Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 18 grudnia 2021, 11:08

Ubisoft usuwa konto gracza, pozbawiając go dostępu do gier; w tle regulamin i RODO

Po ponad rocznej nieaktywności gracz z Norwegii stracił dostęp do swojego konta na platformie Ubisoft Connect, na którym posiadał gry warte „setki dolarów”. Stało się to zgodnie z prawem, lecz najwyraźniej przez pomyłkę. Sprawa będzie na nowo rozpatrywana.

W minioną środę serwis PCWorld przybliżył historię norweskiego gracza o imieniu Tor, któremu Ubisoft usunął konto na platformie Ubisoft Connect w wyniku nieaktywności sięgającej maksymalnie dwóch lat. Jak się okazało, profil został skasowany przez pomyłkę, gdyż Francuzi nie wymazują ot tak z bazy danych użytkowników, którzy zakupili jakiekolwiek gry w sklepie firmy. Wina ewidentnie leży po stronie nadgorliwego systemu serwisu, a cała sprawa ma być rozpatrzona przez osoby nim zarządzające.

Absencja Tora wynikała z tego, że gracz zrobił sobie ponad roczną przerwę od grania. Kiedy postanowił wrócić do swojego ulubionego hobby, zauważył, że nie może zalogować się na konto w Ubisoft Connect; co ciekawie, na żadnej innej platformie podobny problem nie wystąpił. Procedura odzyskiwania hasła nic nie dała, więc Norweg skontaktował się z BIK – Biurem Obsługi Klienta; dowiedział się, że gry, na które przeznaczył „setki dolarów”, bezpowrotnie przepadły.

To jednak nie do końca prawda – owszem, regulamin Ubisoftu przewiduje usunięcie nieaktywnego konta, ale zanim zostaną podjęte odpowiednie kroki, sprawdzane są:

  • aktywność na koncie od momentu jego utworzenia;
  • posiadane gry PC (konta, na których znajdują się tytuły nabyte w sklepie Ubisoftu, nie są kasowane);
  • czas nieaktywności danego profilu (ostatnie zalogowanie do „ekosystemu” Ubisoftu – z zasady kasowane są konta bez aktywności w ciągu ostatnich czterech lat);
  • aktywność subskrypcji Ubisoft+.

Tor aktywnie korzystał z konta przed czasowym zaprzestaniem grania, posiadał wiele gier Ubisoftu, a także logował się maksymalnie przed dwoma – a nie czterema – laty. Jego profil nie powinien więc zostać skasowany; potwierdził to przedstawiciel francuskiej firmy… mimo że w regulaminie oferowanych przez nią przez usług znajduje się zapis:

Możemy zawiesić lub zamknąć twoje konto w dowolnym momencie, działając automatycznie [...] po wcześniejszym zawiadomieniu e-mailowym, jeśli dane konto było nieaktywne przez więcej niż sześć miesięcy.

Tak przedstawia się regulamin Ubisoftu w kestii poruszanych w tej wiadomości kwestii. Zwróćcie uwagę na znaznaczone fragmenty. Źródło: Ubisoft (legal.ubi.com/termsofuse/pl-PL).

Tor oczywiście dostał wspomniany e-mail (patrz screen poniżej)– tyle że wylądował on w folderze ze spamem, więc internauta nie mógł w porę zareagować. Zaimplementowanie tego typu procedury jest wymuszane przez artykuł 5.1e GDPR (czyli RODO – rozporządzenia o ochronie danych osobowych), które obowiązuje na terenie Unii Europejskiej i – przynajmniej w teorii – ma stanowić część systemu ochrony przed oszustami.

Ubisoft usuwa konto gracza, pozbawiając go dostępu do gier; w tle regulamin i RODO - ilustracja #2
Wiadomość przypominająca o braku aktywności, którą dostał Tor (po lewej w języku norweskim, po prawej po angielsku). Źródło: PCWorld.

W przypadkach takich jak ten Tora można więc mówić o kontrowersjach, lecz w świetle prawa wszystko jest jak najbardziej legalne – potwierdził to dla serwisu PCWorld Ryan Morrison, prawnik specjalizujący się w przepisach dot. gier. Ponadto zaznaczył on, że firmy oferujące wirtualne dobra zawsze mogą w dowolnej chwili odebrać nam do nich dostęp, a nawet usunąć nasze konto – decydując się bowiem na cyfrowe zakupy, nabywamy wyłącznie licencję na użytkowanie danego produktu.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej