Blackthorne

Blackthorne może wykonać sporą liczbę ruchów. Poza standardowymi, jak skoki, opuszczanie się z platform czy kucanie, pojawiła się także nowa umiejętność, którą najtrafniej można określić, jako chowanie się w cieniu. Po wykonaniu tej czynności, nasz bohater staje się niewrażliwy na ciosy i nic nie może go dotknąć. Jako, że większość przeciwników występujących w grze może robić to samo, walka ogranicza się do cierpliwego oczekiwania na błąd przeciwnika i oddania precyzyjnego strzału. Dzięki takiemu zabiegowi, pojedynki dużo tracą na dynamice. Anielska cierpliwość i maksymalna koncentracja jest jak najbardziej wskazana, zwłaszcza w późniejszych etapach gry, kiedy potrzeba kilku strzałów do zabicia danego potwora. Wszystkie cztery krainy wypełnione są bohaterami niezależnymi, z którymi można porozmawiać. Na ogół są to zmuszeni do ciężkiej pracy niewolnicy, tudzież konający więźniowie i zbyt wiele od nich wyciągnąć nie da, czasem jednak któryś z nich może pomóc i udostępnić skrywany szczelnie przedmiot. Warto więc pokręcić się trochę po lochach, a nuż napotkana osoba, będzie miała coś, co okaże się niezbędne w dalszej wędrówce. Gra jest stosunkowo trudna. Nasz bohater posiada tylko jedno życie, upadek z dużej wysokości zabija go natychmiast, dlatego wskazana jest duża ostrożność w podejmowaniu kolejnych działań, zwłaszcza niebezpiecznych skoków. Podczas gry nie można zapisywać stanu gry, co już samo w sobie jest dużym utrudnieniem, na szczęście po każdym etapie podawane są kody, które umożliwiają rozpoczęcie zmagań od dowolnie wybranego miejsca.

Trudno nazwać Blackthorne produktem rewolucyjnym, jednak w swojej klasie zajmuje on wysoką lokatę. Trudno stwierdzić, czy składa się na to kilka oryginalnych rozwiązań koncepcyjnych, niezła oprawa audiowizualna, czy po prostu kunszt programistów z Blizzard Entertainment, którzy wszystko czego dotkną, zamieniają w złoto...

Autor opisu gry: Jacek Hałas