Posiadanie wspólnych hobby z pociechami to zawsze fajna sprawa, choć nie wszyscy zdają się popierać to zdanie. Gracz stanął w ogniu krytyki po wprowadzeniu syna do WoW-a.
World of Warcraft ponownie wraca na tapet miłośników gatunku MMORPG, ponieważ już w lutym do sklepów trafi nowe rozszerzenie zatytułowane jako Midnight. Dodatek stawia przede wszystkim na poprawę „codziennego życia” gracza, rozszerzając możliwości housingu oraz pozwalając na organizację… ceremonii zawarcia związku małżeńskiego.
Wszystko wskazuje na to, że posiadając Midnight poczujemy się tak, jakby świat WoW-a stał się lustrzanym odbiciem rzeczywistości – za dnia expimy, a wieczorami wracamy do przytulnego kąta. Niektórzy chcieliby wprowadzić do tego fantastycznego klimatu swoje pociechy, co jednak na to reszta społeczności?
Dyskusja rozpoczyna się standardowo od wątku na Reddicie, którego autor podzielił się wieściami z codziennego życia: postanowił bowiem wciągnąć w WoW-a swojego 9-letniego synka. Malec stworzył niedawno swoją pierwszą postać, przypominając ojcu jego własne początki z MMORPG od Blizzarda.
To niesamowite widzieć jego pierwszą styczność z tą grą – ekscytowanie się nawet najmniejszymi rzeczami przypomina mi, dlaczego zakochałem się w niej lata temu.

Oprócz standardowych humorystycznych komentarzy (nawiązujących m.in. do wykorzystywania syna w celu farmienia złota), wpis przyciągnął sporą ilość graczy komentujących decyzję autora o ekspozycji dziecka na gatunek MMORPG – nie wszyscy jednak widzą to jako coś dobrego. Jak argumentują internauci, sami będący fanami gry, WoW jest produkcją silnie uzależniającą, co może mieć negatywny wpływ na rozwój malca.
Niektórzy przytaczają tutaj sytuacje ze swojej własnej młodości, kiedy to łamali wszelkie zasady, byle spędzić nieco więcej czasu przy grze. Tymi historiami chcą zachęcić innych graczy (w tym rodziców) do angażowania pociech w zdrowsze aktywności bądź zaczynanie ich przygody z grami od innych tytułów, co może być dużym zaskoczeniem dla wielu graczy.
Jako ktoś, kto zaczął grać w podstawkę WoW-a w wieku 13 lat nigdy nie zachęciłbym do niego mojego dziecka, zwłaszcza tak małego. Ta gra jest silnie uzależniająca i zdecydowanie wpłynęła na moje nastoletnie lata, kiedy siedziałem do późna, byłem wiecznie niewyspany w szkole i unikałem ludzi, byle wrócić do farmienia i raidowania.
(...) Rodzice zmuszali mnie do podpisywania kontraktów i wykonywania obowiązków domowych, by kontrolować moje granie. Jako dziecko kombinowałem i zakradałem się do laptopa na całe noce. Dzieci nie są zbyt dobre w kontrolowaniu [czasu], dlatego lepiej spróbować i zachęcać ich do zdrowszych aktywności niż WoW. Mam obecnie 4 oraz 2-latka i zamierzam trzymać ich z dala od gier czy innych nowoczesnych rzeczy tak długo, jak będę mógł.
Pamiętam, jak uzależniająca ta gra była, kiedy miałem 15 lat. Jako ojciec-gracz 3-latka, prędzej wyrzuciłbym peceta niż dał mu grać w wieku 9 lat. WoW-a zaprojektowano (całkiem dosłownie) tak, by był jak najbardziej uzależniający. Nie ma mowy, żebym dopuścił do niej syna. Jeśli już, to może zaczynać od Segi i n64.
- mangzane
Po drugiej strony barykady znalazły się także osoby broniące autora. Ich zdaniem w sieci znajdują się zdecydowanie bardziej szkodliwe rzeczy niż WoW i inne gry MMORPG – istotna jest kontrola rodzicielska oraz pilnowanie czasu przy ekranie, a nie całkowite zabranianie.
Więcej:Serwery Diablo 4 mogą tego nie wytrzymać. Świeży trop wskazuje na shadow drop nowej klasy tuż po TGA
GRYOnline
Gracze

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.