Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 23 stycznia 2024, 13:00

autor: Adrian Werner

„Dwa lata bólu” - eksperci o przyszłości branży i zwolnieniach

Według ludzi z branży gier ciężkie czasy jeszcze nie dobiegły końca. Powinniśmy spodziewać się nie tylko kolejnych zwolnień, ale również wielu bankructw i zamkniętych studiów.

Źródło fot. Własne
i

2023 rok był okresem masowych zwolnień w branży gier, a 2024 r. ma spore szanse okazać się jeszcze gorszy pod tym względem. Serwis GamesIndustry.biz zasięgnął języka u szefów kilku dużych firm. Ich prognozy nie były optymistyczne. Nie dziwi zatem, że wszyscy wypowiadali się anonimowo.

Dwa lata bólu

Jeden z prezesów dużego wydawcy stwierdził, że o ile 2023 był rokiem zwolnień, tak 2024 będzie rokiem zamknięć. Według niego w najbliższych miesiącach wielokrotnie mamy słyszeć o końcu nie tylko studiów deweloperskich, ale również wydawców i firm świadczących różnorodne usługi w branży gier. Jak tłumaczy:

W branży gier wideo jest po prostu zbyt wiele nierentownych biznesów. Czekają nas nawet dwa lata bólu.

Optymistyczni nie są również inwestorzy. Według nich obecnie jest po prostu wiele innych metod na pomnażanie majątku, znacznie bezpieczniejszych niż branża gier. Niektórzy z nich spodziewają się jednak obniżenia w USA stóp procentowych pod koniec roku, co powinno poprawić sytuację.

To ważne, bo obecne problemy są z tym mocno związane. Przez długi czas niskie stopy powodowały, że pożyczanie pieniędzy było bardzo tanie. To sprawiło, że wiele firm mocno przeinwestowało, zwiększając zatrudnienie i przejmując studia. Do tego doszła pandemia, która sprawiła, że ludzie spędzali większość czasu w domu, wynosząc wyniki wielu gier do niebotycznych poziomów. Teraz to wszystko się skończyło – ludzie wrócili do pracy, a stopy poszły mocno w górę, powodując problemy z płynnością finansową i trudności w zaciąganiu kolejnych pożyczek.

Za dużo gier i za wysokie koszty

Inwestorzy podkreślają także rosnące koszty działalności w branży, a jednocześnie brak możliwości podniesienia ceny gier, aby to zrekompensować. Według ich analiz gracze nie zaakceptowaliby kolejnej podwyżki.

Innym problemem jest to, że w latach 2020-2021 zachęcone pandemicznym boomem firmy rozpoczęły prace nad zbyt wieloma projektami. W rezultacie teraz wychodzi ich zdecydowanie za dużo i sklepy są przeładowane premierami (niedawno podobne wnioski wysnuł także szef firmy Nacon), a do tego dużą konkurencją są także wciąż dostępne starsze produkcje oraz nadal rozwijane gry-usługi. W rezultacie wielu wydawców już zaczęło mocno ograniczać liczbę akceptowanych nowych projektów.

Jednak zarówno inwestorzy, jak i szefowie studiów deweloperskich są optymistycznie nastawieni do długoterminowych perspektyw branży. Jak tłumaczą, gracze są bardzo zadowoleni i spędzają w grach więcej czasu niż pięć lat temu. Obecnie jesteśmy po prostu świadkami korekty po mocnym przeinwestowaniu przez wiele firmy i gdy się ona zakończy, sytuacja powinna ulec uspokojeniu.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej