filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 5 listopada 2022, 10:34

autor: Kamil Kleszyk

Quentin Tarantino uważa, że dzisiejsi filmowcy czekają, aż kino superbohaterskie wyginie

Nie zanosi się na to, by Quentin Tarantino kiedykolwiek miał stworzyć widowisko dla Marvela bądź DC. Według reżysera tego typu kino potrzebuje „najemników”, a on nim nie jest. Ponadto filmowcy mają czekać, aż gatunek superbohaterskich filmów wyginie.

Źródło fot. YouTube, Jimmy Kimmel Live, 2022, Avengers: Koniec gry, Anthony Russo, Joe Russo, Marvel Studios, 2019
i

Mówiąc: „Quentin Tarantino”, na myśl przychodzą nam dobre, ale kontrowersyjne filmy (choć owe kontrowersje zapewne wynikają głównie z hektolitrów wylanej krwi i niecenzuralnego języka). Mimo to wspomniany twórca jest w pełni oddany swojemu fachowi i niezaprzeczalnie dysponuje ogromną wiedzą na jego temat.

„Nie jestem najemnikiem”

Filmowiec ostatnimi czasy bierze udział w promocji swojej nowej książki – Cinema Speculation. Efektem tego są liczne wywiady, jakich twórca udziela rozmaitym mediom. W trakcie jednego z nich Tarantino został zapytany, dlaczego nie stanął za kamerą żadnego z filmów Marvel Studios lub DC Films.

Musisz zostać wynajęty, aby robić takie rzeczy. Ja nie jestem najemnikiem. Nie szukam pracy – odpowiedział z rozbrajającą szczerością w rozmowie z Los Angeles Times.

Upadek kina superbohaterskiego

Z kolei jak donosi portal Variety, we wspomnianej książce, reżyser zdradza, że pewne grono współczesnych twórców czeka na upadek kina superbohaterskiego, co przypomina sytuację z lat 60., kiedy kończyła się moda na musicale.

Ta analogia się sprawdza, bo obecna sytuacja to bardzo podobny chwyt. Filmy superbohaterskie nas duszą – pisze reżyser.

Gwiezdne wojny – lubię to!

Tarantino wspomniał też, że lubi pierwsze Gwiezdne wojny, jednakże zdecydowanie bliżej mu do Bliskich spotkań trzeciego stopnia stworzonych przez Stevena Spielberga, ponieważ obraz był bliższy zwykłym ludziom.

Bardzo lubiłem oryginalne Gwiezdne wojny, bo czego tu nie lubić. Pamiętam jednak pewną rzecz: ten film kompletnie mnie pochłonął, czułem się, jakbym był tam z bohaterami. Kiedy seans się skończył i w kinie zapalono światła, pomyślałem, że jest to świetny czas dla kina.

Dzisiaj raczej nie uważam, żeby był to mój typ filmu. Koniec końców wolę bardziej coś w stylu Bliskich spotkań trzeciego stopnia. Coś, co wychodzi poza produkcję. Spielberg stworzył wtedy epicką przygodę dla zwykłych ludzi, nie kinofilów. Parę obrazów miało podobny klimat. I to właśnie podobało się widzom – czytamy w książce.

Co ciekawe, jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, jakoby Quentin Tarantino miał nakręcić nowy film z serii Star Trek, lecz finalnie sprawa ucichła. Czy temat powróci? Tego niestety nie wiemy, ale trzeba przyznać, że kultowa franczyza widziana okiem legendy kinematografii, brzmi niezwykle intrygująco.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej