Młodzi ludzie drastycznie ograniczają wydatki na gry. „To niebezpieczny sygnał dla przyszłości gamingu”
Młodzi dorośli w Ameryce znacznie tną wydatki na gry wideo, co zdaniem analityków może źle wróżyć przyszłości branży gier.

Młodzi dorośli fani gier drastycznie tną wydatki na gry wideo, twierdzą analitycy z grupy Circana.
Jak zauważył serwis Vice, w raporcie dla dziennika The Wall Street Journal firma analityczna wskazała, iż Amerykanie w wieku 18-24 lat (tj. osoby urodzone w latach 2001-2007, wchodzące w skład tzw. pokolenia Z lub Gen Z) wydają na gry o 25% mniej tygodniowo niż w 2024 roku (w porównaniu z 5-procentowym spadkiem dla pozostałych grup wiekowych). Tylko w okresie od stycznia do kwietnia wydatki na gry spadły o 13%.
To bynajmniej nie jedyna kategoria, na którą osoby w tym wieku wydają mniej niż dotychczas. Niemniej to właśnie na grach najbardziej oszczędzają młodzi Amerykanie. Ci bowiem mają mieć większe problemy tak ze znalezieniem pracy, jak i z zaległościami finansowymi (w tym pożyczkami studenckimi) niż osoby spoza tzw. pokolenia Z.

Mat Piscatella z grupy Circana obrazowo podsumował sytuację, w której znajdują się Amerykanie w wieku 18-24 lat (via BlueSky).
Dywan nie tylko zostaje wyciągnięty spod nóg młodych ludzi, on płonie, kiedy oni nadal na nim stoją.
Jest to tyle znaczące, że tradycyjnie to przecież młodsi ludzie są docelowymi nabywcami gier wideo (poza, rzecz jasna, nieletnimi), tj. osobami, które powinny zapewnić przychody wydawcom. Jak napisała Ana Valens z Vice, jeśli ta grupa wiekowa nie będzie skłonna wydawać pieniędzy na „gaming”, to w miarę rezygnowania z kupowania gier przez starszych graczy (na przykład w celu skupieniu się na sprawach rodzinnych) branża może spodziewać się znacznego spadku przychodów. W kontekście wielkich zwolnień w ostatnich latach źle to wróży na przyszłość deweloperów i wydawców.