Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 13 maja 2022, 10:27

autor: Miriam Moszczyńska

Wyciekły screeny i szczegóły nowego Silent Hill

W sieci pojawiły się screeny rzekomo pochodzące z nowego Silent Hilla. Ujawnione informacje pasują do tych, o których usłyszeć mogliśmy jakiś czas temu, co dodaje przeciekowi wiarygodności.

Do sieci trafiły screeny i nieco szczegółów na temat nowej odsłony serii Silent Hill. Wiele wskazuje na to, że grafiki ujawnione przez znanego leakera Dusk Golem są prawdziwe, choć jak sam przyznaje, mają one już dwa lata.

Screeny

Udostępnione przez Dusk Golema obrazki nie pożyły długo, jednak zachowały się na serwerze Discord. Screen z grafikami, do których udało się dotrzeć leakerowi możecie zobaczyć poniżej.

Źródło: twitter.com/Czarny_Wilk

Oczywiście należy mieć na uwadze to, że pochodzą one z 2020 roku, więc nowy Silent Hill aktualnie może prezentować się zupełnie inaczej.

Kiedy połączy się kropki, ma to sens

Ponadto insider w swoim tweecie wspomniał również o imionach Anita i Maya oraz wiadomościach SMS. Druga z podanych informacji mogła zapalić lampkę w głowie fanów wyczekujących gry.

Mianowicie chodzi o wpis Alany Pearce z Santa Monica Studio, która w 2019 roku podzieliła się informacjami, według których nowy Silent Hill miałby angażować graczy w rozgrywkę poprzez łamanie czwartej ściany. Miało się to dziać za pomocą wysyłanych emailów czy też wspomnianych wcześniej SMS-ów.

Wyciekły screeny i szczegóły nowego Silent Hill - ilustracja #2
Źródło: Twitter.

Silent Hill od Bloober Team

Jak wiemy, w zeszłym roku umowę z firmą Konami Digital Entertainment podpisało polskie studio Bloober Team, które specjalizuje się w produkcji gier z gatunku horror.

Stąd też domysły, że to właśnie rodzimi deweloperzy odpowiadają za produkcję nowego Silent Hilla. Warto wspomnieć również o tym, że Konami w tym roku odnowiło znak towarowy serii, co jeszcze bardziej rozbudza nadzieję na kolejną odsłonę cyklu.

Mimo wielu łączących się faktów, trzeba mieć na uwadze, że póki co nie dostaliśmy ani cząstki oficjalnych informacji. Dlatego też do przecieków, nawet tych sprawiających wrażenie jak najbardziej prawdziwych, trzeba podchodzić z dozą niepewności.