
Dobra Zmiana: nadchodzi rewolucja, od czarnego złota do brunatnej koszuli
Koalicja tonie w zgniliźnie i robi wszystko żeby tylko nie zatonąć przez następne dwa lata. Ale pierwsze szczury już kombinują jak opuścić pokład. Skrajna prawica po cichu rośnie w siłę. Populiści od lewa do prawa rywalizują w igrzyskach o rząd dusz. Gwiazdy spowiła mgła coś się czai na wschodzie, nieznająca snu groźba, oko nieprzyjaciela jest w ruchu.
Na szczęście nasza gospodarka rozwija się świetnie, potencjał militarny rośnie z dnia na dzień, a na arenie międzynarodowej uchodzimy za odpowiedzialnego partnera. Rząd wsłuchuje się w głos ludu i realizuje złożone obietnice. Nic nie stoi więc na przeszkodzie aby kontynuować kulturalne rozważania na temat kierunku zmian w naszym cudownym kraju :)
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/dobra-zmiana-wiosna-przyszla-wiec-wyrywanie-antypolskich-chwastow/z2fee0b0
Obrazek bez związku...
Dobra Zmiana: nadchodzi rewolucja, od czarnego złota do brunatnej koszuli
Żadna tam rewolucja. Brunatne koszule spod znaku 8 gwiazdek są już z nami od dawna. "Dorżniemy watahy" Radka Sikorskiego, "strząsnąć pisowską szarańczę" Schetyny, "żelazna miotła" Tuska (przyp. dosłowny język propagandy III Rzeszy z lat 30-tych XX wieku). Najbrunatniej jak widać pod uśmiechniętą latarnią koalicji 13 grudnia. Na szczęście "* rozwiązanie kwestii pisowskiej" się nie powiodło. A taki fałszywy, odwrócony język "uśmiechu i miłości" charakterystyczny jest dla najczarniejszych reżimów. Szalony Braun się nawet do tego nie zbliżył.
Ale rzeczywiście czarne złoto zamieniane jest na zielone szaleństwo, choć USA właśnie się z tego wycofało. Szaleństwo, za które płaci każdy Polak ze swojego portfela najdroższymi cenami energii w Europie, a piękny polska ziemia płaci krajobrazem zniszczonym niemieckim szrotem-wiatrołapem. A jak ktoś ma szczęście mieszkać kilkaset metrów od tych straszaków to dodatkowo psychika nękana charakterystycznym hałasem w wietrzne dni. Brawo Polacy! Europa to 7% światowej emisji zanieczyszczeń, w tym Polska grubo poniżej 1%. Ale jako najbogatszy chyba naród na świecie dzielnie za to płacimy, a co, stać nas! Za to Chiny, USA i sama Matka Ziemia mają te nasze starania w najgłębszym poważaniu. Ideologia dla ludu, a ty człowieku rozumny patrz gdzie płynie z tego kaska... I płać za swoją głupotę.
Krzyk i gwizd nie dały wolności. To praca, modlitwa w sanktuariach od Częstochowy po Gietrzwałd, gdzie poszła pierwsza iskra. To wymodlenie w chacie chłopskiej, gdzie pacierz zawsze był w naszym ojczystym języku. Dziś stoimy wspólnie pomimo tego, że mamy wspólne poglądy i różnie głosujemy. Ale wspólny, święty mianownik — Polska
Zaścianka ciąg dalszy. Wszędzie qwa tą religię wciskają. Tak, wymodliłyśmy sobie niepodległość, szczególnie chłopi, qwa co za brednie.
I tak się mści partyjny aparatczyk zwany prezydentem:
Brzmi to tak, jakby zablokowani sędziowie zaangażowani byli w czynny opór wobec działań PiS — np. uchylali orzeczenia podjęte z udziałem neosędziów, czy też zwracali się z pytaniami do TSUE, by blokować zmiany w prawie forsowane przez Zbigniewa Ziobrę i Andrzeja Dudę.
Nic takiego. Nawrocki ukarał większość młodych sędziów wyłącznie za to, że podpisywali listy w sprawie sytuacji w sądownictwie. Chodzi przede wszystkim o akcję z 2021 r., gdy rekordowe 4 tys. sędziów podpisało się pod listem wzywającym rząd PiS do respektowania orzeczeń TSUE, które kwestionowały tzw. reformy sądowe Zbigniewa Ziobry. Chodziło m.in. o likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, którą TSUE uznał za sąd polityczny. Izba Dyscyplinarna dostała szerokie uprawnienia do ścigania sędziów i składała się głównie z dawnych zaufanych prokuratorów Ziobry, którzy dostali zarobki o 40 proc. wyższe od sędziów innych izb Sądu Najwyższego.
Ziobro mówiący w jednym wywiadzie o tym, że minister nie moze kierować grupa przestepcza i jednoczesnie twierdzac, ze tusk i zurek kieruja organizacja przestepcza to samo zloto. Przekaz dla glupich
Bezkarność rozzuchwala:
^^Tradycyjnie "gratuluję" też wszystkim, którzy na tego gnoja głosowali, mając do wyboru innych kandydatów, na liście (nawet wśród pisiorów) i ręka im nie zadrżała.
Prezydent zaczyna się bawić w anarchię:
^^jeszcze zatęsknimy za Dudą" ;) Najpierw (Bogu ducha winni) oficerowie ABW, teraz sędziowie. Od początku (kiedy tylko wygrał) byłem zwolennikiem, żeby rząd nie szedł na totalną wojnę, z prezydentem, bo nic dobrego, dla Polski, z tego nie wyniknie. Żeby nie zaczynał tej wojny pierwszy. Żeby szedł na "zgniłe" nawet kompromisy, bo przecież rykoszetem dostaną Polacy.
No to wojnę zaczął prezydent. Raczej Tusk nie będzie miał teraz wyboru, bo snusiarz jest gotów Polskę rozpieprzyć, byleby postawić na swoim.

Specjalnie przedstawiłem taką ogólnikową "wizję Polski", żebyś również doszedł do wniosku, który jest dla wielu tutaj rzeczą oczywistą i zawiera się w słynnej wypowiedzi Hamleta: "Słowa, słowa, słowa". A zatem: każda partia ma program zasadzający się na założeniu, że "Polska jest najważniejsza" (plus inne tego rodzaju banały). U Nawrockiego to m.in. hasła: "dobrobyt", "normalne państwo", "bezpieczeństwo", "rozwój". Z tego, co napisałeś, wynika, że i dla ciebie sprawa programowego populizmu jest w miarę jasna. Gdy jednak wzniesiemy się na wyższy poziom krainy oczywistości, twój wywód staje się dosyć problematyczny: analizując partyjne obietnice, warto bowiem mieć na uwadze nie tylko założone przez spin doktorów cele, ale i sposób, w jaki chce się do ich realizacji doprowadzić.
Niestety, szczegółowa droga do osiągnięcia założonej wielkości i potęgi naszej umęczonej ojczyzny dość rzadko znajduje swoje miejsce w partyjnych programach, ponieważ opracowanie skutecznego planu zmian i reform wymaga dostępu do ogromnych zasobów (w tym finansowych) i konkretnych informacji, które pozyskać można przede wszystkim poprzez sprawowanie ważnych funkcji w państwowym aparacie władzy. Na (nie)szczęście, jesteśmy już jednak w stanie powiedzieć, czy sposób realizacji programu politycznego, jaki obrały dwie największe partie w Polsce, czyli PiS i KO, rzeczywiście gwarantuje osiągnięcie założonych celów. Konkluzja jest dosyć smutna: obie partie pokpiły sprawę. O ile IMHO partia Tuska nawet nie potrafi porządnie zdiagnozować problemów tego kraju, więc próbuje wcielić w życie zasadę "primum non nocere" albo studzić oczekiwania społeczne "ciepłą wodą w kranie", o tyle partia Kaczyńskiego stawia częściowo trafne diagnozy, ale dość często wpada w dołek własnej ignorancji, pogarszając już i tak trudną sytuację, albo pod maską pięknych frazesów kryje gębę pospolitego złodzieja (co zdajesz się kompletnie wypierać ze świadomości, żeby nie zaburzyć efektu potwierdzenia).
Skoro jednak uznałeś, że pora na zmianę politycznych barw i zwracasz się w stronę Karola Nawrockiego, to nie ma sensu rozwodzić się nad zgnilizną POPiS-u. Przyjrzyjmy się więc chociaż pobieżnie programowi prezydenta i sposobowi, w jaki się do niego odnosisz.
Dział "Dobrobyt": https://karolnawrocki2025.pl/dobrobyt/
(Nie będę wklejał miliona linków do podawanych poniżej danych i informacji, ale zamieszczam na wszelki wypadek dokładne nazwy różnych instytucji i słowa-klucze, żeby zainteresowane osoby mogły samodzielnie wszystko znaleźć).
Nawrocki proponuje zwiększenie dochodów rozporządzalnych Polaków zwłaszcza poprzez obniżki podatków. Częścią tego planu jest również poprawa funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej wskutek utworzenia Centrum Obsługi Pacjenta i zmniejszenie cen energii za sprawą dalszego dotowania górnictwa. O ile pewne elementy tego planu należy rozważyć (np. korzystne formy opodatkowania dla ubogich rodzin wielodzietnych czy sensowna waloryzacja emerytur), o tyle proponowane rozwiązania in pleno nie mają większego sensu, jeśli przyjmiemy, że chodzi o poprawę sytuacji wszystkich Polaków, a nie tylko wybranej i uprzywilejowanej grupy najbogatszych.
Po pierwsze, Centrum Analiz Ekonomicznych dokonało oceny skutków wprowadzenia podatkowych propozycji Nawrockiego. Okazało się, że największe korzyści z propozycji czerpałyby najbogatsze grupy społeczne. Koszt wprowadzenia całego programu to 19 miliardów zł rocznie, z czego aż 12 miliardów trafiłoby do najzamożniejszych 20% obywateli. Najbiedniejsze 20% otrzymałoby jedynie 150 milionów złotych. Innymi słowy, najbogatsze 10% rodzin mogłoby liczyć na dodatkowy tysiąc zł miesięcznie, podczas gdy najuboższe 10% otrzymałoby zaledwie 6 zł miesięcznie. Program Nawrockiego nie miałby absolutnie żadnego realnego wpływu na sytuację materialną najuboższych rodzin, a wspierałby (kosztem zapewne jakości usług publicznych) najbogatszych. Nie bez powodu plan ten wśród specjalistów od nierówności społecznych definiowany jest hasłem: "wsparcie dla bogatych, ochłapy dla biednych". Wdrożenie tego rodzaju programu mogłoby pogłębić już istniejące nierówności społeczne nie tylko w sposób bezpośredni ("dotacje" dla bogatych), ale i pośredni (konieczność cięć budżetowych w innych obszarach).
Z kolei, po drugie, Centrum Obsługi Pacjenta to obietnica cyfrowej rejestracji, która prowadzi do skrócenia kolejek. Brzmi pięknie, ale ma charakter wyłącznie pustego frazesu. Dlaczego? Bo, po pierwsze, Nawrocki nie przewiduje zwiększenia finansowania służby zdrowia (interesuje go jedynie cięcie podatków). Po drugie, system e-rejestracji nie wyeliminuje problemów wynikających z braków kadrowych i infrastrukturalnych, a koszt jego wdrożenia to setki milionów złotych. Już się bowiem przekonaliśmy wcześniej (np. za sprawą "centralizującej" reformy PiS-u w 2017 r.), że tego rodzaju zmianom musi towarzyszyć m.in. sensowne zwiększenie nakładów na opiekę zdrowotną, zmniejszenie biurokracji w NFZ czy też reforma systemu zatrudniania lekarzy w placówkach publicznych (i reforma absurdalnego systemu ich wynagrodzeń). Kolejnym przykładem na to, że prosta "centralizacja" usług (bez zaadresowania np. problemów kadrowych i finansowych) niewiele zmieni, jest zarządzanie służbą zdrowia w czasie pandemii, które w praktyce nie skróciło kolejek i nie poprawiło dostępu do opieki (brak łóżek respiratorowych, problemy z serwerami e-rejestracji, wydłużenie kolejek do specjalistów nawet o 60% itd.). Nawrocki proponuje więc kolejną zmianę, która "wydrenuje" pieniądze z budżetu, ale tak naprawdę nie wskazuje żadnych sposobów na rozwiązanie problemów, z jakimi się borykamy (kadry, finanse, infrastruktura).
No i wreszcie po trzecie: "fedrować, wydobywać, rozwijać" oraz "zielone certyfikaty na pokrycie rachunków zamiast na dopłaty do samochodów elektrycznych". Temat-rzeka, więc postaram się poczynić tylko kilka uwag w kontekście "dobrobytu" Polaków. Krótkoterminowa (ewentualna) ulga cenowa dla gospodarstw domowych (rzędu 2-3 tys. zł rocznie na rodzinę), która wynika z takiego podejścia, może mieć jednak bardzo negatywne konsekwencje długoterminowe. Warto od razu odnotować, że nie skorzysta na tym przemysł, bo firmy kupują prąd na rynku hurtowym, a ceny będą wzrastać, jeśli subsydia na węgiel i certyfikaty utrzymają stary miks (w tym momencie ok. 50% węgla), co będzie się wiązało z brakiem nowych OZE (wolniejsza transformacja) i deficytem mocy. Wedle starszych (np. Instytutu Energii Odnawialnej) oraz nowszych (np. ECFR, Energy Instrat) prognoz skutkiem będzie zwiększenie kosztów produkcji (o 10-20% kosztów energii) i zmniejszenie konkurencyjności (np. dla hut, cementowni itp.). A droższe towary to mniej pieniędzy w portfelach Polaków. Jeśli zaś chodzi o gospodarstwa domowe, ulga będzie działać tylko przez krótki okres, dopóki nie skończą się pieniądze na subsydia. A później trzeba będzie sfinansować wszystko z podatków albo zwiększać dług. Innymi słowy, podatnik otrzyma teraz "kupon na prąd" (czyli więcej pieniędzy w kieszeni), ale wskutek tego nie powstaną nowe wiatraki, panele słoneczne itp., czyli będzie mniej tanich, nowych elektrowni (bo postawimy na prąd z węgla), a co za tym idzie - wkrótce jeszcze bardziej zwiększą się wydatki z domowego budżetu: w 2027 startuje ETS 2 (obejmuje budynki i transport), zaś państwo będzie musiało zniwelować koszty poprzez zwiększenie podatków, "zamrożenie" wydatków (np. waloryzacji) lub nawet cięcia w usługach publicznych (emerytury, zdrowie, edukacja itp.). (Oczywiście, zakładając, że kolejne rządy nie będą chciały zwiększać drastycznie długu). Biorąc pod uwagę cały kontekst, plan Nawrockiego w skrócie wygląda więc następująco: teraz płacisz mniej, a później płacisz więcej.
Do tego dochodzi jeszcze kilka innych (i bardzo poważnych) problemów. Według prognoz (z różnych źródeł) opóźnienia w budowie farm (fotowoltaika, offshore) przyczynią się do istotnego wzrostu cen prądu w 2030 roku (niektóre źródła wskazują na 20-30%). Z kolei zgodnie z raportem PSE wydobycie węgla staje się już kompletnie nierentowne (w 2036 r. wiele elektrowni węglowych może zakończyć swoją działalność), zaś odrzucenie transformacji energetycznej to bezpośrednie ryzyko blackoutów. "Fedrowanie" oznacza w gruncie rzeczy utrzymanie starych bloków, co zwiększa koszty naprawy (kilka miliardów rocznie). Jeśli Polska nie osiągnie celu -26% do 2030 r. (redukcja w ramach transportu, budynków, rolnictwa itp.), to KE może nie tylko zablokować fundusze, ale też nałożyć kary za nadmiar emisji (według prognozy Forum Energii oznacza do 10-20 miliardów euro rocznie kar od 2028 r.). (Przypominam, że w zeszłym roku Węgry straciły już ponad miliard euro za opóźnienia w OZE). Dalej: hasło "fedrowania" oznacza utrzymanie nierentownych miejsc pracy w górnictwie, co opóźni restrukturyzację (przepadną też środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji) i w efekcie przyczyni się do masowych zwolnień w przyszłości (po 2030 r.). I wreszcie: "kopciuchy" odpowiadają teraz za niemal 50% emisji pyłów w Polsce. Zaproponowany przez Nawrockiego program ignoruje wymianę źródeł ciepła, a tym samym - utrzymuje smog. Zgodnie ze statystykami z tego powodu co roku umiera (zgony przedwczesne) w Polsce 40-45 tys. osób, a związane ze smogiem problemy zdrowotne to koszt rocznie (dane z 2019 r. na podstawie raportu Polskiego Instytuty Ekonomicznego) ok. 120-150 mld złotych (NFZ i absencja chorobowa, czyli utrata PKB). Z kolei HEAL Polska podaje, że koszty gospodarcze związane z zanieczyszczeniem powietrza w Polsce w latach 2014-2020 szacuje się na 60 miliardów euro rocznie. Dokładnych danych za ostatnie lata brakuje, ale podawane w różnych źródłach najbardziej konserwatywne szacunki to ok. 35 miliardów zł rocznie (ok. 1% PKB). Stawianie na węgiel jako główne źródło energii w żadnym sensownym scenariuszu nie przyniesie Polsce i Polakom długoterminowych korzyści.
Jak widać, Nawrocki zamiast "dobrobytu" proponuje Polakom dotacje dla najbogatszych, zwiększanie nierówności społecznych, utrzymywanie przez wszystkich obywateli nierentownego górnictwa, opóźnienie transformacji energetycznej (i zwiększenie długoterminowych kosztów dla gospodarstw domowych), zmniejszanie konkurencyjności polskich firm (nie tylko wskutek opóźnienia transformacji energetycznej, ale również za sprawą ulg prorodzinnych korzystnych dla dużych podmiotów, ale problematycznych dla małych firm na ryczałcie czy karcie podatkowej), cięcia budżetowe w różnych systemach usług publicznych, utrzymywanie liczby nadmiarowych zgonów z powodu smogu, ogromne kary nakładane przez KE (czyli znowuż cięcia budżetowe), masowe zwolnienia pracowników w niedalekiej przyszłości, zwiększenie niedofinansowania opieki zdrowotnej. A na razie wciąż jesteśmy w dziale "Dobrobyt" i do innych jeszcze nie zaglądaliśmy. Ale nawet już na tym etapie zadziwiająca jest beztroska Karola Nawrockiego, gdy idzie o podstawowe zasady logiki: otóż cały program prezydenta opiera się na obniżaniu podatków i zmniejszaniu wpływów do budżetu (nawet jeśli łaskawie pominiemy wszelkie kary nakładane wskutek realizacji konkretnych postulatów przez KE oraz straty wynikające z niewykorzystanych funduszy), a jednocześnie zakłada poprawę jakości usług publicznych (bez propozycji reform, które np. zwiększałyby efektywność wydatkowania konkretnych środków czy równoważyłyby "dziurę" demograficzną w ZUS) i w żaden sposób nie sugeruje, jak sobie poradzić z problemem wygenerowanej wskutek powyższych "reform" luki finansowej rzędu dziesiątek miliardów złotych. Innymi słowy, kompletnie blokujemy państwu elastyczność fiskalną (zachęcam też do poczytania sobie na stronie prezydenta zawartości działu "Kontrakt podatkowy": "Nie podpiszę ustaw podnoszących podatki dla Polaków!"), a równocześnie czynimy życie Polaków lepszym także w tych obszarach, które zależą od finansów publicznych. Czary. Co więcej, wydaje się, że plany prezydenta w ogóle nie uwzględniają efektu inflacyjnego, który może być ich następstwem. Ale to już "drobiazg".
Taką więc "wizję Polski" ma Karol Nawrocki (a raczej sztab jego pomocników). Z uwagi na brak czasu skupiłem się tylko na pierwszym dziale propozycji programowych prezydenta, choć w pozostałych również można znaleźć arcyciekawe zapisy, które budzą we mnie sprzeciw ze względu na swoją szkodliwość (np. "wpisanie do Konstytucji RP zasady zakazującej wprowadzenia podatku katastralnego od mieszkań i domów polskich rodzin") lub wywołują pusty śmiech z uwagi na skrajnie populistyczny (a nie merytoryczny) charakter i niedawne działania formacji, z której się Nawrocki wywodzi ("nie dla ideologii w szkołach", "szkoła bez smartfonów" itp.). Zostawiając jednak na boku "reformy" Nawrockiego, muszę odnotować, że, niestety, pewien brak logiki (a może po prostu niefortunny dobór słów) jest też widoczny w twoich wypowiedziach (choć ze znaczną częścią ogólnikowych wywodów na temat strategicznych obszarów działań w Polsce, które przedstawiasz, pewnie bym się zgodził). Chciałem zatem poprosić o wyjaśnienie kilku wątpliwości:
- W jaki sposób łączysz ideę pracy pozytywistycznej (opartej przecież na organicyzmie i scjentyzmie) z przeświadczeniem, że trzeba się opierać na "wartościach chrześcijańskich" i "szacunku dla katolicyzmu"? Co w ogóle oznacza według ciebie pojęcie "wartości chrześcijańskie"? Nieśmiało chciałem przypomnieć, że najważniejsi polscy pozytywiści, którzy właśnie ukuli hasła związane z pracą (organiczną i u podstaw), czyli Świętochowski, Chmielowski, Ochorowicz, Konopnicka, Prus i Orzeszkowa, byli wyjątkowo antyklerykalni i krytykowali polski katolicyzm. Prus szczególnie akcentował obłudę kleru, istotny wpływ Kościoła na zacofanie społeczne oraz podkreślał konflikt wiary z nauką. Konopnicka miała poglądy deistyczne (lub wręcz panteistyczne), piętnowała hipokryzję duchownych i krytykowała mieszanie religii z polityką. Orzeszkowa z kolei atakowała Kościół i księży za nietolerancję i wykorzystywanie religii do pogłębiania podziałów społecznych. Świętochowski uznawał Kościół za hamulec postępu, a religię za "bajkę dla dzieci". Chmielowski postrzegał Kościół jako instytucję, która przeszkadza w rozwoju nauki. Ochorowicz (pierwowzór Ochockiego z "Lalki", wybitny wynalazca, prekursor telewizji) szedł jeszcze dalej, zaliczając religię do "iluzji psychicznych".
- Czym jest "polska tradycja", do której się tak często odwołujesz? Czy powyższych teoretyków pozytywizmu, pisarzy, naukowców, wynalazców również zaliczyłbyś do istotnych "elementów" polskiej tradycji, o którą trzeba dbać i do której trzeba podchodzić z szacunkiem?
- Jak łączysz przeświadczenie, że Polska nie może być "neokolonią" i powinna stawiać na rozwój naukowy, z obojętnością na stan publicznej oświaty w naszym kraju ("bolączka, nie korzystam i nie liczę na to")? Nie sądzisz, że jedno jest nierozerwalnie powiązane z drugim? No chyba że chciałbyś importować do Polski zagranicznych naukowców skuszonych "wielkim kapitałem". Ale to chyba nie idzie w parze z ideą "repolonizacji" różnych obszarów funkcjonowania ojczyzny?
- Jak rozumiesz pojęcie "polska szkoła"? Jaka jest więc teraz? Obca? Zagraniczna?
- Napisałeś, że PiS miał stały program, po czym dodałeś: "był wykon i dowożenie". Jaki masz zatem stosunek do tego "wykonu" w niektórych obszarach funkcjonowania naszego kraju? Np. do drastycznego wzrostu cen mieszkań wskutek polityki rządu PiS-u, który w sposób pośredni wpłynął też na pogłębienie problemu depopulacyjnego? Do likwidacji gimnazjów, która przyczynia się do istotnego spadku jakości nauczania publicznego w Polsce? Do "głodzenia" nauczycieli, którego skutkiem są wciąż narastające braki kadrowe (i zmniejszenie kompetencji pedagogów)? Do jeszcze większego podporządkowania władzy sądowniczej politykom i do drastycznego zmniejszenia efektywności postępowań sądowych dla zwykłego obywatela (wydłużenie czasu rozpraw)? Do uczynienia z telewizji publicznej narzędzia wyjątkowo prymitywnej propagandy? Do licznych afer, które wiązały się z "defraudacją" ogromnych sum publicznych pieniędzy (dotacje dla partyjnych kolegów lub członków rodzin i znajomych, wydatkowanie funduszy niezgodnie z przeznaczeniem itp.)? Do wykorzystywanie policji do działań partyjnych lub prywatnych (np. do walki z uczestnikami Marszu Niepodległości, absurdalnej ochrony domów dygnitarzy partyjnych, dowożenia jedzenia na wynos itp.)? Do zaprzęgnięcia służb bezpieczeństwa do walki z polityczną opozycją (podsłuchy itp.)? Do pogłębienia stanu degrengolady w polskiej nauce poprzez wprowadzenie skrajnie absurdalnego systemu punktacji, gdy idzie o publikacje, które stanowią podstawę do przyznawania stopni i tytułów naukowych? Do celowego opóźniania transformacji energetycznej i wyjątkowej ślamazarności, gdy idzie o budowę elektrowni atomowej?

Jakby kogoś nie było stać na dopalacze przez Tuska to proszę:
Nie masz czegoś lżejszego?
Jezus Maria, jeszcze pamiętam paski TVP za poprzedniej władzy, ale tu już puściły im wszelkie hamulce...
Aj nie mogę sobie odmówić na sam koniec skoro wystawiają piłkę do pustej bramki niczym wyborcza i arcykapłanka propagandy Stanowskiemu. Rating Polski wg agencji ratingowej Moody's zmieniony we wrześniu 2025 na perspektywę negatywną A2 (negatywna). Pewnie wzięli te dopalacze od Tuska xD Mental darwinistyczny: nieważne jak jest, nieważne że drożej i gorzej, nieważne że przepłacają za wszystko jak frajerzy, ale nie PIS.
No i hit sezonu czyli jak to Polacy śledzili lot Ziobry. Te paski Republiki to nic, ale ten pościg kawalkadami wozów policyjnych, do 3 rożnych adresów, na lotnisko, samolot otoczony, Agent 007 James Ziobro Bond złapany. Niesamowite. No i Republika jako obecnie największa TV informacyjna w kraju odpowiedziała na zapotrzebowanie społeczne Polaków - wszak lot Ziobry był najbardziej śledzonym na Flightradar24 w całej Europie przez tysiące użytkowników. Ciekawe kto go tam śledził? Pewnie Drakula i spółka. A poniżej tekst roku, aby brygada mogła się uśmiechnąć. Kabaret z pościgiem a potem kabaret na komisji. Czyli gang Olsena i Tuskolandia w pełnej krasie.
Polska wstrzymała oddech! Najbardziej śledzony lot w historii – Ziobro ląduje w Warszawie, policja w pogoni
Dziś rano Polacy zamiast sprawdzać pogodę czy wiadomości sportowe, wpisywali w wyszukiwarkę jedno pytanie: „Gdzie jest samolot Ziobry?”. Lot z Brukseli do Warszawy stał się absolutnym hitem internetu i bił rekordy popularności w serwisach śledzących ruch lotniczy.
Na ekranach komputerów i telefonów migotała ta sama żółta ikonka samolotu – to właśnie nią tysiące osób śledziło każdy kilometr podróży byłego ministra sprawiedliwości. Jeszcze zanim wylądował na Lotnisku Chopina, jego lot trafił na listę najczęściej obserwowanych połączeń na Flightradar24 w całej Europie.
Tymczasem w Polsce trwał prawdziwy pościg. Policjanci od rana próbowali go zatrzymać, sprawdzając trzy adresy związane z Ziobrą. Gdy dom w Jeruzalu okazał się pusty, wszyscy wiedzieli, że rozstrzygnięcie padnie na lotnisku. I faktycznie – po wylądowaniu funkcjonariusze otoczyli samolot i zatrzymali polityka, którego poszukiwano w związku z decyzją sądu o przymusowym doprowadzeniu przed komisję śledczą.
Widok Ziobry wychodzącego z pokładu i natychmiast otaczanego przez policję obiegł sieć w błyskawicznym tempie. Internauci komentują: „To był bardziej emocjonujący lot niż finał Ligi Mistrzów”, „Flightradar nigdy nie miał takiego ruchu”, „Samolot Ziobry przyciągnął więcej widzów niż niejedna transmisja na żywo w telewizji”.
https://www.wnp.pl/rynki/110-tys-dzieci-bez-800-plus-rzad-zmienil-zasady,989351.html
237 tys. dzieci z obywatelstwem innym niż polskie otrzymuje 800 plus. Mamy więc spadek o 110 tys.
Ukraina - 189 tys (-103tys)
Białoruś - 21 tys (-4 tys)
Rumunia - 6 tys (-1 tys)
JPRDL!
Biedaczek. Osobiście nic do niego nie mam
spoiler start
(nawet szacunku)
spoiler stop
. ;) Ale jak może być inaczej skoro nawet nie ogarnia tego, że warto szanować język ojczysty. Campus Academy - naprawdę? To wygląda jak leczenie kompleksów tymi wszystkimi Brajanami, Oskarami, Dżejsikami, Sandrami.
Ciekawostką jest to, że jak w samym PO nie widzą w nim materiału na lidera to ciekawe w kim widzą? Sikorski? To jest gość dobry na politykę międzynarodową, ale krajową partyjną już nie bardzo. Niby ma "tylko" 62 lata, czyli wiek średni jak na polskich polityków, ale jednak jest kojarzony ze starą gwardią polityków.
A nikogo innego w PO nie mają. Same no-name'y, których przeciętny człowiek nie kojarzy. Do tego nikogo kto wybijałby się z kwalifikacjami na lidera. PO bez Tuska zniknie w ciągu 1-2 kadencji. Ja się cieszę, bo uważam, że tą partię (w drugiej kolejności po PiS) należy politycznie pochować i pozwolić nowym tworom politycznym na wzrost.
pozwolić nowym tworom politycznym na wzrost.
Obiektywnie patrzac to to oczywiscie jest raczej nieuniknione, ale patrzac na scene polityczna nie ma sie z czego cieszyc. Jakby byl jakis sensowny wybor to by bylo spoko.
Bo niestety ja osobiscie widze w nowych tworach dokladnie ten sam cynizm i postepujace oderwanie od rzeczywistosci jak w obecnych. Plus niestety spora dawke radykalizmu i innych "izmow", ktore jak sie je spusci ze smyczy, to cofna nas o 30 lat.
Dawka czystej glupoty i prostactwa jest rowniez co najmniej taka sama, a bedzie wieksza wraz z proliferacja millenialsow (no offence).
Taka troche "uwazaj czego sobie zyczysz, bo moze sie spelnic" sytuacja.
To część operacji obrzydzania Rafała, bo to, że on entuzjazmu nie budzi w platformie to nie dziwota, skoro platforma składa się z zaciągu leninowskiego, miernot całkowicie zależnych i posłusznych Tuskowi - Wykończył wszelkie indywidualności, ale za to ma Wcisło, Zembaczyńskiego, Szczerbę, Jońskiego regularnie kompromitujący ich w mediach - Sam Tusk mówi o nich "Upiorny wyścig idiotów albo zdrajców" - Z Indywidualności został mu całkowicie podporządkowany Sikorski oraz niezależny Trzaskowski - Któremu przegrał wybory stając się twarzą jego kampanii przed drugą turą wyskakując z Jackiem Murańskim.
Trzaskowski mógłby przez swoja osobę być nowym otwarciem dla platformy, wewnętrzną opozycją, która obali Tuska - ale obecnej platformie jest to nie na rękę, bo ta woli być wierna Tuskowi bo to z jego list zostali wybrani i to on zapewni im miękkie lądowanie w opozycji za dwa lata - po co im Trzaskowski, który będzie wspierał swojaków? Problem w tym, że będąc poza parlamentem nie stworzył ich!
Tusk wyznaczył rolę Trzaskowskiemu, ma być prezydentem warszawy, jej liberalną twarzą i nic więcej - a ten się zgodzi, bo dostał już po łapach w czasie głosowania nad prohibicją, prokuratura dała sygnał, że zajmie się nielegalnym finasowaniem jego kampanii w Internecie, a może znajdzie się coś innego? np. skąd takie faktury na strefę relaksu za milion złoty? Osamotnionemu Trzaskowskiemu skończy się rumakowanie.
Jutro siee okaze, ze lolo zaglosowalby na trzaska, gdyby KO go wystawilo w jakichkolwiek wyborach XD
Co za kolo XD
Asmodeuszu, akurat w tym wypadku Manolito gada z sensem.
W szeregach KO brakuje ludzi z RiGCz-em, którzy mieliby jakąś charyzmę lub potrafiliby zrobić coś pożytecznego. Owszem, Trzaskowski to nie jest jakiś wybitny polityk czy myśliciel. Co więcej, cierpi na brak silnego kręgosłupa, co udowodnił w czasie kampanii wyborczej, miotając się od ściany konfederackiej do ściany razemkowej wskutek podszeptów swojego sztabu. W skrócie: śliska postać, która rzeczywiście powinna zajmować miejsce w drugim szeregu, wykonując polecenia ludzi bardziej bystrych.
Problem polega jednak na tym, że w towarzystwie innych aparatczyków z KO Trzaskowski błyszczy. Przecież Tusk się otoczył w parlamencie miernotami (czasem nawet wątpliwymi pod względem moralnym) pokroju Kierwińskiego, Brejzy, Zembaczyńskiego, Sroki, Giertycha, Nowackiej, Mrychów. Włada razem ze starą gwardią (Siemioniak, Duda, Fortuna), która nie jest w stanie wyjść poza schematy myślowe z czasów pierwszych rządów. Nie bez powodu rzeczywiście ostatnio pokazano Trzaskowskiemu miejsce w szeregu, gdy chciał zrobić coś sensownego w Warszawie. Ośmieszono go i upokorzono w sposób koncertowy. Ma się nie mieszać do wielkiej polityki i (prawdopodobnie) udać na dożywotnie wygnanie do Brukseli.
BTW, Manolito nie myli się również, kiedy pisze, że Tusk przegrał Trzaskowskiemu wybory (choć nie tylko za sprawą Murańskiego).
To czy gada z sensem to jedno. A to, ze nagle zaczal go obchodzic los "czaskoskiego" i od kilku dni produkuje sie, jakim to mezem stanu jest trzask (co PRZYPADKOWO wspolgra z "ocieplaniem wizerunku trzaskowskiego przez anal zero") - to jest wlasnie to, co mnie niezmiernie bawi. Lolo jak zawsze nie ma wlasnego zdania, jedynie powiela to, co mu partyjniaki i/lub stano przekazali.
To, ze trzasku blyszczy wsrod aparatczykow nie czyni go wybieralnym. Ciagle slyze "jak mozna glosowac na mniejsze zlo" i nagle lolowi "mniejsze zlo w KO czyli trzask" zaczyna odpowiadac? Srsly? Przeciez komedia sama sie tu pisze. Zreszta, ciebie tez raczej trzasku nie zacheci do glosowania na KO, wiec nie lepiej aby ten burdel juz sie rozsypal? W koncu jedna strona bedzie mogla wygrac wszystko, skoncza sie walki plemienne, zmieni sie konstytucje i Polska ostatecznie stanie sie imperium turbolechitow czy co tam sobie obiecaja.
Zabawnie to zabrzmi ale brak sensownych osób w PO to bardzo wina Tuska który pilnował żeby nie wybiła mu się jakakolwiek konkurencja - stąd w swoim czasie na czele lądowali goście o charyzmie rozdeptanej żaby, niezdolni do zbudowania wokół siebie znaczącej siły jak Budka czy Schetyna.
PS Nie zgadzam się z tezą że Sikorski to jest gość dobry na politykę międzynarodową. On wbrew pozorom nie nadaje się do MSZ. Pokrzyczeć, zrobić show - tak. Działać strategicznie, wypowiadać się rozważnie - no nie, kompletnie nie.
W KO brakuje ludzi z sensem bo to też jest partia wodzowska z wodzem Tuskiem. Pod tym względem niewiele różnią się od pisu.
Mogą tam sobie robić jakieś śmieszne wewnętrzne wybory na kandydata. Nikt z zewnątrz nie brał tego na poważnie. Poza tym praktycznie cała nasza klasa polityczna cierpi na syndrom - wszechwiedzącego.
Dlatego mamy tyle bubli w naszym otoczeniu, począwszy od Konstytucji, przez systemowy niedasizm a skończywszy na parkowaniu hulajnóg.
Różnica między PiSem a PO jest taka, że Kaczyński nawet jak nie namaścił następny to ma w partii frakcyjnych liderów, którzy są w partii rozpoznawalni i mają jakieś predyspozycje do bycia liderami PiS (Morawiecki, Czarnek, itd.). W PO jest mało rozpoznawalnych twarzy i nazwisk, bo wszystkich Tusk dawno wykosił. Koniec Tuska w polityce to koniec PO.
Na szczęście nasza gospodarka rozwija się świetnie, potencjał militarny rośnie z dnia na dzień, a na arenie międzynarodowej uchodzimy za odpowiedzialnego partnera. Rząd wsłuchuje się w głos ludu i realizuje złożone obietnice. Nic nie stoi więc na przeszkodzie aby kontynuować kulturalne rozważania na temat kierunku zmian w naszym cudownym kraju :)
Mamy dobry Sejm, wybitnych fachowcow, gospodarka idzie do przodu, a ludziom zyje sie coraz lepiej.
Tak mi sie skojarzylo. ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ijiWcGzIThQ
Via Tenor
Gwiazdy spowiła mgła coś się czai na wschodzie, nieznająca snu groźba, oko nieprzyjaciela jest w ruchu.
Via Tenor
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-ryszard-petru-zglasza-swoja-kandydature-wiem-jak-to-zrobic,nId,22425880
"Będę startował na przewodniczącego partii Polska 2050" - oświadczył Ryszard Petru w środowym wpisie w mediach społecznościowych. "Podejmuję to wyzwanie, wierząc, że jesteśmy w stanie odzyskać wyborców, którzy zaufali nam w 2023 roku - i wiem, jak to zrobić" - napisał.
Ahh ten powiew świeżości... :)
Może powiedz spiewakowi niech sprawdzi coś zanim zacznie pie…c
Ciekawe czy za 2 lata będzie taki dociekliwy.
Parafrazując Jeffersona...
Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Ale co ma sprawdzić? To nie fejk. Aktualna gazetka ze strony sklepu:
https://leaflets.kaufland.com/pl-PL/PL_pl_KDZ_4060_PL40-LFT/view/flyer/page/42
Żule już się cieszą....
Mi się to nie podoba.
Kierunek pewnie dobry, ale płacę kupę kasy za śmieci, segreguje plastikowe butelki, szklane również myję.
Raz w miesiącu zabierają te odpady segregowane i teraz muszę zapłacić kaucję , butelkę przygotować trzymać ją miesiąc i zapłacić jeszcze żeby ją zabrali.
A tak na marginesie zastanawiam się gdzie będą zbierać te buteleczki w wioskach i innych zadupiach.
Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
No cóż, uważałbym tutaj z określeniem "kretyńskie regulacje". Systemy kaucyjne obowiązują (i to od dekad) lub będą wkrótce obowiązywać w wielu krajach na świecie. Nie tylko u "lewaków". Mam na myśli np. Niemcy, Szwecję, Norwegię, Austrię, Danię, Holandię, Chorwację, Australię, Kanadę, Węgry, Izrael. Wkrótce (do 2030 r.) dołączą kolejne kraje, np. Czechy, Grecja, Portugalia, Belgia, Rumunia, Irlandia, Hiszpania, Włochy, Francja, Słowenia, Anglia. Nawet często oporni na rozum Amerykanie przekonali się do tego rozwiązania: różne formy DRS obowiązują już w 10 stanach (w niektórych od lat 70.).
Jeśli sprawdzi się różne badania, to można się przekonać, że system DRS redukuje śmieci o co najmniej 30%, a zazwyczaj nawet o 70-90%. Zdecydowana większość opakowań wraca do obiegu, zamiast trafiać na wysypiska.
Niektóre źródła:
https://www.reloopplatform.org/wp-content/uploads/2025/05/Littered-with-Evidence_Report.pdf
https://www.reloopplatform.org/wp-content/uploads/2023/05/RELOOP_Factsheet_Performance_May2024_Web.pdf
https://en.wikipedia.org/wiki/Container-deposit_legislation
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0921344924005536
Chętnie zobaczyłbym technologię która bez przetworzenia przywraca do obiegu aluminiowe puszki i plastikowe butelki. Kaucje na butelki szklane (gdzie faktycznie ponowne użycie ma sens) istnieją w naszym kraju bez dodatkowych regulacji.
Natomiast ja w sumie widzę tutaj pewne plusy. Wszystko co spowoduje irytację społeczeństwa skierowaną w lewicę i obecną koalicję rządzącą wywoła rykoszetem pozytywny efekt.
Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Kto decyduje, ktore "regulacje sa kretynskie"?
Bo widze, ze w PL opor jest przeciwko wszystkiemu:
Recykling? Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Szczepionki? Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Badania pierdolnietych i wiecznie nachlanych mysliwych? Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Zakaz katowania zwierzat? Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
Przepisy drogowe? Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem.
To ktore regulacje nie sa kretynskie? Czy po prostu anarchia na pelnej K-wie i "robta co chceta"?
Regulacja by posłów badać alko i w sejmie zamknąć bar też nie chce przejść...
Podatki na zagraniczne podmioty beee, dodatkowe opłaty na Kowalskiego cooolll.
Fajna zmiana już weszła za tego lewicowego rządu - mianowicie brak prac domowych:-)
Podatki na zagraniczne podmioty beee, dodatkowe opłaty na Kowalskiego cooolll.
Uhhh czy to nie pisiorstwo lecialo na skarge do trampa, bo "Apple i Twitterka chco w PL opodatkowac"?
Regulacja by posłów badać alko i w sejmie zamknąć bar też nie chce przejść...
A to juz konfunia iirc
A no leciało i pewnie lata dalej.
Aż dziwne, że na co nie naskarży PIS to rząd odpuszcza - siła sprawcza.
Chodź na tą kaucję też pewnie będą narzekać pisiory - jak widać pianie prawicy rząd traktuje z wybiórczą atencją.

To ktore regulacje nie sa kretynskie?
Przypomniał mi się pewien mem...
Fajna zmiana już weszła za tego lewicowego rządu - mianowicie brak prac domowych
Zmiana na plus. Dobrze pokazuje, jak beznadziejny jest system nauczania w Polsce i jak niekompetentni są niektórzy rodzice. Niektórzy nauczyciele bez zadań domowych sobie nie mogą poradzić z nauczaniem, a niektórzy rodzice bez zadań domowych sobie nie mogą poradzić z dziećmi. ;)
Tia, tylko ze z jednej strony "regulacje sa kretynskie" z drugiej strony ta sama grupa naciska na wprowadzenie kato-szariatu. Wiec, wtf?
System kaucyjny w Polsce być może nie uniknie pewnych "chorób wieku dziecięcego", za to na pewno swoje odchorować będzie musiała prawica i psychoprawica. Zapewne ten ból dupy, zanim prawaki grzecznie się dostosują (jak zawsze wcześniej pieprząc coś o "oporze"), kapitulując i wywieszając białą flagę, może być większy niż przy sławetnych nakrętkach, wiatrakach oraz (epoka Tuska łupanego) wprowadzaniu w Polsce systemu selekcji śmieci. Jak wyżej zauważył
Opiszę Wam pewnego mema, którego niedawno widziałem w social mediach (niestety nie zapisałem :/) - na krótkim filmiku jakiś prawicowiec, konfiarz chyba (ale to nie jest aż tak istotne) jadł surowego, czerwonego muchomora. Wśród wielu komentarzy był tam jeden, moim zdaniem wyjątkowo trafny, brzmiał mniej więcej tak: "prawica 0,001 sekundy po wprowadzeniu zakazu jedzenia gówna".
Coś w tym jest :).
Niektórzy nauczyciele bez zadań domowych sobie nie mogą poradzić z nauczaniem, a niektórzy rodzice bez zadań domowych sobie nie mogą poradzić z dziećmi. ;)
Bukary masz dzieci ?
Pamiętam jak 8 lat temu ja miałem dzieciaki w wieku wczesnoszkolnym.
Pracowałem wtedy po 12 godzin plus dojazdy - nie było mnie od rana do nocy.
Żona też zapracowana, w między czasie musiała się nimi zajmować.
Jedyny moment kiedy mogła na spokojnie zająć się domem bądź przygotować do pracy to był wtedy gdy córy zasiadały do lekcji i swoje obowiązki szkolne wykonywały.
Wystarczyło je tylko nauczyć, że to ich obowiązek i ten czas mają w 100% poświęcić wykonaniu zadania od nauczyciela.
Myślę, że to jedna z przyczyn dla których w Liceum tak dobrze idzie starszej a młodsza pewnie zakończy 8 klasę w tym roku ze średnią powyżej 5.
Dzisiaj już są prawie dorosłe więc widać że tamta "dyscyplina" pozytywnie wpłynęła na ich organizacje i dzisiaj same świetnie się do zajęć przygotowują i planują naukę.
Więc ja pracę domowe w czasach gdzie pracujący rodzic nie ma czasu by zrobić podstawową morfologię (dzięki za badania okresowe) oceniam bardzo pozytywnie.
System kaucyjny w Polsce być może nie uniknie pewnych "chorób wieku dziecięcego"
Zastanawiam się dlaczego skoro tak świetnie funkcjonuje na zachodzie to wystarczy go skopiować.
Niemniej mamy dzisiaj wprowadzony system a na stronie jest informacja, ze mapka z miejscami do oddawania odpadów pojawi się wkrótce:)
Zastanawiam się dlaczego skoro tak świetnie funkcjonuje na zachodzie to wystarczy go skopiować.
Bo infrastruktura magicznie sie nie pojawi tylko dlatego, ze tak sobie zazyczysz?
Racja zapomniałem, że u nas najpierw się coś uchwala, później nad tym pochyla a z czasem doprowadza do porządku o ile w ogóle.
Równie dobrze można nakupić dzisiaj pociągów bo za 10 będziemy kłaść tory.
Twoje słowa wybrzmiały tak jakbyśmy chcieli tą regulacją skopiować wynik od zachodu a nie system recyklingu.
Maverick i jego mundrosci życiowych ciąg dalszy ;)
Najlepiej jakby dzieciaki nad książka do 9 w nocy siedziały co by maverick po 12 godzinach noszenia cegieł mógł się z piwskiem przed tv rozwalić a dzieciaki mu nie przeszkadzały
Czy ja dobrze czytam, że system kaucyjny nie obejmuje butelek po winie czy wódce ani tzw małpeczek? Totalnie bez sensu... Przecież to właśnie małpeczki walają się wszędzie gdzie się da. Sprzedajemy tego w Polsce z milion sztuk dziennie. Typowe polskie rozwiązanie - zrobić coś dobrego, ale oczywiście źle...
Bukary masz dzieci ?
Tak, mam.
I jako rodzic, i jako nauczyciel powtórzę: zadania domowe w wydaniu, które nam serwowała polska szkoła, to była patologia. Mieliśmy już na forum dyskusję na ten temat. BTW, od lat nie zadaję obowiązkowych zadań domowych (poza czytaniem tekstów) i nie ma to negatywnego wpływu na wiedzę czy umiejętności moich uczniów (np. wyniki matury wręcz z roku na rok coraz lepsze, choć dla mnie to nie jest akurat najważniejszy i godny zaufania miernik jakości pracy).
Założę się jednak, że wkrótce zadania wrócą, bo - gdy idzie o metody i cele kształcenia - polscy rodzice wciąż w znacznej części pozostają w epoce kamienia łupanego, a polska szkoła cierpi na wszelkie bolączki wynikające z fatalnego kierowania oświatą przez osoby pozbawione jakichkolwiek kompetencji. Tak więc spokojnie: stare wróci.
Zachęcam do obejrzenia dla rozrywki:
https://www.youtube.com/watch?v=eYZLg-IYxuM
Większego prymitywa w sieci nie "spotkałem"
Współczuję żonie, którą zbrukałeś swoim jestestwem.
Ja tam szanuję każdy zawód nawet budowlańca, aczkolwiek budowlanką się nie zajmuje.
Co nie zmienia faktu, że nie siedzę na zmywaku za granicą bo nie jestem w stanie w Polsce utrzymać własnej rodziny jak TY zarobkowy uchodźco.
Mam 200 m2 dom bez kredytu, miesiąc temu kupiłem auto za 90K - z piwa i oglądania TV się tego nie uzyska, tym bardziej z noszenia cegieł.
Aczkolwiek oglądam sporo na 120 calach w sali kinowej we własnym domu :)
Miłego dnia zadłużony obywatelu :)
Dobry tekst, który odpowiada wprost na Twoje pytania masz w artykule, w dzisiejszej Rzeczpospolitej - "rozruch" systemu będzie powolny.
I uwaga - akurat nie z winy ustawodawcy, Sejm stanął na wysokości zadania, te przepisy są raczej dobrze napisane, choć pewne niedociągnięcia wyjdą "w praniu", od przyszłego roku.
Dlaczego od przyszłego roku? Producenci napojów (do końca chyba licząc, że te przepisy Polskę ominą) niespecjalnie się przygotowali i zamierzają maksymalnie wykorzystać okres przejściowy - do 31 grudnia 2025. Brawa dla posłów, że uwzględnili opór i sieroctwo, w przepisach ;).
Nie we wszystkich sklepach, a nawet sieciach handlowych masz też butelkomaty (znowu - taryfa ulgowa potrwa do końca roku), natomiast, jak zaznacza Rzepa - kto wystartuje z tym wcześniej, odstawi konkurencję. Dla sieci handlowej zebranie większej ilości opakowań (niż sprzedano wraz z zawartością) to czysty zysk i sposób na przyciągnięcie dodatkowych klientów.
A ja po prostu liczę, że od stycznia będzie mniej walających się plastikowych śmieci (choć w Polsce jest czysto, tak ogólnie, to nie ma jakiegoś syfu), nawet jeśliby w zbieraniu tych odpadków miały się wyspecjalizować żule :P.
I jako rodzic, i jako nauczyciel powtórzę: zadania domowe w wydaniu, które nam serwowała polska szkoła, to była patologia
Tak z ciekawości zapytam czy jest jakiś klucz co do zadawania prac domowych?
Czy to nie jest czasem tylko i wyłącznie inicjatywna nauczyciela jaka ta praca będzie i z czym uczeń będzie musiał się w domu zmierzyć?
Z tego co pamiętam, bardzo dużo prac domowych u Nas było rozwijających.
Maverick, piszę na przerwie, więc na razie powiem tylko krótko i z praktycznego punktu widzenia: w dobie modeli generatywnych (Grok, chatGPT itp.) i portali dla uczniów, gdzie można znaleźć rozwiązanie wszystkich opublikowanych w podręcznikach, repetytoriach itp. zadań, obowiązkowe i oceniane prace domowe (poza jakimiś ćwiczeniami dla maluchów) nie mają większego sensu. Niepotrzebna nam kolejna fikcja w szkole. Szkoda czasu. I nauczycieli (na ocenianie tego, co wypluło AI, lub tego, co można znaleźć w Internecie), i uczniów (na przepisywanie tego, co wypluło AI, lub tego, co ktoś napisał w Internecie). Zadania domowe powinny być dla chętnych.
Faktycznie przy dostępie do tych wszystkich "dobroci" praca domowa może mieć całkiem inny wpływ niż miała za "moich" czasów.
Niemniej ja w tamtym okresie odbierałem to dobrze, ale rozumiem argument.
Maverick tak cię to boli? Nasz szacunek mówisz? Szkoda że w nie w moim kierunku, więc nie oczekuj ode mnie inaczej.
Ciekawe czy o żonie byłbyś odważny mi w 4 oczy powiedzieć, internetowy napinaczu.
Masz dom? Qwa niesamowite! Szkoda tylko że iq gdzieś wyparowało, pewnie wina alko.
