Need for Speed osiągnął złoty status

Firma Electronic Arts poinformowała, że gra wyścigowa Need for Speed osiągnęła złoty status. Tym samym możemy być pewni, że zapowiedziany na początek listopada termin premiery wersji PS4 i XOne zostanie dotrzymany.

Adrian Werner

24 października 2015 09:10

Dyski z ostateczną wersją Need for Speed trafiły do tłoczni.

Mamy dobre wieści dla osób wyczekujących premiery Need for Speed. Wydawca gry, czyli firma Electronic Arts, ogłosił właśnie, że osiągnęła ona tzw. złoty status. Oznacza to, że prace nad projektem zostały ukończone i do tłoczni trafiły płyty z ostateczną wersją. Tym samym możemy być pewni, że tytuł nie zaliczy już żadnych opóźnień i za dwa tygodnie trafi do sprzedaży.

Przypomnijmy, że najnowsza odsłona cyklu Need for Speed zmierza na konsole Xbox One i PlayStation 4. Premiera w Polsce nastąpi 5 listopada tego roku, czyli dwa dni po debiucie na rynku amerykańskim. Firma Electronic Arts ma w planach także edycję na pecety, ale to wydanie ukaże się dopiero wiosną przyszłego roku.

Celem autorów było opracowanie gry stanowiącej powrót do stylu Need for Speed: Underground z 2003 roku, które pomimo dwunastu lat na karku pozostaje jedną z najbardziej lubianych odsłon cyklu. Oznacza to, że całość obracać się będzie wokół nielegalnych wyścigów miejskich. Rywalizacja rozegra się na ulicach fikcyjnego miasta Ventura Bay oraz jego najbliższych okolic. Podczas zabawy poza standardowymi wyścigami zajmiemy się także wypełnianiem różnorodnych misji zlecanych przez postacie, wśród których znajdą się takie sławy świata motoryzacji jak Magnus Walker, Ken Block, Morohishi San, Nakai San czy członkowie grupy grupę Risky Devil.

W nowym Need for Speed znajdziemy 51 licencjonowanych samochodów, a podczas zabawy otrzymamy okazję odsłuchania 64 utworów muzycznych. Poza trybem solo gra zaoferuje także rozgrywki multiplayer oraz liczne elementy społecznościowe i za wszystko to będzie odpowiadała ulepszona wersja znanego fanom cyklu systemu AllDrive.

Więcej:Borderlands 4 w złocie, Randy Pitchford tłumaczy, co to oznacza