Dziewczyny AI to może być biznes warty nawet miliard dolarów rocznie, specjalista od startupów kreśli wizję rozwoju branży

W Internecie pojawia się coraz więcej stron, oferujących czaty ze sztuczną inteligencją, która pozuje jako wybrana kobieta. Użytkownicy mogą wybrać z puli gotowych postaci lub wygenerować własną wirtualną dziewczynę. Taka usługa oczywiście nie jest darmowa i staje się coraz bardziej dochodowa dla twórców. Śledzący rozwój startupów, Greg Isenberg, przewiduje ogromną wartość tej gałęzi biznesu.

Wirtualne dziewczyny warte więcej od prawdziwych

Na X (dawniej Twitter) wspomniany Greg Isenberg stwierdził, że w niedalekiej przyszłości, ktoś stworzy firmę podobną do Match Group, czyli właściciela między innymi Tindera. Korporacja będzie jednak opierała się o modele kobiet i mężczyzn wytworzonych przez sztuczną inteligencję. Wartość biznesu powinna osiągnąć przynajmniej 1 miliard dolarów.

Umożliwią to osoby podobne do mężczyzny, którego Isenberg spotkał w Miami. Młody człowiek, mający 24 lata, przyznał się, że wydaje około 10 tysięcy dolarów miesięcznie na dziewczyny napędzane sztuczną inteligencją. Swoją rozrywkę porównał do grania w gry wideo, na które inni wydają także duże pieniądze. Możliwości konfiguracji są komfortem na koniec dnia, jak określił to młody człowiek.

Powiązane:Ile kosztuje Starlink w Polsce?

Pod wpisem Grega Isenberga pojawiły się komentarze sugerujące, że szukanie komfortu u wirtualnej postaci i przyznawanie się do tego, może źle świadczyć o przyszłości społeczeństwa. Coraz więcej ludzi otwarcie angażuje się w paraspołeczne relacje, co także jest szerzej akceptowane. Z drugiej strony to oznacza mniejszą konkurencję dla osób, które chcą angażować się w kontakty z drugą osobą.

Znacznie bardziej sceptyczni, co do rozmów ze sztuczną inteligencją, są użytkownicy Reddita. Pod wątkiem opisującym sprawę, pojawiło się sporo wpisów, w których kolejne osoby wyrażają swoje wątpliwości. Ich zdaniem podczas rozmów będziemy mieli do czynienia z nisko opłacanymi pracownikami, którzy będą pozować za kobiety, wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Zwrócono także uwagę, że tak dochodowy biznes z pewnością posłuży do profilowania użytkowników. Być może następstwem będą wirtualne postacie, podprogowo sprzedające swoim „partnerom” i „partnerkom” towary, jakie będą chcieli reklamodawcy. Ludzie zauroczeni cyfrową postacią, którą sami stworzyli, nie zwróciliby uwagi, że tak naprawdę są oszukiwani i wykorzystywani do zakupu kolejnych przedmiotów.

Czytaj więcej:Zakładka Mapy znika z wyszukiwarki Google. Technologiczny gigant wywiązuje się z nakazów UE