniądze większości ludzi”.
Czy coś się zmieni na tej płaszczyźnie w najbliższej przyszłości? Czas pokaże, ale trzeba być dobrej myśli. Przecież wyrażanie swojego sprzeciwu ma sens, a mówienie głośno o bolączkach konkretnych gier może przynieść odpowiedni rezultat, jak na przykład obniżenie ceny gry, albo zaniechanie nieakceptowalnych praktyk wydawniczych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
1

Autor: Jonasz Gulczyński
Kulturoznawca, który urodził się z padem od PSX-a w ręku. Z GRYOnline.pl współpracuje od października 2024 roku, gdzie głównie zajmuje się nowinkami z branży gier z apetytem na bardziej skomplikowane publikacje. Swoje najmłodsze lata spędzał w Górniczej Dolinie, a obecnie nie stroni od strategii turowych wszelkiej maści. Miłośnik prozy Lovecrafta, a także twórczości Quentina Tarantino i Roberta Eggersa. Prywatnie również fan uniwersum Warhammer Fantasy, w którym spędził niezliczoną liczbę godzin zarówno jako gracz, jak i mistrz gry w papierowym wydaniu.