Jeżeli chodzi o prace domowe może rzeczywiście nie mają sensu. Chociaż wykonując je sumiennie sporo można było przyswoić. Piszę przyswoić, bo nauka to tez w pewnym sensie rzemiosło. Tak wiem mamy inne czasy i może takie pozytywistyczne podejście jest w dzisiejszym świecie anachronizmem.
Fikolki asmodeusa i pilota sa niesamowite.
Asmoseus zaraz do swoich przykladow redukcji do absurdu dorzuci kodeks karny.
Pilot z kokei nie widzi nic dziwnego w narzuceniu regulacji bez infrastruktury.
Przysiegam, ze niektorzy zaslepieni miłością do swoich i hejtem do drugiej strony mogliby mieć wkładany kij w dupe i klaskać.
Nie chodzi o opor przeciwko zbieraniu czy recyklingowaniu śmieci tylko o to, że to już któraś opkata zwiazana ze śmieciami mamy drozszy wywoz smieci i dodatkowo prikaz segregowania śmieci pod kara finansowa. Iteraz mimo juz placenia za segregacje mamy dodatkowa oplate, która tylko mozemy odzyskać. Ale przez x kolejnych miesięcy nie da się tego zrobić, bo nie ma jak. No jeśli to nie jest kuriozum.
Obecnie jest ciekawiej niż niektórzy sądzą. Na priowincji są gminy które wymagają segregacji a potem przyjeżdża śmieciarka i wszystko co posegregowane zbiera do wspólnego dołu ;)
Bukary masz dzieci ?
Pamiętam jak 8 lat temu ja miałem dzieciaki w wieku wczesnoszkolnym.
Pracowałem wtedy po 12 godzin plus dojazdy - nie było mnie od rana do nocy.
Żona też zapracowana, w między czasie musiała się nimi zajmować.
Jedyny moment kiedy mogła na spokojnie zająć się domem bądź przygotować do pracy to był wtedy gdy córy zasiadały do lekcji i swoje obowiązki szkolne wykonywały.
Wystarczyło je tylko nauczyć, że to ich obowiązek i ten czas mają w 100% poświęcić wykonaniu zadania od nauczyciela.
Myślę, że to jedna z przyczyn dla których w Liceum tak dobrze idzie starszej a młodsza pewnie zakończy 8 klasę w tym roku ze średnią powyżej 5.
Dzisiaj już są prawie dorosłe więc widać że tamta "dyscyplina" pozytywnie wpłynęła na ich organizacje i dzisiaj same świetnie się do zajęć przygotowują i planują naukę.
Więc ja pracę domowe w czasach gdzie pracujący rodzic nie ma czasu by zrobić podstawową morfologię (dzięki za badania okresowe) oceniam bardzo pozytywnie.
Masz dzieci, nie masz możliwości dać im czegoś od siebie, więc niech siedzą przed obowiązkowymi zadaniami z budy, byle dupy nie truły. Smutne. Powodzenia z podejściem, że średnia powyżej 5 w podstawówce coś znaczy.
Grabarz - to mówisz, że złodziej Pinokio Morawiecki i jego kamaryla, to są "moi" i dałbym się za nich pokroić?
https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/system-kaucyjny-ustawa-uchwalona-przez-sejm-13689.html
IKS DE :DDD
O jezus maria, znowu ten pis atakuje.
O ile chuj mnie obchodzi kto to ustanowil, tak po rządzi dwa lata. Nie zrobiło nic w tej sprawie ergo tak jakby sami to zrobili.
Nawet nie chce mi się sprawdzać kto jak glosowal
Edit
Lol, głosowało za 433. Tak więc twoi.
Iks de.
Człowieku opisałem swoje doświadczenia w temacie prac domowych i to do Bukarego.
Interesuje Cię co piszę to komentuj, ale nie musisz w każdym poście kpić i ironizować.
Prowokator jesteś i tyle.
Ciekawe czy o żonie byłbyś odważny mi w 4 oczy powiedzieć, internetowy napinaczu.
To nie jest kwestia odwagi tylko zwykłej złości.
Na pewno bym CI nie powiedział bo takie ataki są niepotrzebne, aczkolwiek moje są w odwecie bo TY jak zwykle zaleciałeś ad persona i do tego jak nie alkohol to inne pierdoły i to tylko dlatego bo założyłem temat na temat Etanolu.
Normalne to jest ? Nie sądzę.
I przejrzyj sobie kto tutaj pierwszy okazał brak szacunku.
Jeżeli ja to Pardon jeżeli TY to wstrzymaj się następnym razem.
Masz dzieci, nie masz możliwości dać im czegoś od siebie, więc niech siedzą przed obowiązkowymi zadaniami z budy, byle dupy nie truły. Smutne. Powodzenia z podejściem, że średnia powyżej 5 w podstawówce coś znaczy.
Nijak tego nie mogę rozszyfrować.
Masz dzieci i odrabiają pracę domową to znaczy, że niczego innego im nie możesz dać od siebie??
Że ta praca domowa zajmuję cały czas pozaszkolny ? czy o co Ci chodzi ?a rodzic w tym czasie idzie w swoje uciechy tak ? Przecież można z dzieckiem odrabiać tę pracę w sposób ciekawy czy nie można?
Co to za bełkot?
Obecnie jest ciekawiej niż niektórzy sądzą. Na priowincji są gminy które wymagają segregacji a potem przyjeżdża śmieciarka i wszystko co posegregowane zbiera do wspólnego dołu ;)
Podaj przykład u mnie jest tak, że w zależności od śmiecia, przyjeżdża po nie inne auto.
Worki są wiadomo w kolorach odpowiednich do odpadu, czy to plastik czy to szkło czy nawet w okresie zimowym popiół.
Mieszkam na wsi i jak widzę jak tutaj to funkcjonuje to uważam że to jest ameryka.
Ale zaczyna się robić tego za dużo a koszta rosną.
Koszty instalacji pieca na pellet kiedy to pellet był po 600 zł bo tanio i eko dzisiaj pellet premium kosztuje 1500zł za tonę piec kosztował 20 tys już się nie zwróci.
Koszty fotowoltaiki by mieć niższe rachunki bo się zwróci bo eko dzisiaj rachunki w złotówce te same jak parę lat temu mimo że są panele... już się nie zwróci.
Podnoszone koszty śmieci co rok , plus cały związany z tym ambaras, worki , segregacja mycie, magazynowanie a teraz dochodzi to tego kaucja w sklepie.
Co dalej ?
teraz mamy 'wina PISu' ...
^^No ja na pewno AKURAT ZA TO nie winię PiS-u, przecież napisałem wyżej, że posłowie nie nawalili i wprowadzili w miarę sensowne przepisy (patrząc po głosowaniu, to dość zgodnie, mniejszość była przeciw, nie sprawdzałem która partia tak głosowała, choć mam tu swoje typy).
Sprawa w ogóle nie jest polityczna, dotyczy kaucji za opakowania. LOL. Rzepa pisze, że system będzie miał w Polsce powolny rozruch (są okresy przejściowe, widać też obsuwę, bo pierwotnie te przepisy miały obowiązywać od stycznia 2025), natomiast nie wyczytałem w tym artykule, że Polskę ma czekać jakaś hekatomba, w związku z wdrożeniem tej unijnej dyrektywy. Butelkomaty już wchodzą na sklepy, operatorzy systemu są (siedem podmiotów!), producenci może trochę pojęczą i będą kombinować (jak "Ustronianka"), ale zdążą się dostosować.
Nie wiem za specjalnie też o co chodzi Grabarzowi, jak dla mnie to wygląda, że gość wstał lewą nogą, chciał się koniecznie do kogoś przyjebać, a ja i Asmodeus akurat byliśmy pod ręką. Dosłownie zrobienie inby, z niczego. Ofc, nie jestem tutaj obiektywny. Pośmiałem się trochę z prawicy (słusznie, bo Mentzen już nagrywa łzawe filmiki) i tyle, a dostaje jakieś opowieści o "fikołkach dla moich", choć obecnie Resort Środowiska podlega pod Polskę2050, a ustawę pierwotnie uchwalił Sejm poprzedniej kadencji ;-).
Na priowincji są gminy które wymagają segregacji a potem przyjeżdża śmieciarka i wszystko co posegregowane zbiera do wspólnego dołu ;)
Jest jeszcze gdzieś tak? Kilkanaście lat temu to się zdarzało ale już dawno o takiej praktyce nie słyszałem.
Często gminach z mniejsza dostępnością sprzętu po prostu odbiera się śmieci różnego rodzaju w różne dni. I tak ten sam pojazd odbiera mieszane w poniedziałek, plastik i metale we wtorek, itd. Do tego śmieci segregowane często choć zbierane są razem nie bez powodu mają różne kolory worków. Po prostu dzieli się je na wysypisku.
elathir znam kilka gmin w łódzkim, gdzie niestety segregowanie jest obecnie bez sensu. W tym moja rodzinna gmina.
Kuedys było jak piszesz, ale jest teraz “nowy” operator i dekretacja jest fikcja.
wprowadzili w miarę sensowne przepisy
A jak dla mnie nie bardzo sensowne. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem butelkę 'po coli' na ulicy ale za to małpki widzę codziennie. A te, nie są objęte kaucją.
A Grabarzowi pewnie chodzi o to, że na automat do skupu butelek mogą sobie pozwolić duże i średnie sklepy. Przepis wszedł dzisiaj a pewnie tych automatów jest niewiele bo ustawodawca nie wymaga tego od sklepów. A małe sklepy... no cóż, jest ich niewiele a będzie jeszcze mniej. Lidl i Biedronka się na pewno z tych przepisów cieszą. Dodatkowo, skoro problem śmieci ma być zmniejszony dzięki temu to czemu nie lecą w dół opłaty za ich wywóz?
Jak trzeba (nie)wychować sobie dzieci w wieku szkolnym, by umiały zająć się sobą tylko w czasie odrabiania lekcji? :)
Piszesz takie rzeczy Maverick bez cienia żenady, a na co dzień szczycisz się rodzinnymi i konserwatywnymi wartościami (no i obowiązkowo jest dom 200 m2, tak samo jak u Wuja Władka).
Bez względu na to, co ci potem odpisał Drackula, to podałeś tak kretyński i patologiczny przykład użyteczności prac domowych, że przed oczami od razu staje wąsaty Janusz. "Przynajmniej się gówniaki sobo zajeły i spokój był".
Co do systemu kauxyjnego - trudno wprowadzać obowiązek z dnia na dzień ani obowiązek bez wcześniejszego uchwalenia przepisów.
Jasne, było duże zamieszanie z operatorami itp., ale póki co wygląda na to, że powoli to wszystko ruszy - jest już poukładane.
Osobiście średnio podoba mi się ten pomysł, skoro i tak mamy obowiązek segregacji, ale widocznie za dużo butelek ląduje w zmieszanych, a tak będzie zachęta finansowa, by faktycznie segregować śmieci...
Koszty odbioru nie podważają samej idei, chociaż zgodzę się, w wielu gminach i miastach są wysokie.
Nie, grabarzowi chodzi o to, że po raz kolejny mamy stosowany kij zamiast marchewki. Mimo, ze wczesniejsze oplaty mialy polepszyc sytuacje segregacji i już za te segregacje placimy, to dostajemy po dupie kolejną oplata, ktora jest zwracana w niektorych miejscach, jeśli butelka nie jest uszkodzona. A sklepy pewnie jeszcze będą kombinowac, zeby nie wydawac tego hajsu tylko jakies vouchery do uzycia wylacznie u nich.
Pomijam już to, ze kto mieszkający w bloku ma kolejne miejsce na trzymanie butelek. 10 butelek to jakies 1/3 m3 i dostaniemy za to 5 zł, więc wydaje się oczywistym, że malo kto będzie to zbieral. Ilu z was faktycznie niesie szklane butelki do sklepu?
Reasumujac jedynymi wygranymi są tutaj sklepy wielkopowierzchniowe, ktore nie dosc, ze maja argument zeby u nich kupowac, to jeszcze moga sobie podnieść cenu twierdzac, ze to kaucja.
A wystarczyłoby zrobić system, ktory polegalby na skupowaniu tych plastikowych śmieci i byloby po problemie. Nie o to chodzi zeby bylo czyściej, tylko ktoś na tym zarabia duzy hajs.
A tutaj mamy osoby które przelkna wszystko bez popity i jeszcze beda miec pretensje, ze ktos zwrocil nanto uwage, bo zapewne wstal lewa noga.
Jest i ksiądz co to z ambony doradza jak powinna wyglądać rodzina:)
Ile masz pociech i w jakim wieku?
Jak trzeba (nie)wychować sobie dzieci w wieku szkolnym, by umiały zająć się sobą tylko w czasie odrabiania lekcji? :)
Proszę Cię przytocz moją wypowiedź, która potwierdza Twoje zdanie.
CZEKAM.
"Przynajmniej się gówniaki sobo zajeły i spokój był".
A to gdzie wyczytałeś?
(no i obowiązkowo jest dom 200 m2, tak samo jak u Wuja Władka).
To ma przeczyć leżeniu przed TV i piciu piwa... widzisz TY nie masz domu 200 metrów i debatujesz na forum co tam kupić za 100zł, pewnie leżysz przed Tv i pijesz piwo dlatego masz tylko 100zł.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem.
Proszę bardzo:
Jedyny moment kiedy mogła na spokojnie zająć się domem bądź przygotować do pracy to był wtedy gdy córy zasiadały do lekcji i swoje obowiązki szkolne wykonywały.
I dokładnie
W każdym innym momencie dnia dziecko w tym wieku uczestniczy w domu w życiu rodziców, takie są fakty.
Więc nie wiem o co Ci chodzi i skąd krytyka.
Dzisiaj się rzuci telefon dziecku i w sumie się zajmuje sobą cały dzień... moje telefonów nie miały więc wymagały masy atencji a lekcje odrabiały same o ile była taka możliwość.
A jak dla mnie nie bardzo sensowne. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem butelkę 'po coli' na ulicy ale za to małpki widzę codziennie. A te, nie są objęte kaucją.
Akurat na to jest wytłumaczenie. Małpki wejdą do systemu za rok, ponieważ małe sklepy, które też są włączone do systemu nie są gotowe jeszcze do przyjmowania tak dużej liczby odpadów. Potrzebują więcej czasu na przygotowanie się po prostu i dostały jeszcze rok.
‚Kiedy wchodzą kretyńskie regulacje opór staje się obowiązkiem’
Cały Jaś Fasola. O żesz kurwa ja pierdolę chce się powiedzieć!
Szkoda nawet to komentować.
A tutaj masz co kto powiedział, bo Jeffersson nigdy takich słów nie użył, ale u was konforuskich to bez znaczenia.
Motto, Rebellion to Tyrants Is Obedience to God.
https://founders.archives.gov/documents/Franklin/01-22-02-0330?
Ośmieszyłeś się i nawet tego nie widzisz. Powiem parafrazując słowa francuskiego poety aby dodać splendoru swojej wypowiedzi : Trę dupą o trotuar! I tak nie zrozumiesz.
Polak potrafi. System kaucyjny już został rozpracowany i to pierwszego dnia.
Nowe regulacje zakładają, że kaucją objęte są aluminiowe puszki do 1 litra, plastikowe butelki do 3 litrów oraz szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. W Kauflandzie pojawiła się jednak woda w butelce o pojemności 3,001 litra – czyli zaledwie o mililitr większej niż dopuszczalny limit.
https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/tak-obchodza-system-kaucyjny-wystarczyl-mililitr-st8676612
Nie wiem co to ma wspolnego z Polakiem.
cyt. "Kaufland – niemiecka sieć handlowa – wykorzystał w Polsce podobny patent, jaki już wcześniej stosowano za Odrą. W Niemczech, gdzie system kaucyjny funkcjonuje od lat, producenci wprowadzali na rynek napoje w butelkach o pojemności większej niż 3 litry, aby uniknąć obowiązkowej kaucji 0,25 euro."
To ma wspólnego, że pomaga walczyć z niesprawiedliwością, jaką jest cały ten system kaucyjny, który przecież dyskryminuje osoby mieszkające z dala od dużych aglomeracji miejskich. Mieszkam 10 km od miasta, w którym robię tygodniowe zakupy, kupując kilka zgrzewek wody. A teraz państwo chce, bym płacił o 50 gr. więcej za każdą butelkę wody, bo przecież doskonale wiadomo, że odstawienie kilkunastu pustych butelek do sklepu w celu odebrania kaucji, jest całkowicie nieopłacalne, gdyż więcej zapłaci się za paliwo.
Ja pustej butelki po napoju nie widziałem na ulicy od lat. Za to małpki walają się w każdych krzakach. Dlaczego więc nie są objęte kaucją? Poza tym od lat segregujemy śmieci, więc uważam, że to powinno wystarczyć.
Przecież i tak jesteś w tym sklepie co tydzień...
O małpkach pełna zgoda, pisałem o tym wyżej
Kilka zgrzewek wody na tydzień? No, nawet jeśli tak robisz, to je oddasz podczas kolejnych zakupów.
Nagle mieszkanie na prowincji w domu 200 m2 zamiast jak głupi silniczek w kurniku od dewelopera nie jest takie fajne? (znany motyw z wypowiedzi każdego prawicowca) ;)
Co do małpek - pełna zgoda, one ogólnie są patologią, więc mogłyby chociaż być objęte kaucją i zbierane do przetworzenia, problem tylko w tym, że nie są wielorazowe tylko właśnie idą na stłuczkę...
problem tylko w tym, że nie są wielorazowe tylko właśnie idą na stłuczkę...
