Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 22 października 2019, 16:43

Obsesyjne granie nie jest chorobą – przekonuje Uniwersytet Oksfordzki

Z badań przeprowadzonych przez Oxford Internet Institute wynika, że obecnie brakuje dowodów na to, by nadmierne granie uznać za chorobę. Zamiast tego ich autorzy przekonują, iż jest ono zaledwie symptomem szerszych problemów niezwiązanych z grami wideo.

W maju bieżącego roku uzależnienie od gier wideo zostało uznane za chorobę przez Światową Organizację Zdrowia. Z najnowszych badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Oksfordzie, a dokładnie – jego wydział poświęcony Internetowi (Oxford Internet Institute) – wynika jednak, że samo nadmierne granie nie jest źródłem problemu, lecz symptomem innych „frustracji” niepowiązanych bezpośrednio z grami wideo.

W badaniu, którego autorami są profesor Andrzej Przybylski i doktor Netta Weinstein, wziął udział ponad tysiąc nastolatków i ich opiekunów. Wnioski wysnute przez tego pierwszego są następujące: należy skoncentrować się nie na tym, ile czasu potencjalny „chory” spędza na graniu, lecz na tym, czy zaspokojone są jego „potrzeby psychologiczne dotyczące kompetencji, autonomii i przynależności społecznej”, a także na tym, czy „ma on problemy z funkcjonowaniem (w społeczeństwie – przyp. red.)”. Wtóruje mu dr Weinstein, która twierdzi, że chcąc „zrozumieć, dlaczego wybrani gracze uważają, że muszą angażować się w granie w obsesyjny sposób”, należy „dokładniej przyjrzeć się czynnikom leżącym u podstaw ich zadowolenia psychicznego i codziennych frustracji”.

Według naukowców z Oksfordu nadmierne granie jest symptomem szerszych problemów niezwiązanych z grami wideo (źródło obrazka: Oxford Internet Institute). - Obsesyjne granie nie jest chorobą – przekonuje Uniwersytet Oksfordzki - wiadomość - 2019-10-22
Według naukowców z Oksfordu nadmierne granie jest symptomem szerszych problemów niezwiązanych z grami wideo (źródło obrazka: Oxford Internet Institute).

Pomimo że zdaniem Przybylskiego obecnie nie ma „przekonujących dowodów na to, że same gry są odpowiedzialne za problemy, którym gracze muszą stawiać czoła”, chcąc odnaleźć ich sedno, potrzebne są lepsze dane, a także pomoc ze strony deweloperów i wydawców.

W tym momencie warto przypomnieć, że decyzja WHO o umieszczeniu zaburzeń grania w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób IDC-11 spotkała się już ze sprzeciwem ze strony amerykańskiego stowarzyszenia zrzeszającego przedstawicieli branży gier wideo, czyli Entertainment Software Association. Jeszcze w maju członkowie ESA wskazywali, że obecnie brakuje twardych dowodów na istnienie omawianej choroby, przez co rzekomo cierpiący na nią pacjenci nie otrzymają właściwej pomocy, podczas gdy przypadłości, na które w istocie cierpią, będą nadal rozwijać się w najlepsze. Można więc oczekiwać, że przynajmniej ze strony ESA Oxford Internet Institute otrzyma pomoc pozwalającą na prowadzenie dalszych badań.

  1. Oficjalna strona internetowa Oxford Internet Institute
  2. Oficjalna strona internetowa Światowej Organizacji Zdrowia

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

więcej