Data wydania: 10 września 2021
Lost in Random to przygodowa gra akcji od studia Zoink Games. Tytuł swoją oprawą wizualną przywodzi na myśl filmy Tima Burtona. Wcielamy się w postać dziewczynki o imieniu Even, która szuka własnej drogi w świecie rządzonym przez rzut kością.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Lost in Random to przygodowa gra akcji w klimacie fantasy, w której dużą rolę odgrywa rzut kością. Za projekt odpowiada studio Zoink Games, które wcześniej wydało takie tytuły jak Flipping Death, Zombie Vikings czy Fe. Gracz wciela się w postać dziewczynki o imieniu Even, która postanawia rzucić wyzwanie zasadom obowiązującym w krainie Random.
Lost in Random zabiera nas do mrocznego świata fantasy o tytułowej nazwie Random. Krainą rządzi kość do gry, której rzut definiuje przyszłość każdego człowieka. Gracz wciela się w dziewczynkę o imieniu Even, która odnajduje drugą niezwykłą kość – Dicey; z jej pomocą bohaterka ma szansę przeciwstawić się panującemu porządkowi. Dwójka towarzyszy wyrusza w niełatwą podróż, w której będą walczyć z samym losem.
Podczas zabawy gracz kontroluje młodą dziewczynę przemierzającą pełną niebezpieczeństw fantastyczną krainę. Lost in Random stawia przed graczem wyzwania, które testują zarówno jego zręczność, jak i spryt.
Na naszej drodze spotykamy również wielu przeciwników. Nie jesteśmy jednak bezbronni – w zależności od sytuacji mamy do dyspozycji broń do walki wręcz lub dystansową.
Gra swoim stylem artystycznym przywodzi na myśl animacje Tima Burtona.
Autor opisu gry: Damian Gacek
Platformy:
PlayStation 4
PlayStation 5
Nintendo Switch
Xbox Series X/S
PC Windows
Xbox One
Producent: Zoink Games
Wydawca: Electronic Arts Inc.
Gry podobne:
2GRY
Cykl przygodowych gier akcji, osadzonych w fantastycznych krainach Randomu, w których rzuty kością do gry determinują los każdego ich mieszkańca. Seria została wykreowana przez studia Zoink Games i Thunderful, zaś wydawcą jej pierwszej części było Electronic Arts. Stworzeniem i wypuszczeniem drugiej produkcji spod tego szyldu Thunderful zajęło się samodzielnie.
Aktualizacja: 27 sierpnia 2021
Lost in Random poradnik, solucja to pełny opis przejścia gry, porady na start, do walki, łączenia kart i eksploracji. Opisaliśmy wszystkie trofea, karty oraz wymagania sprzętowe.
Lost in Random to nadchodząca przygodowa gra akcji o wyjątkowej grafice przypominającej tę z My Little Nightmares czy Alice: Madness Returns. Podczas dzisiejszego pokazu EA Play Live zobaczyliśmy nowy zwiastun i poznaliśmy szczegóły dotyczące rozgrywki oraz fabuły.
gry
Dariusz Kędra
22 lipca 2021 19:42
Dzisiaj wieczorem odbędzie się EA Originals <3s Independent Studios, czyli wydarzenie firmy Electronic Arts, w którym wezmą udział niezależni deweloperzy wydający gry pod szyldem EA Originals.
gry
Adrian Werner
13 lipca 2021 20:10
Lost in Random od studia Zoink! jest przygodową grą akcji ze stylistyką rodem z filmów Tima Burtona. W produkcji mała dziewczynka bierze swój los we własne ręce, a pomoże jej w tym kość do gry.
gry
Damian Gacek
19 czerwca 2020 01:53
Electronic Arts zapowiedziało trzy nowe gry, które zostaną wydane w ramach inicjatywy EA Originals. Będą to Lost in Random od autorów Fe (Zoink Games), kooperacyjne RPG RustHeart studia Glowmade oraz kolejna, nienazwana jeszcze produkcja twórców A Way Out (Hazelight).
