Na rynek trafił pierwszy (i najprawdopodobniej ostatni) dodatek do gry Horizon Zero Dawn, zatytułowany The Frozen Wilds. Według recenzentów to udane rozszerzenie, które jednak nie wprowadza żadnych poważniejszych zmian w rozgrywce.
Jedna z najlepiej ocenianych gier powoli dobiegającego końca roku, Horizon Zero Dawn, doczekała się pierwszego i – wnioskując po zapowiedzianej na grudzień premierze kompletnego wydania – ostatniego rozszerzenia. Dziś na rynek trafił dodatek do hitu autorstwa Guerrilla Games, zatytułowany The Frozen Wilds, dodający m.in. nowe drzewko rozwoju, wyposażenie, przeciwników oraz przede wszystkim kolejny obszar do eksploracji i następny rozdział w historii Aloy. Możecie go zakupić w PlayStation Store za 84 złote (lub 75,60 złotych, jeśli opłacacie abonament PlayStation Plus). Ale czy rozszerzenie jest rzeczywiście warte swojej ceny? Recenzenci zgodnie twierdzą, że tak – The Frozen Wilds to naprawdę udany, nawet jeśli niezbyt innowacyjny dodatek.

We wszystkich opiniach przewija się stwierdzenie, że rozszerzenie nie zmienia rozgrywki w znaczący sposób, zamiast tego dając graczom kolejne 15-20 godzin w fascynującym uniwersum Horizon Zero Dawn. To więc pozycja kierowana szczególnie dla tych, którym dzieło Guerrilla Games wyjątkowo przypadło do gustu i tylko czekali na pretekst, by do niego powrócić. Jednocześnie The Frozen Wilds może się też spodobać osobom, szukającym poważniejszych wyzwań – poziom trudności w dodatku bywa bowiem naprawdę wysoki. Jeśli jednak chodzi o naprawdę nowe elementy, raczej nie ma się co spodziewać fajerwerków. Nowy sprzęt i przeciwnicy nie rewolucjonizują rozgrywki, a kolejne drzewko umiejętności skupia się na jeździe na robotach oraz naprawie maszyn, nie wprowadzając żadnych ekscytujących, niedostępnych dotychczas mechanik.
Sporo pochwał zbiera natomiast miejsce akcji rozszerzenia. Mroźne graniczne ziemie, zamieszkiwane przez plemię Banuków, powalają surowym pięknem równie skutecznie, co zapierające dech w piersiach krajobrazy z podstawowej wersji gry. Szkoda tylko, że równie imponująca nie jest przedstawiona w dodatku historia. W The Frozen Wilds Aloy musi pomóc tubylcom w stawieniu czoła złemu duchowi, który osiedlił się na szczycie tamtejszej góry i manipuluje stamtąd maszynami, czyniąc je bardziej agresywnymi. Fabuła pozostaje na przyzwoitym poziomie, ale bynajmniej nie rzuca na kolana; podobnie jest z misjami pobocznymi. W ogólnym rozrachunku nowa produkcja Guerrilla Games zapewnia po prostu kolejną porcję nieco usprawnionej, równie wciągającej zabawy co w „podstawce”. Jeśli właśnie tego oczekiwaliście, raczej nie będziecie zawiedzeni.

The Frozen Wilds to prawdopodobnie jedyny dodatek, jakiego doczeka się Horizon Zero Dawn, bowiem na 5 grudnia studio Guerrilla Games zaplanowało premierę kompletnego wydania, zawierającego podstawową wersję gry wraz z rozszerzeniem. Fani tego tytułu nie powinni się jednak martwić: prędzej czy później (biorąc pod uwagę sukces kasowy produkcji, raczej prędzej) na pewno wrócimy do wykreowanego przez holenderskich deweloperów uniwersum. Na dzisiejszym rynku taki hit po prostu nie może się obyć bez kontynuacji.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
4

Autor: Jakub Mirowski
Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.