
Data wydania: 24 marca 2021
Paradise Lost to przygodówka osadzona w Polsce w alternatywnej rzeczywistości. II wojna światowa nigdy się w niej nie skończyła, a po 20 latach walk naziści zniszczyli Europę, detonując ładunki nuklearne. Bohaterem jest chłopiec, który trafia do tajemniczego niemieckiego bunkra.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Paradise Lost to przygodówka przedstawiająca alternatywne losy świata po II wojnie światowej. Gra skupia się wokół chłopca zmagającego się ze stratą, odkrywania tajemnicy nazistowskiego bunkra oraz decyzji mogących zmienić losy ludzkości. Tytuł został stworzony przez polskie studio PolyAmorous, a za jego wydanie odpowiada All in! Games znane z takich produkcji jak Tools Up!
Akcja rozgrywa się w alternatywnym świecie, w którym po trwającej 20 lat II wojnie światowej naziści przeprowadzają atak nuklearny na Europę, w tym między innymi na okupowaną od dwóch dekad Polskę. Nie zostaje po nim praktycznie nic oprócz ponurych zgliszcz. W takich okolicznościach wcielamy się w rolę 12-letniego chłopca, któremu wraz z mamą udało się przetrwać. Podróżując po polskich pustkowiach, natrafiamy na zapomniany niemiecki bunkier, a w nim – połączenie rozkwitu technologicznego i słowiańskiego folkloru. Zwiedzając i poznając historię bunkra i zamieszkujących go niegdyś mieszkańców, mamy okazję podejmować decyzje, które mogą, ale nie muszą, zmienić losy ludzkości.
W Paradise Lost z perspektywy pierwszej osoby eksplorujemy kolejne pomieszczenia bunkra, w których możemy wchodzić w interakcję z wieloma przedmiotami, przybliżającymi nam żywot zamieszkujących tu wcześniej ludzi. Znajdujemy tu rozmaite notatki czy tajemnicze zdobycze technologiczne, których użycie wymaga ich manualnego uruchomienia. Nie zabrakło tu też elementów logicznych, gdyż spora część sprzętów czy przedmiotów wymaga od nas klikania i manewrowania nimi w odpowiedni sposób, co przyjmuje postać nietypowych łamigłówek.
Grając, przede wszystkim jednak skupiamy się na fabule, w której znalazło się sporo miejsca na podejmowanie decyzji i to w zależności od nich możemy doświadczyć jednego z kilku dostępnych w grze zakończeń.
Paradise Lost posiada w pełni trójwymiarową i realistyczną oprawę graficzną oraz podniosłą, melancholijną ścieżkę dźwiękową.
Autor opisu gry: Anna Biniek
Platformy:
PlayStation 4 24 marca 2021Polskie napisy
PC Windows 24 marca 2021Polskie napisy
Nintendo Switch 3 grudnia 2021Angielskie napisy i dialogi
Xbox One 24 marca 2021Polskie napisy
Producent: PolyAmorous
Wydawca: All in! Games
Ograniczenia wiekowe: 16+
Gry podobne:
Premiera Paradise Lost wypadła pomyślnie dla twórców z warszawskiego studia PolyAmorous. Sprzedaż polskiej przygodówki na platformie Steam okazała się wyższa, niż przewidywano przed debiutem.
gry
Jakub Błażewicz
29 marca 2021 16:53
Dzisiaj premierę ma Paradise Lost - gra polskiego zespołu PolyAmorous. To interesująca przygodówka opowiadająca o niekończącej się wojnie, w której musi odnaleźć się dwunastoletni bohater.
gry
Ewelina Krzykała
24 marca 2021 12:10
Poznaliśmy datę premiery i cenę Paradise Lost, czyli ślicznej polskiej przygodówki studia PolyAmorous. Wypuszczono również obszerny gameplay.
gry
Adrian Werner
11 marca 2021 09:30
Do sieci trafił śliczny nowy zwiastun Paradise Lost, czyli przygodówki polskiego zespołu PolyAmorous. Materiał prezentuje fabułę gry, ale zawiera również sporo sekwencji rozgrywki.
gry
Adrian Werner
25 lutego 2021 09:53
Wymagania sprzętowe gry Paradise Lost:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5, 4 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 960 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows 10.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i7, 8 GB RAM, karta grafiki 6 GB GeForce GTX 1060 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows 10.
Średnie Oceny:
Średnia z 9 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 195 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Mieszane"
Średnia z 1424 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
ArtystaPisarz
Ekspert
2023.06.05
Lata temu, gdy zaczynałem dopiero tak na poważnie grać w ciekawe gry wideo był taki tytuł, który przechodziłem blisko jego premiery. „BioShock Infnite” się nazywał i zrobił wtedy na mnie piorunujące wrażenie, tak bardzo mi się podobał. Nie mogłem jednak wtedy odegnać od siebie myśli, że być może ta gra byłaby nawet bardziej ciekawa, gdyby wyjąć z niej całe to rozciągające wszystko w nieskończoność strzelanie i zrobić z tego taki „symulator chodzenia” (choć nie wiedziałem wtedy, że tak właśnie się to nazywa).No, to „Paradise Lost” to jest właśnie taki bieda „BioShock” bez strzelania, tylko gdyby zrobili go Polacy i wlali w niego to nasze narodowe doświadczenie spuścizny II Wojny Światowej. No i wyszło to, hmm... no, wyszło tak sobie. Moim zdaniem nie tak źle, jak niektórzy to malują, ale w żadnym razie nie jest to dzieło wybitne.Zacznę od tego, co się udało. Otóż muszę przyznać, że autorzy pomysł na umiejscowienie tej gry i stojący za nim lore mieli naprawdę, naprawdę dobry. Byłem parę lat temu na wakacjach na Śląsku, gdzie miałem okazję zwiedzić parę poniemieckich bunkrów (Podziemne Miasto Osówka!) i muszę przyznać, że ten klimat jest tu oddany bardzo wiernie, oczywiście przy podniesieniu do kosmicznej skali znanej nam z gier wideo. Początkowo obawiałem się, że będzie to wszystko bardzo trywialne i jednorodne, ale nie mogłem się bardziej mylić. Niczego nie chcę zaspoilerować, ale mogę śmiało powiedzieć, że w sensie ogólnym jest to setting godny porównania do tych z „BioShocka” (oprawa graficzna daje też radę od strony technicznej moim zdaniem).Co się natomiast nie udało, to główna linia fabularna, bo ta jest najzwyczajniej w świecie przewidywalna. Mało jest w niej zaskoczeń, a to oznacza, że człowiek się tym szybko nudzi po prostu. Całej gry jako takiej nie nazwałbym od razu nudną (dla mnie jest na to za krótka), ale to dlatego, że oprawa i świat przedstawiony odciągają naszą uwagę od tego, jak letnia jest historia naszego głównego bohatera, Szymona. Nie pomaga w tym też taki se dubbing anglojęzyczny nagrany przez polskich (?) aktorów, gdzie akcenty wypadają super, ale aktorstwo przez to zdaje się nazbyt sztuczne. No i są jeszcze problemy techniczne, np. dwa czy trzy razy w trakcie trwania tej króciutkiej przecież przygody Szymon utknął mi w miejscu na jakimś elemencie otoczenia i nie dało się nic zrobić, jak tylko wczytać cofającego mnie do tyłu save’a. No niefajnie, zwłaszcza że od premiery gry minęło przecież już sporo czasu.Koniec końców grę tę ciągnie w dół wiele oczywistych trudności, których doświadczone (i bardziej dofinansowane) studio zapewne potrafiłoby uniknąć. Dłuższe posiedzenie nad scenariuszem i doszlifowanie go też by nie zaszkodziło, bo są w nim i te dobre elementy, i te nużące. Ale i szczere starania trzeba przecież od czasu do czasu docenić, prawda?
MadtPL
Ekspert
2023.04.24
Świetnie zaprojektowane lokacje i wrażenie przytłoczenia ich ogromem - oczywiście jedynie wizualnym, bo gra nie ma otwartej struktury. Historia jest nawet ciekawa, choć trochę przewidywalna. Na minus bardzo powolne poruszanie się, nawet jak na walking sim oraz niezbyt przyjemne dla ucha dodawanie polskich słów do zdań wypowiadanych po angielsku - na szczęście stosunkowo rzadko.
T20
Ekspert
2022.06.21
Lubię symulatory chodzenia, ale tutaj twórcy w ogóle się nie postarali i gra dosłownie torturuje gracza tym powolnym do porzygu chodzeniem i powolnymi do porzygu interakcjami. Wszystko wydaje się odbywać w spowolnionym tempie, a jak trafisz na buga to weź resetuj cały rozdział, bo albo się nie da iść, albo dotknięcie czegoś skutkuje blokadą i nie da się nic zrobić. Jedyny plus to chyba ładnie zaprojektowane lokacje, ale wszystko pozostałe to jedna wielka nuda.
Szugob
Ekspert
2022.04.07
Jeny, co za bajzel. Sięga po wątki z różnych źródeł (BioShock, Amnesia), miesza je ze sobą, ale po czasie antenowym wyrzuca na kopach. Hallmarkowe rozterki.
Filip Grabski
GRYOnline.pl Team
2021.05.18
Kwintesencja symulatora chodzenia - dużo powolnego człapania po liniowych poziomach z minimalnym gameplayem. Na szczęście grafika jest śliczna (ale momentami optymalizacja woła o pomstę do nieba), a historia krótka i treściwa. Do tego dostajemy fantastycznie wymyślony świat i niską cenę startową. Paradise Lost to dobra gra, nawet jeśli główny zwrot akcji jest oczywisty od samego początku, a voice-acting raczej kuleje.
Adam Kaczmarek
GRYOnline.pl Team
2021.04.06
Gra warta dokładnie 35 złotych. Każda złotówka więcej byłaby lekkim przegięciem. Jest króciutka, bo nawet zerkając na każde notatki i szukając nagrań wyjdzie max 3-3,5h. Graliście w Dear Esther? Tutaj macie dokładnie to samo.In plus:+ początkowy design bunkra, gdzieś do 2 rozdziału idzie się wczuć poznając historię kolejnych pomieszczeń+ nawet niezłe efekty dźwiękowe+ ma to klimacik+ sam koncept historii - wchodzimy do bunkra bez znajomości co się tam działo, kto za co odpowiadał etc.+ pojawia się wątek eksperymentów medycznych Nazistów + na tyle krótka że nie żałuję spędzenia czasuIn minus:- od 3 rozdziału design świata leci w kierunku jakiegoś science-fiction i Avatara- notatki nie pełnią w zasadzie żadnej funkcji w grze- nie ma tu ani jednej zagadki logicznej, po prostu idziesz przed siebie i tyle- voice acting to masakra, połączenie polskiego z angielskim wyszło bardzo nienaturalnie- rozwiązanie całej intrygi to jedno, wielkie, rozczarowanie. - trochę bugów z lewitującymi przedmiotami i crashami- po zakończeniu gry nie można wczytać wcześniejszego stanu, trzeba zacząć grę od nowa.- wybór dialogów jest iluzoryczny i nie prowadzi do innych rozwiązań fabularnych (poza finałem)
Butryk89
Ekspert
2021.04.03
Lubię czasem pograć w simulator walking, ale ta gra po prostu jest nieudana. Wieje nudą, fabuła jakoś nie porywa ani nie zaskakuje, technicznie jest słaba. Na plus zasługuje oprawa muzyczna, ale to za mało, abym polecał ten tytuł. Lepiej sięgnąć po bardziej cenione tytuły z gatunku, które potrafią lepiej wyglądać i być po prostu ciekawszymi produkcjami.
pieterkov
Ekspert
2021.03.25
Półtoragodzinny nudny spacer. Bugi i mix głosów polskich i angielskich. Fatalne wykonanie, śmierdzi taniością, a przy obracaniu się postaci widać białe fragmenty poziomu zanim wczyta się tam ciemność.Już lepiej obejrzeć na yt.
Krzysztof Mysiak
GRYOnline.pl Team
2021.03.24
Ocena OpenCritic
34% rekomendacji (38)
TechRaptor
Joseph Allen
WellPlayed
Zach Jackson
Softpedia
Cosmin Vasile
GameSpew
Kim Snaith
Screen Rant
Zackerie Fairfax
MadtPL Pretorianin
Świetnie zaprojektowane lokacje i wrażenie przytłoczenia ich ogromem - oczywiście jedynie wizualnym, bo gra nie ma otwartej struktury. Historia jest nawet ciekawa, choć trochę przewidywalna. Na minus bardzo powolne poruszanie się, nawet jak na walking sim oraz niezbyt przyjemne dla ucha dodawanie polskich słów do zdań wypowiadanych po angielsku - na szczęście stosunkowo rzadko.
