Branża gier żyje obecnie wieściami o wykupieniu firmy Electronic Arts. Gracze i deweloperzy obawiają się negatywnych skutków tej transakcji.
Najgorętszą nowiną w branży gier ostatnich dni jest zapowiedź wykupienia Electronic Arts.
Firma ma zostać zdjęta z giełdy, co zazwyczaj zapewniłoby jej większą swobodę działania. Tutaj jednak najpewniej będzie inaczej. Wszystko dlatego, że podmiotem, który przejmie wydawcę, będzie konsorcjum TWSJ, w skład którego wchodzi grupa Silver Lake, saudyjski fundusz inwestycyjny Public Investment Fund oraz firma inwestycyjna Affinity Partners, należąca do zięcia Donalda Trumpa, Jareda Kushnera.
Kupujący EA: Wasze gry to broń i piłka nożna, tak?
EA: Mmhmm, mmhmm, tak stawiamy głównie na broń i futbol, tak.
Kupujący EA: Nie ma tam żadnych gejowskich wątków? Żadnej polityki, która nam się nie spodoba?
EA: Haha, zdecydowanie nie! Hej, możesz mi dać chwilę? Muszę tylko szybko zamknąć jedno studio.
Weekesowi wtórują sami gracze. Na Reddicie poświęconym serii Mass Effect furorę robi obecnie wpis, w którym wiadomość o wykupieniu EA opatrzona jest komentarzem „To koniec, Komandorze”.
Po porażce Dragon Age: The Veilguard przyszłość BioWare i tak stała pod dużym znakiem zapytania, a Mass Effect 5 wydaje się być ostatnią deską ratunku dla tego studia. Jednak biorąc pod uwagę nadchodzące przejęcie, nawet ewentualny sukces ME5 może nie wystarczyć i co najwyżej mógłby stać się dobrą okazją do przejęcia zespołu przez inną firmę.
Tego typu obawy muszą być powszechne wśród pracowników EA, bo w liście do nich prezes Andrew Wilson zapewnia, że „wartości firmy nie ulegną zmianie” po wykupieniu. Trudno jednak dawać wiarę jego słowom.
Niepokoją się również fani serii The Sims. Znani w tej społeczności twórcy treści wyrazili swoje obawy w związku z tym wykupieniem. Przykładowo:
Dey:
My naprawdę żyjemy w najgorszej linii czasu.
RiRi:
Jestem głęboko zaniepokojona tym, co oznacza to dla mnie i innych twórców The Sims. Ale moje serce jest również z zespołem The Sims. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak trudne jest to zwłaszcza w tygodniu premiery dodatku.
Mam nadzieję, że wszyscy będą dla siebie wyrozumiali, podczas gdy będziemy się zastanawiali, co to oznacza w dłuższej perspektywie.
Również zwykli gracze są zaniepokojeni. Niektórzy mają jednak nadzieję, że ostatnie liczyć się będzie biznes i tym samym nowi właściciele nie będą próbowali wtrącać się w pracę twórców serii The Sims, która wciąż osiąga bardzo dobre wyniki finansowe.
0

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.