No More Heroes: Heroes Paradise

Podstawową broń Travisa stanowi energetyczne ostrze o nazwie Beam Katana, przywodzące na myśl miecze świetlne z uniwersum Star Wars. W wersji na Wii pełną kontrolę nad świetlistą klingą zapewniał bezprzewodowy Wiimote, pozwalający wykonywać cięcia i pchnięcia oraz blokować ataki wrogów, a Nunchukiem poruszaliśmy się po otwartym świecie gry. Konwersje przeznaczone na konsole nowej generacji są pod tym względem tradycyjne – do sterowania protagonistą wykorzystuje się tu zwykłe pady.

Przebieg akcji obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, a cała fabuła osadzona została w futurystycznym amerykańskim mieście, nazwanym Santa Destroy. Po terenie metropolii można się oczywiście swobodnie poruszać, w tym również za kierownicą Schpeltigera, czyli potężnego motoru należącego do Travisa. Naszą bazę wypadową stanowi pokój w motelu, gdzie odpoczywamy, zmieniamy ubranie i kontaktujemy się z innymi postaciami. Pomiędzy misjami możemy uczestniczyć w różnych ciekawych mini-grach i pracować, zarabiając w ten sposób pieniądze.

Największym atutem No More Heroes: Heroes Paradise są jednak wymagające pojedynki z bossami. Każdy z nich walczy innym stylem, wymuszając na graczu stosowanie odmiennej taktyki. Twórcy przygotowali jednak kilka mechanizmów ułatwiających rozgrywkę. Dla przykładu serie udanych akcji doprowadzają do wyzwolenia mrocznej duszy Travisa – tzw. Dark Side – pozwalającej zadawać o wiele większe obrażenia przez określony czas.

Konwersja No More Heroes na konsole nowej generacji została wzbogacona o nowe tryby rozgrywki i minigry, urozmaicające zabawę. Twórcy dopracowali również oprawę graficzną (wyższa rozdzielczość, większa liczba szczegółów). Zmianę widać przede wszystkim podczas zwiedzania miasta. Wcześniej narzekano na niewielki ruch, doczytywanie się tekstur oraz rwącą animację. W Heroes Paradise wszystkie te problemy zniknęły.

Autor opisu gry: Piotr Doroń