Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 27 lutego 2023, 19:10

Oszuści niszczą popularną strzelankę, zirytowani gracze mają dość

Gracze Escape from Tarkov mają już dość cheaterów i masowo porzucają grę m.in. na rzecz CS:GO. Czarę goryczy przelał film na YouTube prezentujący skalę problemu.

Źródło fot. Battlestate Games.
i

Problem cheaterów w sieciowej strzelance Escape from Tarkov jest równie stary co sama gra. Istnieje od momentu udostępnienia jej w wersji beta w 2017 roku, lecz zamiast maleć – ciągle eskaluje. Niektórzy twierdzą, że oszustów jest obecnie więcej niż kiedykolwiek wcześniej.

Użytkownik serwisu YouTube o pseudonimie g0at postanowił pokazać skalę zjawiska. Uznawszy, że cel uświęca środki, sam wykorzystał do tego cheaty, a konkretnie ESP (ang. Extra-Sensory Perception), z którym – dzięki „superzmysłom” – zobaczył pozycję innych graczy na mapie, ich zdrowie, statystyki, wyposażenie czy kierunek, w którym patrzą.

Eksperyment pozwolił wyciągnąć zatrważający, choć niekoniecznie zaskakujący wniosek:

W około 60% moich rajdów brali udział cheaterzy – stwierdził g0at. – Pewnej nocy wpadłem na nich w pięciu rajdach z rzędu.

Co ciekawe, podczas 125 meczów youtuber miał nie spotkać oszustów, którzy lataliby po mapie (dosłownie), byliby niewrażliwi na obrażenia (w zamian za dziwną postawę), poruszaliby się ze znacznie zwiększoną prędkością czy korzystaliby z celującego za nich aimbota. Ponadto znacznie częściej natykał się na nich w nocy. Można więc stwierdzić, że cheaterzy w Escape from Tarkov są wyjątkowo ostrożni.

Jak on to zrobił?

Początkowo g0at próbował różnych zagrywek, np. wystawiać się w nieoczywistej, trudnej pozycji, która jednak umożliwiałaby innym graczom oddanie czystego strzału. Ci uczciwi raczej by go nie dostrzegli, natomiast korzystającym z ESP cheaterom podświetliłby się na czerwono.

Rozwiązanie to nie było jednak w 100% skuteczne, gdyż nie pozwalało wykluczyć graczy o naprawdę bardzo dobrych umiejętnościach i celnym oku. Youtuber postanowił więc użyć specyficznego ruchu, w społeczności hakerskiej znanego pod angielską nazwą wiggle. Przypomina on bujanie się na boki i (na ogół) informuje o pokojowych intencjach nadawcy.

Sztuczka polegała na tym, że wykonywał go, patrząc na graczy, których nie powinien widzieć, nie używając cheatów. Oczywiście działało to również w drugą stronę. Jeśli więc ktoś odpowiadał takim samym ruchem, oznaczało to, że – podobnie jak g0at – korzysta z ESP.

Warto dodać, iż internauta zaprosił do testów innego youtubera, który jednak wolał pozostać anonimowy. Co ciekawe, bardziej martwił się reakcją twórców cheatów niż autorów gry.

Społeczność podzielona

Reklama cheatów

Mogłoby się wydawać, iż gracze docenią wysiłek g0ata i prawdę, którą wydobył na światło dzienne. Wielu z nich rzeczywiście to zrobiło. Niemniej duża część społeczności potraktowała materiał internauty jako reklamę cheatów. Wiele osób zauważa jednak, że problem jest tak duży i ma na tyle długą brodę, iż nawet jeśli kilkoro graczy postanowi zacząć używać cheatów po obejrzeniu materiału g0ata, nie zrobi to większej różnicy.