gry
Adrian Werner
9 czerwca 2019 09:01
Wymagania sprzętowe gry Lost in Random:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i3-6300 3.8 GHz / AMD FX-6100 3.3 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 750 lub lepsza / Radeon R9 270X, 20 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i7-7700K 4.2 GHz / AMD Ryzen 7 2700X 3.7 GHz, 16 GB RAM, karta grafiki 7 GB GeForce GTX 1070 lub lepsza / Radeon RX Vega 56, 20 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 4 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 61 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 4053 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
ArtystaPisarz
Ekspert
2024.02.14
Swoją tożsamość audiowizualną i narracyjną „Lost in Random” czerpie i powiela z tak wielu różnych źródeł, że od samego myślenia o tym chce mi się złapać za głowę, ale cóż, spróbuję wymienić chociaż te najważniejsze. Po pierwsze, rzecz jasna, wszystkie animowane filmy Tima Burtona, z których zaczerpnięta jest tu niemal cała estetyka, uzupełniona nutką „Pudłaków” Laiki i „Miasta zaginionych dzieci”. Po drugie, cała ta baśniowość przywodzi nieco na myśl serię „American McGee’s Alice”, choć oczywiście nie jest to w żadnym razie gra tak dojrzała pod względem tematyki jak dzieła Amerykanina. Po trzecie, wyczuwam tu wyraźną nutę pierwszej części „Fable” w oprawie muzycznej, no i w projekcie interfejsu. Po czwarte, do tej nuty należy dodać też kapkę „Psychonauts”, nawet jeśli głównie też w kontekście muzycznym. No i po piąte wreszcie – to ostatnie, sekretne nawiązanie, o którym nikt już dzisiaj nie pamięta i nikt chyba nie będzie wiedział, o co chodzi, kiedy powiem, że widzę tu inspirację „City of Metronome” (a w rezultacie również „Little Nightmares”). A to tylko to, co mi samemu szybko rzuciło się w oczy!Nie da się zatem ukryć, że twórcy z Zoink Games mieli w głowie całą masę pomysłów i inspiracji, pytanie brzmi jednak: czy udało im się oddać im sprawiedliwość? Cóż, gdy patrzy się na tę grę z daleka, odpowiedź brzmi: „Jak najbardziej!”, diabeł jednak jak zwykle tkwi w szczegółach.„Lost in Random” robi spektakularną robotę, jeśli chodzi o projekt świata i postaci, przyzwoicie snuje też główną nić narracyjną i nie knoci stosunkowo podstawowych mechanizmów rozgrywki, które ma nam do zaoferowania. Konwersacje są zgrabnie napisane i zdubbingowane, walka potrafi sprawiać frajdę (nawet jeśli nigdy nie jest szczególnie wymagająca) a eksploracja pokręconych lokacji też potrafi ukontentować naszego wewnętrznego estetę.W czym zatem tkwi problem? Cóż, w uporządkowaniu tego wszystkiego, w tym, jak te różne rodzaje rozgrywki łączą się ze sobą. Problem z „Lost in Random” jest taki, że ta gra potrafi być bardzo żmudna i nużąca, jeśli się postara. Z czego to jednak wynika, jeżeli wszystkie mechanizmy są na swoim miejscu? Otóż raz zdarza się, że za dużo gadamy z jakąś postacią poboczną i rozmowa ciągnie się i ciągnie, nie wiadomo gdzie. Innym razem będziemy walczyć bez ustanku przez dwie albo i trzy komnaty z przeciwnikami, którym bardzo trudno jest zadać obrażenia, zwłaszcza, gdy otaczają nas z każdej strony. I tak dalej, i temu podobne…Mimo tego jednak, że ma ona swoje wady i że nie jest może jakoś szczególnie zachwycająca, cieszę się bardzo, że ta gra powstała i została ciepło przyjęta. Tylko w ten sposób, poprzez duchowych następców i późne inspiracje doświadczyć możemy tego wspaniałego klasyka, który nigdy się nie wydarzył, gry, która odmieniłaby zapewne nieco oblicze tej branży, a która nigdy nie miała okazji, by nas zachwycić – „City of Metronome”!
Butryk89
Ekspert
2024.01.09
Patrick Homa
GRYOnline.pl Team
2023.09.24
SULIK
Ekspert
2022.04.29
Ocena STEAM
Bardzo pozytywne (4 053)
Główne zalety gry
Główne wady gry
Funkcje lub elementy, których brakuje w grze według użytkowników
Podsumowanie
Podsumowanie recenzji użytkowników wygenerowane przez AI,
Ocena OpenCritic
75% rekomendacji (78)
Windows Central
Carli Velocci
Easy Allies
Brandon Jones
Nintendo Life
Roland Ingram
PlayStation LifeStyle
Chandler Wood
TheSixthAxis
Dominic Leighton
zanonimizowany1359977 Senator
Wpada do gejmpassa w kwietniu 2022, w sam raz do poznania i ogrania jak podpasi.
geohound Generał
Kończę Trójlestwo i mam mieszane uczucia... na początek gra wygląda jak esencja chaosu - coś rzucam, coś wypada, coś wybieram, jakoś walczę. Po dłuższej chwili mechanika robi się genialna - zaczyna się walka, zdobywamy kryształ, żeby rzucić kością, żeby zagrać kartą z losowej ręki.