Cyk, jedna ustawa i opakowania szklane muszą być wielorazowe :)
Oczywiście, mogłyby i powinny takie być.
Po pierwsze skończyłoby się marnowanie surowców na milion małpek dziennie.
Po drugie spadłaby ich opłacalność dla producenta (magazynowanie, mycie butelek itd.)
No ale to by ktoś musiał chcieć zamachnąć się na branżę spirytusową... :/
Nic się nie zmieni, tak jak w przypadku podatku cukrowego po prostu zapłacimy więcej za butelki i tyle. Przyzwyczaimy się.
Na tym zarobi państwo, bo każda niezwrocona butelka to dodatkowy dochód dla budżetu...Jak sie sprawdzi to w przyszłości nie zdziwię się jak podobny system dla każdego opalania plastikowego coś takiego wprowadzą.
A najbardziej cieszą sie zbieracze odpadów z takiego rozwoju. Parę butelek i już na jabolo pomidoro jest!
I tu się zgadzam, że zapłacimy więcej, bo można przerzucić koszty produkcji na konsumenta. Sama idea jest słuszna ale wyraźnie spóźniona tak o 10 lat.
Nauczyliśmy się segregować smieci.
A najbardziej cieszą sie zbieracze odpadów z takiego rozwoju. Parę butelek i już na jabolo pomidoro jest!
Z jednej strony, w pewnym sensie trudno mi uznać to za wadę. I tak prędzej czy później by wyżebrali na tego swojego jabola, a tak przynajmniej w zamian pozbierają śmieci z krzaków.
Z drugiej strony widziałem już takich cwaniaczków u mnie na osiedlu, którzy rano po weekendzie przychodzą do śmietnika ze szkłem i wyciągają butelki aby je potem opylić na kaucję. Obłożenie kaucją plastikowych butelek to będzie dla nich strzał w dziesiątkę. Jest mnóstwo (większość?) ludzi takich jak ja, którym nie będzie się chciało naginać z jakimiś butelkami aby odebrać parę groszy z kaucji (i tak rzadko kupuję cokolwiek w plastikowych butelkach), więc dalej będą one lecieć po prostu do pojemnika na tworzywa sztuczne. Na to przyjdą sobie takie cwaniaczki, które rozgrzebią śmieci i zarobią na nasz koszt 50 groszy za każdą butelkę, którą wyciągną ze śmietnika i przeniosą do automatu kaucyjnego. Nie zdziwię się, jak zaczną teraz chodzić ludziom po domach i zaglądać do ich śmietników. A chyba trochę nie o to chodzi.
Btw., polecam każdemu w domu pić wodę z filtra, a nie z tych ohydnych plastikowych butli.
A najbardziej cieszą sie zbieracze odpadów z takiego rozwoju. Parę butelek i już na jabolo pomidoro jest!
No nie do końca. Butelki nie mogą być zgniecione i nie mogą być zniszczone.
To drugie jest bardziej zrozumiałe, skądś maszyna musi ten kod odczytać. Choć uważam, że do automatu powinno móc się wrzucać każdą butelkę, nawet niekaucjowaną, skoro celem jest ochrona środowiska, a nie zarobek. Prawda?
Tego pierwszego nie zrozumiem. Co za różnica, czy butelka podczas przetapiania jest cała, czy zgnieciona?
Kilka zgrzewek wody na tydzień? No, nawet jeśli tak robisz, to je oddasz podczas kolejnych zakupów.
Ale rozumiesz, że butelki nie mogą być zgniecione, bo inaczej automat ich nie przyjmie? Konieczność zachowania pierwotnego kształtu butelki musiał wymyśleć jakiś idiota, bo przecież automat i tak je potem kompresuje. Wystarczyłby nieuszkodzony kod kreskowy. Dlatego uważam, że cały pomysł nie ma większego sensu, bo nawet jeśli ktoś wyrzuci pustą butelkę zamiast ją oddawać do sklepu, to i tak wcześniej ją zgniecie, więc kaucji za nią nie da się odzyskać.
Na tym zarobi państwo, bo każda niezwrocona butelka to dodatkowy dochód dla budżetu...
Niekoniecznie: https://spidersweb.pl/2025/10/oto-co-dzieje-z-nieodebrana-kaucja-za-butelki-lepiej-usiadz.html
Wracamy do Konkordatu z 1925 roku. Sejm zagłosował za obowiązkową religią
(...)
Tymczasem nowelizacja ustawy oświatowej proponowana przez Ordo Iuris dla Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, które zbierało pod nią podpisy, stanowi, że nauka religii (na wymianę z etyką), miałaby być w Polsce obowiązkowa.
Za dalszymi pracami nad projektem zagłosowali w piątek 26 września wszyscy obecni posłowie PiS, Konfederacji oraz PSL, a także 8 z 28 posłów Polski 2050-TD, w tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia (dalej ich argumenty).
https://oko.press/wracamy-do-konkordatu-z-1925-r-sejm-zaglosowal-za-obowiazkowa-religia-lub-etyka
To tak tylko jeśli ktoś miałby złudzenia jakie mamy priorytety w naszym kraju i kto z kim trzyma. Jak widać PSL i paHołek wraz z Konfunią i PiSem liżą rowka Orgio Jurnym. A miało być ograniczanie wpływu kościoła i wycofywanie religii ze szkół.
Mnie tylko śmieszy to, że realnie praktykujących katolików mamy może z 50%, a rzeczywistych postępujących zgodnie z przykazaniami, może 10%. A nadal ta korporacja religijna ma taki mocny wpływ na kontrolę polityki.
Wierzę, że wkrótce w szkołach będzie obowiązkowa religia. TK wolę parlamentu przyklepie. :)
Nie zapomnijcie, że to zasługa obecnie rządzących. I nie mam na myśli tylko PSL-u i PL 2050. :P
Ta religia to jest świetny temat zastępczy, jeśli chodzi o edukację, która leży i kwiczy.
Na wszystkie inne kwestie mainstream i obecni tutaj komentatorzy mają wyjebongo. Ale religia? Panie xD Prawie jakby to miał być jakiś gamechanger :D
Wierzę, że wkrótce w szkołach będzie obowiązkowa religia. TK wolę parlamentu przyklepie. :)
Prace domowe z religii, to dopiero byłby sukces polskiej edukacji.
Religi w szkołach w ogóle nie powinno być.
Ten przedmiot nie ma nic wspólnego z edukacją, zresztą tak zwana godzina wychowawcza też nie ma sensu.
Od moich czasów do dzisiaj jest to zmarnowany czas ucznia i nauczyciela.
A ja coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby jednak religia była obowiązkowa, z kartkówkami, zadaniami domowymi, egzaminami, itp. Najlepiej 3-4h tygodniowo. Niech KK wciska młodzieży na siłę, pod przymusem, jak najwięcej religii. Wtedy proces laicyzacji może przyspieszy na tyle, że w 10-20 lat pozycja KK spadnie do poziomu jaki ma w zachodniej Europie.
Zakładam, że gdyby rachunek za odbiór śmieci rozłożyć to jest tam zapis, że tyle i tyle złotówek z rachunku składa się na odbiór plastiku, tyle za metal, tyle za szkło a tyle za śmieci mieszane.
Ja ogólnie z ideą porządkowania świata się zgadzam, sam dokładałem się do tego przez ostatnie lata, ale nie rozumiem dlaczego mam płacić za coś podwójnie.
Bo za butelkę puszkę i inne kaucjowane opakowania w sklepie muszę zapłacić , żeby kaucje odzyskać musze je zawieźć i zwrócić, jednocześnie muszę zapłacić gminie by zleciła odbiór tych opakowań z domu.
Ja w tym logiki żadnej nie widzę.
Maverick - tu pewnie problemem by było to, jak odróżnić tych którzy zwracają opakowania od tych co tego nie robią? Ja osobiście raczej zwracać nie będę bo w sumie nie mam czego ale chętnie bym mniej za wywóz śmieci zapłacił :D
NG - pewnie chodzi o odczyt kodu
Oczywiście że nie ma to żadnego sensu. Rozumiem jeszcze szklane butelki, w ich przypadku da się je w miarę tanio oczyścić, przywrócić im sterylność i użyć ponownie, ale puszki czy plastikowe butelki? Z tymi stanie się dokładnie to samo co z metalem i plastikiem który odbiera ode mnie śmieciarka, nikt nie użyje ich ponownie. Śmieci będę generował z grubsza tyle samo tylko nie będzie ich obsługiwać jedna firma tylko kilka i każda weźmie za to pieniądze.
Wydaje mi się, że metal z puszek jest odzyskiwany. Nie wiem jak z plastikiem z butelek. Ale np w odzyskiwanie plastiku z różnych folii to nie wierzę.
Największą głupotą tych przepisów jest zezwolenie producentom na decydowania przy których szklanych butelkach będzie kaucja a przy których nie.
To sprawia że w kwestii butelek wiele się nie zmieni bo przecież dzisiaj dokładnie tak to działa. Producenci którzy chcą swoich butelek użyć ponownie pobierają za nie kaucję od sklepów a sklepy od klientów i żadna ingerencja państwa w to nie była potrzebna.
Te przepisy są po prostu idiotyczne w pewnych kwestiach a w tych w których mogły mieć sens są zbędne bo po prostu rynek sam wygenerował bliźniacze rozwiązania wcześniej.
Ciekawą kwestią mogą być straty samorządów, wynikające z wprowadzenia tego systemu, które mogą przełożyć się na wyższe opłaty za wywóz śmieci.
Ale np w odzyskiwanie plastiku z różnych folii to nie wierzę.
U nas jest to raczej wątpliwe, choć w innych krajach jak najbardziej. W Anglii działa firma, która wykorzystuje torby foliowe do produkcji nawierzchni dróg. Nie zmienia to jednak faktu, że recyklingowany w ten sposób jest najwyżej jakiś promil całej produkcji toreb. Plastik z butelek jest odzyskiwany, miele się go na granulat i wykorzystuje do produkcji np. plastikowych skrzynek, doniczek itp.

Niezły jest ten rozstrzał w sondażach - także u Dumy, który w zależności od tego, czy robi dla suwartów, czy dla Rzepy, to mu inne wyniki wychodzą :P
ps. Jak widać, KO "na kursie i ścieżce" poniżej 15%, a Razem już za chwilę, już za momencik powalczy z konfiarzami o nowy duopol, bo ten PiS-PO, to tym razem, już na pewno, na 100% się skończy, eksperci przecież nie mogą się mylić :P
Via Tenor
Pozbawione dotacji budżetowych Razem walczy o wejście do sejmu. To jest podstawowy cel, a nie jakieś nowe duopole. I gdyby KO naprawdę zależało na władzy, to modliłaby się o dobry wynik lewicy. Tymczasem liberałowie cieszą się, gdy Razem ma w sondażach jakiś słabszy wynik i gdy można dowalić "lewakom" (jak w Warszawie).
Bawi niezmiennie.
W obliczu skrajnej głupoty ludzi z KO nadal obstawiam koalicję PiS-Konfederacja.
W obliczu skrajnej głupoty ludzi z KO nadal obstawiam koalicję PiS-Konfederacja.
Jestem tego ciekaw bo na razie Kaczyński mocno gra przeciw konfie
Jestem tego ciekaw bo na razie Kaczyński mocno gra przeciw konfie
bo im się to obopólnie opłaca, PIS obsługuje socjalny i konserwatywny elektorat, a Konfa obsługuje również konserwatystów, ale też anty socjalnych wolnościowców - tort jest podzielony i chodzi oto żeby te kawałki dowieźć do wyborów - Koalicji formalnej nie będzie, bo to oznacza śmierć konfy na skutek naturalnego zużycia władzy - ale rola wspierającego cenzora PISowskiego rządu jest tym czego oczekuje ich elektorat.
Jestem tego ciekaw bo na razie Kaczyński mocno gra przeciw konfie
A dlaczego miałbym grać inaczej, skoro zależy mu na zawładnięciu jak największej części elektoratu prawicowego? Po wyborach i tak się dogadają jeśli tego będzie wymagała sytuacja - chęć przejęcia władzy. Docelowo prezes będzie później grał tak jak z wszystkimi swoimi koalicjantami, za wszelką cenę wchłonąć, przemielić i wypluć aby rządzić samodzielnie.
skoro zależy mu na zawładnięciu jak największej części elektoratu prawicowego?
Konfa obsługuje w dużej mierze "wolnościowców", dlatego ma najniższy wskaźnik chętnych do obrony ojczyzny - To są ludzie bez kręgosłupa, traktujący państwo jak interes, a nie dobro wspólne, na zasadzie, a co mi ono dało? zabiera mi kasę, podnosi podatki, podnosi płace minimalną, rozdaje moje pieniądze nierobom, a jak będzie wojna? To ucieknę, wisi mi co stanie się z resztą! - Trudno to nazwać prawicą - to raczej darwiniści i nihiliści moralni.
I gdyby KO naprawdę zależało na władzy, to modliłaby się o dobry wynik lewicy.
^^Nie wiem jak KO, natomiast arytmetyka jest bezlitosna, więc ja mogę się modlić o to nawet codziennie ;). Nie wiadomo jak PSL (są sondaże, gdzie ma 1% - dlatego napisałem o "rozstrzale"), masa upadłościowa 2050 IMO się już nie podniesie, więc Lewicy (rządowej i opozycyjnej) mogę tylko życzyć wyników zbliżonych do Konfy. Pozwolę sobie tutaj na jedną, drobną złośliwość - na takie wyniki trzeba pracować, z tym u Zandberga i (przede wszystkim) Czarzastego jest słabo :).
ps. Nie bierz wszystkiego tak do siebie :). Powyższy post, to były (nieraz dosłowne) cytaty z "ekspertów". O końcu duopolu czytałem u Pawłowskiego, Dumy, a także u Sadury i Sierakowskiego (oni fajnie piszą, ale często pod tezę i , a jakże - post factum :D). Po przegranych wyborach na prezydenta niejedną "analizę" o nieuchronnym zjeździe KO poniżej 15% przeczytałem oraz o tym, jak wzejdzie nowe pod światłym przywództwem Mentzena, z prawej strony i Zandberga, z lewej.
Jak zapewne wiesz, ja nie jestem obrażalski, biorę rzeczywistość taką, jaką jest. Zdechnie stary duopol, to zdechnie, narodzi się nowy, to się narodzi. Co ma być, to będzie :).
Po prostu, z (obecnych) sondaży NIJAK to nie wynika, a badacze ekspresowo zapomnieli jakie kocopoły opowiadali jeszcze miesiąc temu! Już nie wspominam, o sondażach przedwyborczych, przecież po takiej kompromitacji, to 99% pracowni powinno mieć przynajmniej roczny zakaz publikacji jakichkolwiek badań :P. A tymczasem - "nic się nie stało, nie popełniliśmy żadnych błędów" i już trwają dyskusje, kto będzie kim w przyszłym rządzie PiS - Konfa ;P.*
*Jeśli taki rząd powstanie, to będzie zaiste EPICKI - już widzę te KOMPROMISY żoliborskiego dziada, z tymi "darwinistami społecznymi", jak ich nazywa (UWAGA - moim zdaniem dość trafnie, zgadzam się z Kaczyńskim :)).
Lord, odczytałem aluzję do medialnego spinu o "nowym duopolu", bo sam się z tego rodzaju narracją spotkałem. Kiedy pisałem o stosunku "liberałów" do lewicy, to miałem na myśli ludzi z KO, a nie ciebie. :)
Mnie się już nie chce za bardzo walczyć na forum, przekonując tych, którzy są odporni na argumenty o charakterze utylitarnym czy organicystycznym, bo wychowani zostali w szkole Balcerowicza (ostatecznie skompromitowanej przez rządy PiS-u, czego wielu liberałów nie jest w stanie przyjąć do wiadomości) albo na pokładzie Beagle'a (co słusznie zauważył Manolito w jednym z powyższych wpisów i co przywołałeś również w kontekście bon motu Kaczyńskiego). A sytuacja "sondażowa" jest nieciekawa dla Polski, choć przecież wszystko się jeszcze może wydarzyć. Wielu Polaków chciałoby czegoś w stylu konserwatywnego socjalizmu, co jest po prostu niemożliwe, więc miotamy się od ściany do ściany.
Koalicja PiS-u z Konfederacją nie jest "naturalna". Kaczyński ma instynkt (pro)społeczny, którego kompletnie brakuje np. na dłuższą metę wyznawcom darwinizmu. Bo odczytywanie nastrojów społecznych (np. antyimigracyjnych) nie jest tym samym, co stanowienie prawa, które poprawia poziom egzystencji zdecydowanej części społeczeństwa. To pierwsze działa przed wyborami, ale brak drugiego skutkuje karnym jeżykiem od Suwerena po wyborach. Mentzen nie jest strawny dla części PiS-u (zwłaszcza starej gwardii), ale Bosak nie chce już dłużej czekać na swoją kolej. Dlatego na razie obstawiam jednak jakieś szachy 5D, które sprawią, że w końcu koalicja się ziści. Podejrzewam, że dużą rolę może w tym planie odegrać Nawrocki, naturalny łącznik między PiS-em i Konfederacją.
Kaczyński pewnie chciałby za jedną rączkę trzymać się z Matysiak, a za drugą - z Bosakiem. Bo PiS to był do niedawna projekt partii konserwatywnej o zacięciu prospołecznym. Koktajl kościółkowości i robotniczych barykad. Ale mam wrażenie, że wiatr historii troszkę przedmuchał głowy młodych pisowców i teraz się tam mocno zagnieździł pewien farbowany klaun. A to na dłuższą metę może oznaczać jazdę prosto na ścianę, bo obce wynalazki nie zawsze się przyjmują na polskim gruncie. (Wyobrażacie sobie, że Trump proponuje coś w stylu 800+?). Ciekaw jestem, czy Kaczyński to wszystko ogarnie i utrzyma w ryzach, żeby przekonać Konfederację do samozagłady. Jak pisałem, wierzę jednak w spryt starego wyjadacza. ;)
A dla KO nie widzę z kolei żadnej nadziei, nawet jeśli w sondażach utrzymuje się mocno ponad powierzchnią wody. Może nawet wyprzedzi PiS w wyborach, ale na razie nie ma nic sensownego do zaoferowania. Brak nawet propagandowej idei, która porwałaby tłumy. Paliwo jazdy na anty-PiS-ie już się wyczerpało. Do tego dochodzi kompletny deficyt ludzi z jakąś szczątkową nawet formą mózgu w pierwszym szeregu partyjnym. KO bez Tuska to szkielet w stylu późnego Schetyny, a Kaczyński mimo wszystko zostawi po sobie niezłych cwaniaków, którzy mogą się jeszcze zahartować w wyborczym ogniu.
Brakuje silnej i sensownej lewicy, która byłaby języczkiem u wagi i z którą obie strony musiałby się liczyć. Ale to problem wymagający większej liczby akapitów niż ta, którą dysponuję na przerwie obiadowej. :P
Kurde te sondaże to jak kalejdoskop. Jedyne stałe co jest, to to,że 2050 i PSL nie wchodzą do sejmu. Pozostałe partie takie jak Razem czy Korona raz są nad progiem, raz pod nim.
Brakuje silnej i sensownej lewicy, która byłaby języczkiem u wagi i z którą obie strony musiałby się liczyć. NL musiałaby się rozpaść, żeby pozbyć się starych partyjnych złogów, pragnących tylko ciepłych posad i dojenia państwowego cyca. To co pozostanie powinno wejść w sojusz z Mocarnym Duńczykiem stanowiąc jednolity front z głównym hasłem dbałości oraz poszanowania praw szarego statystycznego obywatela, innymi słowy klasy (realnie, nie medialnie) średniej. Moje naiwne fantazje i myślenie życzeniowe.
Temat rzeka, niemniej podzielam jego zdanie, że nie należy zostawiać polskich obywateli, na pastwę losu, niezależnie od tego, jak bardzo ten los kuszą i jak są głupi :). Resztę już nie bardzo :). Przede wszystkim nie uważam, żeby poseł Sterczewski został porwany.
Oczywiście, nieroztropnego Franka, należy sprowadzić do Polski, co MSZ zrobi. Nie uważam (co sugeruje Mentzen), żebyśmy musieli odbijać go za pomocą komandosów lub porywać obywateli Izraela, żeby mieć zakładników, na wymianę. Raczej wystarczy ciężka praca dyplomatów.
Ok. Wyprawimy się z husarią na Izrael. Pomysł trochę głupi, choć nie twierdze, że nie został porwany. Zołnierze IDF lecą totalnie po bandzie. Mordują niewinnych ludzi, gwałcą, zabiją dzieci. Trochę tak jak w tym filmie Mesjasz co leciał na N. Gdzie oficer Szin Bet zastrzelił chłopca palestyńskiego. Wtedy to była fikcja filmowa.
Ale przecież ten wątek nie wziął się z niczego. Drugiego sezonu już nie nakręcono ze względu na protesty. Warto obejrzeć!!!
Niedawno podpisałem petycję Amnesty, nie wiem może już się tam nie wjedzie. I co więcej społeczność w Izraelu nie protestuje specjalnie przeciwko temu co się dzieje w Gazie. Myślę, że Radek da radę.
PS. IDF najbardziej moralna armia świata jak twierdzi Dar od Boga
Nie wiem czy Sikorski naprawdę jest takim Izraelofilem, czy pokazuje swoją wierność bieżącej polityce US, czy po prostu Izrael ma na niego jakieś haki. Nie jest to jednak ważne. Dla mnie jego wypowiedź pokazuje, że czas PO i starej politycznej gwardii przeminął i mnie powoli zaczyna cieszyć, że sami zakopują się w politycznym grobie. Wiara niektórych ludzi, że Sikorski będzie następcą Tuska (jak do tego większość PO pamięta, że Sikorski kiedyś był w rządzie PiS) to naiwność. Ten gość jest tak zapatrzony w siebie i oderwany od rzeczywistości jak Tusk, Kaczyński i cała reszta politycznych dziadków.
emat rzeka, niemniej podzielam jego zdanie, że nie należy zostawiać polskich obywateli, na pastwę losu, niezależnie od tego, jak bardzo ten los kuszą i jak są głupi :)
Mocno nietrafione zdanie lord. Narażanie swojego bezpieczeństwa i życia w celu wywarcia presji oraz zwrócenia za wszelką cenę uwagi rządów nazywasz kuszeniem losu i głupotą. Właśnie dzięki temu, że politycy się angażują w takie działania, potencjalnie zwiększają parasol bezpieczeństwa i tonują reakcje drugiej strony.
Warto też przypomnieć:
Minister spraw zagranicznych, który przedkłada interes obcego państwa ponad dobro Polaków, powinien zostać zdymisjonowany. Ostatnie wypowiedzi Sikorskiego są wręcz haniebne.
Zły i niedobry rząd. Ale przyjdzie PiS z Konfederacją i naprawią. Agitujmy na ich konto dalej.
Aha. Czyli nie można mówić źle o fatalnych rządach KO, bo... PiS. To już nie działa na ludzi.
Możliwe, że na Sikorskiego mają haki. W ogóle cała jego kariera od początków w Oxfordzie to mnósto znaków zapytania. To nie znaczy, że jest głupi - ale zdecydowanie NIE jest samodzielny i niezależny.
Naprawdę haniebne, naprawdę do dymisji? Cóż takiego zrobił, żeby używać tak wielkich słów?
przedkłada interes obcego państwa ponad dobro Polaków, powinien zostać zdymisjonowany
Czyli np. Nawrocki?
haniebne i fatalnych rządach
Rozumiem, że poprzedni byli lepsi?
Ale się pisiorki zesrały o to że żurek "zlikwidował" system losowania sędziów.
Linku nie daje bo są na razie z samych pis-owskich gadzinówek. Na x też znajdziecie sporo incydentów kałowych.
Ale się pisiorki zesrały o to że żurek "zlikwidował" system losowania sędziów.
To lepiej, to gorzej? Bo z tego co rozumiem (piszą o tym Onet i WP, choćby tutaj - https://wiadomosci.onet.pl/kraj/decyzja-ministerstwa-sprawiedliwosci-w-ogniu-krytyki-zurek-odpowiada/cfbjwqf ), to obecnie, po reformie Żurka, prezes sądu/wydziału ma w zasadzie pełną swobodę wyznaczenia składu, coby wyrok był słuszny w takim znaczeniu, że zgodny z zamysłem prezesa. Jakby takie coś zaproponował minister Ziobro, to nie-pisowska część mediów by płonęła oburzeniem ;).
Skoro zaś jakieś składy są nielegalne, w znaczeniu nielegalnych sędziów, to czemu są wpuszczani do budynków sądów, wydawane są im akta, przydzielane sale rozpraw itp? Usuwamy jakiś bezpiecznik systemu, tj. losowanie sędziów do spraw, żeby nie można było zarzucić ręcznego ustalania składów - w imię czego w zasadzie? Niedopuszczania do składów ludzi, którzy w budynkach sądów mają swoje gabinety z tabliczką "Sędzia Sądu... pan Iksiński"? :D
Narracja o neo-sędziach jest dla mnie zrozumiała i sam uważam za wątpliwe umocowanie sędziów po neo-KRS, ale minęły dwa lata od wyborów... ;) Zamiast rozwiązać problem u źródła, wprowadza się jakieś protezy, które nieładnie pachną.
Bardzo dobrze, za dwa lata dzięki tej nowej metodzie sprawy Tuska, Bednara i żurka zamiast losowania dostaną sędziowie nowej władzy i powsadza się ich do paki, a wszelkie justytutki sędziowskie co najwyżej będą rozpatrywać mandaty. Sami kręcą na siebie bat. Poza tym odsunięci sędziowie spokojnie wygrają przed każdym europejskim sądem, bo nie można ich dyskryminować - Władza ma obowiązek zapewnić im warunki pracy.
Narracja o neo-sędziach jest dla mnie zrozumiała i sam uważam za wątpliwe umocowanie sędziów po neo-KRS, ale minęły dwa lata od wyborów... ;) Zamiast rozwiązać problem u źródła, wprowadza się jakieś protezy, które nieładnie pachną.
a jaki macie pomysł?
Poza tym będziemy mieć serię umorzeń, tak jak 29 leni asesor umarza sprawę Nowaka, giertycha nie ścigają, tylko jego ochroniarza, który razem z Krauze wyprowadził z polnordu 92 mln zloty, umorzono sprawę tej politycznej i skorumpowanej szmaty wrzosek, która wynosi dokumenty i informowała osoby nie uprawnione i ten sam prokurator który umorzy jej sprawę dostał za to awans na funkcję dyrektora departamentu przestępczości gospodarczej.
"A tak serio Małgoś zależy mi na inf o wynikach krwi. Top secret oczywiście. Da się?" — miał pisać urzędnik. "Dawaj do RT zanim dotrze z innego źródła" — to treść innego SMS-a Ewy Wrzosek do Michała D.
"Gosieńka RT jest Twoim dłużnikiem — a ja trzy razy bardziej" — miała napisać Wrzosek do Małgorzaty M.
To są te standardy i nowa jakość, a teraz dzięki żurkowi macie jak w banku, sprawy tej ekipy dostaną do rozpatrzenia posłuszni władzy sędziowie.

I o to chodzi! Żurek daje radę:).
Kwik złodziei z opozycji potrwa chwilę, prezydent też pojęczy, ale generalnie to jest dla pisiorów przegrana sprawa, nic nie zrobią.
ps. A na dezinformację Manolito, jako odtrutka, czysta prawda. Jak wyglądał ziobrolotek ładnie opisało małżeństwo Brejzów, na przykładzie Pawłowicz, bo trzy razy dostała tego samego neosędziego :)
Jakim cudem? Ziobrolotek przecież dobierał sędziów "losowo " :). No więc, za każdym razem, do sprawy Pawłowicz był losowany jeden sędzia :) A raczej neosędzia:). JEDEN i za każdym razem TEN SAM :). 100% prawdopodobieństwo trafienia ;). I te szmaty mają czelność dziś głos zabierać? Milczeć i płonąć ze wstydu, kurwie pisowskie, bezczelne :).
Tym razem trafili na gościa, który nie ma już nic do stracenia i się tych bandytów, po prostu nie boi:
https://x.com/w_zurek/status/1974210460279845213
Kwik złodziei z opozycji potrwa chwilę, prezydent też pojęczy, ale generalnie to jest dla pisiorów przegrana sprawa, nic nie zrobią.
znowu debile rządzą rozporządzeniami, a teraz kwiku pokaż podstawę prawną na jakiej odsuwa sędziów żurek od wykonywania zawodu.
zdajesz sobie sprawę, że żurek popełnia przestępstwo urzędnicze i będzie siedział z łamanie konstytucyjnych praw sędziów, zdajesz sobie sprawę, że będzie można bez problemu podważyć wyroki takich nie losowanych sędziów?
Konstytucja zobowiązuje państwo do zapewnienia sędziom niezawisłości poprzez gwarancję ich niezwoływalności, stabilności urzędu oraz odpowiednich warunków pracy i wynagrodzenia, które odpowiadają godności ich urzędu i zakresowi obowiązków. Państwo, poprzez odpowiednie przepisy prawa, chroni sędziów przed nieuzasadnionym złożeniem z urzędu, przeniesieniem wbrew ich woli czy przejściem w stan spoczynku, zapewniając im stabilność i poszanowanie ich niezależności.
Czy w tym anty pisowskim zaślepieniu zdajesz sobie sprawę, że to nie nie rozwiązuje problemu tylko go mnoży? Zdajesz sobie sprawę, że tak dyskryminowani sędziowie dokładnie tak jak sędzia Tuleya wygrają przed każdym europejskim sądem i dostaną za to odszkodowania? Rozumiem, że będziecie ich tak omijać do emerytury? będziecie im płacić i omijać ich? Czy was tam nie pojebalo ?
Zdajesz sobie sprawę, że sprawy obecnej władzy będą dostawać zaprzyjaźnieni sędziowie, ci sami od wrzosek, nowaka i geiertycha rozumiesz to? bez szans na ominięcie ich ? Rozumiesz to , czy będziesz pierdoli w tym bezmyślnym, pozbawionym wyobraźni parciu na ścianę o kwiku, żeby tamci wyli, o to ci chodzi? Czy żeby naprawić obecną sytuację?
Nowy prezes NIKu taki fajny, wybrany między innymi przez tuska. No to są debile. Sprawa zostawienia kamińskiego na stanowisku ministra służb niczego go nie nauczyła... Jak to dobrze, że już wcześniej mówiłem ze mojego głosu w przyszłości nie zobaczą.
Jak to dobrze, że już wcześniej mówiłem ze mojego głosu w przyszłości nie zobaczą.
Nie mów, że znowu na KO nie zagłosujesz...
Tym razem zamknę nos, wzrok odwrócę i zagłosuje na lewicę, bo niestety nie mam już innej opcji.
https://x.com/krulbijedame/status/1974033372008591478
https://crbr.podatki.gov.pl/adcrbr/#/wyszukaj/spolki
"polski system kaucyjny" teraz już wiecie gdzie popłynie kasa?
NIE BEDZIE DUNCZYK PLUL NAM W TWARZ!
ps. Mala Syrenka byla lesbijka podobno. Oburzajace.
Szukasz tutaj kolegów? To szukaj gdzie indziej i zachowaj dla siebie ten bełkot.

Czy jest jakiś temat na jaki te pisowskiesyny nie są w stanie skłamać? Chociaż jeden?
https://x.com/sjkaleta/status/1973805176625786973
"Kłamią i kradną" to ich motto, więc nie robił bym sobie wielkich nadziei. Jeszcze "po trupach do koryta".
w 2023 za wprowadzaniem systemu kaucyjnego byli prawie wszyscy posłowie (433, a 7 wstrzymało się) w kolejnym głosowaniu w 2024 gdzie przybrał obecną formę PIS wstrzymał się od głosu - czyli to Koalicja jest odpowiedzialna za to jak działa w obecnej formie, a właściwie nie działa.
Kilka słów o tym dlaczego system kaucyjny w Polsce jest do dupy. Kilka słów o tym dlaczego na zachodzie miał on sens a u nas nie. I na co można lepiej wydać te 40 miliardów.
Tylko tym razem wypowiada się ekspert a nie polityczni klakierzy.
https://youtu.be/x2W97OHsIGw?si=JOv4E7nw8s3QXKxK
Tym ekspertem ma być Gwiazdowski? Przecież on od lat przewija się w różnych kanałach i opowiada to samo, promując się na "eksperta" ekonomicznego "wolnościowców", w dużej mierze powiązanych z Konfunią. Czy ten drugi gość, jakiś no name?
Tym ekspertem jest Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej. Noname? Rozumiem że w charakterze eksperta od gospodarowania odpadami spodziewałeś się znanego celebryty? Karolak? Wieniawa? Może młody Stuhr?
z Izby Branży Komunalnej
Czyli gość, który ma prawdopodobnie interes w narzekaniu na to. Dziękuję.
Tak można zdyskredytować każdego, "jest fachowcem siedzącym w obecnym systemie więc ta genialna innowacja mu zagraża".
No ale jest pewien problem, facet przedstawia argumenty, sensowne i trzymające się kupy, jego przewidywania poparte są analizami i znajomością branży.
Ty możesz temu przeciwstawić insynuacje wynikające wyłącznie z politycznych sympatii.
Krótko mówiąc, mnie nie przekonałeś.
Przypominam, że są na sali zwolennicy obniżenia składki zdrowotnej dla WSZYSTKICH przedsiębiorców (koszt to prawie 5 miliardów, liczba beneficjentów to 2,6 miliona) i równocześnie przeciwnicy darmowych obiadów w szkołach dla WSZYSKICH uczniów (koszt ok. 5,5 miliarda, liczba beneficjentów to ok. 3 milionów).
Oj, jeśli rząd Tuska przetrwa kolejne wybory, to spodziewam się bardzo ciekawego budżetu za 2-3 lata. Może trzeba będzie Vincenta ściągnąć z Paryża? :)
Mamy na sali też komunistów, którzy uważają, że mityczni prywaciarze są największym złem dla klasy pracującej, a ich mityczne zarobki uciągną brak gospodarności po stronie rządzących.
ALe zupełnie poważnie - jaki związek ma jedno z drugim, czekam na rozwinięcie. Wydaje się oczywistym, że nie wszyscy powinni dostawać dofinansowania (tak samo zresztą jak 800 plus, babciowe i inne świadczenia), tak samo jak nie wszyscy przedsiębiorcy zaslugują na niższą składkę. Mam wrażenie, że ty chyba nie rozumiesz skali problemów osób na jdg, których przychody miesięczne to 10-15k.

