„Może lubisz LoL-a, w porządku. Prawdopodobnie nie kupisz tej gry”. Nowy symulator to satyra na gry AAA i deweloper podkreśla to na każdym kroku
Bardzo nieprofesjonalne omówienie Baby Steps zachęciło część graczy do zakupu, a na pewno ich mocno rozbawiło. Gra w końcu zadebiutowała na PC i PS5.

Aktualizacja (23 września, godz. 18:24)
Baby Steps zadebiutowało, ale na razie oczywiście trudno powiedzieć, jak wiele osób poszło za radą Gabe’a Cuzzillo. Na Steamie bowiem pojawiły się na razie całe dwie recenzje, a w PS Store niespełna 40 ocen. Te pierwsze są jednak pozytywne, a te drugie wysokie, więc można powiedzieć, że gra wykonała już pierwszy malutki kroczek do sukcesu. Na platformie Valve wyceniono ją na 84,99 zł (76,49 zł do 7 października), a w sklepie PlayStation na 89 zł.
Oryginalna wiadomość (22 września, godz. 13:04)
„Prawdopodobnie nie kupisz tej gry… No dobrze. Mam nadzieję, że ją kupisz. Do widzenia” – w tak nietypowy sposób twórcy Baby Steps promują gigantyczny świat swojej gry.
Trzeba przyznać, że trio twórców odpowiadających za nową grę z katalogu firmy Devolver Digital wie jak przyciągnąć uwagę graczy. Pośród dużych i małych hitów (oraz „hitów”) dzieło Gabe’a Cuzzillo, Bennetta Foddy’ego oraz Maxiego Bocha zapadło w pamięć nietypowymi zwiastunami oraz jeszcze bardziej niecodzienną fabułą.
Mimo to nadal część graczy zastanawia się, czym tak naprawdę jest Baby Steps. Tak, wiemy, jakie będzie główne założenie rozgrywki: to humorystyczny symulator chodzenia (co potwierdziło demo gry), na podobieństwo tytułów pokroju Octodad oraz Manual Samuel. Jednakże poza tym twórcy nie ujawnili zbyt wiele konkretów. I najwyraźniej jest to celowy zabieg.
Coś AAA, coś o frustracji
Gabe Cuzzillo w „bardzo nieprofesjonalnym” omówieniu Baby Steps miał sporo do powiedzenia na temat gry – tyle że, zgodnie z tytułem, nie zrobił tego w szczególnie zorganizowany i szczegółowy sposób. Powiedzmy, że nowy materiał budzi skojarzenia z niskiej jakości gameplayami z komentarzem kogoś, kto nie do końca wie, co robi, nie bawi się w edytowanie nagrania i ciągle powtarza raz przekazane informacje. Albo twórcy, któremu ktoś przystawił pistolet do głowy i wymusił na nim nagranie tego filmu.
Jeśli nie chcecie poświęcić 10 minut na seans, poniższy fragment powinien Wam dać wyobrażenie o tym, jak wygląda owo „omówienie” Baby Steps. Dla jasności: nie, to nie są cytaty z zakończenia filmu, ani nawet z jego drugiej połowy:
Interesują Cię nowinki? Jesteś osobą poszukującą nowości? Nie wiem. Może po prostu chcesz grać w tę samą grę w kółko. Może lubisz League of Legends, w porządku. Prawdopodobnie nie kupisz tej gry… No dobrze. Mam nadzieję, że ją kupisz.
Z bardziej konkretnych informacji: wszystkie cutscenki mają być „improwizowane” („tak jak te fakty”), a w grze jest ich tyle, że wystarczyłoby na pełnometrażowy film. To między innymi dlatego twórca określa swoje dzieło jako „żart z gier AAA”, ale też grę o „frustracji” i porażkach.
Możesz spaść [z występu] i poczuć rozpacz oraz frustrację, a może to doprowadzi cię do pewnego rodzaju olśnienia dotyczącego ciebie samego i tego, jak reagujesz na próby i trudności, które stawia przed tobą życie.
Może i jest coś tu na rzeczy – a może i nie, biorąc pod uwagę cały film. W każdym razie materiał wzbudził uznanie wydawcy („może to najlepszy film zrobiony przez nas, a nawet nie stworzyliśmy go”) oraz graczy. Czy ten entuzjazm utrzyma się po premierze gry?
Baby Steps trafi na rynek już jutro, tj. 23 września. Gra będzie dostępna na PC oraz PlayStation 5.