Czwarty Mass Effect – pokazano zdjęcia z prac nad grą
Pracownicy studia BioWare opublikowali zdjęcia ukazujące przebieg prac nad kolejną odsłoną serii Mass Effect. Niestety, sposób wykonania fotografii raczej nie pozwala wyciągnąć żadnych konkretnych wniosków odnośnie nowej gry.
Wczoraj po raz drugi celebrowaliśmy Dzień N7, czyli zapoczątkowane w 2012 roku święto wszystkich miłośników serii Mass Effect. Z tej okazji oprócz rozmaitych materiałów upamiętniających dotychczasowe przygody komandora Sheparda (wśród nich między innymi pamiątkowy film, który możecie zobaczyć powyżej), deweloperzy dokonali nieznacznej aktualizacji w związku z kolejną odsłoną cyklu. Mianowicie, czterech pracowników BioWare umieściło na swoich twitterowych profilach zdjęcia zrobione w studiu, na których widać postępy w pracach nad nową grą.
Pierwsze zdjęcie (widoczne powyżej) pochodzi od producenta Michaela Gamble’a. Sądząc po padzie w dłoniach dewelopera, teoretycznie przedstawia ono gameplay, choć na ekranie nie ma elementów interfejsu. Trudno też wnioskować na podstawie kontrolera, by gra miała ukazać się na Xboksie 360, biorąc pod uwagę, że w dolnej części monitora widoczny jest windowsowski pasek zadań. Jeśli jednak miałby to być rzeczywisty obrazek z rozgrywki, moglibyśmy gdybać, że czwarta odsłona pozwoli wcielić się w przedstawiciela rasy innej niż ludzie – postać na ekranie, oglądana jak gdyby z perspektywy TPP, budową przypomina bowiem salarianina lub turianina.

Żeby "zakochać się" w postaci, chciałoby się zobaczyć przynajmniej jej oczy... Chociaż przy Tali twórcy udowodnili, że wcale nie jest to niezbędne..
Druga fotografia należy do dyrektora studia BioWare Montreal, Yanicka Roya. Dołączony do niej podpis mówi o „nowych postaciach, w których można się będzie zakochać”, toteż na ekranie w centrum kadru widzimy prawdopodobnie rysunek jednego z członków drużyny (lub samego głównego bohatera), tudzież jakąś ważniejszą postać niezależną. Jednak zbroja, którą okryta jest ta istota, znacząco utrudnia wnioskowanie na temat jej przynależności rasowej. Warto też zwrócić uwagę na ekran z boku, ujawniający kolejny projekt postaci, a także garść niezidentyfikowanych bliżej obiektów (czyżby jakiś rodzaj pojazdów?).
Kolejne zdjęcie zostało wykonane w miejscu pracy projektanta poziomów Gary’ego Stewarta. Choć na obrazku widzimy lokację na powierzchni jakiejś potencjalnie skalistej planety, podpis głosi, że mamy tu do czynienia z „nowymi przeciwnikami do spotkania”. Być może dotyczy to grupki humanoidalnych postaci, niezbyt wyraźnie widocznej u dołu grafiki.

