Największy wyciek danych w historii Wielkiego Chińskiego Firewalla. 600 GB kodu źródłowego i dokumentów trafiło do sieci
Wyciekły dane dotyczące chińskiej Wielkiej Zapory Sieciowej (China’s Great Firewall). Przekazane informacje zdradzają, że technologie wykorzystywane do cenzury są sprzedawane innym krajom.

Chiny są znane z intensywnej cenzury Internetu i odcinania swoich obywateli od źródeł informacji, które, zdaniem władz kraju, są niewłaściwe. Okazuje się, że zdobyte doświadczenie i technologie stały się wartościowym towarem eksportowym, co pokazuje największy wyciek Wielkiej Zapory Sieciowej. Łącznie zebrane dane ważą aż 600 GB (vide Great Firewall Report).
Chiny sprzedają swoją cenzurę innym państwom
Opublikowanych danych jest bardzo dużo, co sugeruje już ich sama objętość. W ramach wspomnianych 600 GB znalazły się kody źródłowe, dokumentacje z prac nad zaporą oraz zapisy wewnętrznej komunikacji. W ten sposób udało się zebrać wszelkie badania i operacje dotyczące rozwoju Wielkiej Zapory Sieciowej. Wszelkie informacje pochodzą z firmy Geedge Networks, która według doniesień jest powiązana z uznawanym za twórcę zapory Fangiem Binxingiem.
Przecieki wskazują, że Chiny sprzedają powstałą technologię do cenzurowania Internetu innym krajom. Na liście znalazły się cztery kraje: Etiopia, Kazachstan, Mjanma oraz Pakistan. Ostatni kraj na liście jest ciekawym przypadkiem, bo Amnety International wskazało, że Pakistan korzysta nie tylko z wiedzy przekazanej z Chin, lecz także współpracuje także z firmami ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Kanady oraz Emiratów Arabskich.
Wracając do wycieku z Chin, podano, iż w zestawieniu znajduje się jeszcze jedno państwo, ale nie udało się wskazać, który dokładnie kraj współpracował z Chinami, żeby budować cenzurę Internetu. Sprawdzić dane może każdy korzystając z linku wskazanego w Great Firewall Report, ale wskazane są środki ostrożności, bo zawartość może narażać użytkownika na niebezpieczeństwo na przykład zarażenia komputera malwarem.
Powyższe informacje nie brzmią pozytywnie dla środowiska internautów, bo pokazują, że cenzura Internetu stała się towarem eksportowym, którym będą zainteresowane władze kolejnych państw. W Unii Europejskiej toczy się walka o skanowanie szyfrowanych chatów użytkowników sieci w celu ochrony dzieci, a przynajmniej taki podano powód. 12 września nie zapadła ostateczna decyzja i rośnie opozycja wobec zaproponowanych inwazyjnych rozwiązań.