Aktor Abubakar Salim oznajmił, a częściowo też przypomniał, że w momencie debiutu AC: Origins sam przeżył podobny hejt ze strony społeczności, jak postać Yasuke z Assassin's Creed: Shadows.
Od pierwszej prezentacji Assassin’s Creed: Shadows minęły już niemal dwa dni, ale kurz, jaki wznieciła, wciąż kłębi się nad branżą gier. Wielu graczom nie spodobało się, że w najnowszej produkcji Ubisoftu jednym z pary głównych bohaterów jest samuraj rodem z Afryki. Oburzenie społeczności ma miejsce, mimo że Yasuke bazuje na historycznej postaci (jej tło historyczne uległo pewnym zmianom, ale ciągle służy za bazę).
Cała sytuacja nabrała takiego impetu, że o komentarz do niej pokusił się również odtwórca roli Bayeka w Assassin’s Creed: Origins – Abubakar Salim. W opublikowanym w serwisie X poście aktor, którego głos niektórzy gracze mogą kojarzyć również z Tales of Kenzera: ZAU, dał do zrozumienia, że przed laty jego samego również dosięgła podobna fala hejtu.
Następnie kontynuował: „Jestem pewien, że z Twojego wzgórza roztacza się piękny widok”, odnosząc się tym samym do wyimaginowanego miejsca, w którym wiele osób poległo po tym, jak udowodniono, że Yasuke istniał i był samurajem. W swoim drugim wpisie aktor dodał tylko: „Ta branża”. Przypominamy, że niedawno Salim wyraził marzenie o powrocie do roli Bayeka w kontynuacji Origins.

Przypomnijmy, że według źródeł Yasuke pochodził z Afryki, a do Kraju Kwitnącej Wiśni trafił w epoce Sengoku, czyli w momencie, gdy sztywny system kastowy samurajów jeszcze nie istniał. To pozwoliło Yasuke na krótki czas zostać wojownikiem i wiernym sługą jednego z najpotężniejszych ówczesnych władców feudalnych, Ody Nobunagi.
Assassin’s Creed: Shadows zadebiutuje 15 listopada na PC oraz konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
2

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.