Nowi właściciele EA stawiają na AI, by „znacząco obciąć koszty”. To może być zapowiedź masowych zwolnień
Głośne przejęcie firmy Electronic Arts przez fundusze inwestycyjne zaczyna budzić obawy z powodu finansowej strony tego przedsięwzięcia.

Ostatnie dni w branży gier zdominowały doniesienia o wykupieniu firmy Electronic Arts. Gracze i deweloperzy obawiają się negatywnych skutków tej transakcji.
Wiele osób sądzi, że poskutkuje to ograniczeniem wolności twórczej deweloperów, gdyż wśród inwestorów jest saudyjski fundusz Public Investment Fund oraz firma inwestycyjna Affinity Partners, należąca do zięcia Donalda Trumpa, Jareda Kushnera. W rzeczywistości znacznie większym problemem dla pracowników EA może być jednak finansowa strona całego przedsięwzięcia.
- Kluczowym elementem przejęcia jest bowiem to, że będzie to największy w historii tzw. wykup lewarowany. Oznacza to, że zostanie on w dużym stopniu sfinansowany przy pomocy długu. W tym wypadku wyniesie on 20 mld dolarów i konieczność jego spłaty poskutkuje wielką presją na EA w kwestii maksymalizowania zysków.
- Wiele będzie musiało się zmienić w zakresie działalności wydawcy, bo tradycyjnie Electronic Arts utrzymywało minimalny poziom zadłużenia. Według raportu Financial Times nowi właściciele Electronic Arts chcą mocnego ograniczenia kosztów operacyjnych i szansy na dokonanie tego upatrują głównie w intensywnym wykorzystywaniu generatywnego AI.
- Prezes EA od dawna zresztą nie kryje swojej fascynacji sztuczną inteligencją – w ubiegłym roku zasłynął wypowiedzią, że generatywne AI jest jednym z fundamentów biznesu EA, roztaczając dziwne wizje, obejmujące NPC-ów, którzy będą nam towarzyszyli także poza grami, np. pomagając przy zakupach czy zastępując nas w rozmowie wideo z rodzicami, gdy ci proszą o pomoc przy jakimś problemie z komputerem.
- Oczywiście deweloperzy nie boją się tylko zmuszania ich do wykorzystywania słabych narzędzi AI. Celem będą bowiem oszczędności, więc jeśli uda się za pomocą sztucznej inteligencji zwiększyć produktywność zespołów, to najpewniej poskutkuje to także zwolnieniami.

Dziennikarz Stephen Totilo porozmawiał z kilkoma pracownikami EA, którzy pod warunkiem zachowania anonimowości podzielili się swoimi opiniami odnośnie do tego przejęcia. Deweloperzy Ci przyznali, że boją się zwolnień. Jeden z nich stwierdził:
To tylko pokazuje, jak wiele osób stało się w ostatnim roku ofiarami bogacenia się kadry kierowniczej. Atmosfera jest fatalna. Wiemy przecież, że po sfinalizowaniu transakcji sytuacja najpierw się pogorszy, zanim nastąpi poprawa, o ile w ogóle jest ona możliwa.