Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 28 września 2012, 11:41

autor: Piotr Doroń

Andro-test:The Dark Knight Rises - Mroczny rycerz w akcji

Film Mroczny Rycerz Powstaje to, podobnie jak dwie poprzednie części trylogii, doskonałe kino akcji. Obraz Christophera Nolana przypadł do gustu nie tylko krytykom – oceny na średnim poziomie 9/10 mówią same za siebie – ale również widzom, dzięki którym zarobił ponad miliard dolarów, powtarzając sukces kasowy Mrocznego Rycerza. Na fali jego popularności francuska firma Gameloft wyprodukowała grę mobilną The Dark Knight Rises. Czy, jak to często bywa, mamy tu do czynienia z odcinaniem kuponów, czy też może twórcom udało się zachować własny styl i zaserwować grę godną zakupu?

Film Mroczny Rycerz Powstaje to, podobnie jak dwie poprzednie części trylogii, doskonałe kino akcji. Obraz Christophera Nolana przypadł do gustu nie tylko krytykom – oceny na średnim poziomie 9/10 mówią same za siebie – ale również widzom, dzięki którym zarobił ponad miliard dolarów, powtarzając sukces kasowy Mrocznego Rycerza. Na fali jego popularności francuska firma Gameloft wyprodukowała grę mobilną The Dark Knight Rises. Czy, jak to często bywa, mamy tu do czynienia z odcinaniem kuponów, czy też może twórcom udało się zachować własny styl i zaserwować grę godną zakupu?

Myślisz, że ciemność jest twoim sojusznikiem?

The Dark Knight Rises stworzono na licencji filmu Nolana i widać to niemal na każdym kroku. Po pierwsze, produkcja firmy Gameloft dzieli z obrazem kinowym fabułę. Nie trzyma się jednak kurczowo filmowego scenariusza – opowieść rozbudowano o nowe sytuacje i wątki, a kilka wybranych, kluczowych scen dosyć solidnie przerobiono (jak choćby ucieczkę z więzienia-studni). Francuzi uzyskali przy tym zgodę na wykorzystanie podobizn głównych aktorów znanych z filmu. Niestety, podłożenie bohaterom oryginalnych głosów przerosło możliwości producenta – muszę jednak przyznać, że dublerzy, brzmiący niemal jak Christian Bale, Michael Caine, Tom Hardy czy Anne Hathaway, poradzili sobie doskonale. Ścieżka dźwiękowa to jeden z większych atutów produkcji, a w parze z dobrze podłożonymi głosami idzie doskonała, filmowa muzyka Hansa Zimmera.

Nie chciałbym tu niepotrzebnie spoilerować fabuły filmu (być może niektórzy z Was nie mieli jeszcze okazji go obejrzeć), dlatego też tylko pokrótce ją nakreślę. Bruce Wayne, czyli Batman, po przyjęciu na siebie winy za śmierć Harvey’a Denta zostaje wrogiem numer jeden całego miasta Gotham. Znienawidzony przez mieszkańców, zaszywa się w swojej posiadłości odseparowany od reszty świata. Tymczasem Gotham staje w obliczu niezwykle poważnego zagrożenia. Karą za grzechy ma być unicestwienie, a wykonawcą wyroku Bane – niezwykle inteligentny złoczyńca, ukrywający pewną tajemnicę związaną z kobietą o nazwisku Miranda Tate. Batmanowi nie pozostaje nic innego, jak wziąć sprawy w swoje ręce i po raz kolejny wyrwać Gotham z uścisku zła.

Nie znęcam się nad twoim ciałem, ale nad duszą.

Przybliżoną wyżej historię gry The Dark Knight Rises poznajemy na przestrzeni sześciu głównych rozdziałów, składających się łącznie z 24 misji fabularnych. Są one bardzo zróżnicowane, dzięki czemu budzą zainteresowanie ze strony gracza i zachęcają do zagłębiania się w fabułę. Uzupełnieniem dla nich są zadania poboczne, które wykonujemy podczas swobodnego przemieszczania się po Gotham City. Rozbrajamy w nich bomby, wysadzamy sprzęt Bane’a, ratujemy mieszkańców i usuwamy z dachów budynków przyczajonych snajperów. Na ukończenie produkcji – przy przeciętnym tempie rozgrywki i braniu udziału w misjach dodatkowych – trzeba przeznaczyć od 5 do 7 godzin. Tak naprawdę nie jest to jednak maksymalny czas, jaki można spędzić z produkcją Gameloftu. Odnalezienie wszystkich znajdziek (m.in. graffiti Bane’a, dokumentów policyjnych i znaków Batmana), odkrycie ciekawych lokacji, a także rozbudowa arsenału Mrocznego Rycerza zajmie kilka kolejnych godzin.

