Harry Potter mógł doczekać się własnego MMORPG – gdyby tylko Electronic Arts nie miało wątpliwości co do przyszłości marki.
Fani Harry’ego Pottera mają na co czekać. Wkrótce zostanie wyemitowany specjalny program w HBO Max z okazji 20-lecia marki, a w produkcji jest też ambitne RPG osadzone w czarodziejskim uniwersum. Był jednak projekt, którego nigdy nie ujrzą na oczy – MMORPG na licencji Harry’ego Pottera, nad którym na przełomie wieków pracowała firma Electronic Arts.
O grze wspomniała Kim Salzer, która w latach 2000-2003 była dyrektorem ds. marketingu produktu w Electronic Arts. Obecnie odpowiada za dział marketingu platformy Original Gamer Life i znalazła chwilę na rozmowę ze streamerem Brandonem „The True Brandolorian” Coatesem.
Może Cię zainteresować:
Salzer miała być bezpośrednio powiązana z projektem, który rzekomo zapowiadał się bardzo dobrze. EA planowało połączyć rozgrywkę MMO z „doświadczeniem offline”, które przybrałoby formę prezentów wysyłanych do graczy za osiągnięcia w grze. Prace nad tytułem przebiegały sprawnie i nawet powstała wersja beta, a Salzer szczerze wierzyła w sukces projektu.
Ostatecznie produkcja trafiła jednak do kosza. Miało to wynikać ze zmian w ówczesnym Electronic Arts, jak również z braku wiary zarządu w Harry’ego Pottera, bo – jak sądzili niektórzy – popularność marki mogła utrzymać się na odpowiednio wysokim poziomie jeszcze najwyżej przez rok lub dwa:
Ale [projekt MMORPG na licencji Harry’ego Pottera – przyp. autora] został zabity, z braku lepszego określenia, ponieważ EA przechodziło wtedy zmiany i po prostu [członkowie zarządu] nie wiedzieli lub nie wierzyli, że ta marka przetrwa dłużej niż rok lub dwa.
15

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).