Electronic Arts "zabija" remake SimCity 2000
Po wykryciu fanowskiego projektu odtwarzającego grę SimCity 2000 na nowym silniku przedstawiciel koncernu Electronic Arts poprosił właścicieli serwisu GitHub o zdjęcie programu ze strony. Sęk w tym, że autor konwersji dowiedział się o kasacji swojego programu dopiero po fakcie.
Krzysztof Sobiepan
Producenci i wydawcy gier komputerowych bywają nieubłagani w stosunku do ochrony swoich marek. Często są zupełnie usprawiedliwieni, jak w przypadku ostatniego ruchu Nintendo, które pozwało właściciela stron rozpowszechniających ROM-y tytułów japońskiej firmy. Szkoda jednak, że co jakiś czas dostaje się też fanowskim projektom (jak modom do Fallout 4). Tym razem niestety donosimy o kolejnej sprawie drugiego typu. Firma Electronic Arts poprosiła właścicieli serwisu GitHub o usunięcie plików projektu OpenSC2K – bezpłatnej wersji SimCity 2000, przeniesionej na silnik Electron.

Powód jest podobny jak w przypadku większości sporów – w nowej wersji gry występują elementy oryginalnej produkcji. Wydaje się, że OpenSC2K „podebrało” np. modele budynków i dźwięki z pierwowzoru, co jest równoznaczne ze złamaniem praw autorskich. W swojej prośbie zdjęcia gry ze strony przedstawiciel EA wspomina też, że oryginalna wersja 25-letniej gry nadal jest dostępna do zakupu na platformie Origin.
Z autorem konwersji skontaktował się serwis torrentfreak.com. Koder o ksywce Ochoa nie jest może zaskoczony faktem zdjęcia gry (paru zwolenników projektu ostrzegało go, że coś podobnego może się stać). Liczył jednak na jakiekolwiek ostrzeżenie. Jego kod został usunięty automatycznie bez żadnego kontaktu ze strony EA czy GitHub i jeśli nie zostanie mu „zwrócony” zapewne straci większość swojej pracy. Obecnie planuje odzyskać dostęp do swojego dzieła, usunąć budzące prawne kontrowersje elementy i… przygotować instrukcję, jak samodzielnie wydobyć te same pliki z oryginalnej gry.
W przypadku gier obrona praw autorskich bywa wyjątkowo brutalna, gdyż brak adekwatnej walki o własne IP (ang. intellectual property) jest swego rodzaju prawnym sygnałem, który teoretycznie może zostać wykorzystany jako precedens na sali sądowej. Większość firm woli więc dmuchać na zimne.

Gracze
- EA / Electronic Arts
- afery i kontrowersje
- remake / remaster
- prawo autorskie
- mody / fanowskie projekty (gry)
- PC
Komentarze czytelników
kaszanka9 Legend

Używał plików bezpośrednio z gry, od samego początku nie powinien tego robić tylko oferować instalację, która te pliki wyciągnie z oryginału lub instrukcję jak to zrobić, także zdjęcie projektu nie dziwi, nie oznacza to natomiast, że cokolwiek stracił, bo github to tylko repozytorium online, jak nad tym pracował i nagle zdjęli to pewno ma wszystko na dysku.
zanonimizowany1080091 Legend
Gość wykorzystał elementy z gry i na tym zarabiał. Niech się cieszy, że na jego biurku nie wylądował pozew sądowy.
Zły Wilk Konsul

Niezależnie od słuszności postępowania firmy i ochrony własnych praw, EA udowadnia po raz kolejny że liczą się dla niej tylko pieniądze.
mike6rs Chorąży

Myślę że autor tego remake nie stracił w zasadzie kodu. Nawet jeśli repozytorium na GitHub zostało usunięte to w przypadku repozytoriów Git jest tak że każdy ma kopię (clone) całego repozytorium. Więc kod na pewno jest lokalnie na komputerze autora, ba dzięki Git jest cała historia zmian itp. itd. - pełne repozytorium które można clonować :). Nic tylko musi sobie pozmieniać te sprawy z zawartością co do której są wątpliwości i repo wrzucić na nowo :).
No a EA... no to już bez komentarza no.