filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 9 kwietnia 2021, 16:29

Kinowa Liga sprawiedliwości była „aktem wandalizmu” - opowiada scenarzysta

Kinowa Liga sprawiedliwości nie ma wielu fanów. Niepochlebnie o filmie wypowiedział się scenarzysta Chris Terrio, który w długim wywiadzie nazwał obraz Jossa Whedona „aktem wandalizmu”.

Najważniejsze informacje:
  1. Chris Terrio, scenarzysta Ligi sprawiedliwości w reżyserii Zacka Snydera, nazwał wersję filmu przygotowaną przez Jossa Whedona „aktem wandalizmu”;
  2. Terrio nazwał to oraz kinowe wydanie Batmana v Supermana: Świtu sprawiedliwości „niespójnymi niewypałami, podkopanymi przez korporacyjne wtrącenia, kiepskie planowanie marki i głuche decyzje, w których nad spójną narrację przedkładano kosztowne sekwencje z efektami specjalnymi”.

Liga Sprawiedliwości w wersji Zacka Snydera stanowczo nie jest najlepszym superbohaterskim filmem wszech czasów. Niemniej dla większości widzów i krytyków obraz wypada o wiele lepiej niż kinowa edycja z 2017 roku. Ich zdanie podziela Chris Terrio, oryginalny scenarzysta Justice League oraz równie niesławnego Batmana v. Supermana: Świtu sprawiedliwości. Po wielu latach od premiery produkcji w reżyserii Jossa Whedona Terrio stwierdził, że ów film był „aktem wandalizmu”. Scenarzysta miał też wiele do powiedzenia na temat kulisów produkcji i przyjęcia obu obrazów z uniwersum DC Comics.

Dla przypomnienia

Liga Sprawiedliwości rozpoczęła żywot jako film Zacka Snydera, ale tragedia rodzinna zmusiła reżysera do porzucenia projektu. Pieczę nad obrazem przejął Joss Whedon, który napisał de facto zupełnie nowy scenariusz. Efekt nie zachwycił ani krytyków, ani widzów, ani wytwórni Warner Bros. Jednakże po sieci krążyły pogłoski o tzw. Snyder Cut, czyli surowej wersji Ligi Sprawiedliwości Snydera. Po wielu latach fanom (wspieranym m.in. przez obsadę filmu) udało się wywalczyć dokończenie i wydanie produkcji na platformie HBO Max ze względnym sukcesem.

W wywiadzie dla serwisu Vanity Fair Terrio mówił o wielu faktach znanych fanom z potwierdzonych informacji, pogłosek lub spekulacji, także tych dotyczących filmowego pojedynku Batmana z Supermanem. Wspomniał o wycięciu ze Świtu sprawiedliwości blisko 30 minut, co – wedle jego słów – oczywiście przełożyło się na usunięcie nie kosztownych w obróbce scen akcji, lecz „niuansów” fabularnych. Nie omieszkał powiedzieć też o wpływie „korporacyjnych” decyzji, które – choć zrozumiałe – miały być aż nazbyt widoczne. Stąd choćby wymuszony dwugodzinny czas nagrania (bez względu na zaplanowaną zawartość) i nie tylko lżejszy, ale miejscami wręcz komediowy charakter Ligi Sprawiedliwości.

Kinowa Liga sprawiedliwości była „aktem wandalizmu”  - opowiada scenarzysta - ilustracja #1
Chris Terrio obejrzał Ligę Sprawiedliwości tylko raz – i natychmiast zadzwonił do prawnika.

Scenarzysta napomknął też, że po przejęciu przez Jossa Whedona roli reżysera Ligi Sprawiedliwości on sam praktycznie stracił jakikolwiek wpływ na produkcję obrazu. Dopiero parę tygodni przed kinowym debiutem obrazu Terrio obejrzał w studiu ostateczną wersję. Po tym seansie natychmiast zadzwonił do swojego prawnika, by ten zażądał od Warner Bros. usunięcia jego nazwiska z filmu.

Na jego nieszczęście kopie obrazu były już przygotowane, tak więc ta „prośba” mogłaby przełożyć się na opóźnienie premiery, co – wedle jego własnych słów – zaowocowałoby międzynarodowym skandalem. Dlatego scenarzysta nabrał wody w usta, zwłaszcza że krytyka z jego strony byłaby wówczas bolesna także dla obsady i producentów. Zmieniło się to po debiucie Snyder Cut, Terrio nazwał kinowe wersje Batmana v Supermana: Świtu sprawiedliwości i Ligi sprawiedliwości „niespójnymi niewypałami, podkopanymi przez korporacyjne wtrącenia, kiepskie planowanie marki i głuche decyzje, w których nad spójną narrację przedkładano kosztowne sekwencje z efektami specjalnymi”.

Należy zaznaczyć, że Chris Terrio bynajmniej nie uważa Snyder Cut za Świętego Graala kinowych przygód w świecie DC Comics. Scenarzysta zdaje sobie sprawę z narzekań na długość oraz tę czy inną postać i sam nazywa Ligę Sprawiedliwości „niedoskonałym” filmem. Jednak nie przeszkadza mu to, bo teraz przynajmniej widzowie krytykują go i Snydera za ich faktyczne dzieło, a nie obraz wypaczony przez takie czy inne zawirowania w trakcie produkcji:

Ludzie mają problemy z tą wersją filmu, mogą wytykać jej długość lub to, w jaki sposób niektóre postacie zostały napisane. Ale radzę sobie z tym, bo to jest prawdziwa krytyka mojej pracy. To uczciwa gra i mogę się w to wdać każdego dnia. Ludzie mogą wykłócać się z filmem, ale przynajmniej kłócą się z wersją filmu moją oraz Zacka.

Przypomnijmy, że Chris Terrio nie jest jedyną osobą zaangażowaną w powstanie Ligi Sprawiedliwości, która wypowiedziała się na temat produkcji kinowej wersji obrazu w niepochlebnych słowach. Nieco wcześniej głos zabrał Ray Fisher, aczkolwiek głównie w kontekście dyskryminacji rasowej. Znaczące jest to, że nawet wytwórnia Warner Bros. nie broniła obrazu Jossa Whedona – wręcz przeciwnie.

  1. Oficjalna strona platformy HBO Max
  2. Liga Sprawiedliwości to dobry film, ale historia jego powstania jest ciekawsza

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej