Firma Microsoft ucięła spekulacje, informując, że nie ma obecnie w planach porzucenia wymogu opłacania abonamentu Xbox Live Gold do zabawy wieloosobowej na konsolach.

Ostatnio pojawiły się spekulacje, że firma Microsoft może porzucić abonament Xbox Live Gold, pozwalając za darmo bawić się w multiplayerze na swoich konsolach. Niestety, te nadzieje okazały się płonne. Korporacja wystosowała komunikat informujący, że obecnie nie ma w planach żadnych zmian w funkcjonowaniu Xbox Live Gold. Tym samym nie ma szans na usunięcie konieczności posiadania subskrypcji do cieszenia się rozgrywkami wieloosobowymi.
Plotki o możliwej zmianie pojawiły się po tym, gdy w dokumentacji zmieniono termin „Xbox Live” na „Xbox online service”. Jak tłumaczy jednak Microsoft, zrobiono to po to, aby użytkownicy nie mylili płatnej usługi Gold z darmową sieciową funkcjonalnością, taką jak np. przechowanie zapisów stanu gry chmurze.
Część osób pewne nadzieje wiązała również z wiadomością, że tryb multiplayer Halo Infinite wykorzysta model darmowy z mikropłatnościami. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że projekt zostanie potraktowany jak inne produkcje free-to-play i zabawa w niego na konsolach będzie wymagała opłacania abonamentu Gold.
Decyzja taka nie dziwi, gdyż gracze konsolowi przyzwyczaili się do płacenia abonamentów. Warto dodać, że Microsoft promuje obecnie usługę Game Pass, która w wersji Ultimate zawiera nie tylko dostęp do zarówno xboksowego, jak i pecetowego wariantu usługi, ale również subskrypcję Xbox Live Gold, a przyszłości zapewni także dostęp do streamingowego grania w chmurze w ramach projektu Cloud Gaming.
Utrzymanie abonamentu Gold na konsolach jest o tyle kontrowersyjne, że gracze pecetowi nie muszą płacić ekstra, aby bawić się np. w Sea of Thieves czy Grounded. Jak jednak widać, Microsoft na razie nie zamierza naprawić tej nierówności.
13

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.