Zakompleksiona i prymitywna hołota czująca, że jest ważna, gdy sobie w tłumie kogoś po*ebie. Dziwne, że te ich wycie dziś tak wszystkich interesuje (ani to pierwszy ani ostatni raz przecież te bluzgi i żałosne szmaty na płotach). Problemem jest to, że oni mają takie same prawa, które przysługują ludziom normalnym i dostają "czas antenowy", że ktoś się w ogóle pochyla nad tym ściekiem.
Ja tam za premierem nie przepadam, ale hołoty to jednak nie zniosę.
Kibicem to może być kto chce a takie przyśpiewki to ludzie jednak nie za bardzo różniące się od świń wyśpiewują.
Dla mnie kibole, to jest czysta patologia. Jako patusy się urodzili, patusami są i jako patusy zdechną, kończąc swój marny żywot.
Świat idzie do przodu, Polska też, wszystko się zmienia, często na lepsze, a te patusy nadal zostały, mentalnie gdzieś w latach 90-tych XX w. Niby następuje, wszędzie, w każdej dziedzinie naszego życia, naturalna "fluktuacja kadr" i wymiana pokoleniowa*, ale nie wśród kibolstwa, tam młodzi czerpią wzorce z dziadków, którzy rozrabiali na stadionach dwadzieścia albo trzydzieści lat temu. Następuje powielanie patologicznych zachowań.
*Podam dwa przykłady, każdy mógłby je podać - urzędnicy i nauczyciele. Jeszcze ze dwadzieścia lat temu, wizyta w jakimś urzędzie (np. w starostwie, żeby, dajmy na to - zarejestrować samochód) to był niezły stres i droga przez mękę, a urzędnicy potrafili robić pod górkę, czepiać się o jakieś pierdoły i zwyczajnie wyzłośliwiać, pokazując swoją "wyższość" :). Dzisiaj złego słowa nie powiem - pomagają, ułatwiają, uśmiechają się. Pomijam fakt, że sporo rzeczy da się już załatwić cyfrowo, nie ruszając się z domu. W pracy, co kwartał wysyłam raporty do GUS-u. Formularze gusowskie są tak skonstruowane, że wyłapują błędy, ale pozwalają puszczać tzw. błędy uznaniowe. Jakiś czas temu wysłałem raport z takim błędem i na drugi dzień miałem telefon z Rzeszowa - urzędniczka dzwoniła, ale nie ze zjebką, tylko żeby powiedzieć, że poprawi mi ten błąd "zdalnie", u siebie oraz dokładnie wytłumaczyła gdzie się pomyliłem, w którym miejscu i dlaczego.
Dwie dekady temu nie do pomyślenia. Dekadę temu nie do pomyślenia!
Nauczyciele to samo - no powiedzmy, w latach 90-tych to uczeń mógł "wisieć na uszach", dostać w mordę (sam byłem świadkiem jak fizyk wymierzył "liścia" koledze), we mnie sfrustrowany katecheta rzucał kredą (nie trafił, miałem szybszy refleks).
Czy ktoś sobie wyobraża, że jakikolwiek nauczyciel mógłby dziś się w ten sposób zachować? Ja, o wychowawcy córki i wychowawczyni syna mogę mówić w samych superlatywach. Tylko i wyłącznie dobrze.
A kibolstwo? Krindż, obciach i poruta, jak dawniej :). Kiedy niedawno, raz w życiu, byłem na meczu (czego się nie robi dla syna), to jełopy z "kotła", jak odpaliły race, to mecz był przerwany na 20 minut, bo NIC nie było widać.20 minut ludzie siedzieli w dymie. Już nie mówiąc o tym, że przed meczem, ta banda kretynów protestowała przeciwko migrantom, a dwie godziny później, na meczu oklaskiwali zawodników Lecha, gdzie dobra połowa składu, to były obco brzmiące nazwiska :). W wypadku Cracovii - grubo ponad połowa. Moim skromnym zdaniem, to nie ma głupszych, od kiboli - nawet Janusz Kowalski albo Mariusz Gosek jest od tej patologii mądrzejszy :)
Miód na moje uszy! piękne te przyśpiewki zwłaszcza o Tuske, razem z rodziną siadamy jak do obiadu :P
Jakie to oburzenie u niektórych :) Jak to tak naszego Donaldka wygwizdać! Ale idę o zakład, że gdyby wygwizdali kogoś z PISu, albo takiego Nawrockiego, to Ci sami co teraz płaczą i lamentują byliby w siódmym niebie. Teraz ci co gwizdali to niby hołota. Ciekawe tylko, jakie zdanie na temat takiej Lempart, Szczurka, Babci Kasi i tych wszystkich normalnych inaczej z silnych razem, mają wszyscy ci co są tak teraz święcie poruszeni gwiazdami na Donka. Ciekawe czy ich też zaliczacie do holoty i patusów?
Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. :) Socjał w czołówce UE w relacji do średnich zarobków? To pryszcz, dajmy jeszcze dzieciom darmowe obiady, 800+ musi przecież starczyć na korepetycje :)
O dziwo całkiem dobry tekst, przede wszystkim konkluzja, że niczego to nie zmienia, tym bardziej, że TK nie działa.
Poczekaj, poczekaj, zaraz Duńczyk wymyśli co można jeszcze dać. Ja proponuję talon na flaszkę, aby każdy Polak mógł się upić raz w miesiącu. Ale dejom pane, a tamte kradły.
Via Tenor
To pryszcz, dajmy jeszcze dzieciom darmowe obiady, 800+ musi przecież starczyć na korepetycje
Zapomniałeś w tej tyradzie (całkiem zabawnej) o "socjale" dla przedsiębiorców, ale o dzieciach nie zapomniałeś. Ciekawe...
Panie Areczku, socjal jest dla zarządu. Dla pana jest niewolnictwo i "lokal inwestycyjny" o powierzchni mniejszej niż buda.
przedsiębiorców
Ta grupa stara się jakoś pchać ten wywrotowy wózek. I za to należy im się szacunek ;)
https://www.instagram.com/reel/DPn3xtzDBIt/
Porównaj teraz koszt socjału dla pciembiorców z kosztem 800+ bez kryterium dochodowego (przypomnę - wysokość taka sama jak w DE, ale przy jakim budżecie i potencjalne?) i powiedz, co jest większe oraz ile razy.
Nawet jeśli nie należy dawać ulg pciembiorcom, to z tak rozbudowanym socjałem państwo nadal będzie w czarnej dudzie.
Przy wielu innych głupich wydatkach zresztą też, i nawet kilkadziesiąt czy kilkaset milionów zaoszczędzone na posłach tego nie zmieni
Bo to nie problem, że polscy posłowie gdzieś latają, tylko że to krętacze i kretyni. Populiści z Razem też (z darmowego PKP nie rezygnują). :)
Swoją drogą - do nauczycieli chyba dociera, że ten socjał to także kosztem ich, jak również nauki i służby zdrowia?
Bo każdemu można "nie dać", na dowolny słuszny cel, ale losowo zabrać paru osobom 800+ po prostu nie sposób. To są wydatki niewzruszalne. Podobnie jak obsługa długu itp.

Bardzo mnie bawi fakt, wchodzenia przez lata w dupę stanom zjednoczonym, aby finalnie nie brać udziału w szczycie w Egipcie. XD
No kto by się spodziewał.
Ale z tego co widzę to połowa Europy nie została zaproszona, też jest jakiś szczególny powód?
Ale z tego co widzę to połowa Europy nie została zaproszona, też jest jakiś szczególny powód?
Tak, połowa nic nie znaczącej europy.....
Trump zaprasza tylko tych, którzy wedle jego kategorii mają realną władzę i wpływ.
Co nie tłumaczy obecności Węgier a i kwestia Norwegii może budzić wątpliwości.
Bezkarność rozzuchwala:
^^Tradycyjnie "gratuluję" też wszystkim, którzy na tego gnoja głosowali, mając do wyboru innych kandydatów, na liście (nawet wśród pisiorów) i ręka im nie zadrżała.
Czekam z niecierpliwością na uzasadnienie odmowy.
Usłyszał że Tyszkiewicz jest w sejmowej restauracji i pędził mu nabluzgać i zrobić z siebie debila, kolejny już raz.

No, przynajmniej przeprosił. W taki sposób że słoma z butów mu wypadła, ale nie wymagam od niego za wiele.
Czyli sebix morderca z bmw tez wystarczy, ze przeprosi i sprawy ni ma. K.
A dziś pojawiła się informacja, że Nowacka po konsultacjach z Domańskim jednak odrzuci projekt zmian w systemie wynagradzania nauczycieli, który już od wielu miesięcy czeka na rozpatrzenie i który jeszcze jakiś czas temu - jak obiecywała - zostanie poddany stosownej "obróbce prawnej" i przyjęty. Nowacka wyraziła się jasno: ten rząd nie zmieni systemu wynagrodzeń nauczycieli, nie powiąże pensji ze wskaźnikami gospodarczymi i ograniczy się do przeprowadzenia corocznej waloryzacji.
LOOOL
Obiecanki cacanki, a głupiemu radość... Powrócił Vincent. Grabarz tego rządu. Tak zantagonizować przychylną grupę społeczną... to tylko Tusk z kolegami i koleżankami potrafi. Brawo! :) Powtórzę zatem po raz chyba już ostatni w tej kadencji rządu KO: olewanie edukacji to jeden z ewidentnych przejawów polityki antypolskiej i antyspołecznej; to jasny sygnał, że ma się w dupie przyszłość tego kraju. Cieszę się, że na tych oszustów nie głosowałem. Przynajmniej sumienie mam spokojne. :P
I jeszcze sumplement:
Jeżeli przewodniczący mówi, że nie stać nas na godne płace nauczycieli, a jednocześnie, że projekt ma być procedowany, to w jakim kierunku to pójdzie? - mówi Sławomir Broniarz.
To wyraźny sygnał dla młodych nauczycieli, by szukali innego miejsca pracy, bo politycy odpowiedzialni za budżet na edukację nie mają na nich pomysłu - zaznacza.
Nikt nie będzie uprawiał wolontariatu. Młodzi absolwenci uczelni podnoszą, że kwota na poziomie 3800 zł na rękę nie pozwala im się usamodzielnić - dodaje.
Mam nadzieję, że ten tytuł znajdzie swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Drugi raz nie dadzą się już nabrać.
Niebywałe jak ten szmatławiec sobie jechał.
Generalnie potencjalny zabójca.
Niebywałe jakich bydlaków ludzie wybierają.
https://x.com/RadekKar/status/1978134829414703562
Jest jakiś powód tego, że Tusk nie lubi tak wielu Polaków? ;)
I jeszcze:
https://x.com/RadekKar/status/1978137828962763144
Propaganda liberałów kompletnie się rozmija z rzeczywistością. Nie dlatego, że wskaźniki ekonomiczne są fatalne, ale dlatego, że liberałowie mają w dupie ludzi. Prowadzą niezmiennie politykę antyspołeczną. Nie tyle "nie mogą", ile "nie chcą". Dlatego IMHO nigdy już nie uzyskają w wyborach wyniku, który znacząco przewyższy betonowy sufit, i nigdy nie zbliżą się do niegdysiejszych "osiągów" PiS-u.
Gdzie reforma ochrony zdrowia?
Gdzie ofensywa mieszkaniowa?
Gdzie walka z patologiami w zakresie praw pracowniczych i umów o pracę?
Gdzie godne zarobki budżetówki?
Gdzie walka z koryciarstwem i wysysaniem publicznej kasy przez partyjnych baronów?
Gdzie reforma oświaty i wsparcie dla polskiej nauki?
Gdzie walka z wykluczeniem transportowym?
Itd.
Sądzę, że wielu ludzi już się nie da zrobić po raz trzeci w balona. Choć w sumie nic mnie już nie zdziwi. ;)
Skoro i tak przepisy miały wejść w życie za rok, to chyba nie jest jakiś wielki problem, że wyleciały z tego posiedzenia.
Co ma w ogóle zmienić ta ustawa względem obecnych regulacji?
Będzie gwarancja asystenta bez limitu środków dla samorządów?
Jeśli tak, to chyba oczywiste, że przepisy nie wejdą w życie. Musi starczyć kasy na 800+.
https://wiadomosci.gazeta.pl/polityka/7,198012,32324722,on-lamie-prawo-lepiej-niz-ziobro-czy-bac-sie-zurka-wywiady.html#s=BoxMMtImg1
Będzie kij w mrowisko. Czyli merytoryczna i bardzo krytyczna ocena poczynań ministra Żurka.
Czyli merytoryczna i bardzo krytyczna ocena poczynań ministra Żurka.
Krytyczna tak. ale merytoryczna ? Bardziej subiektywna ocena poczynań barszczu.
Innowacja Żurka z punktu widzenia obywatela jest groźniejsza niż innowacje Ziobry.
Niestety.
Żurek pod kuratelą Tuska wytworzył szereg dramatycznie niebezpiecznych precedensów. Przecież teraz każda władza może sobie już kompletnie olewać wszelkie przepisy i wpływać na sądy czy rządzić wedle własnego widzimisię. Do tej pory przynajmniej starano się zachowywać pozory. A teraz już nawet ostatnie granice będzie można przekraczać. Ot, dziedzictwo rządu "demokratycznego".
Szybko Ziobro stał się tym prawym i sprawiedliwym, przynajmniej w oczach zwolenników PiS i Lewicy :)
Coś ci się poplątało niestety. Gdzie w tym tekście albo komentarzach powyżej wyczytałeś jakieś pochwały pod adresem Ziobry?
Dla mnie to raczej krytyka leczenia dżumy cholerą.
Kogoś to dziwi? Przecież ci kolesie chcieli rękami Hołowni przekręcić wybory prezydenckie, a teraz kompletnie rozmontowują państwo prawa. Od lekko dwóch lat, różne safiany twierdzą, że nie można trzymać się litery prawa zgodnie z jego litera tylko z jego duchem, nie można trzymać się formalizmu prawnego - Jak w sondażach wygrywał Trzaskowski to im SN nie przeszkadzał, ale jak wygrał Nawrocki, nagle okazało się, że SN jest izbą nielegalną , a Nawrocki nie jest prezydentem - To rodzaj politycznego warcholstwa, dziedzictwo pierwszej rzeczpospolitej, gdzie w jakimś kompletnie bezmyślnym parciu na ścianę - bo przecież to co chcą wprowadzają jedynie pogłębi problem otwierając furtki dla nowej władzy, która ich tymi samymi metodami zamiecie!
Jedyne co zyskają, to poparcie i zrozumienie wśród tego betonu, wszelkiej maści śliniaczków i kompletnie zaczadzonych pińskich, piątków i tym podobnych stonóg, to jedyne wytłumaczenie - utrzymanie elektoratu w tej zaczadzonej bańce - innego wyjaśnienia nie widzę.
Socjolog z dziennikarzem pojeździli sobie po Żurku, do czego mają prawo, a ja mam prawo ten tekst ocenić - jest krytyczny, ale merytoryki w nim niewiele, gdyż obaj panowie niespecjalnie znają się na prawie (w odróżnieniu od ministra Żurka).
Momentami ten tekst jest zresztą kuriozalny :). Owszem, Ziobro rządził za pomocą ustaw (wprowadzanych ekspresowo, nocą, na kolanie, o czym w tym tekście nie ma słowa), tylko jakoś tak się dziwnie składa, że "zapomniano" wspomnieć, że te ustawy były WPROST sprzeczne z Konstytucją. Ot, taki "nieważny" szczegół :D. Nie ma też słowa o tym, że Konstytucja jest aktem wyższym niż ustawa, a ustawa nie może być z Konstytucją sprzeczna.
Przykład pierwszy z brzegu, taki który zrozumie nawet laik:
1.W Konstytucji kadencja KRS jest wprost zapisana (art.187) - wynosi cztery lata. Nie mniej, nie więcej.
2. Ziobro USTAWĄ skraca kadencję KRS :). Sejm, później Senat to przyklepują.
3. Duda taką ustawę podpisuje (wg. socjologa i dziennikarza - "vetował te najbardziej szkodliwe rozwiązania" :D), KRS zostaje (przed upłynięciem czteroletniego, konstytucyjnego terminu) rozpędzona na cztery wiatry, pisiory wybierają sobie "swoich" sędziów.
^^Sroczyński z panem socjologiem sugerują, żebyśmy "przymknęli na to oko", bo przecież była ustawa, był proces legislacyjny, prezydent podpisał, więc jest ok, a że tam Ziobro (i Duda) stworzyli precedens, przerywając konstytucyjną kadencję KRS, to bez znaczenia, na chuj drążyć temat :). Zaznaczam, że K15X mimo wszystko z tego precedensu nie skorzystała - ani Bodnar, ani Żurek nie pognali tej śmiesznej Pawełczyk-Woickiej na zieloną trawkę. Raczej ekipa neokaeresiarzy dotrwa do marca 2026 (czyli 4 lata). I wówczas, kiedy wedle tej kulawej, ziobrowej ustawy zostaną wybrani sędziowie (w sposób zbliżony do tego, jaki jest opisany w tym tekście - sędziów wybiorą sędziowie, Sejm to tylko "klepnie"), to dopiero zaczną się jaja :). Bo już "na mieście" się mówi, że Batyr takich sędziów, wybranych przez tą KRS, nie będzie powoływał :). Czekam wtedy, na równie krytyczny tekst Sroczyńskiego i pana socjologa, pod adresem prezydenta :). Żartuję - oczywiście, że nie czekam, bo przecież złego słowa, na Nawrockiego nie powiedzą :)
Czy Żurek podąża drogą Ziobry? Poniekąd tak :). Do każdej ustawy są przepisy wykonawcze lub rozporządzenia ministerialne, które nakierowują, jak daną ustawę stosować. I tutaj wchodzimy w tzw. "kwadraturę koła" - Żurek rozporządzeniami nagina, "twórzczo interpretuje", a czasem wprost łamie ustawy. Tylko, że te ustawy, pozostałe po Ziobrze łamią Konstytucję. Kto więc narobił więcej szkód - Ziobro, który jest autorem tego bałaganu, czy Żurek, który (czasem przekraczając czerwone linie) stara się to naprawić? Dla mnie nie ma tu symetryzmu.
A teraz już nawet ostatnie granice będzie można przekraczać. Ot, dziedzictwo rządu "demokratycznego".
^^Bez jaj, "ostatnie granice" to już dawno PiS przekroczył, przez "ostatnie osiem lat". Nic gorszego już się stać nie może. Piszesz Bukary o "precedensach" - serio? Naprawdę? W Polsce obowiązuje hierarchia przepisów - nadrzędna jest Konstytucja. Łamanie Konstytucji ZAWSZE poczyni największe szkody, a tym zajmował się Ziobro. Jak mi pracownik złamie regulamin firmowy, to na Twoje życie będzie to miało wpływ ZEROWY. Jak Ziobro wprowadził niekonstytucyjne ustawy, to już może Cię dotknąć, jeśli kiedyś wylądujesz przed sądem (i choćby LATAMI będziesz czekał na wyrok). Proporcje przyjacielu. Żurek choćby każdą niekonstytucyjną ustawę ziobrową naginał i łamał, tworząc do niej przepisy wykonawcze "z dupy", to nie jest w stanie narobić takich szkód, jak Ziobro z Dudą. To są strachy na lachy. A dodam, że w tej rozmowie obaj panowie bardzo ŁADNIE przemilczeli fakt, że za neosędziów Polska (czyli MY, wszyscy) płaci już odszkodowania. I to niemałe. No, widać nie jest to aż tak ważne dla Sroczyńskiego i jego gościa :)
Lordzik, ty dalej nic nie rozumiesz - Przestań wreszcie zasłaniać się PISem, bo to słaby listek figowy - macie wszelkie instrumenty żeby tworzyć prawo w oparciu o prawo, nikt by do was nie miał pretensji gdybyście reformowali sądownictwo ustawami, a nie jak teraz bezprawnie rozporządzeniami - to wy dzwoniliście przez dekadę, to wy rozdzieraliście szaty nad praworządnością - więc działajcie praworządnie - czy to wymaga jakiegoś wysiłku? Co to za problem stworzyć ustawę która nie będzie dzielić sędziów na neo i paleo? Macie wyroki TSUE, możecie się na nich powołać. Przecież żurek nic nie zreformuje, jedyne co to zadowoli śliniaczków twojego pokroju - bo tylko taki to będzie miało skutek, poza tym, ze otworzy furtki dla nowej władzy, która sprawi, z e zostanie z nich tylko gówno i..... kapcie.
Żurek choćby każdą niekonstytucyjną ustawę ziobrową naginał i łamał, tworząc do niej przepisy wykonawcze "z dupy", to nie jest w stanie narobić takich szkód, jak Ziobro z Dudą.
Wpadłem na kontrowersyjny pomysł. Może najpierw niech posprzątają bałagan po poprzednikach i tworzą/stosują "dobre" prawo?
Gdzie rozliczenia? Znowu tylko dla biednego pana Areczka, który nie przeczytał najnowszej intepretacji przepisów, wydanej przez pana ygrekowskiego z pcimia?
w sondażach wygrywał Trzaskowski to im SN nie przeszkadzał, ale jak wygrał Nawrocki, nagle okazało się, że SN jest izbą nielegalną , a Nawrocki nie jest prezydentem
Nie manololuś, tak nie było. Oni liczyli się z tym że jeżeli wygra Trzaskowski to prawdopodobnie pisowska izba stwierdzi, że wybory są nieważne, bo były jakieś tam błędy między innymi to że kampania trzaskowskiego była finansowana z zagranicy, swoją drogą nie mam pojęcia kto to robił, a ślady prowadzą na Węgry. Plan był taki żeby Trzaskowskiego zaprzysiągł na prezydenta nowy marszałek sejmu czarzasty, mimo braku potwierdzenia przez sąd najwyższy ważności wyborów.
Także misiu kolorowe twoja teza jakoby im sąd najwyższy przeszkadzał lub nie, jest błędna.
Milka, mijasz się całkowicie z prawdą
w styczniu :
Nie jest tak, że wobec niepewności statusu IKNiSP nowo wybrany prezydent nie będzie mógł podjąć swoich funkcji. Zgadzam się ze stanowiskiem, które przeważa obecnie, że stwierdzenie ważności wyborów nie stanowi koniecznej przesłanki do złożenia ślubowania i objęcia urzędu przez prezydenta.
Do momentu skutecznego zakwestionowania wyniku wyborów i ich unieważnienia, wybrany prezydent wykonuje swoje funkcje. Istnieje coś, co możemy określić jako domniemanie ważności wyborów, podobnie jak to się dzieje w wypadku wyborów parlamentarnych. Istotny problem powstać może wtedy, gdyby zapadło orzeczenie negatywne tj. kwestionujące ważność wyborów. W takim wypadku powinniśmy mieć absolutną pewność co do tego, czy organ orzekający o ważności jest do tego legitymowany
a w czerwcu:
Moim zdaniem nie ma podstawy do tego, żeby przyjmować zaprzysiężenie prezydenta w sytuacji, w której nie ma stwierdzenia ważności wyborów przez ważnie ukonstytuowany organ Sądu Najwyższego
czyli w styczniu domniemanie wazności wyborów istnieje, a w czerwcu już nie. Czyja racja najmojsza? :)
Tak to już jest, gdy ludzie z zerowym pojęciem o prawie, zwłaszcza tacy jak Sroczyński, biorą się za komentowanie prawa.
Lord właściwie napisał już wszystko, więc ja odpowiem tylko Wallenrodowi, że prawdziwa naprawa systemu wymagałaby ustaw, których Batyr nigdy nie podpisze. Czy wszystkie te ustawy miałoby odwagę wprowadzić PO, to już inna kwestia.
prawdziwa naprawa systemu wymagałaby ustaw, których Batyr nigdy nie podpisze
A skoro "Batyr" nie podpisze, no to hulaj dusza, piekła nie ma! Możemy dalej rozwalać sądy i bawić się trójpodziałem władzy, choć jeszcze dwa lata temu rozdzieraliśmy szaty, dowodząc, że tego rodzaju igraszki to "zamach na demokrację" i "druga Białoruś".
Panowie, zdajecie sobie sprawę, że sądy nie działają lepiej niż w czasach PiS-u? Po dwóch latach rządów koalicji średni czas trwania postępowań w roku 2024 był dłuższy niż w latach 2022-2023. A jeśli ktoś próbuje np. dowodzić, że ręczne wybieranie sędziów do prowadzenia spraw, zamiast zagwarantowanie uczciwej formy losowania, jest jakimś postępem czy lepszą realizacją zasady trójpodziału władzy, sprawiedliwości społecznej bądź bezstronności w postępowaniu, no to sorry... raczej się nie dogadamy.
prawdziwa naprawa systemu wymagałaby ustaw, których Batyr nigdy nie podpisze
Wymagałaby ustawy, ustawy której nadal nie ma! Od dwóch lat!
Nie znamy jej zapisów, nie mogą nawet powiedzieć "próbowaliśmy zreformować, ale prezydent zawetował" dlaczego jej nie przedstawiają? Bo musieli by przyznać za TSUE, że nie ma neosędziów, musieli by ich wszystkich uznać, nie mogli by ich dzielić i dyskryminować odsuwaniem od spraw, tak jak musieliby uznać wyższość naszego prawa nad unijnym, bo tak mówi konstytucja. Musieliby uznać, za wyrokami TSUE, ze to podpis prezydenta decyduje kto jest a kto nie jest sędzią - Tak jak musieli by uznać SN w obecnym kształcie, bo przecież zostali posłami dzięki wyrokowi tej izby, która uznała wybory (notabene na wysłuchaniu których pojawiają się i wysyłają do nich skargi nadzwyczajne - Czyli ich uznają!) - W skrócie, musieli by pozbyć się z dyskursu całej tej upośledzonej narracji o neosędziach, którą impregnowali śliniaczkom przez dekadę!
Ale tego nie zrobią, bo tu nie chodzi żeby złapać tylko gonić króliczka, żeby nic nie naprawić, polaryzować - żeby tylko śliniaczki nie mieli poczucia klęski - co przecież musi się przełozyć na poparcie dla KOalicji.
czyli w styczniu domniemanie wazności wyborów istnieje, a w czerwcu już nie. Czyja racja najmojsza? :)
Safjana podajesz jako gościa z KO? On loluś, ty to się nigdy nie nauczysz...
ja mam prawo ten tekst ocenić - jest krytyczny, ale merytoryki w nim niewiele, gdyż obaj panowie niespecjalnie znają się na prawie
Masz do swojej oceny prawo, natomiast nie musi ona (i nie ma w tym wypadku) mieć zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Nie widzę żadnych argumentów, które by uzasadniały deprecjonowanie opinii Pilitowskiego ani żadnych podstaw by stwierdzić, że "niespecjalnie się zna". Dość oczywiste jest, że twoja opinia opiera się tylko na tym, że wygłosił krytyczne wobec działań Żurka, a więc "nieprawomyślne" w twojej banieczce zdanie. Jestem pewien, że podobnej opinii nie wygłosiłbyś gdyby Pilitowski na pytania Sroczyńskiego odpowiadał "łubudubu, minister Żurek najlepszy".
Nie widzę w tekście też żadnej sugestii żeby przymykać oko na to co robił Ziobro. Wprost padają stwierdzenia, że Ziobro rozwalał i niszczył polski system prawny. Ten tekst nie wybiela w żaden sposób win Ziobry. Potwierdza jedynie na bazie konkretnych przykładów to co ludzie nie zaczadzeni polityczną gorączką widzą już od jakiegoś czasu - polskiego systemu prawnego na pewno nie naprawi minister Żurek łamiąc kolejne przepisy, usuwając bezpieczniki i tworząc szkodliwe precedensy.
A część jego działań (jak te ostatnie wokół SLPS) z próbą naprawy czegokolwiek w ogóle nic wspólnego nie mają.
Miluś, pomijam, że słowem nie wspomniałem, że chodzi o posłów KO, ale to nie do mnie pytanie, zapytaj Hołownie kto mu proponował zamach stanu.