Te skały nie zapowiadają szczególnie ekscytującej eksploracji, choć w pomysłowość ludzi, którzy stworzyli misje poboczne w Mass Effect 2, można wierzyć.
Ostatnia, czwarta fotografia pochodzi od projektanta rozgrywki Manveera Heira. Jej opis mówi o „nowych światach do zbadania”, lecz trudno powiedzieć, żeby widoczny na obrazku kanion, ograniczony ciemnymi skałami na tle czarnego nieba, ukazywał coś ekscytująco świeżego. Chyba żeby uznać ten wpis za zapowiedź powrotu swobodnego poruszania się po powierzchniach nieznanych planet, na wzór pierwszej odsłony serii, jakkolwiek byłby to wniosek wyciągnięty na wyrost.
Niestety, omawiane zdjęcia raczej nie ujawniają żadnych konkretnych informacji na temat nowego Mass Effecta, poza tą, że gra powstaje, a prace nad nią mogą być w stosunkowo zaawansowanej fazie. Wniosek taki pokrywałby się zresztą z wrześniowymi doniesieniami ze strony pracowników BioWare, którzy chwalili się, że widzieli tytuł na zamkniętym pokazie wewnątrz studia, i twierdzili, że już teraz wygląda on „pięknie, grywalnie, ambitnie i mass effectowo”.
Jednak nie należy zapominać, że priorytetem dewelopera jest w tej chwili Dragon Age: Inquisition. Oznacza to, że premiery nowej odsłony serii Mass Effect możemy spodziewać się nie wcześniej niż w 2015 roku, a jej pierwszy oficjalny pokaz czeka nas być może dopiero na przyszłorocznych targach E3 (tak jak miało to miejsce w tym roku w przypadku wspomnianej trzeciej części Dragon Age’a).
Więcej:Twórcy Baldur's Gate 2 myśleli, że ich gra będzie okropna. „To była poszatkowana potworność”

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- BioWare
- grafiki koncepcyjne
Komentarze czytelników
dj_sasek Legend

Wszystko tylko nie prequel... Uniwersum Mass Effect jest wystarczająco bogate, aby pokazać i stworzyć coś nowego, a nie opierać się na utartych schematach.
xsas Generał

Prequel od razu definiuje jedno: ograniczenia - zarówno w świecie, jak i technologii. Nie mogłyby pojawić się nowe rasy bo o nich nie wspomniano w trylogii. Technologia również staje się gorsza - cofamy się do czasów ME1, a nawet i wcześniej. Tak więc mimo wszystko wychodzi na minus. :P
A jeśli mamy cofać się do czasów Protean, to też nie bardzo wypali, bo nie ma "człowieków", a wiadomo, że w takim nowym ME4 (który ponoć ma zachować formę z trylogii - tj. ARPG) człowieki muszą być.
DarkStar Legend

Mogliby jako protagoniste obsadzic Maraudera Shieldsa, chetnie bym poznal jego historie
Martius_GW Generał

Pod tym względem prequel mam sens. Mogliby spokojnie wywalić głupią amunicję, holograficzne ostrza i zamiast tego ulepszyć co to było w pierwszej części. Na ile znam Bioware zamiast tego zrobią znowu debilne retcony.
chris17939 Centurion
@Vegost jesteś oldshoolowym fanem RPG tak jak ja i podzielam twoje zdanie. Moją przygodę zacząłem od ME3 ze względu na brak czasu. Po jej ukończeniu byłem zafascynowany ale czegoś mi brakowało. Więc zacząłem przechodzić po kolei kolejne części i mogę powiedzieć że jedynka jest genialna. Masa sprzętu, umiejętności. A grając w takie gry zanim ruszę do ostatecznego natarcia muszę wyczyścić wszystkie Questy i zebrać wszystkie itemy delektując się przy tym fabułą. Po przejściu jedynki zabrałem się za 2 część i ta część mnie rozłożyła. Totalny chaos ze wszystkim. Po przeczytaniu kilku straszących porad na temat misji samobójczej, wymaksowałem na ful wszystko i niektóre itemy jakimś cudem powyżej maxa Po zebraniu niemal wszystkich surowców ze wszystkich planet (takie małe zboczenie co do dokładności) ruszyłem na bazę zbieraczy. W niektórych poradach sugerowano żeby zabrać ze sobą Kaina do finałowej walki i wiesz co, nawet tego nie użyłem. Załatwiłem to cudo ze snajperki i zwykłego rifla za pierwszym razem. Wtedy poczułem niesmak. I w moim rankingu pierwsza część jest na topie, następnie 3 do odmóżdżenia ( taki interaktywny łatwy do przyswojenia film i dwójka na samym końcu za ten ogólny chaos i mierną finałową walkę. To już nie czasy FF7 gdzie nad bosem siedziałeś kilka godzin.