Data wydania: 25 marca 2021
Black Legend to turowe RPG w klimatach dark fantasy inspirowane belgijskim i holenderskim folklorem. W dziele studia Warcave stawiamy czoło hordom kultystów i oszalałych mieszkańców z pomocą broni białej i palnej oraz alchemii.
Gracze
Black Legend to turowe RPG w klimatach dark fantasy inspirowane folklorem krajów Beneluksu. To kolejne dzieło belgijskiego studia Warcave, które wcześniej opracowało strategię czasu rzeczywistego Warparty.
Akcja Black Legend rozgrywa się w fikcyjnym mieście inspirowanym holenderską architekturą z XVII wieku. Władzę w nim przejął alchemik Mefisto, który sprowadził mgłę wpędzającą mieszkańców w szaleństwo. Do walki z nim staje prowadzona przez gracza grupa najemników, ale w starciu z kultystami obłąkanego tyrana bohaterowie mogą liczyć na pomoc skromnego ruchu oporu.
Black Legend to niemal klasyczne turowe RPG, aczkolwiek rezygnujące z widoku izometrycznego na rzecz perspektywy trzeciej osoby (TPP). Zbieramy więc drużynę najemników spośród 15 klas postaci do odblokowania, zwiedzamy otwarty świat, rozmawiamy z postaciami niezależnymi i wykonujemy zadania, a od czasu do czasu wdajemy się w turowe starcia z wrogami. Te ostatnie wymagają wykorzystania systemu alchemii, opartego na starożytnej teorii humoralnej. Każde użycie zdolności zaburza balans między czterema płynami, pozwalając nam korzystać z czterech klas mocy (zwanych tu niestabilnościami): rubedo, albedo, nigredo oraz citrinitas. Nie obejdzie się też bez sporej dozy taktyki, broni palnej oraz ostrej stali, której oprócz kultystów zakosztują stwory znane z belgijskiego i holenderskiego folkloru.
Black Legend nie oferuje nic ponad kampanię fabularną, w której mierzymy się z kultystami Mefista. Gracze mogą jedynie wybrać, czy chcą otrzymać wymagające RPG, czy też prostszą, łatwiejszą rozgrywkę, nieprzeszkadzającą w poznawaniu historii gry.
Zgodnie ze stylistyką dark fantasy, trójwymiarową grafikę Black Legend utrzymano w ponurym, dość realistycznym stylu, podkreślanym przez wszechobecną mgłę oraz oprawę dźwiękową.
Autor opisu gry: Jakub Błażewicz
Platformy:
PlayStation 4
Xbox One
Nintendo Switch
PlayStation 5
PC Windows
Xbox Series X/S
Dzisiaj na rynku debiutuje Black Legend, czyli turowa gra RPG niezależnego studia Warcave, osadzona w nietypowym uniwersum fantasy.
gry
Adrian Werner
25 marca 2021 11:17
Belgijski deweloper Warcave ogłosił dzisiaj, że szykuje nową grę RPG, skupioną na walkach turowych — Black Legend, która pojawi się na PS5, PS4, Xboksie Series X/S, Xboksie One oraz PC. Wiemy, że zadebiutuje w przyszłym roku, jednak dokładna data premiery nie jest znana.
gry
Roksana Sładkowska
9 września 2020 20:29
Popularne pliki do pobrania do gry Black Legend.
Wymagania sprzętowe gry Black Legend:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5-760 2.8 GHz / AMD Phenom II X4 965 3.4 GHz, 6 GB RAM, karta grafiki 1.5 GB GeForce GTX 580 / 2 GB Radeon HD 7870 lub lepsza, 8 GB HDD, Windows 7/8/10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i7-6700K 4.0 GHz / AMD Ryzen 5 1600X 3.6 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970 / Radeon RX 480 lub lepsza, 8 GB HDD, Windows 7/8/10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 27 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
zanonimizowany983828 Senator
Pierwsze skojarzenie jakie miałem podczas grania w demo Black Legend to Dungeon Rats - walczymy na każdym kroku. Jednak w tym wypadku nie czułem, aby moja postać stawała się silniejsza, choć poszczególnymi postaciami wbiłem już trochę poziomów (chyba, że to są ograniczenia demo). Z początku banalna, staje się trudniejsza z racji, że nie mogę w przerwie między walkami leczyć postaci. Do kolejnej walki przystępują z takim samym poziomem życia z jakim zakończyła się poprzednia walka. Dopiero podczas walki mogę podreperować życie danej postaci miksturą lub inną postacią, ale ogólnie jest biednie, bo dużo życia nie przywraca. Sama walka póki co nudzi, bo nie ma za wiele rodzajów ataków, przeważnie wykonuję jeden atak na turę. Na razie jest wg mnie średnio. Pograłem 3 godziny, można więcej, ale po co, jak ciągle mamy tę samą walkę, która nie jest jakkolwiek satysfakcjonująca. Eksploracja również - skrzynie nie mają ciekawych przedmiotów. Ponadto jeśli wejdziemy do jakiejś miejscówki i z niej potem wyjdziemy wrogowie się odradzają, co jest w ogóle beznadziejnym pomysłem, bo i bez tego tej walki jest bardzo dużo i na każdym kroku. Walcząc wykonywałem przeważnie ruch i jeden cios, ewentualnie dwa. Przeciwnicy tak samo, dlatego też niektóre ciągnęły się niemiłosiernie, szczególnie gdy zostały mi dwie postacie...