O ile mnie pamięć nie myli, popierałeś wprowadzenie obniżenia składki zdrowotnej w formie, w jakiej głosowano nad przepisami w tym roku. Jeśli nie mam racji, zwracam honor. A jeśli mam, to popierałeś obniżenie składki zdrowotnej dla wszystkich przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w Polsce, niezależnie od formy opodatkowania. Ja byłem przeciwnikiem tego rodzaju rozwiązania. Dlaczego? Choćby dlatego, że (a) budżet służby zdrowia jest w katastrofalnym stanie, a (b) wskutek zmian przedsiębiorcy byliby wyjątkowo uprzywilejowaną grupą społeczną, gdy idzie o obciążenia podatkowe.
Wykorzystajmy więc ten przykład: JDG i 10 tysięcy. W tym momencie obciążenia podatkowe dla osoby zarabiającej ok. 10 tysięcy na JDG wynoszą ok. 25-28% (skala podatkowa i ryczałt) i 31% (podatek liniowy) przychodu. Obciążenia osób na umowie o pracę wynoszą z kolei ok. 33% wynagrodzenia brutto. Po obniżce składki zdrowotnej dysproporcje byłyby jeszcze większe, bo w przypadku osób na JDG obciążenia wynosiłyby ok. 21-26% (skala, ryczałt i liniówka).
Gdy idzie o samą składkę, w tym momencie JDG płaci ok. 900-1200 zł, a UoP - ok. 1300. Po obniżce dysproporcje byłyby już naprawdę nieprzyzwoite: osoba na UoP płaciłaby ok. 1300 zł, a osoba na JDG - 315 zł (czterokrotna różnica). A biorąc pod uwagę fakt, że osoby prowadzące działalność gospodarczą mogą sobie "wrzucać w koszty" wiele zakupów (i nie mam nawet na myśli "plejaka"), co dodatkowo zmniejsza obciążenia, zaś elastyczność podatkowa osób na UoP jest (delikatnie rzecz ujmując) marna, mielibyśmy w Polsce wyjątkowo niesprawiedliwy system podatkowy, który zakłada, że ludzie na UoP sponsorują służbę zdrowia w znacznie większym stopniu niż przedsiębiorcy, a zarabiają często nawet mniej niż osoby "prowadzące biznes" (gdy idzie o średnią, bo wiele osób na JDG pochodzi z branż wysokodochodowych, np. IT). Innymi słowy, kasjerka zarabiająca na rękę ok. 4 tysiące płaciłaby składkę zdrowotną większą niż przedsiębiorca zarabiający wspomniane 10 tysięcy.
Rzecz jasna, dysproporcje zaczną się zmniejszać, gdy będziemy schodzić z wyższych kwot zarobków na JDG. Ale gdybyśmy nawet wzięli jakąś osobę na JDG (np. początkującą fryzjerkę), która wyciągnie na rękę 4 tysiące, to w tym momencie płaci ona nieco mniejszą składkę zdrowotną (ok. 400 zł) niż kasjerka na UoP (bliżej 450 zł) albo kwotę nieco wyższą (tylko na ryczałcie, ok. 490 zł), więc nie mamy tu jakichś rażących dysproporcji. Stąd też obecny system wydaje się znacznie bardziej "sprawiedliwy". Zwłaszcza że osoba na JDG jest mimo wszystko beneficjentem różnych ulg podatkowych (które mają na celu m.in. rekompensować ryzyko gospodarcze), a korzystając z opieki zdrowotnej, w takim samym stopniu obciąża system, jak osoby na UoP. A przypominam, że składka zdrowotna jest formą solidaryzmu społecznego.
Jeśli z kolei idzie o zestawienie obiadów i składki zdrowotnej, to po prostu odnoszę się do hipokryzji osób, które zostały pokazane na wklejonym przeze mnie memie. Skoro zatem sprzeciw wobec obniżenia składki zdrowotnej WSZYSTKIM (co podkreśliłem też w poprzedniej wypowiedzi, do której się odniosłeś) przedsiębiorcom czyni ze mnie komunistę, to zastanów się, jak można byłoby nazwać osoby, które z otwartymi ramionami przyjmowałyby kolejne ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, ale protestują przeciw zapewnieniu wszystkim dzieciom w szkołach jednego zdrowego posiłku w ciągu dnia. Ot, taka zagadka słownikowo-epitetowa.
[EDYTA: pisząc odpowiedź, uwzględniłem dochód 10 tys. zł, a nie np. przychód 15 tys., ale sens wywodu dotyczący dysproporcji po obniżce składki zdrowotnej się nie zmienia, zwłaszcza że poświęciłem jeden z akapitów mniejszym kwotom dochodu, np. 4 tys. zł].
Kilka rzeczy, które mi poważnie nie pasują w tej wypowiedzi.
Wytłumaczysz mi, skąd wziąłeś 25, 28 i 31%?
Gdy idzie o samą składkę, w tym momencie JDG płaci ok. 900-1200 zł, a UoP - ok. 1300. Czy sam jako pracownik co miesiąc siadasz do komputera i robisz ten przelew? Czy może jest tak, że interesuje Cię kwota otrzymywana na rękę, a świadczeniami zajmuje się ktoś inny?
Idąc dalej - jakąś osobę na JDG (np. początkującą fryzjerkę), która wyciągnie na rękę 4 tysiące, to w tym momencie płaci ona nieco mniejszą składkę zdrowotną (ok. 400 zł) niż kasjerka na UoP (bliżej 450 zł) albo kwotę nieco wyższą (tylko na ryczałcie, ok. 490 zł), Czy zatem nie jest przypadkiem tak, że osoba otrzymująca na rękę 4k dostaje faktycznie na ręke 4 k, a jdg z tych 4k musi zapłacić składki zusowskie?
mogą sobie "wrzucać w koszty" wiele zakupów i serio myślisz, że jakie to są zakupy w skali miesiąca? Myślisz, że ja kupuje co miesiąc komputer czy auto? Pytam poważnie, myślisz, że jakie ja zakupy robię co miesiąc?
gdy idzie o średnią, bo wiele osób na JDG pochodzi z branż wysokodochodowych, np. IT). Bardzo wiele. Odsyłam do tekstu - ich mityczne zarobki uciągną brak gospodarności po stronie rządzących.
Reasumując, zakładam, że pewnie zaliczasz adwokatów do tej branży wysokodochodowej. Wg syzbkiego szukania mediana naszych zarobków to trochę poniżej 10k BRUTTO miesięcznie. Oczywiście są osoby zarabiające wielokrotność tego, ale osobiście znam osoby plasujące się poniżej tej stawki, a IMHO mediana dobrze odzwierciedla jednak sytuację.
Przyjmijmy 10 koła.
od tego odjąć trzeba - 23% VATU bo chyba o nim zapomniałeś
około 2000 zł składek
około 1000 zł podatku
200 zł składki
około 1000 zł za biuro
Są to opłaty podstawowe i wymagane przez konkretne podmioty. Z 10k zostaje 3,5-4.
Są to opłaty podstawowe i wymagane przez konkretne podmioty. Z 10k zostaje 3,5-4.
Generalnie to bliżej mi do Twojej tezy niż do tezy Bukarego, ale nie koloryzujesz trochę w tej kwestii? Naprawdę połowa adwokatów powinna to rzucić w cholerę i iść na kasę do Biedronki?
Polecam wyliczenia robić w oparciu o jakieś w miarę przyzwoite kalkulatory.
I nie zapominać proszę, że - CEO JDG - oprócz składki zdrowotnej mają jeszcze inne ZUSowskie daniny ;)
Naprawdę połowa adwokatów powinna to rzucić w cholerę i iść na kasę do Biedronki?
Na kasę bierdonkową nie, ale np. do magazynu to pewnie gdyby nie jakiegoś rodzaju duma, to zarobki byłyby lepsze. Nie bez powodu ilość aplikantów drastycznie spadła względem tego, co było jeszcze 10 lat temu. Ogromna ilość adw, szczególnie młodszych, przed 40, pracuje praktycznie na dorobku i jedyne co ich trzyma przy życiu, to np. wspólne gospodarstwo domowe z kimś innym. Dużo osób w ogóle odeszło z zawodu albo robi na B2B za słabe stawki, ale przynajmniej w spokoju o brak potrzeby gromadzenia klientów. A pamiętać trzeba, że to nie jest praca od 8 do 16. Ja zaczynam często przed 8 (bo jadę np. do Krakowa) i kończę dzień o 22. Oczywiście ten dzień jest głupio rozciągnięty, bo mam np. 2 godziny przerwy na dojazd gdzieś, przez co guzki zrobię. Oczywiście również mam zupełnie wolne dni, no ale wtedy w ogóle nie zarabiam. Zeby zatrudniać kogoś, to realnie trzeba zarabiać koło 25k miesięcznie albo mieć biuro np. w 3 osoby. Teraz głupi student domaga się na start 5-6k na rękę.
Zeby nie było, tak jak napisałem wyżej, mam też znajomych osiągających grubo ponad te kwoty, ale są to wyjątki. Z kolei znajomi właśnie z branży IT bez wyjątku zarabiają sporo - i na to się zawsze bukary powołuje. Tylko, że it to nie cały świat.
No to faktycznie nie jest różowo. W swoim gronie znajomych prawników mam dosłownie kilku i nie są to tak bliskie znajomości żebyśmy bez skrępowania o kasie gadali, ale tak na oko wyglądało to zazwyczaj przyzwoicie, czy to sugerując się furami czy domkami.
Inna sprawa że mamy takie czasy że znam operatorów wózków widłowych wożących się X5 i to nie 10 letnimi.
Wytłumaczysz mi, skąd wziąłeś 25, 28 i 31%?
Założenia były następujące: JDG (skala), dochód - ok. 10 tysięcy, (w konsekwencji) przychód ok. 14 tys., koszty uzyskania przychodu - 25% (w statystykach związanych obliczeniami podatkowymi dla działalności gospodarczej przyjmuje się taką średnią wartość, bo dla "wolnych strzelców" koszty JDG mogą wynosić np. 10%, a dla transportu np. 50%). Co wliczyłem w obciążenia? ZUS (w tym wypadku ok. 1450 zł), składka zdrowotna (ok. 900 zł), PIT (ok. 1100 zł). Razem ok. 3450 zł (czyli ok. 25% obciążeń). W skrócie: przy przychodach 13,5 tys. wychodzi dochód ok. 10 tys., a obciążenia podatkowe, o które pytałeś, to właśnie ok. 25%. W przypadku liniowego przychód musi wynosić nieco więcej, a obciążenie jest większe (ok. 28%) ze względu na PIT (ok. 1900 zł). A w przypadku ryczałtu większa jest też składka zdrowotna, co daje ok. 31% obciążeń. Mogę się mylić, bo przecież nie jestem księgowym i korzystałem z Sieci.
Rzecz jasna, to wszystko "średnie", bo np. składka zdrowotna może być preferencyjna, można opłacać dobrowolnie składkę chorobową lub jej nie opłacać (co zmienia wartość ZUS), można zadeklarować wyższą podstawę, istnieją różne ulgi (preferencyjny ZUS, ZUS+ itd.). Dlatego wartości procentowe, o których piszemy, mogą się tutaj zmieniać w zależności od konkretnego przypadku. I rzeczywiście nie wliczam VAT-u, bo - o ile wiem - obciążenia podatkowe JDG definiuje się wyłącznie jako PIT, ZUS i składkę zdrowotną. Jeśli jednak pomyliłem się i osoby na JDG ponoszą procentowo podobne do UoP-owców obciążenia podatkowe (pomijajac "wliczanie w koszty"), to i tak nic nie zmienia w kwestii dysproporcji podatkowych, jakie pojawiłyby się po obniżeniu składki zdrowotnej wszystkim przedsiębiorcom.
Czy sam jako pracownik co miesiąc siadasz do komputera i robisz ten przelew? Czy może jest tak, że interesuje Cię kwota otrzymywana na rękę, a świadczeniami zajmuje się ktoś inny?
No ale co to ma do rzeczy? Osoba na UoP też odprowadza składki, które są zazwyczaj pięknie zaznaczone na pasku wypłaty.
Czy zatem nie jest przypadkiem tak, że osoba otrzymująca na rękę 4k dostaje faktycznie na ręke 4 k, a jdg z tych 4k musi zapłacić składki zusowskie?
Przecież w tych hipotetycznych sytuacjach w obu przypadkach (JDG i UoP) odnosiłem się już do dochodu "na rękę" (po odliczeniach składek).
serio myślisz, że jakie to są zakupy w skali miesiąca? Myślisz, że ja kupuje co miesiąc komputer czy auto? Pytam poważnie, myślisz, że jakie ja zakupy robię co miesiąc?
W kontekście tej dyskusji to nieistotne, czy "wrzucasz w koszty" auto albo komputer raz na rok czy raz na pół roku. Osoba na UoP nie może tego auta czy komputera "wrzucić w koszty" ani co miesiąc, ani co rok, ani co sto lat. Zafiksowałeś się na swoim przypadku, ale przecież przedsiębiorcy w niektórych branżach co miesiąc sporo sobie różnych rzeczy "odliczają". A, co podkreślam już po raz kolejny, byłem przeciwny uldze dla WSZYSTKICH przedsiębiorców, a nie dla adwokatów "w potrzebie". ;)
Z tego, co piszesz, wyłania się obraz udręczonego prawnika na JDG, który zarabia nawet gorzej od początkującego nauczyciela, magazyniera w dyskoncie czy fryzjerki i nie ma stałych godzin pracy w przeciwieństwie do etatowców. (Zdziwiłbyś się, jakie "stałe" godziny pracy mają np. nauczyciele). Może i tak jest. Nie przeczę, choć to dla mnie rzeczywiście lekkie zaskoczenie. Niemniej jednak twój konkretny przypadek wciąż nie stanowi argumentu przemawiającego za tym, żeby WSZYSTKIM przedsiębiorcom obniżać składkę zdrowotną. W obecnym systemie, jak pisałem, tego rodzaju składka traktowana jest jako forma solidaryzmu społecznego, która służy finansowaniu NFZ, dlatego wszyscy (i etatowcy, i przedsiębiorcy) ponosimy w miarę podobne koszty i jedziemy na tym samym wózku. Proponowana przez KO zmiana kompletnie zaburzała w tym wypadku zasadę sprawiedliwości społecznej, bo dobrze zarabiający płaciliby na służbę zdrowia znacznie, znacznie mniej od słabo zarabiających. Ewentualnych oszczędności dla przedsiębiorców powinno się szukać w innym miejscu.
Jeśli więc sytuacja (niektórych) przedsiębiorców jest tak tragiczna, to współczuję. Trzeba chyba jednak uważać, gdy podajemy jednostkowe przypadki jako pewien wyznacznik ogólnych zasad funkcjonowania systemu podatkowego w konkretnych grupach społecznych, bo moja fryzjerka (niezamężna) ma dwa samochody (każdy lepszy od mojego), nie pracuje nawet 8 godzin dziennie, jeździ na wakacje częściej ode mnie i w znacznie droższe okolice. To, rzecz jasna, przykład nie tylko anegdotyczny, ale i humorystyczny. A na poważnie: zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda osoba na JDG to informatyk, zaś średnie nie pokrywają się z medianą. (I że wiele osób na JDG powinno tak naprawdę pracować na umowie). Tak więc obiecuję, że będę odtąd łączył się w bólu z adwokatami. Liczę na rewanż i współczucie dla losu nauczycieli*. Niemniej jednak mojej zgody na obniżanie składki zdrowotnej dobrze zarabiającym przedsiębiorcom się nie doczekasz. ;)
*Sprawdziłem z ciekawości: mediana zarobków adwokatów w Polsce to 8000-9800 zł brutto, a nauczycieli - 6260 zł brutto. :P
Osoba na UoP nie może tego auta czy komputera "wrzucić w koszty" ani co miesiąc, ani co rok, ani co sto lat
Ale też nie musi niektórych rzeczy kupować, a ja już tak.
Z tego, co piszesz, wyłania się obraz udręczonego prawnika na JDG No toć to samo mogę powiedzieć o obrazie udręczonego nauczyciela, jaki przedstawiasz w tym wątku.
Co do udręczenia. Pisałem już kiedyś - moja sytuacja jest troszeczkę inna, bo mam inny styl życia, inne priorytety i wydatki. Oprócz wyjazdów i elektroniki nie mam praktycznie żadnych innych wydatków, stąd mogę sobie pozwolić na takie życie, jakie prowadzę. Kiedyś pewnie mi się to odbije czkawką. ALE nie wyobrażam sobie z takimi zarobkami mieć jakiekolwiek dzieci. Oddawanie praktycznie 1/3 na same daniny szatkuje moje zarobki - stąd tak, jestem za tym, żeby te składki obniżać, bo generalnie państwo mnie okrada. Niech zlikwidują mi vat, to nie będę jojczył na składki zdrowotne.
Widełki przedstawiane przez klientów są różne. MAgazynier podaje, że zarabia 8k na rękę. To wiecej, niż prawniczy parobek pracujący na B2B w kancelarii w Łodzi.
Oddawanie praktycznie 1/3 na same daniny szatkuje moje zarobki - stąd tak, jestem za tym, żeby te składki obniżać, bo generalnie państwo mnie okrada. Niech zlikwidują mi vat, to nie będę jojczył na składki zdrowotne.
Niestety system działa tak, że zaczyna karać w pewnym momencie ludzi nie za to za to powinien. Na etacie jak wpadniesz w wyższy próg podatkowy, ale jeszcze nie dochodzisz do limitu składek emerytalnych to oddajesz praktycznie 50% swoich zarobków. W pewnym momencie nie opłaca się dążyć do zwiększania zarobków na etacie, a dorabiać innymi metodami, np. umowy o dzieło sprawdzają się zadziwiająco dobrze, szczególnie te autorskie. 9% podatku i zero składek jeśli poza tym pracuje się na etacie.