Eksodus do CS:GO

Co niektórzy twierdzą, że tak duża liczba oszustów w Escape from Tarkov – jak zaznaczyłem powyżej, będąca problemem od bardzo dawna – przyczyniła się do masowego powrotu graczy do CS:GO, odnotowanego niedawno na Steamie. Dość powiedzieć, że wczoraj padł nowy rekord – strzelanka od Valve była uruchomiona jednocześnie na kontach 1 355 797 użytkowników platformy.

Oszuści niszczą popularną strzelankę, zirytowani gracze mają dość - ilustracja #1
Nieźle to mało powiedziane. Źródło: SteamDB.

Jedno jest pewne – to właśnie cheaterzy są wskazywani jako główny powód przez osoby, które porzucają Escape from Tarkov (choć nie tylko oni).

Gracze kontra streamerzy

Warto dodać, że internauci, którzy streamują ową grę, dość krytycznie wypowiadają się o materiale g0ata – znacznie bardziej niż „zwykli” gracze (przykładowy film znajdziecie poniżej). Zarzucają mu m.in. niewłaściwy, niemoralny sposób zdobywania danych i mają pretensje, iż jego wideo nie zostało skasowane przez – czy raczej: za sugestią – studia Battlestate Games, czyli twórców Escape from Tarkov. Taki los miał bowiem spotykać wszystkie filmy, na których demonstrowano cheaty – niezależnie od ich tematyki.

Społeczność zaczęła zastanawiać się nad tym rozdźwiękiem opinii graczy i streamerów. Część internautów doszła do wniosku, że różnice w odbiorze materiału g0ata wynikają z tego, iż ci pierwsi zwyczajnie doceniają prawdę, natomiast ci drudzy obawiają się odpływu odbiorców, który przełoży się również na niższą liczbę osób oglądających streamy z Escape from Tarkov.

Warto dodać, że w dyskusjach na temat omawianego problemu zaczęło pojawiać się sporo nienawiści. Część postów została usunięta przez automat i/lub moderację subreddita gry, co nie spodobało się społeczności. Moderatorzy zapewnili, że dołożą starań, aby dyskusja była dalej prowadzona, gdyż sami grają w Escape from Tarkov i zależy im na uczciwości w grze. Zastrzegli jednak, że będą dbali o to, by rozmowy odbywały się w przyjaznej atmosferze.

Co na to twórcy?

Studio Battlestate Games nie dość, że (najwyraźniej) nie poczyniło kroków, by film g0ata został usunięty, to w dodatku skomentowało omawianą sytuację na Reddicie. Deweloperzy stwierdzili, iż borykają się z cheaterami od dawna, a mimo to ludzie cały czas oskarżają ich o bierność.

  • Twórcy zapewniają, że obecnie banują po kilka tysięcy oszustów dziennie, zwykle na krótko po tym, jak zaczną używać cheatów.
  • System anti-cheat o nazwie Battleye, który zabezpiecza Escape from Tarkov, ma być regularnie aktualizowany – tylko w ostatnim tygodniu otrzymał ponoć cztery poprawki.
  • Niestety cheaty również są na bieżąco ulepszane.
  • Deweloperzy zamierzają rozpocząć pracę nad nowymi, zautomatyzowanymi metodami wykrywania oszustów. Mają one poprawić zarówno jakość, jak i szybkość reakcji.
  • Nieustannie ulepszany jest także system zgłoszeń.

Społeczność wydaje się nie wierzyć w te zapewnienia – które, warto dodać, wyglądają bardzo podobnie za każdym razem, gdy problem cheaterów eskaluje. „Aktywnie pracują nad poprawą zabezpieczeń, tak jak ja dążę do bycia milionerem” – napisał wallywot w krytycznym wątku, który ma znacznie więcej „upvote’ów” niż post deweloperów.

Battlestate Games to rosyjskie studio. Firma została oryginalnie założona w Petersburgu. Deweloperzy przenieśli główną siedzibę do Londynu, aczkolwiek część deweloperów operuje dalej z Rosji.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej