Choć powstający remake Black Flaga cieszy, fani zastanawiają się, jak zmiany w strukturze pracy Ubisoftu wpłyną na efekt końcowy.
Temat powstającego remake’a Assassin’s Creed: Black Flag przejawia się w internecie od przeszło dwóch lat, kiedy to powstały pierwsze przecieki. Dziś odświeżona przygoda Edwarda Kenwaya to praktycznie pewnik, nawet jeśli spory zasób informacji pochodzi chwilowo z pogłosek – nawet jeśli są od wiarygodnych źródeł.
Black Flag to jeden z fanowskich faworytów jeżeli chodzi o Asasyny, dlatego nic dziwnego, że wielu fanów czeka na remake z ekscytacją… oraz odrobiną niepokoju. Wszystko przez zmiany systemu motion capture na przestrzeni lat.
Obeznani z produkcjami Ubisoftu wiedzą, że studio postanowiło kilka lat temu ograniczyć cutscenki wykonane przy użyciu motion capture na rzecz wykonywania animacji od podstaw. Taka decyzja – zdaniem fanów – negatywnie wpłynęła na nowsze części Asasynów, odejmując im realizmu i czyniąc kolejne odsłony „robotycznymi”. Tego typu obawy dotyczą od niedawna także remake’u Black Flaga.
Wszystko zaczęło się od dyskusji na Reddicie, której autor zwrócił uwagę na istotną rolę motion capture w pełnym ukazaniu aktorskiego kunsztu i tym samym zwiększeniu immersyjności – czego nie zapewni nawet najwyższej jakości oprawa graficzna.

Nierzadko najnowsze odsłony Assassin’s Creed są porównywane do tych starszych, gdzie mocap bije autorskie animacje Ubisoftu na głowę. Samo studio zresztą niekiedy wraca do tej techniki, czego efekty widzimy chociażby w Valhalli podczas rozmowy między Basimem a Eivor – zazwyczaj przytaczanej, jako coś, co „Ubisoft zrobił dobrze”.
Zarówno autor wpisu, jak i komentujący liczą na to, że Ubisoft nie zrezygnuje z mocapu przy Black Flagu – chociażby za sprawą wykorzystania istniejącej już wersji z 2013 roku, tak jak to miało miejsce przy Metal Gear Solid Delta. Zwłaszcza że filmiki porównujące remake z oryginałem mogą ujawnić wszelkie różnice na niekorzyść twórców.
Wątpię, by pozbyli się istniejącego mocapu lub zrobili go od nowa. Mocap jest drogi, dlatego najlepiej używać [starą wersję] na tyle na ile to możliwe i przygotować świeży mocap dla nowych misji/zmienionych cutscenek.
- Basaku-r
Wyobrażam sobie, że jednym z pierwszych pytań przy pracy było: „Ile możemy odzyskać z oryginału?”. W idealnym scenariuszu jedną z tych rzeczy jest mocap, w innym scenariuszu mogą szykować się na zabawne filmiki z porównaniami.
- BrunoHM
To byłoby niedorzeczne gdyby cutscenki stały się gorsze. Myślę, że po prostu wykorzystają istniejący już mocap – jak głoszą plotki, to nie jest wysokobudżetowy remake.
Motion capture to nie jedyna kwestia martwiąca fanów przy remake’u. Część osób obawia się także możliwego wprowadzenia systemu RPG (który miał przyczynić się do pogorszenia jakości animacji) oraz zmian w obsadzie, gdzie przytaczany jest chociażby grający Charlesa Vane’a Ralph Ineson.
Kiedy natomiast możemy spodziewać się nowego Black Flaga? Cóż, wcześniejsze pogłoski mówiły o premierze zaplanowanej najpóźniej na koniec marca 2026 roku – z drugiej strony jednak Ubisoft nie ujawnił żadnej zapowiedzi podczas tegorocznego TGA, a to niezbyt dobrze rokuje. No chyba że remake będzie niespodzianką.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.