Gracze LoL-a chyba dawno nie byli tak niezadowoleni z tego, jak wygląda gra. Riot nie jest w stanie uchronić się od krytyki, która nierzadko bywa słuszna.
Miriam Moszczyńska
Źródło: leagueoflegends.com
League of Legends. To, co aktualnie dzieje się w dziele Riot Games trudno podsumować jednym słowem. Twórcy starają się jak najlepiej zbalansować grę przed Mistrzostwami Świata, jednak zmiany idą w złą stronę, dlatego Riot zawraca, znowu zmienia i... chyba rozumiecie – deweloperom można po prostu wiele zarzucić.
Trudno tu wskazać jeden punkt i wbrew pozorom nie chodzi o to, że jeden rabin powie tak, drugi nie. Riot Games podjęło ostatnio tyle przeczących sobie działań, że niektórzy gracze mają po prostu dość. Pierwszym z mankamentów LoL-a jest liczba postaci.
Do potyczek na Summoner’s Rift możemy wybrać bowiem jednego z 161 czempionów. Generuje to sporo problemów, z których najmniej dotkliwym wydaje się wysoki próg wejścia dla nowych graczy, zdezorientowanych liczbą opcji.
Poza tym tak duża champion pool w LoL-u nakłada na deweloperów konieczność wymyślania co rusz nowych umiejętności, które (choć i tak już bywają podobne) muszą odróżniać się od zestawu innych bohaterów. Problemem jest również balans tych postaci.
O ile Zeri wzbudzała kontrowersje na samym początku, poprzez podobieństwo do Neon z Valoranta, to jej balans w LoL-u jest czymś jednocześnie zabawnym, jak i tragicznym. Taki komediodramat.
Bohaterka pojawiła się w grze 20 stycznia i od tego momentu otrzymała 12 zmian, z czego 5 to hotfixy (wprowadzane w awaryjnych sytuacjach). Najnowsza z nich zawita do LoL-a wraz z patchem 12.14.
Wszystkie poprawki dotyczyły zestawu umiejętności bohaterki, co nie stawia jej w zbyt dobrym świetle. Co więcej, jej liczba wygranych meczów skakała od 39% do nawet 59% (via Dot Esports). Aktualnie współczynnik ten utrzymuje się na poziomie około połowy zwyciężonych gier.
Podobnym przykładem może być Master Yi, który nie tyle przebija Zeri pod względem liczby zmian, a ich sensu. Bohater w patchu 12.13 otrzymał sporo wzmocnień, które Riot musiał korygować dzień po aktualizacji.
Ostatnim problemem dotyczącym stricte wydawanych przez Riot Games bohaterów jest to, że są oni zbyt samowystarczalni. O ile może wydawać się to dziwny zarzut, to LoL jest grą, w której pojedynkują się dwie drużyny.
Jak zwrócił uwagę AtreusIsBack, nowe postacie tworzone są tak, jakby miały udźwignąć ciężar pozostałej czwórki graczy na własnych barkach. Sprawia to, że grając w LoL-a, nie robimy tego tak naprawdę drużynowo, a budujemy zespół oparty na silnych indywidualnościach, które same mogą przynieść zwycięstwo.
Ciężka sprawa. Nie chcę, żeby bohaterowie robili absolutnie wszystko. Doszliśmy do momentu, w którym nawet ADC dostają miniściany wiatru Yasuo. I to jest problem, jeden z wielu problemów. Uniki, nieuchronne obrażenia są wszędzie, a bohaterowie, którzy NIGDY nie powinni ich mieć, otrzymali umiejętności wybijające w powietrze. Koniec, kropka.
Nie są to jedyne zarzuty wobec twórców MOB-y. Poza tym gracze sfrustrowani są również tym, jak działa feedback na serwerach testowych PBE (a raczej jak nie działa), czy zmianami w legendarnej skórce Czarodziejka Gwiazd Akali.
Tym, co jednak Riot póki co zrobił dobrze, jest wydanie jasnego i wyraźnego komunikatu dotyczącego tego, kiedy mają odbyć się Mistrzostwa Świata League of Legends.
Aby więc nie kończyć tej wiadomości w nieprzyjemnym tonie, powiem jedynie, że Worldsy rozpoczną się 29 września w Mexico City, a zakończą 5 listopada w San Francisco. Z dokładną rozpiską wszystkich faz turnieju oraz ligami, które brane są pod uwagę, zapoznacie się tutaj.
Więcej:Xbox nabija się z fanów fizycznych wydań gier. Gracze nie pozostawili na firmie suchej nitki
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
24