Słaby odbiór Dishonored 2 sprawił, że narodził się Deathloop. Tytuł początkowo miał być „małą grą”, wypełniającą lukę przed następnym większym projektem studia Arkane.
W rozmowie z Rock Paper Shotgun, założyciel studia Arkane Raphaël Colantonio wyjawił, że Deathloop rozpoczął swoje życie jako „mała gra”. Studio miało ją zaprojektować po to, aby dowiedzieć się więcej o tworzeniu tytułów multiplayer. Sam pomysł wyniknął zaś z tego, że Bethesda – będąca właścicielem Arkane – postanowiła wstrzymać rozwój serii Dishonored.
Bethesda chciała, żebyśmy coś zrobili. Zarząd firmy nie do końca wiedział, dokąd zmierzamy po Dishonored. „Czy chcemy Dishonored 3? Nie wiem, zróbmy wcześniej coś prostego i krótkiego, i zobaczymy”.
To było zabawne, bo mówili: „Nie, nie chcemy robić Dishonored 3, ale może zaproponujecie nam małą grę – coś, co otrzyma tryb wieloosobowy, który mógłby nas zainspirować, coś, co ma mikrotransakcje, i może coś, co pozwoli wykorzystać pewne elementy rozgrywki, jak roguelike” – powiedział Colantonio.
Finalnie eksperyment Arkane się powiódł i koniec końców Deathloop „stał się czymś wielkim”. I nie chodzi tutaj tylko o sukces komercyjny gry, ale również koszt jej wyprodukowania. Jak zauważył deweloper, opracowanie tytułu pochłonęło tyle samo pieniędzy, ile prawdopodobnie kosztowałoby stworzenie Dishonored 3.
Deathloop zadebiutował w 2021 roku. Produkcja o losach dwójki zabójców, którzy razem z innymi mieszkańcami wyspy Blackreef utknęli w niekończącej się pętli czasowej, spotkała się z uznaniem graczy oraz branżowych krytyków. Odzwierciedleniem popularności gry były liczne nagrody, które powędrowały na jej konto.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
12

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.