Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 27 stycznia 2023, 16:00

Nie kupiłbym Risena na PS4 za takie pieniądze, ale to niezły port

Port Risena – ponad trzynastoletniej gry twórców Gothica – odstrasza wygórowaną ceną. Jako taki jest jednak całkiem niezły.

Źródło fot. THQ Nordic
i

24 stycznia 2023 roku pierwszy Risen – pierwotnie wydany na PC i X360 – trafił na PlayStation 4, Xboksa One i Switcha. W styczniowym przeglądzie premier napisałem, że decyzję firmy THQ Nordic o powstaniu tej konwersji uważam za jawny „skok na kasę” fanów Gothica, dla których Risen jest ostatnią naprawdę dobrą grą studia Piranha Bytes. Spędziwszy kilkanaście godzin z portem w wersji na PS4 – testowanym na „peespiątce” – zdanie to podtrzymuję. Ale…

Port skromny i drogi, niemniej jest

Ale nie mogę z czystym sumieniem napisać, że w Risena na konsoli grało mi się źle. Przede wszystkim byłem przekonany, iż nie podejdzie mi sterowanie padem. Jest ono jednak zadziwiająco przyjemne. Mocno to nie zaskakuje, gdyż przeniesiono je z wersji wydanej niegdyś na Xboksa 360. Co prawda dziwnie mi się atakuje krzyżykiem – odruchowo próbuję nim skakać – i ubolewam nad tym, że nie umożliwiono dostosowania przycisków kontrolera do naszych upodobań, ale po dłuższej chwili granie zaczęło iść mi równie sprawnie jak z użyciem myszki i klawiatury.

Ponadto zapewnienia THQ Nordic o poprawkach błędów związanych z fizyką nie okazały się czczymi frazesami. Chcecie przykładu? Przypominając sobie pecetowy oryginał na krótko przed premierą konwersji, nie byłem w stanie wskoczyć na obie półki skalne w jaskini, na którą natrafiamy zaraz po rozpoczęciu przygody. Leżąca na górze sakiewka kusiła znajdującymi się w jej wnętrzu monetami, lecz gdy wykonywałem skok, postać znikała, a kamera zaczynała wariować. Na szczęście dostałem się tam okrężną drogą. Tymczasem w porcie ten problem nie występuje – przy pierwszej próbie wdrapałem się na górę, zgarnąłem złoto i poszedłem zabić obozujące w głębi pieczary gnomy. Miło.

Nie kupiłbym Risena na PS4 za takie pieniądze, ale to niezły port - ilustracja #1

Interfejsu niestety nie da się wyłączyć na konsolach.

Nie mogę również nie wspomnieć o polskiej kinowej lokalizacji, która wreszcie jest dostępna w cyfrowej wersji gry (na wszystkich platformach). Wprawdzie prywatnie za nią nie przepadam, gdyż uważam, że wiele kwestii i nazw własnych dałoby się przetłumaczyć znacznie lepiej, tak aby bardziej oddawały klimat oryginału, jednak angielskich napisów nikt mi nie zabrał, więc nie zamierzam psioczyć. Inna sprawa, że trudno chwalić wydawcę za coś, co powinno zostać dodane do wersji gry dostępnej na Steamie i GOG-u dawno temu (oryginał wciąż da się pobrać, jeśli kogoś to interesuje, lecz nie jest kompatybilny z polskimi napisami).

Muszę jeszcze wspomnieć o tym, iż grając w Risena na PS5, natrafiłem na nietypowy błąd (nie licząc jednego blue screena). Otóż kilka razy zanikł mi dubbing. W jednej chwili był, w następnej już nie. Co ciekawe, dotyczyło to jedynie dialogów, w których brał udział protagonista. Rozmowy NPC czy ich okrzyki bojowe cały czas słyszałem. Rozwiązaniem problemu okazało się ponowne uruchomienie gry. Teoretycznie jest to więc drobnostka, niemniej dość mocno mnie zirytowała, bo każdy taki incydent zaburza immersję.

Nie kupiłbym Risena na PS4 za takie pieniądze, ale to niezły port - ilustracja #2

Pamiętacie to zaskoczenie, gdy okazywało się, że do klasztoru można dostać się na dwa sposoby?