Michal_Skowron Pretorianin
Gra mogłaby być spoko ale postać się co chwilę blokuje i nie idzie się poruszać. Spaceruje w miejscu przez co nie idzie ukończyć gry. Po wczytaniu save'a dalej ten sam błąd. Rozpoczynałem grę 3 razy i zawsze to samo. Szkoda. Stan techniczny: Nędza!
ArtystaPisarz Centurion
Lata temu, gdy zaczynałem dopiero tak na poważnie grać w ciekawe gry wideo był taki tytuł, który przechodziłem blisko jego premiery. „BioShock Infnite” się nazywał i zrobił wtedy na mnie piorunujące wrażenie, tak bardzo mi się podobał. Nie mogłem jednak wtedy odegnać od siebie myśli, że być może ta gra byłaby nawet bardziej ciekawa, gdyby wyjąć z niej całe to rozciągające wszystko w nieskończoność strzelanie i zrobić z tego taki „symulator chodzenia” (choć nie wiedziałem wtedy, że tak właśnie się to nazywa).
No, to „Paradise Lost” to jest właśnie taki bieda „BioShock” bez strzelania, tylko gdyby zrobili go Polacy i wlali w niego to nasze narodowe doświadczenie spuścizny II Wojny Światowej. No i wyszło to, hmm... no, wyszło tak sobie. Moim zdaniem nie tak źle, jak niektórzy to malują, ale w żadnym razie nie jest to dzieło wybitne.
Zacznę od tego, co się udało. Otóż muszę przyznać, że autorzy pomysł na umiejscowienie tej gry i stojący za nim lore mieli naprawdę, naprawdę dobry. Byłem parę lat temu na wakacjach na Śląsku, gdzie miałem okazję zwiedzić parę poniemieckich bunkrów (Podziemne Miasto Osówka!) i muszę przyznać, że ten klimat jest tu oddany bardzo wiernie, oczywiście przy podniesieniu do kosmicznej skali znanej nam z gier wideo. Początkowo obawiałem się, że będzie to wszystko bardzo trywialne i jednorodne, ale nie mogłem się bardziej mylić. Niczego nie chcę zaspoilerować, ale mogę śmiało powiedzieć, że w sensie ogólnym jest to setting godny porównania do tych z „BioShocka” (oprawa graficzna daje też radę od strony technicznej moim zdaniem).
Co się natomiast nie udało, to główna linia fabularna, bo ta jest najzwyczajniej w świecie przewidywalna. Mało jest w niej zaskoczeń, a to oznacza, że człowiek się tym szybko nudzi po prostu. Całej gry jako takiej nie nazwałbym od razu nudną (dla mnie jest na to za krótka), ale to dlatego, że oprawa i świat przedstawiony odciągają naszą uwagę od tego, jak letnia jest historia naszego głównego bohatera, Szymona. Nie pomaga w tym też taki se dubbing anglojęzyczny nagrany przez polskich (?) aktorów, gdzie akcenty wypadają super, ale aktorstwo przez to zdaje się nazbyt sztuczne. No i są jeszcze problemy techniczne, np. dwa czy trzy razy w trakcie trwania tej króciutkiej przecież przygody Szymon utknął mi w miejscu na jakimś elemencie otoczenia i nie dało się nic zrobić, jak tylko wczytać cofającego mnie do tyłu save’a. No niefajnie, zwłaszcza że od premiery gry minęło przecież już sporo czasu.
Koniec końców grę tę ciągnie w dół wiele oczywistych trudności, których doświadczone (i bardziej dofinansowane) studio zapewne potrafiłoby uniknąć. Dłuższe posiedzenie nad scenariuszem i doszlifowanie go też by nie zaszkodziło, bo są w nim i te dobre elementy, i te nużące. Ale i szczere starania trzeba przecież od czasu do czasu docenić, prawda?