Bo skoro są tak poważne oskarżenia ze strony Marszałka sejmu, drugiej osoby w państwie, i jakaś grupa posłów chciała dokonać zamachu stanu zainspirowane przez wasze autorytety zolla i safiana - dlaczego nie prowadzi w tej sprawie śledztwa?
https://www.youtube.com/watch?v=EAQ53EvdaOY
Manolito znów się niezdrowo podniecił i spamuje wykrzyknikami w postach - więc sprostuje tę posty o poważnych oskarżeniach Hołowni. Śledztwo w tej sprawi trwa - Hołownia składał raptem kilka dni temu zeznania. To raz.
Te "poważne oskarżenia" sprowadzają się w gruncie rzeczy do jednego wywiadu, w którym Hołownia - uwielbiający światła reflektorów i poczucie ważności - opowiadał jak to osoby inaczej oceniające stan prawny przekonywały go do negatywnej decyzji związanej z wątpliwościami co do statusu prawnego jednej z Izb Sądu Najwyższego. To nie Hołownia decyduje w Polsce co jest, albo nie jest zamachem stanu. To, że dla podkręcenia dramatyzmu i "roli Marszałka" palnął głupotę w wywiadzie nie oznacza jeszcze, że Safjan próbował przemocą usunąć prezydenta ze stanowiska lub wysnuwał wobec Hołowni groźby w celu zmiany decyzji.
Idąc tropem twojego moralnego wzmożenia można dojść do absurdów, że połowę posłów (w tym jakieś 90% pisowców) należy na 5 lat zapakować do paki bo jeżdżenie do swoich okręgów z kiełbasą wyborczą w postaci bonów na garnki, patelnie, wozy strażackie to udzielanie korzyści majątkowej lub osobistej osobie uprawnionej do głosowania, aby skłonić ją do głosowania w określony sposób
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/roz-31
Masz inne zdanie, szanuję, nie zamierzam Cię przekonywać, żebyś je zmienił.
W jednym absolutnie się mylisz- nie siedzę w swojej "banieczce" (poklepywanie się, po plecach jest, na dłuższą metę, męczące) - zaglądam, często i gęsto do oponentów, przeciwników i wrogów.
Sroczyński to akurat razemkowa "banieczka ", więc też czytuję, choć nie lubię;)
Bukary - Jeśli twoim zdaniem lewe losowanie było lepsze, a przez poprzednie x lat wolnej polski przy ręcznym przydziale, ale nie ukrywanym za fasadą losowości, mieliśmy drugą Białoruś, to faktycznie się nie dogadamy. :)
Nikt tu nie uważa raczej Żurka za Boga, tylko że znamy realia, wiemy, jakie są pierwotne przyczyny bałaganu, i - przynajmniej niektórzy - mają świadomość tego, jakie są realne możliwości działania, i te prawne, i te polityczne - tak, ograniczone również przez "bezjajeczność" KO i chwiejność koalicji.
Nie no, to ma sens. Żurek przyszedł na stanowisko ministra (ponad rok po Bodnarze), stwierdził że losowania były "lewe" i nie zrobił nic żeby je naprawić, uczynić przejrzystymi, upublicznić/zmienić algorytm. Nie. Losowania są "lewe", dlatego od teraz większość składu sędziowskiego będą wybierać według własnego widzimisię prezesi sądów mianowani (również z pogwałceniem przepisów) przez Żurka. A potem każdego kolejnego ministra sprawiedliwości. Seems legit. Naprawa praworządności na pełnej *urwie.
Nie wiem, Herr, czemu niemal za każdym razem, gdy odpowiadasz, tworzysz chochoły. Najpierw sugerujesz, że Ziobro stał się dla mnie "prawy i sprawiedliwy", a teraz - że "lewe losowanie było lepsze". Gdzie to niby napisałem? Masz natomiast wyraźnie napisane: "zagwarantowanie uczciwej formy losowania". Powtórzę zatem: jeśli uważasz, że ręczne wybieranie sędziów jest lepsze od uczciwego losowania, to się nie dogadamy.
Czemu Żurek np. nie naprawił losowania (lepsze rozwiązanie), tylko zdecydował się na "powrót starego" (gorsze rozwiązanie)? Zagadka. Choć domyślam się jej rozwiązania. Nie wciskaj mi zatem kitu, że cholera jest lepsza od dżumy. ;)
Ale Żurek to tłumaczył - różny ciężar gatunkowy spraw, różna specjalizacje sędziów w ramach wydziału, więc losowania, tym bardziej przy obecnym burdelu, powodowały nie raz problemy... Generalnie prawda jest taka, że to Zero stworzył chochoła "nieuczciwych przydziałów w całej Polsce", walczył z nim lewym losowaniem, a jak przyszło co do czego, to uczciwy algorytm tu i tam nadal wyznaczał "kogo trzeba".
Może wystarczy pozwolić uczciwie wybierać prezesów sądów samym sędziom? A od lewych składów jest zawsze wniosek o wyłączenie sędziego. Tylko nie można utopić sądownictwa w politycznym szambie i awansować politruków oportunistów, tak jak uczynił to Ziobro, bo potem "nieważne, kto składa wniosek, ważne, kto go ocenia".
MaBo_s
Zgadza się, to był zbieg okoliczności, trwa kampania o sfałszowanych wyborach, przekręconych komisjach wyborczych, w sieci robi karierę metoda kontka liczenia głosów, dyżurni prawnicy strony rządowej (safiany, zolle) nagle się obudzili i ramie w ramię twierdzą, że nie można przyjąć ślubowania od Nawrockiego z powodu neo SN, w tym samym czasie trwają tajne wizyty Hołownii z Kaczyńskim i wreszcie on sam w dużej stacji palną jakąś głupotkę żeby namawiano go do przejęcia władzy - tak sobie gadał, Marsząłek sejmu, druga osoba w państwie, znany z tego, że tak lubi sobie mówić o zamachach stanu, a z Kaczyńskim spotykał się, bo lubią koty - Same głupotki i zbiegi okoliczności.
Jest najnowszy sondaż.
https://wiadomosci.wp.pl/koalicjanci-ko-tona-mamy-najnowszy-sondaz-7210732330458080a
PSL i 2050 jak zwykle w formie.
Przecież przeciw sobie nie będą głosować :P i jaka zgodność między partiami... Szkoda, ze w takiej sprawie - ochrony bandytów drogowych...
Ku..a k...ie łba nie urwie. Przecież wczoraj poseł Łajza... tfu, Mejza śpieszył się na samolot, więc zapieprzał 200 na godzinę. Mieliby sobie teraz prawka odbierać?
Ja bym dodatkowo zwrócił uwagę, jaką kazuistykę się odstawia, by jak najmniej zaszkodzić kierowcom. Dodatkowa kara, ale tylko za jazdę brawurowa, a to złamanie dwóch przepisów plus narażenie na niebezpieczeństwo...
Inna sprawa, że nikt się przecież odbieraniem prawa jazdy nie przejmuje.
Tusk się przejęzyczył czy to są prawdziwe jaja?
https://x.com/sjanus_pl/status/1978104660884951230
I w tym kontekście:
https://x.com/jakubwiech/status/1978431030747947428
https://x.com/Jakub_Kubajek/status/1978125530160370149
To chyba żart z tą PGZ?
Może ktoś w końcu rozprawi sie z tymi górnikami bo w zasadzie wszyscy się na nich zrzucamy, a czasy pandemii pokazały, ze gadki o "strategicznym węglu" to sranie na banie bo i tak trzeba było węgiel kupować za granicą, bo i jakość była i nagle okazało się że nie potrafią "fedrowac"
Tylko debil mógłby wymyślić przerzucanie pieniędzy ze zbrojeniówki na kopalnie... Szczególnie, że cały czas wisi nad nami widmo potyczki zbrojnej
Nie bardzo jestem, w to w stanie uwierzyć. Wobec wczorajszych, rewelacyjnych wiadomości, ze SSP, to Tusk musiałby rozum postradać. Skoro już spekulujemy, to ja raczej skłaniam się ku opcji, że to jakieś niepotrzebne wzmożenie Wiecha.
1."Rzepa" wczoraj podała, że kapitalizacja SSP, pod rządami K15X poszła w górę, przez dwa lata, o 56%. Rewelacyjny wynik. Trochę śmieszne i trochę straszne- Iselor miał rację;). PSL- owskie (i PO-owskie) sk....syny mają w swoich szeregach fachowców znających się na zarządzaniu lepiej, niż pisowskie obajtki i inne dyzmy.
https://x.com/LeskiPiotr/status/1978184082069520667
2. Tusk odwiedził wczoraj dawne "Rafako". Zakład upadł, powstała nowa firma, działająca pod inną nazwą. Kupić ma ją PGZ - zamiast kotłów, "Jelcz" będzie tam produkował ciężarówki dla wojska (druga linia produkcyjna, uzupełniająca macierzystą firmę). Win - win.
^^Wobec powyższego, nie jestem w stanie uwierzyć, że Tusk został nagle debilem, da górnikom podwyżki, wypłaci czternastki, piętnastki, dwudziestki , podziękuje, ucałuje w pierścień i pokornie poprosi, żeby dalej ryli, pod ziemią.
Na mój nos - to będzie raczej "kontrolowany" upadek, jak Rafako, plus, na gruzach nowa firma, na nowych zasadach. Scenariuszy podobno jest kilka, wątpie, żeby minister Balczun podpisał się pod najbardziej idiotycznym i nabruździł sobie, w papierach.
Ofc. będzie trochę różnic - koks, wydobywany w JSW, to jest w UE surowiec strategiczny. Nawet wzmożony Wiech zaznacza, że JSW nie można, ot tak wygasić i zamknąć. To też byłaby głupota, a to, że opozycja miałaby wówczas używanie, to najmniejszy problem.
Mam nadzieję, Lord, że masz rację, bo nawet mnie, wyjątkowemu oponentowi Tuska, wydało się to co najmniej dziwne. :)
Czekam na odpowiedź PiS-u i ponowne połączenie ze spółkami energetycznymi. ;) Też trudno mi wierzyć, że Tusk byłby aż tak głupi, wiec chyba poczekam na zapowiedzi - choć na pewno lobby górnicze jest silne...
Ja nadal czekam na partię, która za jedyny punkt programu postawi sobie urynkowienie górnictwa i przerwanie kilkudziesięciu lat dopłat do umierającej branży. Moim zdaniem taka partia w pierwszych wyborach zgarnie kilkanaście procent.
Za tą kasę co przepi%$% JSW można byłoby nasprowadzać węgla na 10 lat lepszej jakości niż to co wydobywamy + wybudować magazyny na ten węgiel.....
Mamy odchodzić od węgla, niby nikt nie kupuje węgla a węgiel w PGG sklep dalej ceny jak w czasach gdy go brakowało bo każdy palił węglem. Zamknąć i zaorać ale wcześniej właśnie na kupić węgla jako rezerwę w razie czego i ewentualnie będzie to kupiony czas zanim się by uruchomiło kopalnię w razie potrzeby. Tusk chyba upadł na głowę by znowu włazić w dupe górnikom, którzy za nic mają innych ciężko pracujących polaków a i tak będą głosować dalej na pis i koło się zamyka.

Dzisiejszy kącik humorystyczny:
Też to słyszeliście? Katarzyna Lubnauer zapowiedziała, że do 2026 roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o blisko 40 procent. Eldorado!
Oczywiście, powiedziała też, że to wzrost liczony od 2023 roku.
Ale przejrzyjcie nagłówki serwisów informacyjnych - mało który dodaje jakże kluczową informację. A społeczeństwo zapamięta tylko tę jedną liczbę: CZTERDZIEŚCI PROCENT.
Ktoś powie, że przecież wszystko się zgadza, że Ministra powiedziała prawdę. Tylko że takie przedstawienie sprawy to czysta manipulacja informacją nastawiona na wywołanie w odbiorcy innego jej zrozumienia niż powinien. Bo gdzieś w tej wypowiedzi umknęło to, że obecna podwyżka rok do roku to… 3%.
Wydawało mi się, że jedna z kluczowych umiejętności, której mamy obecnie uczyć w szkołach - to krytyczne podejście do dezinformacji, czyli informacji teoretycznie opartej na faktach, ale podanej tak, żeby odbiorca wyciągał fałszywe wnioski. Myślę, że wypowiedź ministry bardzo się przyda na lekcjach.
Nie jest to pierwsza “kreatywna żonglerka” kwotami wynagrodzeń - podobnie brzmiały słowa o dziesięciu tysiącach dla dyplomowanych w styczniu tego roku.
https://www.facebook.com/groups/574690199948287/?multi_permalinks=2020636738686952
Coraz lepsze fikoły robią panie z MEN-u. Jak już Dealerzy Wiedzy tak sobie kpią... wiedz, że coś się dzieje. ;)
Tak w sumie skoro jest tak tragicznie, to czemu nie strajkujecie? Nauczyciele potrafili swego czasu wyjść na ulice, a teraz co? Za zimno?
W XXI wieku nauczyciele na poważnie wyszli na ulice tylko raz. W 2019 roku. 75% szkół strajkowało. Chyba wszyscy pamiętamy, jak się to skończyło.
Dlatego strajków już nie będzie. Bo nauczyciele to nie górnicy. Z oczywistych względów zachowują się w sposób znacznie bardziej cywilizowany. Nie rozpierdalają miasta, tylko co najwyżej układają pieśni protestu. I politycy dobrze o tym wiedzą. Parafrazując Eliota, mogę powiedzieć, że oświata w Polsce umrze nie z hukiem, ale... po cichu. ;)
Szczerze mówiąc, trochę mnie dziwi postawa Tuska. Bo nauczyciele to "naturalna" grupa wyborców partii liberalnych albo lewicowych (ok. 45% wybrało w 2023 roku KO). Na KO głosowało w 2023 roku ok. 6600000 wyborców, z czego ok. 230 tysięcy to byli nauczyciele (czyli ok. 3,5%). Reszta z ok. 510 tys. nauczycieli zasiliła też grupę wyborców lewicy i TD. W sytuacji, gdy walka toczy się na noże, to są istotne liczby. Co więcej, ZNP poparł partie opozycyjne. A Tusk obiecywał przed wyborami złote góry nauczycielom.
Środowisko odbiera zatem to, co się dzieje, jako swoistą zdradę. A także jako dowód na to, że "liberalna demokracja wg Tuska" niewiele ma wspólnego z merytokracją, co jest też kolejnym rozczarowaniem. Podobnie jak fakt, że KO po raz kolejny oszukało swoich wyborców, czym zdecydowanie różni się chociażby od PiS-u, który obietnice (nawet jeśli szkodliwe dla jakiejś części społeczeństwa) raczej starał się realizować. IMHO Tusk niczego się nie nauczył przez ostatnie lata.
Podejrzewam, że w tej sytuacji znaczna część pedagogów po prostu się od KO odwróci i wybierze drogę wiedźmina. Czy warto było położyć lachę na kilka procent wyborców? Wkrótce się dowiemy. Rzecz jasna, pytam z pragmatycznego punktu widzenia, bo jest chyba rzeczą oczywistą, że nie przyniesie to żadnych korzyści społeczeństwu. W dłuższej perspektywie - raczej nieodwracalne szkody.
Szczerze mówiąc, trochę mnie dziwi postawa Tuska. Bo nauczyciele to "naturalna" grupa wyborców partii liberalnych albo lewicowych
Bo PO i Tusk nadal się nic nie nauczyli na swoich błędach. Dalej uśmiechają się do wyborców centro-prawicowych, licząc, że część z nich się do nich przekona (naiwność), jednocześnie zakładając, że wyborcy centro-lewicowi tak czy inaczej na nich zagłosują, bo jak nie to na kogo (naiwność nr 2).
Ostatnio czytałem, że górnictwo znów kolejny rok kilka miliardów strat zanotuje. Kto te straty pokryje? Oczywiście w ten czy inny sposób my. Tusk się boi lobby górniczego, które i tak zagłosuje za PiSem, a jednocześnie strumieniem ciepłego złotego płynu oblewa nauczycieli, których głos na PO jest dziś mniej niż niepewny.
Edit: dopiero teraz zauważyłem posty wyżej dotyczące górnictwa.
Kto będzie miał kasę to będzie wysyłał do dzieciaki do prywatnych szkół, fundował korki albo wysyłał za granicę (choćby sami nie mieli tam prawa wjazdu *wink* *wink*). Reszta będzie się uczyć rzeczy niepotrzebnych, przez zdemotywowanych nauczycieli. Wiecie, w końcu każdy ma równe szanse i tylko od niego zależy jego los (pozdrawiam wszystkich liberałów i trenerów personalnych :))
To jest polityczne czyste złoto - nie ma znaczenia, że rozwarstwienie społeczne jeszcze bardziej się powiększy, nastąpi rozkład każdej komórki społecznej (w tym rodziny, o którą tak "walczą", niektórzy politycy"). Najważniejsze że społeczeństwo będzie skłócone, wściekłe i będzie można napuscić biednych, na tych trochę mniej biednych, podczas gdy politycy i bogaci byznesmeni będą zadekowani w swoich lokalnych lub zagranicznych pałacykach.
Dawniej to wychodziło całkiem nieźle i nie zanosi się na poprawę sytuacji, bo w końcu, wszystko można obiecać, a wystawy w sklepach są zawsze pełne.
Ale przynajmniej wiemy, ze 100 konkretow byloby zrealizowane w stu procentach gdyby dokladnie 100% spoleczenstwa zaglosowalo na koalicje.
To przejdzie do historii.
Nie wiem czy ci ludzie tak na poważnie czy to raczej jakaś ustawka?
Ciężko było to zobaczyć do końca przez poziom żenady...
https://x.com/obserwujesobie/status/1978512689363099835?t=imjkL_E0QPlEBWHtdorCpA&s=19
Zaczyna to powoli jakoś wyglądać.
https://x.com/MarcinPalade/status/1978542550483963943?t=YJPx9Po-qs6qcRbZAD-Z3w&s=19
Lewica powinna siąść, jebnąć się deską z gwoździem i zastanowić jaknw dzisiejszych czasach ma wynik gorszy niz balwany z konfederacji, nie mówiąc juz o wariatach z korony
W sumie może i dobrze. PiS z Konfederacją i koroną będą miały prawie 60%, co prawda za mało do większości konstytucyjnej ale nikt tym nie będzie się przejmował, odpowiednie zmiany w prawie by prawica jak najdłużej się utrymała a potem "hulaj dusza". Może jak wszystko pierdolnie w diabły przyjdzie orzeźwienie i z lewa i z prawa. Co prawda po dupie dostanie przede wszystkim ogólnie rozumiana budżetówka ale co tam...
Na populizmie można budować wspaniałą narracje i poparcie, ale gospodarki sie nie ogarnie. Bez względu z której strony sceny politycznej się jest...
Może jak wszystko pierdolnie w diabły przyjdzie orzeźwienie i z lewa i z prawa. Co prawda po dupie dostanie przede wszystkim ogólnie rozumiana budżetówka ale co tam..
To, że budżetówka dostaje i od PiS-u, i od PO w dupę - racja. Ale co niby ma pierdolnąć w gospodarce pod rządami PiS-u? Jakość i sprawność działania instytucji publicznych jest (i była) degradowana i przez liberałów, i przez PiS (i będzie przez Konfederację), ale to m.in. za sprawą rządów Szydło i Morawieckiego możemy się teraz napawać hasłem "20. gospodarka świata".
Wątpię, żeby Kaczyński oddał ministerstwo finansów Mentzenowi (bo nieraz pokazywał instynkt partyjnego przetrwania). Jeśli odda - wówczas rzeczywiście może być wesoło i twoja "prognoza" ma szanse się sprawdzić. ;)
Wygląda to bardziej miarodajnie. Podobna tendencja była podczas wyborów prezydenckich, gdzie jawnie to pokazało poparcie dla Brauna. Nie mniej do wyborów 2 lata, także zdąży się jeszcze pozmieniać.
Wątpię, żeby Kaczyński oddał ministerstwo finansów Mentzenowi
Ja już nie jestem tego pewien - Konfederacja urosła na taką siłę, że jeśli Kaczyński chce nadal rządzić, chce czy nie chce, musi iść mu na ustępstwa. Jeśli zażąda teki ministra finansów to nagle możemy się obudzić w nowej rzeczywistości :P
A co do Koalicji i finasów - no bez przesady, jeszcze jak na razie nie tworzą systemowych narzędzi do dojenia państwa jak PiS. To ze całkowicie zarzynają budżetówkę nie oznacza że reszta przedsiębiorstw cienko przędzie.
Pisowcy za to pokazali jakie mają standardy w obsadzaniu takich miejsc - choćby jak w stadninie w Janowie
Spokojnie, skoro niemiecka gospodarka ma zadyszkę, to Polska wytrzyma 55-60% PKB długu i obsługę zadłużenia. Najwyżej zdewaluuje się złotego, zetnie stopy i rozkręci inflację, ale przecież statystycznego Kowalskiego to nie ruszy - co innego brak podwyżki minimalnej płacy 10-15% rok do roku, to sprawia, że Kowalski głoduje!
Ale nawet jak Memcen zostanie Ministrem Finansów. Czego Wy się po nim spodziewacie? Obniżki podatków? Przecież gość ma kancelarię doradztwa podatkowego, on podatków nie ruszy, albo je jeszcze bardziej skomplikuje.
Przecież Mentzen nie ukrywa się ze swoimi poglądami. Wiemy, czego się spodziewać: wprowadzania w życie idei "minimalizacji państwa". To oznacza przede wszystkim dalszą (mniej lub bardziej cichą) prywatyzację instytucji czy systemów publicznych (oświata, opieka zdrowotna) poprzez cięcia budżetowe (oraz administracyjne), decentralizację i likwidację "monopoli państwowych" (ZUS, NFZ). Rzecz jasna, jako ewentualny minister finansów Menzen nie byłby w stanie przeprowadzić głębokich reform, ale miałby wpływ na stopniowe "wycofywanie się państwa z życia obywateli", bo trzymałby rękę na kasie. Innymi słowy, moglibyśmy się spodziewać w Polsce działań przypominających to, co niedawno robił Musk z DOGE w ramach "optymalizacji wydatków".
Dlaczego pisałem, że Kaczyński raczej na to nie pójdzie? Bo to kompletnie sprzeczne z poglądami Prezesa, które wyrastają bardziej z idei centralnego sterowania wszystkimi systemami. A poza tym tego rodzaju polityka to prosta droga do wywołania społecznych rozruchów. Rozwiązania Mentzena najprawdopodobniej uderzyłyby w większość Polaków, a skorzystałaby na nich garstka (zwłaszcza tych najbogatszych). A przecież Mentzen nie miały za sobą dobrodzieja, który przesyła 40 miliardów dolarów na rozwój libertarianizmu w dalekim kraju. Warto jednak dodać, że Kaczyński nie będzie żył wiecznie. Jeśli więc Konfederacja wcześniej się nie "skompromituje" w oczach Suwerena, zasiadając w rządzie i wprowadzając antyspołeczne rozwiązania, to istnieje duża szansa na to, że kiedyś Mentzen obejmie rzeczony urząd ministra finansów. :)
W polityce wszystko jest możliwe, chociaż bardzo chciałbym zobaczyć realizację polityki społecznej w wykonaniu pisokonfy.
31%=31 konkretów, czego ludzie nie rozumieją.
https://youtube.com/shorts/AVDPyHDnybw?si=JCm6MvvNqTvz0tx4
Wygląda na to, że szykuje się niezły skandal.
Portal Onet poinformował w czwartek, że do redakcji trafiły mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w przypadku wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów materiałów wybuchowych, dane osobowe pracowników jednostek, plany rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń i wiele innych dokumentów. Jak zaznaczono, osoby, które przekazały materiały, twierdzą, że znalazły je na wysypisku śmieci.
Jak informuje w swoim materiale Onet, dokument, który charakteryzuje się szczególną wrażliwością, nie został oznaczony klauzulą niejawności. Według portalu to "opis techniczny konstrukcji budynków magazynowych terenu technicznego". Podkreślono, że w dokumencie tym znajdują się szczegółowe dane każdego z kilkudziesięciu magazynów materiałów wybuchowych stojących na terenie opisywanego składu, a opis każdego z magazynów obejmuje powierzchnię użytkową składowania oraz kubaturę budynku.
Klub Jagielloński też się wziął za ocenę działań edukacyjnych rządu Tuska:
I suplement do niedawnej informacji: MEN wydał właśnie komunikat, z którego wynika już całkiem jasno, że w świetle wprowadzonych teraz przepisów nauczyciele, którzy organizują wycieczkę, wyjście edukacyjne itp., uniemożliwiają otrzymanie pełnego wynagrodzenia tym, którzy wtedy zostają w szkole w gotowości do pracy. To jest chyba największe skurwysyństwo, jakie w ostatniej dekadzie uczyniono nauczycielom (i w konsekwencji uczniom). I to niemalże w Dniu Edukacji Narodowej. Tego rodzaju rozwiązanie pogłębi też IMHO nierówności społeczne, bo część szkół zrezygnuje z wycieczek, wyjść edukacyjnych itp., a więc uczniowie z mniej zamożnych rodzin stracą okazję, żeby się nieco rozwinąć poza szkołą i choć raz w życiu odwiedzić muzeum czy teatr.
Dla mnie Nowacka to już szkodnik na miarę Czarnka. A jeszcze dwa lata przed nami.
Już praktycznie co drugi dzień trafiam na tego rodzaju newsy:
https://x.com/OficjalneZero/status/1978867501581898020
Razem od wielu, wielu miesięcy ostrzegało i apelowało o odpowiednie rozdysponowanie środków budżetowych i reformowanie systemu opieki zdrowotnej. Jak grochem o ścianę. Rząd Tuska naprawdę ma Polaków w dupie. I nie widać nawet chęci do tego, żeby coś zmienić na lepsze, bo z okazji rocznicy wyborów wjechała na pełnej propaganda sukcesu.
W ciągu dwóch lat dramatycznie pogłębili kryzys w polskim systemie opieki zdrowotnej. Dla takich nieudaczników i oszustów Polacy powinni mieć krótki i treściwy komunikat: wypierdalać.
Ciekawe komentarze pod spodem. Ruskie borty wjeżdżają już na pełnej k... czy to suweren wstaje z kolan z impetem?
Jeśli masz na myśli komentarze dotyczące Ukrainy, obawiam się, że możemy mieć do czynienia z Polakami. Już nawet w szkole obserwuję, jak wzrastają nastroje antyukraińskie. Nie bez powodu Braun ma się nadzwyczaj dobrze.
Ze dwa lata temu pisales, ze szkoly robia sie coraz bardziej postepowe. Czyzby nauka poszla w las i dzieciaki jednak wola ciemnogrod?
Też się obawiam, że to Polacy.
A co do kryzysu - bez przesady. Kryzys trwa od lat i nic się nie zmieni, bo brakuje lekarzy, pensje na kontraktach (dzięki czemu można pracować bez przerwy) pochłaniają 80-90% budżetu szpitali, do tego wycena świadczeń promuje jedne procedury kosztem innych, co winduje pensje lekarzy od opłacalnych zabiegów, do tego na medycynę ma parcie mnóstwo karierowiczów, do tego hermetyczne środowisko, klany rodzinne itp. itd.
A ręki na lekarzy nikt nie podniesie (sorry, ale to nie nauczyciele) - ich użyteczność społeczna, pomimo jednoczesnej nienawiści do konowałów i całego systemu, jest dla suwerena oczywista i zbyt wysoka.
