Niezależny twórca przez miesiące rozwijał swoją wymarzoną grę, aż nagle odkrył na Steamie niemal identyczny tytuł. Zamiast internetowej burzy i oskarżeń o plagiat, cała historia przerodziła się w ciepłą i inspirującą dyskusję.
Praca nad wymarzoną grą to ciężki kawałek chleba. Przekonał się o tym programista ukrywający się pod pseudonimem Sbibble, który od października rozwijał na silniku Godot niewielkiego roguelike’a typu bullet hell. Projekt, inspirowany Enter the Gungeon i Noitą, miał wyróżniać się rozbudowanym systemem modyfikowania pocisków.
Gdy gra była już niemal kompletna pod względem funkcjonalnym i zmierzała ku premierze, deweloper przeżył prawdziwy koszmar twórcy indie. Przeglądając Steama, natknął się na niemal identyczny pomysł. Opublikowane w lutym tego roku Gunforged nie tylko bazuje na podobnych założeniach co jego dzieło, ale jest też porównywane przez samą platformę Valve do produkcji, którymi on sam się inspirował, oraz zbiera pozytywne recenzje.
Sbibble nie ukrywał, że jego pomysł nie był rewolucyjny, ale wierzył, że konkretne połączenie mechanik będzie ciekawym i wykonalnym projektem dla początkującego twórcy. Odkrycie Gunforged wzbudziło jednak obawy, że jego gra zostanie uznana za tani plagiat. Z tym problemem zwrócił się do społeczności Reddita:
Co mam zrobić? Martwię się, że moja gra zostanie uznana za zwykłą podróbkę, mimo że do dzisiaj nawet nie słyszałem o tej drugiej produkcji.
Sprawa przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót, gdy do dyskusji włączył się Firebelley, twórca Gunforged. Zamiast rzucać oskarżenia o plagiat, deweloper zareagował z dużą klasą:
Hej, jestem twórcą Gunforged! Nie zniechęcaj się. Jest mnóstwo możliwości, aby zrobić coś lepszego niż Gunforged, zwłaszcza jeśli potrafisz zaprojektować coś wyjątkowego. Ale nawet poprawienie niedociągnięć mojej gry może wystarczyć, aby wyróżnić się na tyle, aby sprzedać kilka egzemplarzy. Jeśli podoba ci się twój pomysł, nie poddawaj się!
Taka postawa spotkała się z entuzjastycznym odbiorem społeczności, a jeden z uczestników dyskusji wprost przyznał, że to „jeden z najpiękniejszych wątków, jakie kiedykolwiek widział”.
Swoistym symbolem całej dyskusji stał się popularny w Internecie mem „Two Cakes”, który jeden z użytkowników przywołał, aby uspokoić zmartwionego twórcę. Obrazek ten świetnie pokazuje różnicę w postrzeganiu podobnych projektów przez deweloperów i graczy.
Z perspektywy twórcy sytuacja wygląda dramatycznie, a w jego głowie kłębią się myśli w stylu: „O nie, ktoś już zrobił podobną grę i wygląda lepiej niż moja”. Tymczasem punkt widzenia odbiorcy jest zupełnie inny i znacznie prostszy: „Super, są dwie gry, które wyglądają jak coś, co bardzo mi się podoba”.
Sedno mema polega na tym, że gracze rzadko traktują podobieństwa jak problem. Jeśli dany gatunek lub mechanika sprawia im frajdę, nie oczekują rewolucji przy każdej nowej premierze. Zamiast tego chcą kolejnej wariacji na znany temat.
Wśród komentarzy pojawiły się też inne porównania gastronomiczne.
Pizza Hut sprzedaje pizzę, Domino’s też sprzedaje pizzę. Dlaczego się martwisz? Spraw, aby Twoja gra była inna, nawet jeśli nadal opiera się na tej samej idei – napisał kolejny użytkownik.
Co więcej, jak zauważyli komentujący, Sbibble wcale nie znalazł się na straconej pozycji. Gunforged jest już dostępne, więc jego opinie i recenzje stanowią gotową kopalnię wiedzy, którą może wykorzystać do udoskonalenia swojego dzieła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
2

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.