The Dark Knight Rises czerpie garściami ze świetnych gier studia Rocksteady, znanych z konsol i pecetów – Batman: Arkham Asylum i Batman: Arkham City, a szczególnie z tej drugiej. Firma Gameloft oddała w nasze ręce produkcję ze światem o otwartej strukturze, który swoją obszernością zaskoczy wszystkie osoby mające kontakt z grami mobilnymi. Gotham, przedstawione z dużym rozmachem, przemierzamy z pełną swobodą, korzystając przy tym z różnego rodzaju wynalazków Batmana. Linka z hakiem służy do wspinania się na budynki, z pomocą batarangu likwidujemy przeciwników i rozwiązujemy proste zagadki logiczne,  natomiast peleryna pozwala szybować na duże odległości oraz niepostrzeżenie atakować wrogów z powietrza. W grze nie zabrakło też kilku typów granatów oraz futurystycznych maszyn Mrocznego Rycerza – w tym motocykla (Batpod) oraz myśliwca (Bat). Korzystanie z tych ostatnich dostarcza sporo przyjemności, choć są raczej tylko ciekawostką i dodatkiem do samej postaci Mrocznego Rycerza.

Podczas rozgrywki gracz rozwija postać Batmana, a z każdym nowym poziomem doświadczenia otrzymuje możliwość odblokowania kolejnych jego umiejętności, broni, typów pancerza, czy ulepszeń maszyn (instalacja dział) i posiadanych gadżetów (np. zwiększenie zasięgu batarangu bądź zwiększenie szybkości wystrzeliwania linki z hakiem). Aby wejść w ich posiadanie musi jednak zdobywać kredyty oraz specjalne punkty. Wewnętrzną walutę otrzymuje za obijanie złoczyńców i wykonywanie misji, niestety jej ilość rośnie w dosyć wolnym tempie, w związku z czym odblokowanie całej zawartości jest sporym wyzwaniem. W wersji dla iOS można to przyspieszyć korzystając z mikropłatności – w przypadku edycji dla Androida nie znalazłem takiej opcji. 

Nie pozwolę ci umrzeć, dopóki z Gotham nie pozostanie pył.

Czas w grze spędzamy nie tylko na przemierzaniu ulic Gotham City oraz różnego rodzaju poziomów rozgrywających się we wnętrzach. Przede wszystkim walczymy tu bowiem z podwładnymi Bane’a oraz jego poplecznikami. Mechanika walki to kolejny element podpatrzony u twórców Batman: Arkham City. Starcia są satysfakcjonujące, przynajmniej początkowo, niestety pozbawiono je głębi, jaka cechuje system zaprojektowany przez Rocksteady Studios. Także tutaj zastosowanie znalazł kontratak (aby go wykonać należy wcisnąć przycisk pojawiający się tuż obok standardowego ataku, gdy któryś z pozostałych przeciwników wyprowadza cios w kierunku Mrocznego Rycerza), lecz podczas zwykłych starć można się bez niego zupełnie obyć. Wystarczy bowiem miarowo wciskać przycisk ataku, wykonując od czasu do czasu prosty unik, by poradzić sobie nawet z kilkoma wrogami jednocześnie. Starcia są przez to są bardzo podobne do siebie i z każdą kolejną godziną zabawy coraz mniej atrakcyjne. Nie pomagają im nawet wymyślne animacje kombosów wyprowadzanych przez Batmana, a także ogólna widowiskowość. Batarang i linka z hakiem, za pomocą której przyciąga się przeciwników do siebie, są raczej bezużyteczne, a walka z użyciem maszyn utrudniona ze względów technicznych.

