filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 13 lutego 2020, 10:55

autor: Konrad Serafiński

Sapkowski: Wiedźmin to fantasy klasyczne, a nie słowiańskie

W najnowszym numerze pisma Książki. Magazyn do czytania pojawił się wywiad z Andrzejem Sapkowskim. Pisarz wyraźnie podkreśla w nim, że Wiedźmin nie jest słowiański, a słowiańskości jest tam, „jak rzekł Wokulski Starskiemu, tyle co trucizny w zapałce". Oczywiście to nie wszystko...

Dwa dni temu ukazał się najnowszy numer Książek. Magazynu do czytania, czyli pisma wydawanego przez Gazetę Wyborczą. Znalazł się w nim wywiad z Andrzejem Sapkowskim, w którym ten odpowiadał na pytania dotyczące serialu Netfliksa oraz książkowej sagi o wiedźminie. Jak łatwo się domyślić, w rozmowie padło kilka interesujących zdań. Zacznijmy jednak od kwestii, która od lat budzi kontrowersje zarówno wśród graczy, jak i odbiorców szeroko pojętej kultury. AS zapytany o to, czy dziwi go nieustanna chęć przypisania jego bohaterom polskości, odparł:

Dziwi, i to mocno. Wiedźmin Geralt nosi wprawdzie całkiem „słowiańskie” imię, pobrzmiewają „słowiańskie” nuty w ono- i toponomastyce. Jest leszy i kikimora - ale jest też andersenowska syrenka i Bestia wzięta od Jeanne-Marie Leprince de Beaumont. Wypada raz jeszcze powtórzyć: cykl o wiedźminie to fantasy klasyczna i kanoniczna, słowiańskości w niej, jak rzekł Wokulski Starskiemu, tyle co trucizny w zapałce.

Kiedy po przeczytaniu wywiadu pomyślicie sobie o krytyce, która raz po raz spadała na twórców drugiej i trzeciej odsłony przygód wirtualnego Geralta za „zbyt małą słowiańskość”, to cóż... Wygląda na to, że po prostu wiernie oddali klimat oryginału. Ale nie zapominajmy, że to wciąż tylko (i wyłącznie!) adaptacja, a jak wiemy:

Nie można stawiać książki i jej adaptacji na tym samym poziomie, nie można szukać między nimi zależności, bo takowych nie ma. Nie ma żadnych punktów stycznych. Żeby było jasno: nie deprecjonuję adaptacji i innych mediów w czambuł, zgadzam się, że są wyzwaniem - jeżeli nawet nie równym napisaniu książki, to całkiem dużym i godnym uznania. Ale wciąż są czymś innym.

Cóż, wygląda na to, że Andrzej Sapkowski zaczął wyrażać się precyzyjniej w sprawie adaptacji. Ciekawych tej i innych tez AS-a odsyłam do wywiadu przeprowadzonego na Uniwersytecie Łódzkim w zeszłym roku. Zapis wideo rozmowy znajdziecie pod tym adresem. Wróćmy jednak do „spraw bieżących”, bo jest tu jeszcze kilka interesujących tematów.

O serialu Netfliksa

Autor przyznał, że obejrzał wszystkie odcinki z rzędu na długo przed oficjalnym debiutem widowiska na platformie. Jeśli zaś chodzi o premierę, która przypadła na 20 grudnia, to spędził ją w domu, gdyż...

Zwyczajnie nie chciało mi się jechać do Warszawy.

Pamiętamy, że debiut Wiedźmina na małym ekranie nie uniknął kilku błędów. Zapytany o elementy, które wymagają zmiany podczas prac nad drugim sezonem, Andrzej Sapkowski odparł, że nie posiada informacji na ten temat. Dodał jednak, potwierdzając poniekąd wcześniejsze doniesienia, że podstawą kolejnej serii będzie zwarty cykl powieściowy, a nie opowiadania. Oznacza to dla twórców materiał wdzięczniejszy do adaptowania. A co powiedzielibyście na to, żeby AS spróbował sił w tworzeniu serialu? Chociaż szanse wydają się nikłe, to autor zostawia sobie otwartą furtkę:

Nie przewiduję niczego podobnego. Ale też i niczego nie wykluczam. No, może z wyjątkiem występowania w roli. Tego proszę nie oczekiwać.

W różnego rodzaju adaptacjach oraz audiobookach w Geralta wcielali się różni aktorzy - Henry Cavill, Michał Żebrowski, Jacek Rozenek czy Krzysztof Banaszyk. Jak myślicie, który z nich jako pierwszy przychodzi do głowy pisarzowi, kiedy pomyśli o Wiedźminie?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Teraz myślę, że to byłby Henry Cavill.

O stereotypie Polaka i docenieniu rodzimej literatury

Dorota Szymborska oraz Radosław Czyż, którzy przeprowadzili wywiad z Sapkowskim, zauważyli, że światowy sukces serialu Wiedźmin zbiegł się w czasie z odebraniem przez Olgę Tokarczuk Literackiej Nagrody Nobla. Czy pisarz widzi w tym jakąkolwiek zbieżność?

Nie widzę żadnej. Oprócz pewnej zbieżności w czasie, rzecz jasna. Nie ma też co zestawiać serialu z Noblem. Nie ta liga.

Pisarz wypowiedział się również na temat łamania stereotypów oraz postrzegania polskich pisarzy na Zachodzie:

Nie wydaje mi się, bym był aż tak wielkim łamaczem stereotypów, by mnie umieszczać pod tym hasłem w encyklopedii. [...] Względem zaś postrzegania na Zachodzie to zalecałbym wyzbyć się megalomanii. Na owym Zachodzie nikogo nie interesują polskie podziały na naszych i tamtych. Dostrzeganiem, postrzeganiem i docenianiem pisarzy rządzą tam inne standardy i mechanizmy. Dużo mniej skomplikowane. Wręcz bardzo proste. Powiedziałbym jakie, ale skromność mi nie pozwala.

Przypomnijmy, że autor idealnie trafia w „standardy” zachodnich czytelników, o czym świadczy ogromna popularność książek na tamtejszym rynku. Oczywiście wyłącznie dzięki kunsztowi, w żadnym wypadku serial ani gry się do tego nie przyczyniły:

Piszę od 30 lat z hakiem, a szum medialny wokół mnie wszczyna się za sprawą gry i serialu. Tak to technologie wpływają na status pisarza. Który zresztą dziękować za to technologiom nie zamierza. Ani tym bardziej kłaniać się im.

Saga trwa, tyle że nie ta o wiedźminie

Umówmy się, trochę lat minęło, odkąd Andrzej Sapkowski ukończył najpopularniejszą w Polsce sagę. Później dostaliśmy jeszcze Sezon Burz, ale nadal pozostajemy w nostalgicznej opcji pod tytułem „kiedyś to było”. Wygląda na to, że autor myśli podobnie i nawet z perspektywy lat niczego by w sadze nie zmieniał:

To trochę tak, jakby pytać Sienkiewicza, czy wysadzenie kolubryny przez Kmicica to aby na pewno dobry pomysł fabularny? Może należałoby dać sobie spokój i nie wysadzać? [...] Może więc wyjaśnię: to, co napisałem, było efektem długiej pracy polegającej na wyborze jednej z wielu możliwych wersji. Wybrana została wersja najlepsza. Ta jedyna. Co tu zmieniać?

Sapkowski twierdzi również, że gdyby przyszło mu teraz napisać nową sagę, to mógłby bez najmniejszych oporów sprawić, by główną bohaterką była kobieta. Ostatecznie jest to zabieg stosowany w fantastyce od lat. Autor odniósł się również do zgodności serialu z książkowym oryginałem, a konkretnie do tematu koloru skóry bohaterów:

W moich książkach, o ile pamiętam, o kolorze skóry zbyt precyzyjnie się nie mówi, toteż adaptatorzy mają tu wielkie pole do popisu, wszystko jest możliwe i dopuszczalne, wszak tak mogło być.

Cóż, trudno się w wielu kwestiach nie zgodzić z pisarzem. Andrzej Sapkowski znany jest ze swojej erudycji i poczucia humoru, ale także sprawnego operowania sarkazmem, stąd jego wypowiedzi często są wyrywane z kontekstu. Jeśli wciąż macie głód „złotoustego mistrza gier wideo”, zapraszam do przeczytania artykułu Drauga, znajdziecie go tutaj. No dobrze, to wyjaśnijmy sobie to raz na zawsze - jak to jest z tym „Wieśkiem”, jest słowiański czy nie?

  1. Oficjalna strona internetowa serialu Wiedźmin
  2. Oficjalna strona internetowa serii gier
  3. 50 twarzy Andrzeja Sapkowskiego