„To koniec, Komandorze”. Fani Mass Effect już żegnają się z serią po przejęciu EA, a były scenarzysta BioWare dzieli się swoimi obawami
Branża gier żyje obecnie wieściami o wykupieniu firmy Electronic Arts. Gracze i deweloperzy obawiają się negatywnych skutków tej transakcji.

Najgorętszą nowiną w branży gier ostatnich dni jest zapowiedź wykupienia Electronic Arts.
Firma ma zostać zdjęta z giełdy, co zazwyczaj zapewniłoby jej większą swobodę działania. Tutaj jednak najpewniej będzie inaczej. Wszystko dlatego, że podmiotem, który przejmie wydawcę, będzie konsorcjum TWSJ, w skład którego wchodzi grupa Silver Lake, saudyjski fundusz inwestycyjny Public Investment Fund oraz firma inwestycyjna Affinity Partners, należąca do zięcia Donalda Trumpa, Jareda Kushnera.
- Wątpliwości wśród graczy i deweloperów budzą te dwa ostatnie podmioty, które, delikatnie mówiąc, trudno oskarżać o progresywne poglądy. To może oznaczać zmianę w kwestii swobody twórczej studiów należących do EA.
- Takie obawy wyraża m.in. Patrick Weekes, który w latach 2005-2025 był scenarzystą w BioWare (został zwolniony na początku tego roku w ramach masowych cięć w tym studiu). W serwisie Bluesky zamieścił on następujący wpis:
Kupujący EA: Wasze gry to broń i piłka nożna, tak?
EA: Mmhmm, mmhmm, tak stawiamy głównie na broń i futbol, tak.
Kupujący EA: Nie ma tam żadnych gejowskich wątków? Żadnej polityki, która nam się nie spodoba?
EA: Haha, zdecydowanie nie! Hej, możesz mi dać chwilę? Muszę tylko szybko zamknąć jedno studio.
Weekesowi wtórują sami gracze. Na Reddicie poświęconym serii Mass Effect furorę robi obecnie wpis, w którym wiadomość o wykupieniu EA opatrzona jest komentarzem „To koniec, Komandorze”.
Po porażce Dragon Age: The Veilguard przyszłość BioWare i tak stała pod dużym znakiem zapytania, a Mass Effect 5 wydaje się być ostatnią deską ratunku dla tego studia. Jednak biorąc pod uwagę nadchodzące przejęcie, nawet ewentualny sukces ME5 może nie wystarczyć i co najwyżej mógłby stać się dobrą okazją do przejęcia zespołu przez inną firmę.
Tego typu obawy muszą być powszechne wśród pracowników EA, bo w liście do nich prezes Andrew Wilson zapewnia, że „wartości firmy nie ulegną zmianie” po wykupieniu. Trudno jednak dawać wiarę jego słowom.
Obawy fanów The Sims
Niepokoją się również fani serii The Sims. Znani w tej społeczności twórcy treści wyrazili swoje obawy w związku z tym wykupieniem. Przykładowo:
Dey:
My naprawdę żyjemy w najgorszej linii czasu.
RiRi:
Jestem głęboko zaniepokojona tym, co oznacza to dla mnie i innych twórców The Sims. Ale moje serce jest również z zespołem The Sims. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak trudne jest to zwłaszcza w tygodniu premiery dodatku.
Mam nadzieję, że wszyscy będą dla siebie wyrozumiali, podczas gdy będziemy się zastanawiali, co to oznacza w dłuższej perspektywie.
Również zwykli gracze są zaniepokojeni. Niektórzy mają jednak nadzieję, że ostatnie liczyć się będzie biznes i tym samym nowi właściciele nie będą próbowali wtrącać się w pracę twórców serii The Sims, która wciąż osiąga bardzo dobre wyniki finansowe.