Poza tym to jakiś jednostkowy przypadek. W tym samym czasie np. kubaturowo chyba największy (albo drugi po Wojewódzkim) szpital w Lublinie - COZL - dostaje 300 mln zł na kolejną rozbudowę (nie, nie brakuje tam miejsca w przychodniach, pomimo ogromu pacjentów). Można? Można! Trzeba tylko wiedzieć, jak się ustawić. Gruźlica jest widocznie mało medialna. Wzrośnie liczba przypadków, znajdzie się finansowanie... ;)
Asmodeus - no, to ciekawe, pamiętam nadal ożywioną dyskusję o tym, że młodzież wcale nie brunatnieje. :P
W 2023 roku bodajże ok. 65% młodych osób (18-29 lat) głosowało na partie wchodzące w skład rządzącej koalicji (w tym na samą lewicę więcej niż na samą Konfederację). To tyle na temat dyskusji sprzed dwóch lat.
Zobaczymy, co się stanie w wyborach za dwa lata. Wtedy będzie można "namacalnie" i niezależnie od moich obserwacji stwierdzić, czy "młodzież brunatnieje".
Dla takich nieudaczników i oszustów Polacy powinni mieć krótki i treściwy komunikat: wypierdalać.
To ja poproszę jeszcze o alternatywę.
Wtedy będzie można "namacalnie" i niezależnie od moich obserwacji stwierdzić, czy "młodzież brunatnieje".
Jaka młodzież. Młodsi ode mnie ludzie z którymi pracuję (25-40 lat), wszyscy z wyższym wykształceniem, a jakieś 3/4 z nich głosuje i chce nadal głosować na Konfunię i cieszyło ich zwycięstwo Nawrockiego. Trendy nacjonalistyczne są w Polsce obecnie bardzo mocne. Dziś dla wielu ludzi nawet PiS to jest zbyt miękka partia jeśli chodzi o kwestie ideologiczne.
zawsze można posłuchać Poparzonych kawą 3 na jakimś pikniku organizowanym przez jakieś ministerstwo czy chgw
https://x.com/Janusz_Ch_/status/1979048477658169688
niby drobiazg a bawi.
Owszem, to nawet zabawne. Ale w ramach symetryzmu (przyznaję) chciałem tylko przypomnieć, że Piotr Gliński wydał setki milionów złotych na m.in. zaprzyjaźnione zespoły disco polo, które grały na prorządowych imprezach lub afiszowały się z prawicowymi poglądami. I nawet się z tym nie krył. :) Pamiętacie, kto wtedy mówił o "festiwalu chciwości" i kto protestował, kiedy nowy rząd przestał w 2023 roku finansować grantami "katolicko-patriotyczne" wydarzenia? O sponsorowaniu (np. za sprawą alokacji reklam, dotacji z funduszy rządowych czy akcji promocyjnych ) przez rząd PiS-u zaprzyjaźnionych "dziennikarzy" (ze stacji prywatnych) też chyba wspominać nie muszę.
Tak więc przyjąłbym z otwartymi ramionami jakieś sensowne przepisy, które pozwolą jednak na nieco bardziej obiektywne szastanie pieniędzmi dla różnego rodzaju "artystów" czy "media" przez państwowych urzędników.
No ja sie domyslam, w koncu Jurek Owsiak to tez nie byle kto, moglbym jeszcze kilku znalezc z konkretnymi cytatami, ale zakladam, ze wiesz o co mi chodzi.
Natomiast bardziej chodzi mi o X'owe konto tego "muzyka/dziennikarza" tutaj juz nie widze zadnych korelacji z zespolami discopolowymi.
Zadne prawicowe ulepusy nie naginają o tym, co tuskowicz ostatnio jebnął na spotkaniu? Toć to złoto samo w sobie.
jakbys czytal watek a nie swoje posty.... to moze bys znalazl, No chyba ze "prawicowe ulepusy" to konta jeszcze nie w ignorze
nie ma sensu znecac sie nad lezacym.
nie ma sensu znecac sie nad lezacym.
To może już pora abyś się dźwignął na nogi.
Widze, ze mamy jednego z bywalcow.
Domyslam sie, ze po wystepie slonca peru w Piotrkowie Trybunalskim jest euforia i lubudubu
trzeba przyznać, premier dał z siebie całe 30%!
https://www.reddit.com/r/Edinburgh/comments/1o87o0d/second_place/#lightbox
Prezesi z wawy vs szejkowie 1:0
Pinokio Morawiecki w formie:
https://x.com/MateuszPluta02/status/1979110173084996086
https://x.com/ZandbergRAZEM/status/1979099300215796083
^^Poglądy jak drzwi obrotowe :P
No to jest nie do obrony. Ale jest do przemyślenia: zwłaszcza dla tych zwolenników PiS-u, którzy krytykowali KO za głosowanie przeciw KPO, gdy rządził PiS. Teraz mamy to samo, tylko z drugiej strony. Morawiecki dobrze wie, że można, a nawet trzeba opodatkować banki, które zbijają fortuny na klientach, korzystając z "zapewnianej" przez państwo koniunktury, ale nie chcą się dzielić zyskami. Ale nie będzie głosował za opodatkowaniem, bo... rządzi KO. Zaś bajeczki o "przerzuceniu kosztów na klienta" w dobie horrendalnych warunków i opłat związanych z usługami bankowymi oraz sporej konkurencji mogą chyba tylko omamić misiaczków o małym rozumku.
Ale:
https://x.com/morawieckim/status/1976664023220326520
Co więc nie podobało się Morawieckiemu w propozycji rządu?
Przy głosowaniu nad KPO, to akurat KO się wstrzymała- przeciw byli ziobryści i Konfa ;). Także nie do końca dobry przykład, niemniej sens tego, co napisałeś jest dla mnie zrozumiały i się z nim zgadzam ;). Napiszę tak - kiedy będzie głosowana podwyżka akcyzy na alkohol i PiS będzie przeciw, to spora grupa posłów i europosłów KO najlepiej żeby wówczas milczała:). Szczerba powinien dostać odgórny zakaz wypowiadania się na ten temat w telewizjach i social mediach :P.
Cudnie się czyta, jak dla Pinokia Morawieckiego nagle zaczynają się liczyć niuanse :) "Windfall tax" to nie to samo, co podniesienie bankom CIT-u :)*. Przy budowie zapory, na granicy, te niuanse się nie liczyły, a opozycja oskarżająca rząd Pinokia, że wybuduje przedrożone dziadostwo, żeby dać zarobić swoim (wszystko się sprawdziło, co do joty!) była "antypolska " ;).
*Dla laików, to jest "jeden chuj", także Pinokio mocno tu przestrzelił. Liczy się efekt (banki podzielą się kosmicznymi zyskami), nikt tu nie będzie dzielił włosa, na czworo. Jedynie żal, że Batyr tego nie podpisze :/. No ale składać trzeba :).
Mój błąd z tym "głosowaniem przeciw". Ale rzeczywiście sens wywodu się nie zmienia.
Weto wobec opodatkowania banków będzie kolejnym dowodem na to, że Nawrocki nie występuje przeciw złym dla kraju propozycjom, tylko po prostu działa jak tępe narzędzie, którego zadaniem jest podkładać nogę Tuskowi. I że dobro społeczeństwa się nie liczy w obliczu interesu partyjnego.
banki, które zbijają fortuny na klientach, korzystając z "zapewnianej" przez państwo koniunktury, ale nie chcą się dzielić zyskami
Ale w dużej mierze te rekordowe zyski to kwestia wpompowania przez PiS setek miliardów złotych w system bankowy oraz utrzymywanie przez ich człowieka (Glapińskiego) rekordowo wysokich w skali europejskiej stóp procentowych. Dlaczego Morawiecki, człowiek establishmentu bankowego i światowej finansjery, miałby głosować za opodatkowaniem zysków?
A to jak banki nas doją widać po tym, że na kontach oszczędnościowych można dostać 1% w skali roku, od czego trzeba zapłacić podatek belki, gdy inflacja nadal jest koło 3-4%, a kredyty hipoteczne nadal są po 6-7%.
Via Tenor
Weto wobec opodatkowania banków będzie kolejnym dowodem na to, że Nawrocki nie występuje przeciw złym dla kraju propozycjom, tylko po prostu działa jak tępe narzędzie, którego zadaniem jest podkładać nogę Tuskowi. I że dobro społeczeństwa się nie liczy w obliczu interesu partyjnego.
Sprawa tego gościa, który wysadził NS (uściślając: jest o to podejrzany), na mój nos śmierdzi. Kukułcze jajo, "podrzucone" Polsce, nie do końca wiem, przez kogo i po co.
Raz już, nasze służby, pozwoliły mu uciec (wyjechać :D) na Ukrainę. Po co wracał do Polski, wiedząc, że jest poszukiwany ENA? Dlaczego zrobił to pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem? Dlaczego wpadł, w najgłupszy możliwy sposób, kupując mieszkanie/dom posługując się swoimi prawdziwymi danymi?
Śmierdzi to wszystko, mocno.
W każdym razie, polski sąd zachował się jak trzeba Gość nie zostanie wydany Niemcom, uchylono mu też areszt:
https://x.com/jakubwiech/status/1979149604177187158
^^Druga szansa od losu, na którą ten facet być może nie zasłużył, ale którą dostał. Liczę na to, że wróci, do ojczyzny, na zawsze, bez testowania powiedzonka "do trzech razy sztuka" ;P.
EDYCJA
Decyzję sądu uważam za optymalnie dobrą, w tej sytuacji. Jestem tutaj w mniejszości, w suwartowie był sondaż na ten temat, większość Polaków odpowiedziała, że ten Ukrainiec powinien zostać wydany Niemcom. Tak to się nastroje zradykalizowały od 2022 r. :/
Jeśli typowi, który ma zarzut międzynarodowego terroryzmu i ucieczki przed organami ścigania uchylono areszt, to albo nic tam na niego nie ma, albo sąd działa na czyjeś polecenie. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Dziwna sprawa, nasi przyjaciele niemcy chcą sądzić gościa, który wysadził w powietrze ich własność, która przecież nie miała nic wspólnego z polityką - a my go nie wydajemy - co gorsza spotyka się to z ogólnym zrozumieniem. Ktoś mi wyjaśni dlaczego? :)
Wrzucałeś "zajawkę" na ten temat, więc myślę, że Cię zainteresuje:
https://x.com/rzeczpospolita/status/1979190271423246561
^^IMO dobra decyzja Hołowni, na odchodne. Choć pewnie tutaj też jestem w mniejszości:P. Tam gdzie ludzie widzieli rezolutną "małą reporterkę ", ja widziałem dziecko, któremu zabiera się dzieciństwo i "nagania", do egzaminowania dorosłych, bo rodzice mają parcie na szkło i hajs.
Ja mam tutaj mieszane odczucia, bo jestem zwolennikiem włączania młodzieży (ale nie dzieci) w procesy związane z funkcjonowaniem państwa. Lepiej jednak ograniczyć wiek "reporterów" do minimum 18 lat niż utrzymać dalej "wolną amerykankę". Casus Sary pokazał, że trzeba było jednak jakąś decyzję podjąć. Tak więc w sumie... niech będzie. :)
Dlatego właśnie nie mamy nic swojego... Polska w Europie znana jest z niczego... żadnego własnego auta, żadnej maszyny, żadnego własnego globalnego koncernu, wszystko co mamy to tylko dobre patenty które i tak oddawane są za frajer.... ale jest to robione celowo aby nie być konkurencją dla potęznych zachodnich firm w dziedzinie mechaniki, fizyki, chemii ( wszystkim) teraz nastał czas aby dorżnąć rolnictwo do końca, na żecz zachodnich Korporacji spożywczych gdzie Polscy rolnicy oddają plony za darmo bo nie opłaca się zbierać gdzie w skupie dostają 20 gr za 1kg a w sklepie cena 15 pln i sprowadzane z Egiptu Tunezji, Brazylii... Tusk miał to ukrócić a nic nie zrobił. Poprzednie rządy też nic nie zrobiły.
Generalnie zgadzam się, ale to jest trochę bardziej skomplikowana sprawa. Własne auto? A po co, rynek samochodowy jest już nasycony, a większość europejskich firm motoryzacyjnych balansuje na granicy bankructwa od wielu lat. Globalne koncerny? Mają wyrosnąć z państwowych tragicznie zarządzanych molochów czy mniejszych prywatnych firm, które nie mogą liczyć na sensowne finansowanie kredytami o najwyższych kosztach w Europie?
Pomyślcie jak wyglądają plany przeciętnego absolwenta studiów technicznych. Czy on chce zostać w nauce i coś badać? Czy chce założyć firmę i ją rozwijać? Czy chce iść do start-upu i tworzyć nowe technologie? Nie, chce iść do centrum outsourcingowego dużego zachodniego korpo, bo tam najwięcej płacą (jak na polskie warunki). To nie jest droga do rozwoju kraju.
A naukowcy? Na zachodzie naukowiec dostaje grant na badania nad czymś, po czym po iluś latach, gdy poziom TRL osiągnie odpowiedni poziom sprzedaje licencje firmie komercyjnej albo zakłada spin-off, który będzie sprzedawał produkt oparty o tą technologię. Jak to wygląda w Polsce? Naukowiec klepie fuchy, administracja męczy go o jakieś punkty za publikacje to robi syntezę z fuch nad którymi pracował w formie tandetnego artykułu, który nabije te punkty, a potem wraca do robienia kolejnych fuch.
Dlatego właśnie nie mamy nic swojego... Polska w Europie znana jest z niczego... żadnego własnego auta, żadnej maszyny, żadnego własnego globalnego koncernu,
Nie dlatego, mógłbyś wykształcić najlepszych fachowców w swoich dziedzinach na świecie, ponieść przy okazji gigantyczne koszty, a oni i tak znajdą zatrudnienie w zachodnich koncernach albo wykupią ich patenty - Największe gospodarki/korporacje/fundusze przejmują bazę intelektualną z całego globu, lekarzy, naukowców, inżynierów - bo ci idą za pieniędzmi - Mamy spolitechnizowane społeczeństwo, mamy bazę przemysłową, ale nie mamy własnych ....inwestorów, nie zbudowaliśmy własnego kapitału - który stworzyłby własne marki, zapłacił odpowiednio i dał zatrudnienie rodzimej bazie intelektualne, bez tego całe inwestowanie w naukę idzie jak para w gwizdek - w skrócie, bez własnych marek, bez rodzimego kapitału nie jesteśmy wstanie wykorzystać własnego potencjału intelektualnego.
Jest to bardzo trudne w sytuacji kraju postkolonialnego, pozbawionego kapitału na dorobku, w otoczeniu państw/firm/funduszy, które na przykładzie Namysłowa, wykupią i zniszczą! (dobrym przykładem też jest los Nokii) W sytuacji, gdzie np. Niemcy zgodnie z logiką kolonialną traktują nas jak satelitę gdzie to oni będą produkować "wiatraki" i nam sprzedawać, a wy macie co najwyżej grzecznie pełnić rolę pod wykonawców w ciągu logistycznym - czyli nadal mamy być kolonią pracującą na obce firmy, które zgarniają na końcu całą marżę ! Czyli budują kapitał - a my nie.
Nie ma co się na to obrażać, należy to traktować jak proces w tworzeniu własnego kapitału, z czasem dorobimy się własnych marek które będą wstanie zagospodarować i wykorzystać rodzimą bazę intelektualną.
Na tyle na ile ja mogę na polską naukę psioczyć, niestety w nagraniu z Xa pod powyższym linkiem jest bardzo dużo prawy. Jest wielu Polaków, którzy wyjechali za granicę, próbują wracać lub chętnie by wrócili, ale ich etat jest uzależniony od grantu przydzielanego na 2-3 lata. Potem kolejny grant, potem kolejny, a w pewnym momencie jak się nie uda zrobić to traci się pracę. Etaty z budżetów statutowych są zwykle zarezerwowane dla "swoich" ludzi.
Edukacja zdrowotna na Podhalu. Kolejny sukces MEN.
Ponad 98 procent uczniów szkół ponadpodstawowych w powiatach tatrzańskim i nowotarskim nie bierze udziału w zajęciach z edukacji zdrowotnej - wynika z danych przekazanych przez samorządy.
Gdzieś tutaj pisałem jakiś czas temu , że u mnie na WSI problem w ten poniedziałek poszła moja pociecha raz jeszcze, ale, że przyszła sama to została z zajęć zwolniona.
Tutaj wtedy ktoś odpisał że w jego mieście jest 100% frekwencji.
Jak widać napisane tylko na przekór.
Pomijając głupotę wprowadzania nieobowiązkowych zajęć, bez wymuszania chodzenia na nie, i oczekiwania, że uczniowe będą chodzić, pamiętajcie, że mówimy o powiatach w których w kościołach duchowni nie krępują się z ambony mówić na kogo wierni mają głosować i co mają robić.
Zdaniem lekarzy to dramatyczny sygnał, że idea, która miała wspierać zdrowie publiczne, została zniszczona przez polityczne spory.
- To niesamowita porażka polityków. Zniszczenie takiej idei jak edukacja zdrowotna przez jedną kwestię programową i wysadzenie całego przedmiotu w powietrze to kompromitacja, którą trudno opisać słowami. Potrzebujemy lekcji, na których młodzi ludzie uczyliby się profilaktyki, zdrowego stylu życia i reagowania na wyzwania zdrowotne współczesnego społeczeństwa. Zamiast tego będą szukać wiedzy w internecie, co tylko pogłębi dezinformację – mówi dr Bulsa.
Zdaniem prezesa OIL w Szczecinie, wokół edukacji zdrowotnej wytworzono niepotrzebne napięcia ideologiczne.
- Młodzi ludzie muszą wiedzieć, jak dbać o swoje ciało. Edukacja zdrowotna została zredukowana do sporu o seksualność i światopogląd. A przecież nie ma nic złego w tym, by uczyć młodzież samobadania piersi, jąder czy reagowania na sygnały organizmu. Inwestujemy miliony w kampanie profilaktyczne, ale boimy się rozmawiać o zdrowiu w szkołach. Politycy powinni się wstydzić. Te statystyki pokazują, jak polaryzacja niszczy nasze życie publiczne – podkreśla ekspert.
Prezes OIL w Szczecinie przypomina, że projekt edukacji zdrowotnej miał powstać przy współpracy trzech resortów – zdrowia, edukacji i sportu. Ostatecznie żaden z nich nie doprowadził sprawy do końca.
- Za przygotowanie przedmiotu miało odpowiadać trzech ministrów, ale dwóch zdymisjonowano, a później większość ekipy zajęła się kampanią wyborczą. Lekarze byli gotowi pomóc, przygotować merytoryczne treści, ale nikt z naszej wiedzy nie skorzystał – mówi.
Z danych przytaczanych przez OIL w Szczecinie wynika, że w skali kraju z edukacji zdrowotnej rezygnuje średnio 80 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych, a w niektórych klasach – wszyscy. W szkołach podstawowych poziom rezygnacji wynosi od 50 do 60 proc.
Zdaniem lekarzy, sytuacja ta oznacza faktyczny upadek przedmiotu, który mógł stać się jednym z najważniejszych narzędzi profilaktyki zdrowotnej w polskiej szkole.
- Mieliśmy szansę wychować pokolenie bardziej świadome zdrowotnie. Zamiast tego pozwolono, by polityka zniszczyła dobry pomysł. To przykra lekcja, z której wnioski powinni wyciągnąć nie tylko decydenci, ale całe społeczeństwo – podsumowuje dr Michał Bulsa.
Bukary - ale to standard, że nikt realnie (jeśli w ogóle) nie słucha ekspertów tworząc nowe regulacje, w tym wypadku dotykające edukacji. Ja w swojej dziedzinie kiedyś śledziłem projekty nowych aktów prawnych i zdarzało mi się nawet zgłaszać jakieś uwagi, albo prywatnie albo przez organizacje do których należałem. Co ważniejsze, zrozumiałem jak wygląda proces legislacyjny.
To co przechodzi przez Sejm to w zasadzie wypadkowa działań różnych grup lobbyingowych i niekompetencji urzędników. Ludzie w Ministerstwach i ich koledzy (w dużej mierze lobbyści) z którymi konsultowane są projekty na etapie ich opracowywania myślą, że wiedzą wszystko lepiej niż inni i w zasadzie rzadko z kimkolwiek cokolwiek konsultują przed pojawieniem się publikowanej wersji projektu rozporządzenia/ustawy. Projekt idzie do opiniowania, dając tym co śledzą zmiany legislacyjne (a większość ludzi tego nie robi) jakieś 2 tygodnie na zgłoszenie uwag, które potem w Ministerstwie i tak mogą kompletnie zignorować, bo nie mają obowiązku uwzględniać. Kto po takim procesie oczekuje, że nie dojdzie do nadużyć i tworzenia śmieciowego prawa?
W mojej branży w ten sposób przeforsowano zmiany, oczywiście inspirowane przez pewną grupę lobbyingową, która na nich teraz zarabia, gdzie wprowadzona zmiana i jej uzasadnienie były między sobą w ogóle niespójne, a uwagi korygujące po prostu zignorowano właściwie odpowiadając tylko "nie uwzględnimy, bo nie". Efektem było, że zmiany które uzasadniano doprecyzowaniem pewnych zasad, aby unikać różnych interpretacji przez różne urzędy, w zasadzie wprowadziły jeszcze większe pole do interpretacji i ludzie z tym związani teraz są ustawieni na lata albo i dekady jeśli chodzi o ilość zleceń.
Co czeka polską szkołę wskutek (braku) działań ze strony kolejnych rządów, w tym rządu Tuska?
Problem przedstawia w telegraficznym skrócie Tomasz Rożek:
https://www.youtube.com/watch?v=WpfbMiVmYfc
Całkowicie się zgadzam z uwagami w sekcji "Co powinno się zmienić", a przytaczane dane statystyczne na temat nauczycieli są akuratne.
Za dwa lata zniknie Tuska z ekipą i będzie lepiej, co nie?
Wg sondaży następni w kolejce są PiS i Konfederacja, partie słynące z pro naukowej postawy
a gdyby Tusk został na kolejne cztery lata, było by lepiej? Co nie? Tak na 30%?
Co będzie? Przyjdzie PiSKonfa i będzie prywatyzacja nauczania, która tylko doprowadzi do ograniczenia szans awansu społecznego ludzi z biedniejszych rodzin.
Za dwa lata zniknie Tuska z ekipą i będzie lepiej, co nie?
A gdyby nie znikła ekipa Tuska, to będzie lepiej? Straszenie PiS-em już nie działa. Z prostej przyczyny: dwa lata rządów Tuska pokazały, że liberałowie niczego się nie nauczyli i dalej prowadzą politykę antyspołeczną, dobijając edukację, naukę, służbę zdrowia itd. W czym niby są pod tym względem lepsi od PiS-u? Gdy idzie o edukację, to przecież Nowacka zaczyna już przebijać Czarnka w wypluwaniu antynauczycielskich przepisów. Dane wrzucone przez Rożka to za mało, żeby sobie uświadomić, jaki jest stan polskiej oświaty za czasów premiera z Gdańska?
Liberałowie nie zrezygnowali też z dobrze znanych metod manipulacji, które trzeba wprost nazwać "kłamstwem" i "oszustwem". Przez dwa lata mamili środowisko nauczycielskie "przywracaniem godności", obiecywali reformę systemu wynagrodzeń, kompleksową zmianę polskiego systemu oświaty, a dostaliśmy wielkie gówno i nowelizację KN, która jeszcze wzmaga pauperyzację zawodu nauczyciela. Na pełnej kurwie wjechał Vincent, któremu polskie społeczeństwo przed dekadą pokazało środkowy palec. I pokaże po raz kolejny. Co więcej, kolejna "wielka" reforma edukacji już na etapie planowania jawi się wszystkim, którzy choćby dwa lata przepracowali w szkole, jako wielki bubel mający właściwie na celu mydlenie oczu całemu społeczeństwu i sponsorowanie grupy "ekspertów" zajmujących się opracowaniem górnolotnych założeń, które nigdy nie zostaną wcielone w życie.
Nie mam też żadnych złudzeń do do PiS-u i Konfederacji. Powyżej [76.8] już przecież napisałem, czego się możemy spodziewać. Tusk miał być jednak Anakinem, który rzeczywiście da odpór tym wszystkim Sithom prawicy prowadzącym Polskę na skraj przepaści. A okazał się kolejnym Vaderem, grabarzem marzeń o kraju, który - gdy idzie o funkcjonowanie instytucji i systemów publicznych - może konkurować z pierwszą ligą europejską. Po dwóch latach rządów Tuska już wiemy, że do konkurencji nawet nie stanie, bo na starcie spadł właściwie na ostatnie miejsce. Sytuacja w szkołach, na uniwersytetach czy w służbie zdrowia jest bardzo zła lub dramatycznie zła. Tusk już nawet nie pudruje trupa, choć Szłapka ciągle maluje trawę na zielono, wypluwając z siebie propagandowe hasełka. A damy z MEN-u uciekają się do tak żałosnych chwytów erystycznych, opisując sytuację w oświacie, że kolejne memy z wypowiedziami Nowackiej czy Lubnauer potrafią rozrzedzić nawet ponury nastrój w pokojach nauczycielskich. Bareja powrócił razem z "kreatywną księgowością" i "żonglerką danymi", jaką uprawia MEN pod rządami KO. Owszem, PiS poprowadził nas w kierunku czarnej dupy, ale Tusk zaczął się w niej po mistrzowsku urządzać. Kaczyńskim możesz więc straszyć tych, którzy nie poczuli na sobie jeszcze ręki liberalizmu. Reszta plebsu już wie, że od tych "dobrych" również może się spodziewać przede wszystkim bata i pręgierza.
Biedny musi być biedny, bo jakby się jego los się polepszył, to by mu do głowy przychodziły złe pomysły. Jest klasa biedaków/ciężko pracującujących i neo-szlachty, która trzyma w ręku wszystko od gruntów, mieszkań po środki produkcji. Taki jest naturalny stan rzeczy, a kto przeciwko temu występuje, ten lewak, mason i cyklista.
Już niedługo będziemy 10 gospodarką świata! 5 % obywateli uśmiechniętych, zadowolonych z życia, a reszta? Baranki do strzyżenia dla których są podatki, danininy, opłaty oraz kij.
Sytuacja w szkołach, na uniwersytetach czy w służbie zdrowia jest bardzo zła lub dramatycznie zła.
Tylko jest jedna różnica, o ile w szkołach na poziomie szkół zapewne wszyscy to widzą i zdecydowana większość ludzi chciałaby pewnie realnych zmian, na uniwersystetach i w służbie zdrowia (do pewnego stopnia) jest sporo ludzi, którym dysfunkcyjny system pasuje.
Statystyczny profesor na uczelni wyższej może się naprawdę wygodnie ustawić. Próby "napraw" systemu nauki wyższej zagroziłyby jego pozycji. Opór wewnętrzny w przypadku "ruszenia" uczelni będzie ogromny.
Ja wyznaję zasadę "mniejszego zła" czyli będę głosował na każdego kto nie jest prawicą. Nie muszę sobie wyobrażać jak wyglądają rządy PiS bo miałem okazję oglądać je na własne oczy. Ich motto to "kłamią i kradną".
W moim miasteczku na Podkarpaciu od 1991 r. rządzi nieprzerwanie prawica w różnych odmianach i mamy klasyczny układ "wójta, pana i plebana" połączony z wyzyskiem zwykłego obywatela i totalną beznadzieją.
Wiem jaki poziom ma "zero" i za wiele po nich nie można oczekiwać, ale czy Rokita jest jeszcze dla kogokolwiek autoryterem, że go pokazują? Czy prawa strona naprawdę nie ma innych "autorytetów"? :D
Według mnie bardziej rzetelny i obiektywny poziom ma Zero niż TVP w likwidacji, gdzie po odpolitycznieniu jej narracja jest taka sama jak za PiSu, tylko na korzyść KO.
Zapuścił brodę i myśli, że nikt go nie pozna
"Niemcy mnie biją!"
https://youtu.be/bGRvjna5QH8?si=x-zjCfqlWOKYo3dr
Skąd Krzysztof Stanowski bierze dane do swoich filmów - oficjalna odpowiedź
https://youtu.be/9x9D3VFf0ZI?si=cqXAKznOmIlEN-fe
moim zdaniem Rokitę warto oglądać bo ciągle jednak jest to osoba która ma pojęcie o polityce.
Wiem jaki poziom ma "zero" i za wiele po nich nie można oczekiwać, ale czy Rokita jest jeszcze dla kogokolwiek autoryterem, że go pokazują? Czy prawa strona naprawdę nie ma innych "autorytetów"? :D
Gdybyś tak napisał o waszych autorytetach jak piński, stonoga, piatek, michalik, lis, gw, onet, tefalen, jazdrzewski to w pełni bym zrozumiał - Mało to razy pytałem cię o źródła twoich rewelacji? np. o Stanowskim, pewnie byś musiał przywołać jakiegoś lewicowego idiotę - wiec siedziałeś cicho. Polecam ostrożność w ferowaniu kto jest a kto nie powinien być autorytetem
To zresztą nie ma znaczenia - Rokita opisuje oczywisty fakt, strona rządowa robi wokół sądownictwa jeden wielki pic dla śliniaczków - Nic więcej!
Słuchałem kilka razy "gawędy" Rokity w K0. Czasem ma rację, czasem gada głupoty. Standard. Problem polega na tym, że to, co mówi i w jaki sposób mówi, rzeczywiście przypomina "gawędę", czyli dosyć powolną opowieść, której znacząca część jest straszliwym laniem wody i opowiadaniem (co sam gawędziarz przyznaje) "komunałów". Na przykład pierwsze dziesięć minut powyższego filmiku można streścić w dwóch zdaniach. Tak więc na pół godziny ględzenia dostajemy jakieś trzy-cztery fajne bon moty, jeden ciekawy kontekst i jedną trafną konkluzję. To trochę za mało, więc ten format powinien zostać drastycznie skrócony, a wtedy może bym nawet czasem zerknął na Rokitę.
Ze zdumieniem odkrywam, że ten wątek nadal istnieje i że bijecie tu pianę już prawie 10 lat. I tak z ciekawości, bo nie śledzę na bieżąco, czy to bicie piany było choć trochę produktywne? Czy na przykład jest w wątku ktoś, kto początkowo popierał PiS/PO, ale pod wpływem dyskusji w wątku i nieustannie dostarczanych przez drugą stronę argumentów, stwierdził "nie no, faktycznie, tego już za wiele" i na przestrzeni dekady zmienił swoje poglądy lub przynajmniej sympatie?
to jest wątek do szczycenia się poglądami nie do zmieniania ich :)
soczewka golowej polityki, wyznacznik instynktu stadnego i peak golowego iq.
innymi słowy, zabija się tu czas.
Bukary już nie lubi KO
Żeby "już" miało pokrycie w rzeczywistości, to musiałbym kiedyś KO "lubić". Liberalizm w wydaniu Tuska to nigdy nie była moja bajka. :)
Niemniej jednak sądzę, że kilku osobom opadły klapki z oczu. Niektórzy też zaczęli szukać alternatyw dla POPiS-u. A niektórzy to w ogóle zmienili barwy klubowe (np. znany transfer z PiS-u do Konfederacji), choć nie wiem, czy wskutek czytania tego wątku. ;)
Za 2 lata będziesz miał koalicję PiS + Konfa. Zobaczysz wtedy, jak się niektórym wtedy odmieni, choćby na temat popularnego kanału, którego śledzenie, za 2 lata (choćby na początku) polecam wszystkim. Oczywiście nie zobaczysz tego w komentarzach, tylko temat będzie powoli znikał jak panowie ze zdjęć z wujaszkiem Stalinem :)
Tu w komentarzach wyjdą na scenę wszystkie śmieszki i loża szyderców z wątku tytanów prawicy, a w komentarzach będziesz mógł przeczytać "Teraz my, morda w kubeł" jak jeszcze parę lat temu, w trochę innej rzeczywistości, mogłeś zaobserwować.
Moja szklana kula przewiduje, że elektorat od wywracania stolika, pójdzie w stronę bardziej batonową, a razem w kolejnych wyborach, przy ciężkiej pracy wszystkich posłów i lokalnych struktur, ma szansę na te 10 %.
Mnie ciekawi co powiedzą obecnie zakochani w Kanale Ziobro, jak za 2 lata z hakiem, po przejęciu władzy przez PiSKonfę, okaże się, że Stano tak obiektywnie krytykujący KO w ogóle nie będzie podnosił nic niewygodnego dla PiS lub będzie to rozmydlał, jak to robił na KS. Choć w sumie, prawica żyjąca w swojej bańce będzie się cieszyła, bo i tak do siebie nie dopuszczą informacji, że coś może w ich ulubionej partii być nie tak.
Mnie ciekawi co powiedzą obecnie zakochani w Kanale Ziobro, jak za 2 lata z hakiem, po przejęciu władzy przez PiSKonfę, okaże się, że Stano tak obiektywnie krytykujący KO w ogóle nie będzie podnosił nic niewygodnego dla PiS lub będzie to rozmydlał, jak to robił na KS.
Ech, niczego się silniczki nie uczycie. Już raz po sprawie Stonogi musieliście się rumienić jak panna na wydaniu i połykać własny język.
No, ale zobaczymy, biorąc pod uwagę jak grillowany w KZ był Kurski czy Pereira, to myślę że możesz soę zdziwić.
No a mnie z kolei ciekawi to, że dlaczego za rządów PISu różnej maści eksperci i media z nimi związane cały czas straszyły ogromnym deficytem finansów publicznych czy też druga Grecja. Teraz z kolei za tego rządu deficyt mamy rekordowy i w sumie cisza w tym temacie. A jeśli już mówią, to często słyszę, że przecież cały świat się zadłuża, więc nie jest źle. Można i tak?..... Można!
Mnie ciekawi co powiedzą obecnie zakochani w Kanale Ziobro, jak za 2 lata z hakiem, po przejęciu władzy przez PiSKonfę, okaże się, że Stano tak obiektywnie krytykujący KO w ogóle nie będzie podnosił nic niewygodnego dla PiS lub będzie to rozmydlał, jak to robił na KS.
Widać, że nie obserwujesz jak wygląda obecnie internet - liczą się autentyczne osobowości, każdy sztuczny twór zdycha - dlatego jeśli Stanowski bedzie chciał się utrzymać, to będzie musiał jechać po przyszłej władzy, która to naturalnie będzie się zużywać, aferkami, nie kompetencją itp. W innym wypadku spotka go los tefalpe i tefalenu, spadająca oglądalność na łeb jako partyjnej przybudówki.
Żadna to będzie satysfakcja, jeśli to prognozy odnośnie kanału i przyszłego rządu się sprawdzą. Tylko Polska na tym straci, tak samo jak w tej chwili, traci na bezsensownych decyzjach obecnej władzuchny.
Oczywiście to nie ma znaczenia dla tytanów prawicy - To będzie ICH CZAS. ZERO refleksji, 100 % zadowolenia, 100 % pewności, że w końcu ktoś okiełznał lewactwo, cyklistów i literkowych - możecie się zasłaniać teraz wszystkimi wartościami jakie znacie - tak będzie bo przecież zawsze można znaleźć podobne wytłumaczenie jak dolan - to nie była prawdziwa prawica, nie daliście nam pełni władzy, nauczyciele/lekarze/dowolna inna grupa społeczna zniszczyła nasze marzenie. Sumienie czyste, umysł przesiąknięty wielkimi wartościami i Polska w ruinie. O tym ostatnim nikt będzie pamiętał gdy fanatyzm zatruje sumienie, umysł i pamięć.
https://www.gry-online.pl/forum/djtrump-make-america-un-woke-again/zcfe417e?PAGE=18
[Post 826] Dodany przez Bukarego - powiecie, że to daleko, że incydent, że w Polsce to się nie zdarzy. Przypominam, że kobiety, które maszerowały w strajku kobiet, paru prawoskrętnych dziennikarzy wprost nazwało k*****i

a teraz kolejny sukces naszego rządu.
Pendolino jedzie do Zakopanego, z Krakowa m/w 100km dojedzie w rekordowa 1godz. 57min.
no i mamy zadanie z drugiej klasy szkoły podstawowej z jaką prędkością pojedzie Pendolino?
No, zarąbisty sukces. Wczoraj jechałem samochodem z (niemal) Zakopanego do Krakowa. Szczególnie nie pędziłem, a zajęło mi to godzinę i 15 minut. :)
Taka "zawrotna" prędkość pociągu na tej trasie ma jakikolwiek sens tylko wtedy, gdy zaczyna się turystyczny sezon (korki).
Najpierw mogliby dorzucić pociągów na głównych trasach. Na trasie KRK-WAW-GDA bywa często, że nie można dostać biletu na pendolino, bo wszystko jest zajęte. W sezonie, jak kupowałem bilet WAW-GDA to 30 dni wcześniej już 3/4 biletów było wyprzedane. PKP stało się ofiarą własnego sukcesu i od coraz większej grupy znajomych słyszę, że jak jadą z kimś to jednak decydują się na samochód, bo nie dość, że daje większą elastyczność i gwarancję dostępności miejsca to w wielu wypadkach wychodzi wręcz taniej.
No trochę wyrwane z szerszego kontekstu. Pociąg będzie jechał z Gdyni (a w sezonie nawet z Kołobrzegu). Oczywiście na odcinku od Krakowa prędkość nie jest oszałamiająca, ale i tak najlepsza w historii. Trzeba pamiętać o ograniczeniach technicznych tej linii. Wolałbyś przesiadkę w Krakowie? To po prostu wygodne, bezpośrednie w miarę szybkie (7 i pół godziny) połączenie morza z górami. Bardziej martwi fakt, że pociąg przyjedzie do Zakopanego o 19 a w drogę powrotną ruszy o 9 rano czyli przez 14 godzin będzie sobie bezczynnie stał.
Najpierw mogliby dorzucić pociągów na głównych trasach
Z Krakowa do Warszawy powoli rozkręca się czeska konkurencja, a jak wejdą mocniej za jakiś czas to na pewno PKP będzie musiało się trochę postarać. Do tego już ceny zaczynają spadać.
Tusk będzie miał teraz ciężkie życie przez gadnie takich kocopołów. Starają się jak mogą by przegrać te wybory.
https://youtu.be/FxCqM8bJ_hY?si=HnPSNXg7wCZuyF0a
Trudno mi było w to uwierzyć. Tusk to bystry facet, musi za tym iść jakaś kalkulacja - Przecież nawet ten zaczadzony szuriat, który na niego głosuje nie może być aż tak głupi żeby łyknąć coś takiego? Z drugiej strony ci idioci wierzyli, że naszą granicę szturmują biedni uchodźcy, a PIS pomaga Ukrainie tylko po to żeby maskować ruską agenturą - Czyżby Donald aż tak nie szanował własnego elektoratu? Bo przecież co by nie zrobił, albo czego by nie zrobił nadal może się cieszyć poparciem 30% szuriatu.
słowo klucz - Rebranding
powinniśmy jakąś giełdę nazw zrobic albo sprawdzić rejestracje domen
Ja powoli podejrzewam, że Tusk gra pod zrzucenie władzy w 2027 r. Zostawi PiSowi rekordowe zadłużenie i burdel podobny do tego jaki PiS zostawił. Moim zdaniem on nie ma już taktyki długoterminowej, chodzi tylko o względnie pokojowe odejście z polityki na emeryturę. Moim zdaniem nawet już mu nie zależy na tym, żeby w 2031 szanse miała centro-lewica i lewica, wiedząc, że nie będą to już jego partie walczyły o władzę.
Prawdziwa polska elita.
https://oko.press/zobacz-kto-wspiera-bulwersujacego-polityka-grzegorza-brauna-lista
Niestety serwis wymusza założenie konta, można poprosić o wklejenie listy tej elity?
Proszę uprzejmie.
Polska Elita Grzegorza Brauna:
Tomasz Ciołkowski
Tomasz Cukiernik
Sławomir Dawidowski
Witold Gadowski
Agnieszka Heszen
Piotr Heszen
Bartosz Kopczyński
Janusz Korwin-Mikke
Sławomir M. Kozak
Michał Krajski
Wojciech Konikiewicz
Lucyna Kulińska
Marcin Masny
Stanisław Michalkiewicz
Agnieszka Piwar
Tadeusz M. Płużański
Marcin Rola
Marek Skowroński
Piotr Szlachtowicz
Leszek Szymowski
Magdalena Trojanowska
Adam Wielomski
Jeśli nadal kogoś nie stać na dopalacze, polecam:
https://img.joemonster.org/upload/stz/vid_21325497538b7f7Oni_naprawde_takie_r.mp4
Ja cię nie mogę...
https://x.com/RadekKar/status/1979909079913865358
Katarzyna Kotula dla OKO.press:
– Premier może się na mnie obrazić, ale otwarcie przyznaję, że to była jego decyzja, żeby projekt o związkach partnerskich zatrzymać. Chodziło o obawy o wynik Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.
Tusk codziennie daje znać, że jest mistrzem szachów 5D, a na ołtarzu partyjnym poświęci nawet liberalny światopogląd. Trzeba chyba przeprosić PSL. ;)
I ten komentarz dobry:
Jedyną grupą społeczną, której się PO nie wyparło byli deweloperzy i rentierzy.
;)
I to też po raz kolejny udowadnia, że PO musi stracić władzę, a Tusk z całą resztą ludzi musi odejść w polityczny niebyt. O ile kalkulacja spowolnienia "związków partnerskich" byłaby jeszcze politycznie uzasadniona, o tyle błędne kalkulacje odnośnie Trzaskowskiego i jego potencjalnego wyniku już dyskwalifikują Tuska z gry w pierwszej lidze polityki. Trzaskowskiego uznano w PO za kandydata z pewnym zwycięztwem, a okazał się kandydatem niewybieralnym. Gdyby PO słychało doradców to by o tym wiedziało.
Ja niestety coraz bardziej przekonuję się, że w kolejnych wyborach nie będę miał na kogo głosować poza Razemkami, bo to dla mnie jeszcze jedyna znośna partia, która stawia postulaty za którymi coś stoi i o które pewnie będą próbowali walczyć, nawet będąc w mniejszości.
Bukary,
wybory wyborami, ale Tusk nie zgodziłby się na żadne rewolucje obyczajowe, po pierwsze, bo celuje w normalsów, po drugie przekręciła się wajcha i naród nam robi się bardziej konserwatywny (nie mylić z prawicowy, lewicowy konserwatyzm też istnieje) - Mamy ten przywilej bycia zaściankiem europy - Dzięki czemu nasi koledzy z zachodu przerobili na własnym ciele wszelkie lewackie ortodoksje - BLM, kompletny odjazd tęczowych (zaimki, parytety w filmach, zmiana płci na życzenie, dyscyplinowanie społeczeństwa mową nienawiści) biednych "uchodźców" z trzeciego świata, razem z ich kulturą trzeciego świata z całym inwentarzem konsekwencji (terroryzm, przestępczość, gwałty, a nawet kultura śmiecenia)
Trwało to kilka lat, mogliśmy to obserwować jak przez szybę, dlatego nie ma zgody na żadne rewolucje obyczajowe - Nawet na nie wielkie ruchy w tym względzie. Dlatego KOalicja nie dowiozła żadnych zmian - Bo tylko na tym by stracili, a lewica z pod znaku Czarzastego straciła by sens istnienia, bo przecież oni chcą gonić króliczka, a nie złapać :)
Manolito, zgodziłbym się z tobą, gdyby nie fakt, że związki partnerskie to nie jest "rewolucja obyczajowa", która byłaby wyrazem degrengolady, w jaką - według ciebie - popadły kraje Zachodu. I opór wobec tego rozwiązania prawnego nie jest wyrazem jakiegoś światłego "konserwatyzmu", tylko hreczkosiejstwa.
Mamy ten przywilej bycia zaściankiem europy
Dzięki temu przywilejowi mam wypłatę 3x niższą niż kolega z Zachodu. Zaraz padnę ze szczęścia i dobrobytu.
Kolejny sukces obecnego rządu to pilotażowy program skróconego czasu pracy.
Złożono niemal 2000 wniosków o udział w programie. Wybrano... 90 podmiotów.
I prawie najlepsze... 53 z nich to państwowe urzędy lub instytucje samorządowe XD.
I najlepsze... Te 58% podmiotów biorących udział w programie które są instytucjami państwowymi weźmie... ponad 74% kasy.
https://x.com/jack__sparrow5/status/1979873618193797573?t=7dsDl2DuTk6aGgjhuAyDbA&s=19
Nie chce mi się tracić czasu na sprawdzanie, ale pewnie wiele się nie pomylę, że w tych miastach samorządy są obsadzone przez PO? Ukryte dofinansowanie "swoich"?
Co prawda z wiary w turbokapitalizm się już wyleczyłem, ale chyba naprawdę lepiej da się wydać tego typu pieniądze. A finansowanie jednostek samorządowych, szczególnie w małych miejscowościach, jest o tyle chybione, że tam wielu urzędników po prostu nie pracuje efektywnie i łatwo jest zmienić system na 4-dniowy przy zachowaniu ciągłości realizacji zadań.
A ja głupi myślałem, że ten program jest za darmo, w sensie, że po prostu będą pracować krócej za to samo, a tu okazuje się, że właśnie wyjebali 50 baniek z naszych podatków tylko po to żeby biurwy miały skrócony dzień pracy. Dopłacili im do wolnego. KOalicja zawsze wskoczy na te grabie :)
Niestety, ogromny minus dla NL i Dziemianowicz-Bąk. W tego rodzaju pilotażu co najmniej 50% uczestników powinno się rekrutować z prywatnego sektora. I to właśnie prywatny sektor zasługuje na dopłaty, które pomogą pokryć ewentualne straty w przypadku niepowodzenia "reformy". A przecież było wiele firm, które chciały wziąć udział w pilotażu i odeszły z kwitkiem.
Ten rząd nawet ciekawe inicjatywy potrafi spierdolić. Niech już zwijają interes, bo jeszcze narobią większych szkód. PSL już próbuje sobie zabezpieczyć szalupę ratunkową i forsować fatalne rozwiązania prawne. Nowa Lewica (choć ma na koncie jakieś sukcesy w ostatnich latach) teraz albo odwala fuszerkę, albo idzie na kompromisy, które trudno nawet określić mianem "zgniłych". A KO coraz intensywniej rozwala edukację. Banda szkodników.
Dlaczego co najmniej 50proc a nie 40 lub 60? Sa jakies badania na to, czy ot tak, rzucona losowa liczba?
No i bawi mnie to "wiele firm chcialo wziac udzial w pilotazu". Czy raczej w doplatach? Pilotaz przeciez moga zrobic bez doplat, mial byc to system net zero iirc (pracownik tyra krocej za te same pieniadze, ale ma wieksza wydajnosc). A tu okazuje sie, ze trzeba jeszcze doplacac? Lol. Fajny sposob na przelanie podatkow z tych co tyraja 5 dni na tych co maja fajrant i klepia tylko 4.
Drogi Asmodeuszu, "co najmniej 50%" oznaczało po prostu, że IMHO większość uczestników pilotażu powinna się rekrutować z prywatnego sektora (zwłaszcza że pojawiło się spore zainteresowanie ze strony tego rodzaju podmiotów). Tyle. Może być nawet 70%. Dlaczego? Bo państwo jest w stanie podjąć próbę wprowadzenia tego rozwiązania w "swoich" firmach, kierując się też RiGCz-em, a nie tylko marchewką. (Choćby dlatego, że mamy już mnóstwo doświadczeń z sektora publicznego z innych krajów, gdzie rzeczywiście testowano na początku głównie instytucje państwa).
A fakt, że trzeba oferować dopłaty ludziom z sektora prywatnego, wynika m.in. z tego, że część pracodawców w Polsce reprezentuje dokładnie ten typ myślenia, którym się właśnie pochwaliłeś. Nie każdy jest Tomaszem Kaczmarkiem. Ale też - wbrew temu, co sugerujesz - nie każdy jest cwaniakiem pokroju Brzoski. (A to ja podobno jestem komunistą, który w każdym przedsiębiorcy widzi wampira).
W skrócie: jestem zwolennikiem tego rodzaju pilotażu, ale wolałbym, żeby nie korzystały na tym wyłącznie państwowe zakłady pracy. Im więcej przypadków takich, jak Herbapol, tym łatwiej będzie przekonać decydentów i pracowników do podjęcia ryzyka, które może się "opłacić" (w sensie społecznym i finansowym). Mimo wszystko mam nadzieję, że ten pilotaż przyniesie jakieś sensowne rezultaty. W ciągu dwóch lat dowiemy się pewnie, ile firm pozostało przy skróconym wymiarze czasu pracy, a ile zrezygnowało z jego wprowadzenia.
Choćby dlatego, że mamy już mnóstwo doświadczeń z sektora publicznego z innych krajów, gdzie rzeczywiście testowano na początku głównie instytucje państwa
^^To dlaczego w Polsce, tego nie robić? Każdy kraj ma tu swoją specyfikę, tego się nie da przełożyć prostym 1:1, ZWŁASZCZA w sektorze publicznym. To już prędzej w firmach prywatnych, bo w takim (na przykład) McDonaldzie wygląda to podobnie (by nie rzec identycznie) w Polsce, UK, Grecji, Hiszpanii albo w Czechach.
O ile nawet nie dyskutuje (tylko podpisuje się oburącz) pod każdym złym słowem, które piszesz na temat Nowackiej i KO, w temacie edukacji, to w tym wypadku trochę się Tobie dziwię. Mnie (prywaciarzowi, "libowi", przedsiębiorcy) ten artykuł na money.pl* śmierdzi "biciem piany" o NIC, o jakieś pierdoły. I jeszcze ten ból dupy o "50 baniek", bo budżet jest napięty. To są groszowe sprawy, w skali całego budżetu - zapachniało wczesnym Balcerowiczem i latami 90-tymi :). Przejrzałem sobie tą listę, bo takie testy powinny być możliwie szerokie, w sektorze publicznym i prywatnym. I są (od biblioteki publicznej, do poziomu miasta i gminy, w "prywaciźnie" podział wg. wielkości firmy - klasycznie i dobrze). Niektóre zarzuty, według mnie, są wręcz kuriozalne - "przewalanie pieniędzy i testowanie firm/zawodów, które się do tego nie nadają" - otóż nie, właśnie testy powinny być MOŻLIWIE SZEROKIE, jeśli gdzieś pomysł skrócenia czasu pracy, jest bezsensowny, to w pilotażu to wyjdzie i więcej nikt do tematu nie będzie wracał, bo będą na to odpowiednie badania. Dla mnie to wszystko jest ok, także skrócenie czasu w pierwszej połowie roku o 10%, a w drugiej połowie 20%. No cóż, najwyżej będę tu w mniejszości, ale IMO ministerstwo dowodzone przez ADB dobrze się do tego pilotażu przygotowało.
*Do tego darwinisty społecznego, którego wrzucił Dżony, nie będę się nawet odnosił, szkoda czasu, na kogoś o tak egzotycznych poglądach:
https://x.com/jack__sparrow5/status/1979877466945826974
ps. Spodziewałem się, że Dżony (jak zwykle) będzie "jęczał", ale dziwię się, że socjaldemokrata też :P.
Lord, przemyślałem to raz jeszcze, przejrzałem dokładniej informacje o naszym pilotażu, zapominając na chwilę o doniesieniach medialnych. Masz rację: nie jest tak źle, jak mi się wydawało. Mój błąd.
Zwracam też częściowo honor Asmodeuszowi, choć nie zgadzam się z podejściem, że tego rodzaju pilotaż to "przelewanie kasy nierobom".
No i jest pilocik, naczelny silniczek, przybywa dzielnie bronić ministerstwa.
Koronne argumenty?
- money.pl chce robić burzę na siłę;
- oj tam, oj tam co to jest 50 milionów przy tej kasie co ten rząd przewala, grosze jakieś, szkoda ryja strzępić;
- po co robić badanie w sektorze w którym może nie zadziałać, jeszcze się okaże że to głupie i program upadnie, trzeba robić tak żeby przewidywany wynik był zgodny z tezą.
No i fajrancik, pora na CSa.
No i sorry, ale jak wam się to spina określenie że "testy powinny być MOŻLIWIE SZEROKIE" z tym że 58% podmiotów i 74% kasy to sektor publiczny?
Przecież sektor publiczny zatrudnia raptem 22% pracujących, prywatny prawie 80%. Zróżnicowanie w sektorze prywatnym też jest wielokrotnie większe niż w sektorze publicznym.
Jeśli "testy miałyby być MOŻLIWIE SZEROKIE" to proporcje finansowania powinny być co najmniej odwrotne.
Masz rację: nie jest tak źle, jak mi się wydawało. Mój błąd.
^^To jest klasa, każda wymiana argumentów z Tobą, to jest czysta przyjemność!
Ten artykuł, na money.pl, MOIM ZDANIEM był pisany w złej wierze. Po komentarzach, przynajmniej niektórych, ekonomistów spodziewałem się tylko bólu dupy, co też dostałem. Wiadomo, że dla skrajnych liberałów, to najprościej byłoby "skopiować" takie badania 1:1, dajmy na to z UK albo Hiszpanii i finito, sprawa załatwiona, nie trzeba by "wywalać" 50 baniek z publicznych (naszych!) pieniędzy, tylko zero złotych, kuźwa jaka oszczędność!
Tylko i wyłącznie pozorna, bo wnioskami, jakie wyciągnęli Angole albo Hiszpanie, można się podetrzeć.
Bo tego się NIE DA 1:1 przenieść na Polskę, będę się o to upierał, jestem to w stanie udowodnić, za pomocą argumentów, bez żadnego problemu. Każdy kraj ma swoją specyfikę.
Wpływ ma nawet taka "pierdoła", jak pogoda.
Podam przykład z mojej branży. W Hiszpanii (słonecznie, sucho) branża budowlana (teoretycznie, nie wiem czy jest tak w praktyce) może działać cały rok. W Polsce, przy solidnych deszczach budowy stoją (za wyjątkiem "wykończeniówki", jeśli można już działać pod dachem). Przy solidnym wietrze - jak wyżej, nikt kto ma rozum i nie chce skończyć w pierdlu, nie wpuści dźwigowego na żurawia, kiedy wiatr "łeb urywa". Akurat to zdarza się u nas, coraz częściej, więc u mnie w firmie, sprawdzanie pogody i alertów RCB (które wielu ludzi irytują), to już norma. Przy mrozie -10 (co się coraz rzadziej zdarza w Polsce, ale jeszcze się zdarza)* tak samo - nawet "materiałówka" stoi, pomimo, że jest już odpowiednia chemia, stosuje się nagrzewnice albo podgrzewane "stoły", to mimo wszystko, nie polecałbym nikomu materiałów robionych przy bardzo dużym mrozie ;). Siłą rzeczy, przy marnej pogodzie (co w Polsce zdarza się częściej niż w Hiszpanii) tej pracy, zimą jest w kraju nad Wisłą, mniej. W mojej branży, jeśli miałby być wprowadzany czterodniowy tydzień pracy (a nie 7 godzin dziennie, ale łącznie z piątkiem), to największy sens ma to zimą. W Hiszpanii wnioski na bank nie zależą, od pory roku.
*Jeszcze z 15 lat temu, okres grudzień - luty, to był tzw. "martwy sezon". Zbierało się zamówienia "na zapas" na wiosnę, a w firmie robiło jakieś remonty i naprawy, żeby ludzie z produkcji mieli jakieś zajęcie ;). Teraz wygląda to już inaczej, choć i tak pracy jest mniej niż w okresie wiosna - jesień.
A ja się tutaj wyjątkowo (nie?) zgodzę z Bukarym - wszelkie urzędy powinny taką organizację pracy testować bez dopłat i zachęt, program tego typu powinien zachęcać innych i tam badać ewentualną możliwość wprowadzenia skróconego czasu pracy.
W urzędach itp. instytucjach powinno być to sprawdzone po prostu w ramach normalnej działalności po wytypowaniu kilku małych, dużych i średnich urzędów.