Śmiertelnie chory gracz mógł zagrać w Borderlands 4 przed wszystkimi innymi i 10 miesięcy później opowiada, jak się czuje
Caleb McAlpine, śmiertelnie chory fan Borderlands, któremu studio Gearbox umożliwiło zagranie w „czwórkę” przed premierą, wrócił do społeczności. Opowiedział o swoim stanie i zdradził, co myśli o nadchodzącej produkcji.

Być może niektórzy z Was pamiętają, jak w październiku ubiegłego roku pisaliśmy o historii Caleba McAlpine’a – fana serii Borderlands, który zmaga się z nieuleczalnym nowotworem. Jego marzeniem było spróbować Borderlands 4 przed premierą (której nie był pewien, czy dożyje), a dzięki wsparciu społeczności oraz życzliwości studia Gearbox Software udało się je zrealizować. Caleb został zaproszony do siedziby dewelopera, gdzie mógł w towarzystwie przyjaciela zagrać we wczesną wersję gry (via Mein-MMO).
Teraz, 10 miesięcy później, gracz ponownie odezwał się do społeczności. Na Reddicie Caleb napisał:
Hej wszystkim, wciąż tu jestem. Rok temu napisałem tamten post, a Gearbox sprowadził mnie do siebie. Przeżyłem 12 miesięcy i dalej tu jestem. Czy wy też jesteście tak gotowi na Borderlands 4 jak ja?
Gracz zdradził, że ostatnie miesiące spędził głównie odświeżając sobie wcześniejsze odsłony serii Borderlands oraz grając w Pokemon Legends: Arceus. Niestety, jego stan zdrowia jest coraz gorszy – rak rozprzestrzenił się na płuco, a neuropatia rąk i nóg sprawia, że często nie jest w stanie chodzić ani trzymać pada dłużej niż kilka minut.
Pomimo trudności, Caleb podkreśla, jak wiele znaczą dla niego wiadomości i wsparcie, które otrzymuje od społeczności Borderlands.
Te drobne gesty często pojawiały się wtedy, gdy ich potrzebowałem – napisał.
W jednej z odpowiedzi McAlpine przyznał, że wciąż obowiązuje go umowa o zachowaniu poufności, więc nie może zdradzać szczegółów rozgrywki. Podkreślił jednak, że sama możliwość zagrania w „czwórkę” była dla niego niesamowitym przeżyciem. Choć zdaje sobie sprawę, że wielu streamerów otrzymało dostęp do nowszej, bardziej dopracowanej wersji gry, nie ma żalu – jak sam stwierdził, „warto było czekać”.
Po rozmowie z twórcami i wszystkimi osobami zaangażowanymi w BL4 mogłem stwierdzić, że włożyli w grę swoje serca i dusze – dodał.
Caleb przyznał również, iż jest przekonany, iż finalna wersja Borderlands 4 go nie zawiedzie. Zdradził, że chociaż żołnierz to jego ulubiona klasą, tym razem zainteresowała go nowa Syrena – Vex.
O tym, czy twórcy nie zawiodą oczekiwań fanów, dowiemy się już niedługo – Borderlands 4 trafi na rynek 12 września. Produkcja będzie dostępna na PC, PS5, XSX/S oraz Nintendo Switch 2. Na tej ostatniej platformie tytuł zadebiutuje 3 października.