Szybsza, bardziej nieprzewidywalna rozgrywka z nadchodzącego BF-a nasuwa jeszcze mocniejsze skojarzenia z Call of Duty. Widać to w szczególności po grze w starsze odsłony serii Battlefield - w tym przypadku „trójkę”.
W duchu ostatnich rozważań fanów o tym, czy Battlefield 6 nawiązuje do poprzednich odsłon serii i w jaki sposób to robi, jeden z graczy pokusił się o to, by zrobić dogłębne porównanie między „szóstką” w jej obecnym kształcie a trzecią częścią tej serii. Pobrał więc Battlefielda 3 i wrócił do rozgrywki w tej wiekowej odsłonie.
Wnioski uzyskane drogą takiej analizy są ciekawe i jednocześnie nieco niepokojące. Obawy, jakoby Battlefield zbliżył się pod względem projektu rozgrywki do Call of Duty nie wydają się już bowiem takie na wyrost. Są na to konkretne dowody - wygląda jednak także na to, że nie zawsze wypada to na niekorzyść.
Co zatem udało się ustalić graczowi? Dostrzegł on spore różnice między nadchodzącą odsłoną BF-a a trzecią częścią gry. Animacje w nadchodzącym Battlefieldzie są na przykład znacznie bardziej płynne i szybsze. Ma to wiele konsekwencji, spośród których najbardziej wyróżnia się fakt, że rozgrywka daje, zdaniem gracza, poczucie większej nieprzewidywalności.
Natomiast mniejsza prędkość rozgrywki w „trójce” (uzyskiwana np. za pomocą wolniejszego tempa regeneracji zdrowia, wolniejszego podnoszenia po reanimacji i większych obrażeń przy upadku, trudniejszego „snajpowania”) zmuszała do większego skupienia, dzięki czemu sprawiała, że gra miała większy „ciężar”.
To jednak paradoksalnie nie było dla niego wadą, a raczej podkręcało klimat i dawało najwyraźniej (przynajmniej w przypadku tego konkretnego fana) poczucie większej immersji. Nawet pomimo faktu, że gra ta jest także starsza i może być przez to trudniejsza w obyciu (gracz zwrócił uwagę na przykład na słaby netcode „trójki”).
Całość tych rozważań fan podsumował następującą refleksją:
Ogólnie rzecz biorąc, dobrze bawiłem się w becie BF6, ale wiele elementów składa się tam na bardzo chaotyczną i nieprzewidywalną rozgrywkę. BF3 przypomina raczej duży sandbox połączony z intensywną, bardziej „wojenną” atmosferą, podczas gdy po BF6 sięgnąłbym wtedy, gdy chcę w pełni się skupić i „spocić” przy grze przez 1–2 godziny. BF6 jest technicznie nowocześniejszy i bardziej dopracowany, ale to nie zawsze przekłada się na przyjemniejsze doświadczenie w przypadku luźniejszej, casualowej rozgrywki.
Jak to się jednak ma do Call of Duty? W społeczności graczy BF-a krążą bowiem niepochlebne zarzuty, jakoby Battlefield odsuwał się od swej starej formuły na rzecz rozwiązań zastosowanych u konkurencji, by dostosować się do panujących na rynku strzelanek sieciowych trendów.
Skupiają się one głównie na tym, że poprzez odejście od wolniejszej, bardziej wymagającej rozgrywki BF6 zbliża się za bardzo do CoD-a, od którego zawsze starał się odcinać (i który był zarazem jednym z jego najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejszym rywalem). Jednym z wyróżników tej serii jest bowiem prędkość rozgrywki i nastawienie na walkę z pozycji piechoty oraz samo strzelanie.
Dużą rolę odgrywa w tej konwencji także wielkość map. Battlefield zawsze charakteryzowały bowiem większe lokacje, które pozwalały rozgrywce rozwinąć się w czasie i w ten sposób także ją spowalniały. Ograniczenie w ten sposób przestrzeni gry gracze poczytują więc za bezpośrednie nawiązanie do serii Call of Duty, w których takie rozwiązanie występuje, a która w ostatnich latach zdaje się dominować rynek gier spod znaku sieciowych strzelanek.
Najwyrażniej na tym jednak się nie kończy, a ogólny skręt w kierunku szybszej i bardziej nieprzewidywalnej rozgrywki w „szóstce” (który wyłania się z przedstawionego w tym tekście porównania z „trójką”) zdaje się to tylko potwierdzać:
To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że ci, którzy próbują nas przekonać, że w BF3 grało się tak samo tylko na podstawie wielkości mapy i prędkości sprintu, tak naprawdę w niego nie grali. W rzeczywistości istnieje mnóstwo drobnych detali, które składają się na całe doświadczenie z gry.
Jaki będzie jednak ostateczny, premierowy kształt szóstego BF-a – nie sposób w tym momencie przewidzieć. Wiele może się jeszcze w ciągu najbliższych kilku miesięcy zmienić.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