Oprawa wizualna szaro-bura, statyczna, mało interesująca, z kolei muzyczka nie zachwyca i nie przeszkadza. Jednak po zagraniu w demo ową produkcję może zakupię jak wpadnie do jakiegoś bundla, na pewno nie jest to gra, w czołówce do zagrania.
Mazarian Konsul
Czekałem na tę grę od dłuższego czasu i z przykrością muszę powiedzieć ,że zawodzi na całej linii technicznej. Sterowanie jest mocno nieintuicyjne (swoją drogą samouczek nie uczy za wiele) zaś mechanika starć od biedy może zostać nazwana poprawną. Same walki są nudne i powtarzalne zaś SI przeciwników mocno kuleje. Większość mechanik wydaje się ciekawa ale przy dłuższym zastosowaniu okazuje się nudna i płytka. Jedyna pozytywna strona to klimat ale nie jest ona w stanie przykryć wszystkich niedoróbek gry.
zanonimizowany1353630 Konsul
Okej, to jest przeciętna gra z niskim budżetem, ale akurat miałem ochotę na coś w takim klimacie. Grafika jest całkiem spoko, muzyka też odpowiednią robi atmosferę, a voice acting wręcz bardzo dobrze zrobiono, jak i teksty napisano bez nadęcia i patosu. Dobre wrażenia robią audiologi, gdzie mieszkańcy miasta bardzo pesymistycznie i w sumie realistycznie podchodzą do całej sytuacji i nie robią z nas zbawiciela, ani nie wiwatują na nasz widok. Fabuła też jest przejrzysta, trochę Gothicowa, i dostajemy proste zadania, które przybliżają do znanego od początku celu.
Ale przejrzysty nie jest już system walki - twórcy dali coś co nazywa się "alchemy", no ale alchemia to jakby w grach eliksiry i potiony, a tutaj oznacza to totalnie coś innego niż we wszystkich rpgach, jakie kiedykolwiek widziałem. Jest to system nakładania znaczników, który przesadnie rozbudowano, bo podobno kolorki mieszać można na przeciwniku i dzięki temu różne efekty są, ja jedną kombinację całą grę stosowałem i rozwalałem wszystkich. Do tego dochodzi jakiś system adrenaliny, że im więcej postać zada ciosów, tym mocniej wali - kolejny system do kosza, postać z kiepskim atakiem właściwie zawsze kiepsko atakuje, a z dobrym zazwyczaj dobrze.
Jak wspomniano wyżej, przeciwnicy (mało zróżnicowani) stosunkowo często się odradzają, z 200 psów utłukłem. Więc sporo walczymy, co powoduje rozwalenie balansu gry. Grałem na normalu, ciężko było przez pierwszą godzinę, później w miarę łatwo, a ostatnia 1/3 gry to istna rzeź, gdzie w starciach przeciwnik nie był w stanie nawet zadać ciosu, a ostatni boss był tak niemiłosiernie tłuczony, że aż żal mi się go zrobiło. Do tego za poboczny quest do naszego zespołu dołącza totalnie dokokszona postać, więc nawet nie trzeba swoich jakoś szczególnie rozwijać.
Choć szczerze to systemu rozwoju postaci daje rady. Wbrew temu co pisał drenz, bardzo czuć że rośniemy w siłę, z każdym poziomem więcej życia dostajemy chociażby, nowe bronie szybko wpadają, a w dodatku fajna mechanika sprawia, że korzystając z różnych broni różnych nowych ataków możemy się uczyć, zmienianie klas też pozwala więcej umiejętności mieć.
No ale dlaczego czuję się finalnie wydymany - albowiem na zwiastunie były fajne filmowe cutscenki, a tych praktycznie w grze nie ma - wystarczyło kąt kamery zmienić i byłby sztos. Truskawką na torcie jest zresztą zakończenie - nie wiem, co tam się fabularnie wydarzyło - jakieś głupie teksty bez sensu się pojawiają, dostajemy wybór, który nic nie zmienia i... nic. Nie ma żadnego zakończenia. Po tych 20 godzinach łażenia po szarych ulicach nawet tekstu podsumowania nie ma, nie wiadomo co się stało, nic do niczego nie prowadzi, to już idiotyczna scenka z Remnanta, gdzie wszystkie npce biją mi brawo jest szczytem narracji przy tym braku czegokolwiek w Black Legend. Więc jak po nawet niezłej rozgrywce, nużącej, ale przynajmniej prostej i konkretnej, dostajemy fabularny idiotyzm i narracyjne nic, to krew wzbiera we mnie, bo na marne się męczyłem. Jakby to był early access to bym zrozumiał, ale tak nie jest. Przeciętność popadająca w badziew.