Twórcy Escape from Tarkov pogratulowali graczowi, który jako pierwszy wykonał tytułowe zadanie. Mimo że dotarł do jednego z najgorszych zakończeń.
Potrzeba było ponad 8 lat i premiery wersji 1.0, by jednemu w graczy Escape from Tarkov wreszcie udało się uciec z tytułowego miasta.
Debiut realistycznej strzelanki studia Battlestate Games wypadł… powiedzmy, że tak dobrze, jak można było się spodziewać po przewidywaniach fanów „Tarkowa”. 44% pozytywnych opinii na ponad 35 tysięcy recenzji na Steamie to raczej nie powód do dumy. Nawet jeśli treść niektórych z tych recenzji może nieco zdziwić, a po ponad 2 tygodniach w grze nadal bawią się spore tłumy, nawet na samej platformie Valve.
Jednemu z tych odkrywców Tarkowa udało się coś, czego – jak na ironię – nie dokonał nikt wcześniej.
Ku zaskoczeniu nikogo, niejako głównym celem Escape from Tarkov jest nic innego, jak „Ucieczka z Tarkowa”. Oczywiście po drodze nie brakuje dużych misji, małych zadań i sporo walki, ale ostatecznie to właśnie tytułowy „quest” jest ostatecznym wyzwaniem. I największym, o czym boleśnie przekonało się wielu graczy, włącznie ze streamerem Tigzem.
Youtuber jest jednym z weteranów EfT, ale nawet on potrzebował sporo czasu, by uporać się ostatnią misją w nowej lokacji w wersji 1.0: Terminalem. Gra potrafi być bezlitosna od samego początku, lecz końcówka okazała się wyzwaniem nawet dla doświadczonego streamera.
Dość powiedzieć, że Nikita Bujanow – prezes Battlestate Games – pisał o pierwszej nieudanej próbie ukończenia Terminalu przez Tigza prawie 7 godzin przed tym, jak twórcy wreszcie pogratulowali streamerowi ucieczki z Tarkowa.
Przez ten czas transmisję gracza oglądali nie tylko szeregowi gracze, lecz także członkowie zespołu deweloperskiego gry. Szybko też pojawiły się gratulacje nie tylko od Bujanowa, ale też od innych fanów EfT.
Jednakże Tigz może mieć jeszcze powód, by powrócić do Escape from Tarkov. A w zasadzie trzy powody, bo szef BG wspomniał w serwisie X, że streamer ukończył grę… z drugim najgorszym zakończeniem spośród czterech dostępnych. Być może dlatego na oficjalnym koncie EfT deweloperzy napisali: „Przetrwałeś. Ale za jaką cenę?”.
Co więcej, Bujanow wspomniał o „czymś specjalnym” od niego dla pierwszej osoby, która ukończy Escape from Tarkov z najlepszym możliwym zakończeniem. Co może trochę zająć, bo na razie poza wrogami osiągnięcie tego celu zdają się utrudniać niezałatane błędy.
Część graczy zastanawia się też, co może być gorsze od wybuchowego finału, do którego dotarł Tigz (zapewne podobny finał, tylko z, tak to nazwijmy, udziałem postaci gracza). Bo chyba nie chodzi o degradację edycji gry, nad którym to „ficzerem” niewątpliwie i absolutnie pracują twórcy po sugestii jednego z weteranów narzekających na niewystarczająco hardkorowe wyzwania.

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).