Niestety, The Dark Knight Rises to gra niedopracowana. Na pierwszy plan wysuwa się fatalne zachowanie kamery. Przez większość czasu znajduje się ona za ramieniem Batmana, który skutecznie zasłania widok i utrudnia obserwację okolicy, a w trakcie walk szamocze się niemiłosiernie, przez co uniemożliwia szybką lokalizację kolejnych przeciwników. Skakanie po dachach i szybowanie między budynkami jest samo w sobie bardzo przyjemną czynnością, niestety kamera wielokrotnie obrzydzi Wam tę formę podróżowania po Gotham City (co jest irytujące, gdyż przemierzanie miasta na piechotę mija się z celem, a maszyny Batmana nie zawsze pozwalają na zastosowanie właściwej taktyki walki). Drugim problemem jest kontekstowy system sterowania. Układ klawiszy dopasowuje się każdorazowo do sytuacji – niektóre przyciski stają się wtedy aktywne, z kolei inne zmieniają swoją funkcję. Bywa, że wprowadza to sporo zamętu, szczególnie, gdy w trakcie walki postanowimy przysiąść na chwilę na dachu pobliskiego budynku. Na domiar złego przyciski akcji umieszczone zostały w obrębie pola do obracania kamery – bywa, że zmieniając jej ułożenie aktywujemy niechcący jakąś czynność.

Bez nadziei nie może istnieć prawdziwa rozpacz.

Jeśli chodzi o samą szatę graficzną, The Dark Knight Rises robi piorunujące wrażenie (grę testowaliśmy na tablecie Asus Transformer Pad TF300T). Gotham City potrafi zaskoczyć nie tylko wymyślną architekturą i mrocznym klimatem, ale też dobrej jakości teksturami oraz sporą widocznością. Dołóżmy do tego porządne modele postaci – z efektownie prezentującym się i świetnie animowanym Batmanem na czele (warto wyróżnić szczegółowość jego stroju i zachowanie peleryny), efekty pogodowe (deszcze, błyskawice) oraz ciekawie zaprojektowane wnętrza (tunele metra, budynki, wspomniane więzienie), a otrzymamy jedną z najładniejszych pozycji na smartfony i tablety. Niestety, przed wystawieniem oprawie graficznej najwyższej możliwej oceny powstrzymują mnie dwie kwestie. Po pierwsze, animacja The Dark Knight Rises nie grzeszy stabilnością i potrafi solidnie chrupnąć. Po drugie, Gotham City jest przeraźliwie puste – tych kilka samochodów na ulicach oraz z rzadka przemykający mieszkańcy nie są w stanie zbudować atmosfery właściwej dla dużej metropolii, przez co gracz ma wrażenie jakby przemierzał ładną makietę Gotham.

Czy The Dark Knight Rises spełnia oczekiwania fanów Mrocznego Rycerza? Z udzieleniem odpowiedzi na to pytanie mam spory kłopot. Z jednej strony w ręce graczy mobilnych trafiła produkcja piękna wizualnie, z dużym otwartym światem, satysfakcjonującym, choć nazbyt banalnym systemem walki, a także sporą ilością zawartości. Niestety, nie wszystkie decyzje Francuzów okazały się trafne – fatalna wręcz kamera, irytujący model sterowania oraz puste ulice Gotham, psujące nieco atmosferę tego miasta, powodują, że ciężko uznać The Dark Knight Rises za grę wybitną. Liczne błędy i niedoróbki utrudniają czerpanie pełnej przyjemności z rozgrywki. Biorąc pod uwagę, że cena gry w Google Play Store ustalona została na poziomie ponad 20 złotych (w sklepiku Gameloft znajdziecie ją za połowę tej kwoty), są to niedociągnięcia niedopuszczalne. Stąd też taka, a nie inna ocena.

                                                          Piotr "Jiker" Doroń                                        

Rozmiar:  1,8 GB (Asus Transformer Pad TF300T)

Wymagania: Android 2.2 lub nowszy

Cena: ok. 22 zł (ok. 11 zł w sklepie Gameloft)

Adres: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.gameloft.android.ANMP.GloftKRHM

 

PS. Śródtytuły są wycinkami kwestii Bane’a z filmu Mroczny Rycerz Powstaje.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej