Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 28 kwietnia 2016, 14:20

autor: Michał Jodłowski

CD Projekt RED stawia sobie Rockstar Games za wzór

Marcin Iwiński, dyrektor generalny firmy CD Projekt, udzielił wywiadu serwisowi GamesIndustry.biz, w którym stwierdził między innymi, że wzorem dla RED-ów jest legendarne Rockstar Games. Wspomniał też o grze Cyberpunk 2077 i ogólnych planach studia na przyszłość.

CD Projekt RED stara się naśladować „model Rockstara” i skupiać się na pewnych markach. - CD Projekt RED stawia sobie Rockstar Games za wzór - wiadomość - 2016-04-28
CD Projekt RED stara się naśladować „model Rockstara” i skupiać się na pewnych markach.

Marcin Iwiński, współzałożyciel i dyrektor generalny rodzimego CD Projektu, udzielił wywiadu serwisowi GamesIndustry.biz na temat firmy, którą zarządza. Na samym początku nie obeszło się oczywiście bez komentarza na temat sukcesu Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu, zarówno w kwestii finansów, jak i jego odbioru przez graczy i krytyków. Iwiński zdradził, że CD Projekt ma swojego rodzaju paranoję na punkcie ewentualnego rozczarowania fanów swoich produkcji. Objawia się ona nie tylko „wewnętrznym testowaniem” co trudniejszych przypadków informacji prasowych przed wypuszczeniem ich do szerszej publiczności, ale także obsesją i skupieniem na jakości swoich dzieł. Iwiński zauważył, że dziewiątki w recenzjach i ocenach graczy zapewniają o wiele lepszą sprzedaż niż ósemki. Warto tutaj zaznaczyć, że często pierwsze nie idą w parze z drugimi, a polskiemu hitowi z ubiegłego roku ta trudna sztuka się udała – w serwisie metacritic średnie noty wystawione przez zarówno przez zawodowych recenzentów, jak i użytkowników przekraczają 9/10 na wszystkich docelowych platformach sprzętowych.

W dalszej części wywiadu Iwiński stwierdził, że wzorem dla studia CD Projekt RED jest legendarna ekipa Rockstar Games, która stworzyła jedną z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem najlepiej sprzedających się serii w historii branży elektronicznej rozrywki, czyli (nie)sławne Grand Theft Auto. REDzi, przykładem Rockstara, mają zamiar skupiać się na kilku konkretnych markach i, rozwijając je, czynić je swoimi znakami rozpoznawczymi. Rozdrabnianie swojego portfolia na 10 osobnych projektów zdecydowanie nie odpowiada twórcom Wiedźmina. Zamiast tego wolą włożyć oni więcej pracy i serca w dany produkt tak, aby jego finalna wersja zapierała dech w piesiach i zostawała w pamięci na dłużej, a nie tylko została wydana w najlepszym dla sprzedaży okresie roku.

O Cyberpunku słów kilka…

Skoro mowa o RED-ach, to oprócz najoczywistszego tematu, czyli Wiedźmina, trudno nie wspomnieć o Cyberpunku 2077. Iwiński śmiało stwierdził, że celem deweloperów nowej marki studia jest podniesienie poprzeczki nie tylko względem bestsellerowego Dzikiego Gonu, lecz rynku gier jako takiego i uczynienie rzeczonego tytułu „naprawdę znaczącym dla całej branży”. Po sukcesie finansowym Wiedźmina 3 rodzimy deweloper ma zamiar pozwolić sobie na projekt „ambitniejszy na każdym froncie, po stronie deweloperskiej i marketingowej”. Oczywiście same obietnice nic nie kosztują, niemniej należy uczciwie przyznać, że Dzikim Gonem i Sercami z kamienia REDzi zapracowali sobie na kredyt zaufania i przywilej przedstawiania tak śmiałych wizji.

Oczywiście deklaracja, że pieniądze i data premiery nie są decydującymi czynnikami może być zarówno dobrą, jak i złą wiadomością dla fanów studia CD Projekt RED. Naturalnie każdy chce grać w jak najlepiej dopracowaną grę, niemniej długie oczekiwanie potrafi być uciążliwe. A w tej chwili wszystko wskazuje, że w Cyberpunk 2077 szybko nie zagramy…

Plany na przyszłość

Jaką w tej chwili misję ma czołowy polski deweloper? Iwiński wspomniał, że REDzi chcieliby stać się jednym z czołowych studiów deweloperskich na świecie i zasiadać pośród takich tytanów jak Blizzard Entertainment, Valve Corporation czy Bethesda Softworks. Aby jednak zająć miejsce na podium, Polacy musieliby najpierw udowodnić, że tworzą absolutnie najwyższej jakości gry, na które z zapartym tchem oczekują miliony graczy na całym świecie. Czy „naszym” uda się to osiągnąć? Czas pokaże. W tej chwili możemy być dobrej myśli, zwłaszcza gdy porównamy chociażby odbiór Wiedźmina 3 i Fallouta 4.