Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 czerwca 2025, 21:00

autor: Zuzanna Domeradzka

Polacy ścigają się z Niemcami, próbując zapobiec „umieraniu” gier wideo

Chociaż europejska inicjatywa obywatelska przeciwko niszczeniu gier może nie osiągnąć sukcesu, to Polacy wciąż próbują walczyć o nowe głosy. Pirate Software odniósł się do swojej krytyki Stop Killing Games.

Źródło fot. Gemini
i

Inicjatywa, która ma na celu walkę z „zabijaniem” gier wideo przez wydawców poprzez odbieranie graczom dostępu do zakupionych legalnie produkcji, prawdopodobnie skończy się fiaskiem. Ta obywatelska zbiórka podpisów mieszkańców Unii Europejskiej ruszyła bowiem w lipcu zeszłego roku, a do jej zakończenia pozostał blisko miesiąc. Przez około 12 miesięcy udało się zebrać nieco ponad połowę potrzebnych głosów, czym zrezygnowani są sami inicjatorzy akcji.

Stop Killing Games – polscy gracze chcą prześcignąć Niemców

Są jednak gracze, którzy do końca zacięcie walczą o każdy głos w sprawie mającej na celu zmuszenie deweloperów do zmiany nastawienia względem niszczenia płatnych gier wideo (punktem zapalnym dla inicjatywy była „śmierć” The Crew). W projekt cały czas mocno zaangażowani są Polacy (via Reddit).

Nasi rodzimi gracze zaczęli motywować się nawzajem do oddania głosu dla ruchu „Stop Killing Games” (pol. „Stop Niszczeniu Gier Wideo”), aby przegonić Niemców. Ten kraj stoi bowiem najwyżej w „rankingu” liczby osób, które wsparły inicjatywę.

  1. Około 120 tys. graczy z Niemiec oddało głos na rzecz omawianej inicjatywy. Stanowi to ponad 176% minimalnego progu poparcia w przypadku państwa.
  2. Polska zajmuje drugie miejsce na liście. W sumie Polacy złożyli ponad 65 tys. podspisów, co stanowi blisko 180% minimalnego progu.

Chętne osoby mogą wesprzeć oba cele (zarówno ogólny SKG, jak i „poboczny” Polaków), oddając swój głos na stronie inicjatywy. Do końca akcji nie zostało wiele czasu, gdyż zakończy się ona 31 lipca. Zaznaczmy, że do tej pory w sumie podpisało się pod nią nieco ponad 550 tys. osób – minimalnym celem jest zaś milion.

Zamieszania z krytyką Pirate Software ciąg dalszy

Kilka dni temu pomysłodawca „Stop Killing Games”, Ross Scott, opublikował film podsumowujący całą akcję. W materiale odniósł się również do słów byłego pracownika Blizzarda, a obecnie streamera, Jasona „Pirate Software” Thora Halla, który w niepochlebny sposób wypowiedział się na temat całej inicjatywy. Jego stwierdzenia, zdaniem Scotta, przełożyły się na oddawane głosy i prawdopodobnie „zabiły” akcję.

Działanie Thora skrytykował także inny youtuber, posługujący się pseudonimem penguinz0, wyszczególniając, dlaczego argumenty streamera nie mają sensu w odniesieniu do założeń SKG. Wczoraj Pirate Software odniósł się do swojej reakcji oraz filmu poprzez długie wpisy na Twitterze.

W skrócie: Hall wciąż podtrzymuje swoje zdanie, zaznaczając, że akcja ma „głęboki cel destrukcyjny” i może w dłuższej perspektywie zaszkodzić twórcom gier opartych na założeniach sieciowych, chociażby MMO. Według niego SKG niesie zagrożenie ograniczenia takich deweloperów w opracowywaniu produkcji, które utrzymują się z zainteresowania społeczności.

Jednocześnie Pirate Software przyznał, że był „dupkiem” wobec Rossa i nie powinien wyżywać się na nim personalnie. Jako że krytykując SKG, działał pod wpływem emocji, teraz przeprosił za swoje słowa. Zaznaczył przy tym, że ludzie nie powinni ślepo podążać za jego zdaniem, a on sam nie zmusza nikogo do podjęcia określonych działań:

To, że nie popieram [akcji SKG – dop. red.], nie znaczy, że powinniście ślepo za mną podążać tylko dlatego, że ładnie się wypowiedziałem w Internecie. Nie powinniście też mnie ślepo krytykować tylko dlatego, że jakiś inny twórca tak powiedział. Obejrzyjcie filmy, które opublikowałem, przeczytajcie [założenia] inicjatywy i sami zdecydujcie.