Ponarzekać można także na brak szybkich zapisów czy relatywnie małą czcionkę, jaką zostały podpisane przedmioty do podniesienia. Współczuję osobom, które będą grały w Risena na dużym ekranie, siedząc kilka metrów od niego. Generalnie jednak trudno coś tej konwersji zarzucić. Poza ceną, ma się rozumieć. Sam jeszcze nie zwariowałem na tyle, by płacić około 130 złotych za ponad trzynastoletnią grę – i Wam także radzę tego nie robić. Jeśli kusi Was wersja konsolowa, lepiej poczekajcie na promocję. A najlepiej kupcie grę na PC. Chociaż… ale o tym za chwilę.

Jako że jest to (mini)recenzja, wypadałoby wystawić notę końcową. Wyjątkowo niewdzięczne zadanie – zwłaszcza w tym przypadku. Skoro jednak muszę, daję konwersji Risena na PS4 ocenę 7,5 na 10. Byłoby wyżej, ale cena oraz ten irytujący błąd, o którym wspomniałem, nie pozwalają mi na to. Listę plusów i minusów znajdziecie na końcu tekstu.

„Darmowa” aktualizacja

Ja zaś pozwolę sobie wspomnieć jeszcze o dwóch kwestiach. Pierwszą z nich jest „darmowa” aktualizacja pecetowej wersji gry. Skąd ten cudzysłów? Stąd, że okazała się ona bezpłatna tylko dla posiadaczy oryginału. THQ Nordic wykorzystało okazję, by niemal dwukrotnie zwiększyć cenę Risena na PC – z 35,99 zł do 67,99 zł. Nieładnie. Mierzi to tym bardziej, że większość „atrakcji”, które dodano – osiągnięcia, obsługa pada i polska wersja językowa – była dostępna w oryginalnej wersji (jedne na PC, inne tylko na X360, ale jednak).

Nowością są więc wyłącznie drobne poprawki, o których wspomniałem wyżej, a także możliwość przechowywania „sejwów” w chmurze oraz nieznacznego zwiększenia zasięgu widzenia. Z tym ostatnim wiąże się zabawny błąd. Gdy w opcjach grafiki ustawiłem tę wartość na 100 (maksimum), protagonista zaczął dużo szybciej biegać. Choć można to uznać za przydatne, wygląda bardzo nienaturalnie. Długo się nie zastanawiając, wyłączyłem tę funkcję i wszystko wróciło do normy. Lekko rozmyte tła nie przeszkadzają tak jak ten błąd. A może to „ficzer”? Oceńcie sami.

Nieoficjalny Gothic 4

Drugą kwestią, o której chciałem krótko wspomnieć, jest Risen jako taki. Uważam go za trzecią najlepszą grę „Piranii” – zaraz po dwóch pierwszych odsłonach serii Gothic. Mało tego, podzielam dość popularną opinię, iż tytuł ten można nieoficjalnie uznać za Gothica 4. Część przemawiających za tym przesłanek opisałem w innym tekście.

Generalnie jest to bardzo dobre RPG, zawierające wszystko, za co fani pokochali pierwsze dzieła Niemców – a przy tym wciąż całkiem ładne (no, może poza twarzami postaci, które straszą nie tylko powtarzalnością) i znacznie mniej „drewniane”. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji zagrać w Risena, szczerze polecam. Tylko nie przepłacajcie! Moja ocena oryginału: 8,5 na 10.

Moja opinia o grze Risen na PS4

PLUSY:

  1. świetne RPG, w które obecnie można zagrać na wszystkich wiodących platformach;
  2. polska wersja językowa w wydaniu cyfrowym (nawet jeśli nie jest idealna);
  3. drobne poprawki i usprawnienia;
  4. całkiem wygodne sterowanie padem.

MINUSY:

  1. jak na ponad trzynastoletnią grę – wysoka cena na konsolach (i podwyżka na PC);
  2. irytujący błąd z zanikającym dubbingiem;
  3. brak szybkich zapisów na konsoli;
  4. trochę zbyt mała czcionka, którą podpisano podnoszone przedmioty.

OCENA: 7,5/10

ZASTRZEŻENIE

Dostęp do gry otrzymaliśmy od dystrybutora.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej