Ambitne MMORPG od Intrepid Studios miało tchnąć nowe życie w gatunek, jednak jego debiut we wczesnym dostępie na Steamie spotkał się z chłodnym przyjęciem.
11 grudnia na Steamie we wczesnym dostępie zadebiutowało MMORPG Ashes of Creation od Intrepid Studios. Produkcja, która zasłynęła głośną kampanią na Kickstarterze i była określana przez niektórych – w tym naszego redakcyjnego kolegę, Patryka Manelskiego – potencjalnym „zbawca gatunku”, najwyraźniej nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Przynajmniej nie na tym etapie rozwoju.
W momencie pisania tego tekstu gra może „pochwalić” się zaledwie 45% pozytywnych opinii na Steamie, co przekłada się na status „mieszane”. W recenzjach graczy powtarza się kilka wyraźnych zarzutów, z których najczęściej wymienianym są bugi.
Według wielu użytkowników obecny stan Ashes of Creation pozostawia wiele do życzenia. Jeden z graczy stwierdził wprost, że jego zdaniem produkcja nie powinna w ogóle trafić do wczesnego dostępu. Inny przyznał, że przez częste awarie stworzenie postaci zajęło mu aż 109 minut.
W komentarzach pojawiają się również wątpliwości, czy gra w ogóle doczeka się wersji 1.0. Część społeczności wskazuje, że tytuł rozwijany od ponad 8 lat wciąż prezentuje zaskakująco niski poziom dopracowania. Krytykowany jest także pusty świat, słaba wydajność oraz monotonia rozgrywki, która – zdaniem graczy – szybko daje o sobie znać.
Wśród negatywnych opinii można znaleźć komentarze typu:
Walka i zdobywanie kolejnych poziomów szybko stają się monotonne. Często sprowadzają się do powtarzających się walk z tymi samymi mobami. Jako gracz solo nie uważam, aby było to obecnie warte zachodu. Zdobywanie kolejnych poziomów jest powolne, a wiele elementów produkcji sprawia wrażenie, jakby zmuszały gracza do gry zespołowej jako „prawdziwego” sposobu na postępy.
Mam duże nadzieje związane z tą grą, ale w tej chwili większość czasu spędza się na kompilowaniu shaderów, a za każdym razem, gdy próbowałem zagrać, tytuł nie działał, zawieszał się, a następnie pojawiał się niebieski ekran podczas ładowania. Wierzę w zespół deweloperów, ale ta gra nie jest gotowa na Steama i szerszą publiczność graczy, a wydanie jej w takim stanie było niezwykle lekkomyślne z ich strony.
Zbyt pusty świat nawet jak na coś, co jest w fazie testów, dobre wrażenia z poruszania się postacią i fajne zaklęcia, ale to jedyne pozytywne aspekty. Tak wiele podstawowych elementów, takich jak menu itp., jest okropnych. […] Podstawy gry, która jest rozwijana od 7–8 lat, nie mogą być w takim stanie, jeśli mamy nadzieję, że kiedykolwiek ujrzymy jej premierę.
Nie wszystkie opinie są jednak negatywne. Część graczy dostrzega w Ashes of Creation duży potencjał na przyszłość, chwaląc m.in. oldskulowy charakter rozgrywki.
Fajna i przyjemna. Jak nowoczesne oldskulowe MMORPG. Przypomina mi pierwsze wrażenia z Shadowbane.
Gra ma duży potencjał. Jednak obecnie bardzo trudno jest w nią grać ze względu na tysiące graczy i jej niekompletny stan. […] Z czasem powinno się to poprawić.
W dobrym odbiorze Ashes of Creation nie pomaga również cena. Wersja Early Access kosztuje obecnie 197,19 zł, jednak jest to oferta promocyjna, obowiązująca tylko do 25 grudnia. Po tym terminie koszt wzrośnie do 231,99 zł, co dla wielu osób jest trudne do zaakceptowania przy aktualnym stanie MMORPG.
Warto przy tym zaznaczyć, że zainteresowanie grą jest całkiem spore. Z danych SteamDB wynika, że Ashes of Creation w szczytowym momencie przyciągnęło ponad 31 tysięcy graczy jednocześnie. Pytanie tylko, ilu z nich zostanie na dłużej i czy Intrepid Studios zdoła odbudować zaufanie społeczności przed pełną premierą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.