„Kosmos jest z natury nudny”. Weteran Bethesdy mówi o największym problemie Starfielda
Starfield miał ucierpieć przez jedną kluczową decyzję firmy Bethesda. Dotyczy zawartości na tysiącach planet.

Starfield to nie The Elder Scrolls lub Fallout, ale weteran Bethesdy uważa, że tytuł zostałby przyjęty lepiej, gdyby nie jeden problem.
Można się kłócić, czy kosmiczne RPG Todda Howarda i spółki jest porażką z finansowego punktu widzenia. Jednakże Starfield to na pewno nie wielki sukcesy firmy Bethesda Softworks, o czym dobitnie świadczą „mieszane” opinie na Steamie. Co prawda rozwój gry wciąż trwa, a tytuł ma zmierzać na kolejną, obcą platformę, ale nic nie zwiastuje, by gra miała stać się drugim Skyrimem (mimo ambicji twórców).
Niemniej tytuł ma swoich fanów, a przynajmniej jeden z byłych twórców uważa, że to „świetna gra” – choć nie takiego kalibru, jak poprzednie wielkie RPG Bethesdy.
Nudny kosmos i nieekscytujące planety
Bruce Nesmith nie pierwszy raz zabiera głos w sprawie Starfielda po opuszczeniu studia w 2021 roku. Wcześniej wspominał o potencjale ewentualnych kontynuacji, ale też miał nieco krytyki dla Bethesdy (w tym w kontekście jego propozycji strategii odnośnie do zawartości).
W wywiadzie dla serwisu FRVR niejako powtórzył poprzednie zarzuty. Zdaniem Nesmitha to nie brak kosmicznych wojaży, lecz postawienie na proceduralnie generowaną zawartość jest głównym powodem, dla którego w Starfieldzie nieco zabrakło „magii” z poprzednich gier Bethesdy.
Jako astronom-amator uważa on, że przestrzeń kosmiczna sama w sobie jest „nudna”. Dlatego też zarzuty graczy dotyczące braku kosmicznych podróży w czasie uważa z mniejszy z problemów Starfielda.
Zamiast tego Nesmith wskazuje, że proceduralnie generowane planety nie są szczególnie ekscytujące, podobnie jak niewykorzystany potencjal obcych jako wrogów:
Jestem wielkim fanem kosmosu, amatorskim astronomem, znam się na tych sprawach, większość pracy, którą wykonałem przy Starfieldzie, dotyczyła danych astronomicznych. Ale kosmos jest z natury nudny. Dosłownie opisuje się go jako nicość. Moim zdaniem poruszanie się po nim nie jest więc ekscytujące.
Ale kiedy planety zaczynają wydawać się bardzo podobne i nie czujesz już ekscytacji związanej z ich odkrywaniem, to dla mnie właśnie wtedy wszystko się rozpada. Byłem również rozczarowany, gdy okazało się, że praktycznie jedynymi poważnymi przeciwnikami, z którymi walczyłeś, byli ludzie… Jest wiele fajnych obcych stworzeń, ale są one jak wilki w Skyrimie. Po prostu tam są, nic nie wnoszą do gry, nie ma różnorodności poważnych przeciwników, którzy są generatorami fabuły.
Sądząc po opiniach na podforum Starfielda w serwisie Reddit, gracze zgadzają się z tą opinią. Nawet z teoretycznym bogactwem opcji natykanie się na identyczne laboratorium czy inne „interesujące” miejsce kilka razy szybko przekładało się na brak zainteresowania eksploracją. Do tego podróżowanie zbyt często uwzględnia ekrany ładowania albo zupełnie puste połacie planety, przez co zamiast znanej ze Skyrima „trasy” z wieloma atrakcjami po drodze, gracze zbyt często tylko przemieszczali się z punktu A do punktu B.
Być może Bethesda wyciągnie wnioski z tych zarzutów i kolejne przygody w świecie Starfielda zaoferują ciekawszę eksplorację. Na razie gracze czekają na jeszcze niezaprezentowany drugi fabularny dodatek.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Komentarze czytelników
maciell Senator

Problem jest taki, ze Starfield to nie jest typowa gra Beci. Zamiast milionow planet jakby sie skupili na 4 z prawdziwa eksploracja to bylby sztos.No i gdyby na premiere w grze byl pojazd to odbior tej gry tez bylby inny. No, ale ta gre zabila generyczna zawartosc.
Gimemoa Pretorianin

„Kosmos jest z natury nudny” - tak jak gry Bethesdy. Sami się podsumowali.
Lateralus Senator

Ale się sami zaorali :))
Nudne studio, nudne ich gry, nudny ich kosmos, lepiej nie mogli tego powiedzieć :)
elathir Legend

Wow, ktoś z bethesdy postawił słuszną diagnozę problemów, normalnie szok i niedowierzanie. Ciekawe kiedy go zwolnią za to, ze nie zwalał winy na graczy jak szefostwo firmy?