NetEase ma domagać się od firmy Blizzard Entertainment odszkodowania m.in. za zwroty gier, które zniknęły z Chin na początku 2023 roku.
AKTUALIZACJA
Serwis Wowhead.com dotarł do informacji, że to nie firma NetEase pozwała Blizzarda, a niejaki Yang Jun. Co ciekawe, ma to być ta sama osoba, która w 2019 roku próbowała wytoczyć przeciwko NetEase sprawę w związku z World of Warcraft. Niniejsze odkrycie miałoby wyjaśniać, dlaczego przedstawiciele „Zamieci” twierdzili, iż nie zostali pozwani przez chińską firmę – Yang Jun ponoć wydawał się z nią powiązany, choć tak naprawdę nie jest.
NetEase dał już do zrozumienia, że nie jest zadowolony z wyjścia firmy Blizzard Entertainment z Chin. Teraz chiński gigant jakoby domaga się od twórców World of Warcraft 43,5 miliona dolarów odszkodowania.
Dla przypomnienia: według Blizzarda to NetEase odrzucił propozycję przedłużenia współpracy o pół roku, co umożliwiłoby dalsze działanie serwerów gier „Zamieci” w Chinach. W efekcie WoW, Hearthstone i Overwatch stały się niedostępne dla tamtejszych graczy (ku ich ubolewaniu). Jednakże – jak pisaliśmy w marcu – sprawa mogła być nieco bardziej skomplikowana.
Z doniesień spółki Sina Technology w serwisie Weibo (via Wowhead) wynika, że NetEase ma zażądać od Blizzarda 300 milionów juanów (ok. 43,5 mln dolarów) za „naruszenie umowy licencyjnej”.
Tyle przekazało Sina Technology. Na razie nie uzyskaliśmy potwierdzenia złożenia pozwu, nie mówiąc o oficjalnym komentarzu Blizzarda lub NetEase.
{ramkaszara}
Może Cię zainteresować:
{ramkaszara}
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Więcej:Sony dopięło swego. Podróbka Horizona zniknęła z sieci, a prawnicy milczą po tajemniczej ugodzie
GRYOnline
Gracze
10

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).