Ale też nie musi niektórych rzeczy kupować, a ja już tak.
No i nawet w tym wypadku troszkę bym polemizował. Z uwagi na ograniczony budżet placówek edukacyjnych taki nauczyciel na UoP często kupuje swój papier do ksero; używa swojej drukarki (tonerów, tuszu) i swojego sprzętu, żeby przygotować materiały dydaktyczne, dyplomy, sprawozdania itp.; nie otrzymuje zwrotu wszystkich wydatków poniesionych w czasie opieki nad uczniami poza szkołą; we własnym zakresie kupuje książki z różnych dziedzin wiedzy potrzebne do pracy (bo musi się cały czas doszkalać) czy oprogramowanie edukacyjne i zestawy zadań, na podstawie których przygotowuje uczniów np. do egzaminów zewnętrznych, materiały potrzebne do przygotowania dekoracji, długopisy (markery itp.), sprzęt do prowadzenia zajęć online (praca zdalna w czasie pandemii); zdarza się nawet, że z własnej kieszeni finansuje zakup nagród albo (często) szkolenia czy nawet rzeczy typu odczynniki chemiczne. I tak dalej. I niczego nie może sobie "wrzucić w koszty". Chyba jedyny w historii "prezent" od państwa, jaki miał rekompensować nauczycielom wydatki poniesione w czasie pracy, to bon na laptopa (2500 zł brutto). (Oczywiście: są nauczyciele, który mają w nosie robotę i do niczego się nie dorzucają z własnej kieszeni, ale przecież są również przedsiębiorcy, którzy wrzucają w koszty np. "plejaka").
Żebyś mnie dobrze zrozumiał: nie twierdzę, że "wrzucanie w koszty" w przypadku przedsiębiorców trzeba zlikwidować. (Choć przydałoby się ukrócić w tym wypadku patologiczne praktyki). Albo że ludzie na UoP powinni mieć możliwość "wrzucania w koszty". (Tutaj problemem jest dziadowanie po stronie pracodawców albo państwa-pracodawcy). Twierdzę natomiast, że w zamian za ryzyko, które ponoszą (w przeciwieństwie do ludzi na UoP), przedsiębiorcy otrzymują np. różnego rodzaju benefity związane z elastycznością podatkową. Nie są więc przez system "prześladowani", jak to często próbuje się przedstawić. Zwłaszcza że obciążenia podatkowe ludzi na UoP i JDG wcale się jakoś drastycznie nie różnią, gdy idzie o statystykę.
Piszesz, że państwo "zabiera" adwokatowi na JDG 1/3 zarobków. Podobnie jest, gdy idzie o ludzi na UoP (statystycznie). Jeśli porównamy konkretnie nauczyciela na UoP i adwokata na JDG, to obciążenia (ZUS, PIT i składka zdrowotna) też wychodzą (procentowo) porównywalne. Oczywiście, w zależności od zarobków i sposobu rozliczania się na JDG różnice moga być większe lub mniejsze. Jeśli mówimy o kwotach dochodu poniżej 10 tysięcy, to np. nauczyciel odprowadza między ok. 25-30%, zaś adwokat na JDG między 32-34% (skala), 28-30% (liniowy) i 20-22% (ryczałt). Jeśli jednak przekroczymy 10 tys. dochodu (kwota osiągalna tylko dla naprawdę nielicznych nauczycieli na UoP), to obciążenia dla nauczyciela już wzrastają, a dla przedsiębiorców na skali i liniowym istotnie maleją (między 10-20 tys.: skala - ok. 17-19%, liniowy - ok. 20-22 %), choć ryczałt nieco rośnie (22-24%). (Takie dane wypluły z uzasadnieniem dwa różne LLM-y, więc jeśli coś się nie zgadza, sprawdzę dokładniej).
Czytając twoje wypowiedzi, jestem więc w stanie stwierdzić co najwyżej, że sytuacja podatkowa nauczycieli (in pleno) i tych adwokatów na JDG, którzy nie zarabiają kokosów, może być podobna. Ba, pewnie znajdziemy przykłady nauczycieli, którzy (wyrabiając liczne nadgodziny) zarabiają więcej niż adwokat na JDG wyciągający "medianę". Tyle że adwokat również może pracować więcej (w "nadgodzinach"), prawda? I mimo wszystko mediana zarobku adwokatów jest sporo wyższa od mediany zarobku nauczycieli.
Nie o kwestię zarobków tutaj jednak chodzi. Dyskusja dotyczy obniżenia składki zdrowotnej. Wrócę więc na chwilę do tego kontekstu. Słusznie piszesz, że psioczę na zarobki nauczycieli. Bo uważam, że otrzymują pieniądze niewspółmierne do wymaganych kompetencji, ponoszonej odpowiedzialności, wkładu pracy i znaczenia tego zawodu w życiu społecznym. To samo pewnie dotyczy wielu adwokatów, dlatego pisałem pół żartem, pół serio o "współczuciu". Zwróć jednak uwagę, że - nawet jako komunista domagający się godnych zarobków - nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że nauczyciele powinni płacić mniejszą składkę zdrowotną niż np. przedsiębiorcy. Kurtyna. ;)
Ja to zwykle bywa na tym forum wypowiadają się ludzie, którzy nie mają pojęcia o finansach publicznych, nigdy nie mieli własnej działalności gospodarczej. Składki zdrowotne są w Polsce za wysokie.!!!!!!!!!!!Państwo wydatkuje 200 mld zł na służbę zdrowia. I co z tego mamy - gówno. Dentysta prywatny to norma, gdzie za usługę kanałowego leczenia trzeba wydać ok 2000 zł . Ostatnio wydaliśmy za konsultację chirurgiczną 540 zł z tomografią. Usługa. trwała 20 min. O kurwa!!!!!
Zwiększanie składki i nakładów nic nie da. Sytem jest niewydolny i źle zarządzany.
NFZ ma długi. A dlaczego się tak dzieje? Bo nie ma jak u naszych zachodnich sąsiadów konkurencji. Został stworzony podmiot, który niczego nie zmienił(NFZ) w dystrybucji usług zdrowotnych. Zamiast tego powinna być wprowadzona ustawa o państwowych funduszach. Mało tego każdy prywatny podmiot powinien być zobligowany do działania w ramach tych funduszy.Nie działa to wypad z rynku! Tak aby składki płacone przez ubezpieczonego pokrywały proporcjonalnie wykonywaną usługę. Płatność powinna być wykonywana elektronicznie za pomocą karty ubezpieczonego. Jeżeli chcesz usługę extra, tytanową koronę lub coś innego, to płacisz 90 %. 10% procent pokrywa jeden z funduszy, ten który sobie wybrałeś. A dlaczego tak nie ma. No bo lobby nie mogłoby strzyc baranów. Wracając jednak do zarobków nauczycieli to powiem tylko jedno, że to jest największe dziadostwo jakie państwo mogło sobie i obywatelom zafundować. No ale pogadajmy o 800 plus, darmowych obiadach dla wszystkich i innych kutwiarskich pomysłach oderwanych od rzeczywistości. Na te wszystkie bajki poszło 240 mld złotych! Oczywiście potrzebujących trzeba pomagać, stosując kryterium dochodowe.
Ale najważniejsze jest to co kto powiedział na x-e. A niezależny piwny Sławek odjechał hulajnogą. A Stanowski się zesrłał i tak w koło Macieju!
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/na-wschod-czy-na-zachod-zakonczyly-sie-wybory-w-czechach/0qrcyyr
Właśnie zakończyły się wybory w Czechach. Ciekawe jaki kierunek obiorą nasi południowi sąsiedzi.
ANO (konserwatyści) - 36 %
Koalicja Spolu (konserwatyści) - 22,3%
Burmistrzowie i Niezależni - 11%
Partia Piratów (lewica)- 8,6%
SPD (prawica) - 7,9%, choć jeszcze do końca nie wiadomo, bo musi przekroczyć 8% jako koalicja
Zmotoryzowani (prawica) - 7%
Lewica Staczilo! założona przez byłych komunistów poniżej 5%.
https://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/andrej-babis,175,0,2324655.html
Babisz zawsze kochał polską żywność:
Goście rozmawiali wtedy na temat jakości produktów, które trafiają do ich kraju z Polski. Babis miał więc spróbować polskiej kiełbasy, żeby ocenić jej jakość. Ale nie spróbował. Rzucił tylko, że "nie będzie jadł tego waszego polskiego g...".
W grudniu 2014 roku wyszło na jaw, że czeskie służby otrzymały specjalną instrukcję, która zaleca szczególnie dokładne kontrolowanie artykułów spożywczych pochodzących z Polski. Dokument zatytułowano: "Nadzwyczajna kontrola bezpieczeństwa i jakości oraz oznaczenia wybranych rodzajów artykułów spożywczych pochodzących z Polski". Wtedy ministrem finansów był już Andrej Babis.
Jeszcze ciekawiej się robi jak sobie ktoś uświadomi, że Babis to po prostu czeski oligarcha, który dorwał się do władzy. Widać w naszej części Europy ciągoty do systemów autorytarno-korupcyjnych są naprawdę mocne. Niestety w dużej mierze to wina liberalnych elit, które żyją w oderwaniu od rzeczywistości przeciętnych ludzi, a do tego są zbyt miękkie, gdy trzeba działać.
Aż tak to nie ;). Widać, że jest jakaś fala i populiści wracają (bo nie mają limitów jeśli idzie o kłamstwa i trzymanie się rzeczywistosci). Fico, Trump, Babis, w przyszłości pewnie Farage w UK i AFD, w Niemczech (aczkolwiek tu jest sporo czasu, żeby odwrócić trend).*
Niemniej - Babis już rządził, był premierem, przegrał i władzę oddał, pokojowo. Takiego komfortu, jak za pierwszej kadencji już nie będzie miał, czeski system ma dobre bezpieczniki. 3/4 czasu jego rządów upłynie mu w kohabitacji z prezydentem, z którym dwa lata temu przerżnął wybory. Rząd prawdopodobnie będzie mniejszościowy (a opozycja jest mocna i będzie patrzeć na ręce). Check and balance.
Zawodzenie mainstreamu, że w kolejnym kraju upada demokracja, a Babis to ruska onuca, to jest, co najmniej spora manipulacja. We Włoszech, podobnie straszono Meloni, która wcale nie okazała się tak straszna, jak ją malowali, co piszę jako jej ideowy przeciwnik.
*Z drugiej strony w Rumunii proruscy populiści zostali rozpieprzeni, w Mołdawii, tydzień temu wręcz zmasakrowani, jest też spora szansa, że w przyszłym roku, na Węgrzech, po wielu latach wreszcie przegra Orban.Raz na wozie, raz pod wozem.To raczej dość naturalne "wahadło wyborcze", problem jest wtedy, gdy populiści mają ciągotki autorytarne (Kaczyński w Polsce, Fico na Słowacji, Orban na Węgrzech, ruskie szuje w Gruzji, Trump w USA - w jakimś stopniu, system w US sobie z tym poradzi). Babis, tak jak Meloni takich ciągotek nie ma.
Niestety w dużej mierze to wina liberalnych elit, które żyją w oderwaniu od rzeczywistości przeciętnych ludzi
To jakiś żart? Gruszki na wierzbie i totalna odklejka to znak współczesny prawicy.
Wahadło wyborcze jest ok, ale jak porusza się w sposób naturalny. A na odrodzeniu populizmu w Europie korzystają przecież Rosja/Chiny i USA. Mają też pod dostatkiem środków by popychać wahadło w pożądanym kierunku.
"Rzepa", zacny niegdyś dziennik zalicza kolejną wtopę i zbliża się do poziomu pisowskich gadzinówek albo Stanowskiego:
https://x.com/NIKgovPL/status/1974431379992752362
^^Zdecydowanie powinny polecieć głowy, tak jak kiedyś, kiedy z "Rzepy " wyleciał pijak Gmyz, za podanie nieprawdziwych informacji (będących wodą na młyn sekty smoleńskiej).
ps.Nie jestem specjalnym miłośnikiem Haładyja, ale Banasia też nie byłem, kiedy został na prezesa NIK wybrany. Zresztą do dziś mam do niego wiele zastrzeżeń, na czele z tym, że z NIKu zrobił swoje księstwo oraz zdarzało mu się (nie raz i nie dwa) toczyć, za pomocą urzędników państwowych, swoją prywatną vendettę z Kaczorem.
Haładyjowi dam 100 dni czystej karty - tylko z tego powodu, że w NIK pracował, kiedy PO i PiS dopiero raczkowały, na polskiej scenie politycznej. Potem się zobaczy;).
Kolejny rząd we Francji upadł. Ten rekordowo szybko, bo po 1 dniu... A populiści domagają się ponownych wyborców.
Kolejny, niewątpliwy sukces tego rządu. Jeśli ministerstwo nie zmieni decyzji to w styczniu zakończy działalność największy radioteleskop w Europie Środkowej. Nie wiem co naukowcy zrobili Tuskaczence i jego podchujaszczym ale ewidentnie ich nienawidzą.
https://x.com/SlawomirMentzen/status/1975460494061478145?t=atNNk7DC2gd-PFHdML59SQ&s=19
https://x.com/MacVVilk/status/1975288117994324146?t=Pwj5rgXd8ydET5NvbTB4Uw&s=19
https://x.com/Sluzby_w_akcji/status/1975420570754818317?t=-QqR1Zqq4kse3txa0ynsXQ&s=19
Faktycznie kiepsko to wygląda.
Pewnie się zaraz okaże, że jest tak samo jak z Marią - prawda, tylko nie do końca?
Jest i pierwszy rycerzyk gotów własną piersią bronić każdego idiotyzmu ryżego księżniczka. Pozostali się coś ociągają.
Czasem i z Zandbergiem trzeba się zgodzić. No i ma rację, Kropiwnicki kosztuje polskiego podatnika więcej niż ten radioteleskop.
https://x.com/chrzanikx/status/1975481185334886666?t=8qv2M9L6MqVTfVjpYy4Utg&s=19
Ahahahah, ci ludzie to sobie jednak potrafią strzelać w kolana. Laska, która nie potrafi korzystać z przedniej kamery w telefonie inauguruje kierunek na UW
Memcen za radioteleskopem? A ile ten radioteleskop zarobil? Przeciez to wyrzucanie pieniedzy w bloto!
Trump tez nam pokazal, ze eksploracja kosmosu nie ma znaczenia, wiec chyba dobrze, ze idziemy wytyczona przez niego sciezka i pozbywamy sie naukowcow od kosmosu. Przeciez oni nic dla nas nie zarabiaja!
/s
Trump tez nam pokazal, ze eksploracja kosmosu nie ma znaczenia, wiec chyba dobrze, ze idziemy wytyczona przez niego sciezka i pozbywamy sie naukowcow od kosmosu. Przeciez oni nic dla nas nie zarabiaja!
Ja tam nie wiem, WAM może pokazał, ja tam się w niego specjalnie nie wsłuchuję.
Sprawa stała się też na tyle medialna że stawiam dolary przeciw orzechom iż kasa się magicznie znajdzie, nie wyobrażam sobie że będzie inaczej.
Niestety pozostałe 170 projektów naukowych które ustalono nie będzie miało tyle szczęścia.
No tutaj się zgodzę, że stanowisko Mentzena jest ewidentnie niekonsekwentne. Przecież zgodnie z prezentowanym przez niego światopoglądem, jeżeli naukowcy chcą mieć radioteleskop, to niech sobie za niego zapłacą.
Zaraz zaraz, to jednak innowacje i pompowanie kasy w naukę są OK? Czy my nie mieliśmy sobie tego darować i rozwijać się dzięki niskim kosztom pracy jak Chiny?
1.Za Radomirem Witem - kasa się znajdzie.
2.Mentzen jakie fikołki wykonuje :). A tak uwielbiał zapach niezapłaconych podatków o poranku :P. Tak gardził państwowym. Teraz nagle lament. A gdzie niewidzialna ręka rynku? Gdzie prywaciarz, który przyjdzie i zrobi efektywniej i taniej- nie jeden teleskop, a całą sieć! Nie za 600 tys., tylko za 6 tys. I jeszcze zostanie, na wypłatę dywidendy i wrzucenia sobie plejaka w koszty :)
3.Maciej Wilk ewidentnie nie zauważył, że ten teleskop ma 32 metry. A powinien mieć (max) 25 metrów. Na Polskę to wystarczy, nie są nam potrzebne większe teleskopy. Większe to może mieć Francuz, Niemiec, Włoch:).
Fajnie się patrzy jak antynaukowa i szurska prawica nagle płacze nad radioteleskopem. Szczególnie unikający podatków Mentzen i jego minionki.
PS Poproszę o źródło, na wszelki wypadek
Hehe, nagle się okazuje że Mentzen jest akapowcem bo śmiał skrytykować fakt iż KO chce ukręcić łeb projektowi naukowemu który rocznie kosztuje mniej niż roczne wynagrodzenie posła Kropiwnickiego (państwowe, nie licząc jego prywatnych dochodów, choćby z najmu mieszkań).
Na urażone silniczki zawsze można liczyć.
1.Za Radomirem Witem - kasa się znajdzie.
Tak jak pisałem wyżej, gówno uderzyło w wentylator to wykopią tą kasę choćby spod ziemi, ale pozostałe 170 ze 185 projektów pójdzie do piachu bo nie miały takiego rozgłosu medialnego.