No i właśnie... szybko to się robi nużące. Liczba pojedynków jest ograniczona do aren, ale każda walka jest absurdalnie długa, a wykonujemy identyczną sekwencję ruchów: biegamy bez możliwości ataku do czasu, aż ugramy tyle kryształu, żeby rzucić kością pod warunkiem, że w ręce mamy kartę ofensywną. Jak nie mamy, to uciekamy kilka minut przed atakami aż ta karta się pojawi. Na początku gry jest jeszcze spora szansa, że jak już wypadnie karta, to ilość oczek na kości nie pozwoli jej zagrać.
Sidequesty banalne w opór - czasem niektóre zaczynamy u osoby X, robimy kilkadziesiąt kroków do osoby Y i zadanie zaliczone.
Walki z bossami same w sobie ciekawe, ale mechanika jak przy zwykłej walce - trzeba biegać i uciekać, aż się ma czym zagrać.
Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, ale boję się, że Czwórlestwie się skończy przygoda.
flyers Chorąży
Lost in random to unikalna produkcja. Opowieść nakreślona w grze w połączeniu z grafiką i dźwiękiem, coś niesamowitego. Grywalność super, mechanika walki ekstra, że tak powiem: "przyszpilili". Za moje odczucia z gry, dałbym dychę, gdyby nie minus jeden punkt za mapę,
ArtystaPisarz Centurion
Swoją tożsamość audiowizualną i narracyjną „Lost in Random” czerpie i powiela z tak wielu różnych źródeł, że od samego myślenia o tym chce mi się złapać za głowę, ale cóż, spróbuję wymienić chociaż te najważniejsze. Po pierwsze, rzecz jasna, wszystkie animowane filmy Tima Burtona, z których zaczerpnięta jest tu niemal cała estetyka, uzupełniona nutką „Pudłaków” Laiki i „Miasta zaginionych dzieci”. Po drugie, cała ta baśniowość przywodzi nieco na myśl serię „American McGee’s Alice”, choć oczywiście nie jest to w żadnym razie gra tak dojrzała pod względem tematyki jak dzieła Amerykanina. Po trzecie, wyczuwam tu wyraźną nutę pierwszej części „Fable” w oprawie muzycznej, no i w projekcie interfejsu. Po czwarte, do tej nuty należy dodać też kapkę „Psychonauts”, nawet jeśli głównie też w kontekście muzycznym. No i po piąte wreszcie – to ostatnie, sekretne nawiązanie, o którym nikt już dzisiaj nie pamięta i nikt chyba nie będzie wiedział, o co chodzi, kiedy powiem, że widzę tu inspirację „City of Metronome” (a w rezultacie również „Little Nightmares”). A to tylko to, co mi samemu szybko rzuciło się w oczy!
Nie da się zatem ukryć, że twórcy z Zoink Games mieli w głowie całą masę pomysłów i inspiracji, pytanie brzmi jednak: czy udało im się oddać im sprawiedliwość? Cóż, gdy patrzy się na tę grę z daleka, odpowiedź brzmi: „Jak najbardziej!”, diabeł jednak jak zwykle tkwi w szczegółach.
„Lost in Random” robi spektakularną robotę, jeśli chodzi o projekt świata i postaci, przyzwoicie snuje też główną nić narracyjną i nie knoci stosunkowo podstawowych mechanizmów rozgrywki, które ma nam do zaoferowania. Konwersacje są zgrabnie napisane i zdubbingowane, walka potrafi sprawiać frajdę (nawet jeśli nigdy nie jest szczególnie wymagająca) a eksploracja pokręconych lokacji też potrafi ukontentować naszego wewnętrznego estetę.
W czym zatem tkwi problem? Cóż, w uporządkowaniu tego wszystkiego, w tym, jak te różne rodzaje rozgrywki łączą się ze sobą. Problem z „Lost in Random” jest taki, że ta gra potrafi być bardzo żmudna i nużąca, jeśli się postara. Z czego to jednak wynika, jeżeli wszystkie mechanizmy są na swoim miejscu? Otóż raz zdarza się, że za dużo gadamy z jakąś postacią poboczną i rozmowa ciągnie się i ciągnie, nie wiadomo gdzie. Innym razem będziemy walczyć bez ustanku przez dwie albo i trzy komnaty z przeciwnikami, którym bardzo trudno jest zadać obrażenia, zwłaszcza, gdy otaczają nas z każdej strony. I tak dalej, i temu podobne…
Mimo tego jednak, że ma ona swoje wady i że nie jest może jakoś szczególnie zachwycająca, cieszę się bardzo, że ta gra powstała i została ciepło przyjęta. Tylko w ten sposób, poprzez duchowych następców i późne inspiracje doświadczyć możemy tego wspaniałego klasyka, który nigdy się nie wydarzył, gry, która odmieniłaby zapewne nieco oblicze tej branży, a która nigdy nie miała okazji, by nas zachwycić – „City of Metronome”!